Dwa posiłki, brak podjadania. Picie jest może nie woda bo za zimno, a waga 81.5. Po dzisiejszym ważeniu dostałam bóli w klatce piersiowej. To wynik bezsilności. Miałam założenie że może z 1 kg spadnie a tu 0.5 w dół by następnymi razem do przodu.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (79)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 190020 |
Komentarzy: | 4218 |
Założony: | 20 marca 2017 |
Ostatni wpis: | 30 stycznia 2025 |
kobieta, 64 lat, Włocławek
164 cm, 84.00 kg więcej o mnie
Dwa posiłki, brak podjadania. Picie jest może nie woda bo za zimno, a waga 81.5. Po dzisiejszym ważeniu dostałam bóli w klatce piersiowej. To wynik bezsilności. Miałam założenie że może z 1 kg spadnie a tu 0.5 w dół by następnymi razem do przodu.
64 lat minęło jak jeden dzień, na ile jeszcze przygotować się 😄
bukiet urodzinowy od męża i dzieci. Tak jak planowałam 3 godziny spędziliśmy na termach. Dojazd to 1.5 godziny w jedną stronę, ale było warto. Obiad dziś
Tortu urodzinowego nie było. Gości też nie było. Dzieciaki nie mogły w ten weekend przyjechać, a nie chciałam przekładać by świętować urodziny. Na pierwszego listopada przyjadą, a to już za 3 tygodnie. Dobrze że można widzieć się przez komunikatory. Wczoraj zakupiliśmy 5 wiązanek na groby. Wiązanki ze sztucznych kwiatów i sztucznych podkładów. Pieknie wykonane. Nie ma innej możliwości by były ze świeżych kwiatów bo jadą tydzień przed 1 listopada 300 km. Na groby na miejscu będą na podkładzie ze świerku i świeżych kwiatów. Miłego niedzielnego popołudnia.
Zajęcia grupowe na siłowni zdrowy kręgosłup zostały odwołane ze wzgledu na nieobecność instruktorki. Przez godzinę poćwiczyłam sama. Niestety na bieżni tylko 1 kilometr, rowerem było lepiej. Po siłowni mąż zaprosił mnie na kalmary i sushi. Byliśmy w celu zamówienia stolika na niedzielę. W niedzielę jedziemy też do wód termalnych w Uniejowie. Tego dnia będę obchodzić kolejny dzień urodzin.
Waga nie spada , a wręcz wzrosła o 1 kg. Dzisiaj byłam pierwszy raz na siłowni. Fantastycznie by było gdyby kolana były zdrowe. Niestety jadąc rowerem też jest ból lewego kolana. Poćwiczyłam na bieżni 30 minut, spaliłam 100 kalorii. Rowerek z oparciem 28 minut 7.5 km spalonych 120 kalorii. Na górne partie podnoszenie ciężarów na linie 100 razy oraz wiosło 100 razy. Zmobilizowałam się do wyjścia z domu, pogoda 11 stopni i pochmurno. Jutro jak nie będzie padać powtórka. Za tydzień mam trenera personalnego który wskaże czym ćwiczyć by nie zrobić sobie krzywdy przy tej niepełnosprawności.
Dzisiaj wracałam do domu z Warszawy. Na Dworcu Centralnym stał pociąg w kierunku Wrocławia, na peronie duże zorganizowane grupy młodych ludzi z łopatami, grabiami. Bardzo cieszy że nie jest obojętny los ludzi dotkniętych kataklizmem powodzi. Duży szacunek dla nich. Ja niestety tylko mogłam wspomóc finansowo, ale to też cegiełka w niesieniu pomocy.
Waga ani drgnie. Nie mam w tej chwili żadnego ruchu. Może ruszy jak od października zacznę chodzić na siłownię. Na UTW zaczely sie zapisy na rozne zajęcia. Mi najbardziej odpowiadałoby uczestnictwo w taneczno relaksacyjnych. Dzis spróbuje sie dodzwonić i zapisać.
Dzisiejszy dzień spędziłam w Łodzi. Byłam u Pana profesora z kolanami. Będę miała operację lewego kolana- endoproteza. Termin styczeń luty przyszłego roku. Mam się zapisać w połowie grudnia. Do tego czasu sporo zaświadczeń od poszczególnych lekarzy czy nie ma przeciwskazań oraz sporo badań lekarskich. Zahaczyliśmy w drodze powrotnej o Manufakturę. Uwielbiam sushi. Mimo diety Skusiłam się na co nieco
Miłego tygodnia.
W sobotnie popołudnie nad domem pojawiły się przelatujące balony. Niektóre miały fajny kształt.
Jest 1 kg mniej, czyli 81 kg. Bardzo cieszy. Tęsknię za pieczywem, a to dopiero kilka dni beż niego. Byłam dziś u fryzjera
Kolor zaproponowany w salonie fryzjerskim. Jest 11.30 i dopiero wróciłam. Muszę ugotować krupnik żołądki w sosie koperkowym oraz buraczki zasmażane dla seniorów. Dobrze że to obiad na jutro. Miłego weekendu.🌞
Wróciłam dzisiaj do domu po wizycie u stomatologa. Jestem załamana. Wiem że koszty wizyt, zabiegów medycznych są wysokie, ale nie spodziewałam się że wyleczenie kanałowe zeba będzie mnie kosztować znacznie ponad 2.000 zł / tyle juz zaplaciłam/ i to jeszcze nie wszystko. Nie założono mi plomby na ostatniej wizycie i kazano przyjść ponownie za 2 tygodnie. Były już 2 wizyty. Na pierwszej wyczyszczono kanały nie było żadnych komplikacji i na 2 miałam mieć ząb zakończony. Sądzę że to jawne naciąganie na dodatkowe koszty. Leczyłam zęby kanałowo i zawsze robiono to na jednej wizycie. Dzisiejsze materiały i sposoby leczenia pozwalają na to. Nie jestem centusiem ale nie lubię być robiona w konia. Czy miałyście podobne kłopoty przy leczeniu zębów?