Nie śpię już od piątej. Okno otwarte i jest chłodniej. Pierwsze co zrobiłam to weszłam na wagę. 84 kg. Dawno nie miałam tak wysokiej ponad 80 kg. Spinam się w sobie i biorę do działania. Na początek muszę zweryfikować posiłki. Dużo było tego dogadzania latem. Dużo wyjazdów i imprez rodzinnych. Plany na tydzień to wizyta u endokrynologa, zrobienie tabelek w celu rozpiski i odhaczania w jakim stopniu zrealizowałam założenia. Może to pomoże. W domu pranie, prasowanie, prace w ogrodzie. Mam bardzo dużo rzeczy których nie noszę i nie używam i nie potrafię się z nimi rostać. Tylko zalegają na półkach. Może macie sprawdzony sposób by pozbyć się przydasie i szkoda.