Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cześć, Jestem Sylwia i na codzień mieszkam w Kielcach, gdzie pracuję jako eskpedientka w sklepie z odzieżą damską. Do odchudzania skłoniła mnie moja otyłość i to, że żadne ubrania nawet te w największych rozmiarach na mnie nie wchodzą :(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2503
Komentarzy: 39
Założony: 18 czerwca 2017
Ostatni wpis: 9 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FitSylwia90

kobieta, 34 lat, Kielce

167 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

9 września 2017 , Skomentuj

Witam Was Kochani po dość długiej przerwie. Powiem Wam szczerze, że od lipca przeżywałam ciężki czas. Było już tak dobrze chudłam, widać było efekty po luźniejszych ubraniach, lepsza cera - wszystko na plus. Później już nie było tak kolorowo. 

Trzymałam się diety, uczęszczałam na treningi ale przy następnym spotkaniu z trenerem okazało się, że moja waga nie zmieniła się nic od poprzedniego ważenia. Trener tłumaczył mi, że zawsze tak jest, że przychodzi moment gdy spadek wagi nagle zwalnia by potem ruszyć znów. Ja jednak nie chciałam tego słuchać. Byłam załamana. Nie zostałam tego dnia na treningu, wróciłam do domu by płakać. Bałam się, że moje marzenia o byciu szczupłą  staną się fikcją. Przez następne dni nie trzymałam diety. Objadałam się tym, co doprowadziło mnie wcześniej do nadwagi. Dzisiaj się tego bardzo wstydzę. Trener zadzwonił do mnie po kilku dniach, gdy nie pojawiłam się na kolejnym treningu. Spotkaliśmy się w klubie fitness na rozmowę. Ta rozmowa wiele mi dała, ponownie chciałam zmotywować się do walki. Trener polecił mi suplement diety z apteki internetowej http://corda.com.pl/ - Piperine Slim. Produkt ten miał mi pomóc w rozbudzeniu mojego metabolizmu, który ostatnio był bardzo leniwy, a ponadto przyspieszyć działanie diety i ćwiczeń, a na tym mi bardzo zależało. Długo nie musiałam czekać na efekty. Odkąd przyjmuję ten suplement i wróciłam do rytmu diety straciłam 3 kg. Od razu wróciła motywacja :) Działam dalej, trzymajcie kciuki i także nie poddawajcie się :) 

15 lipca 2017 , Komentarze (6)

Witam Was po krótkiej przerwie. Wybaczcie, że nie pisałam chwilę ale niestety mój komputer odmówił mi posłuszeństwa i musiałam oddać go do serwisu. Na szczęście już wszystko jest okej. Chciałam się z Wami podzielić radosną nowiną :) 

Jestem na diecie już od prawie miesiąca i dzisiaj po raz pierwszy się zważyłam. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyłam na wadze -4kg. Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu. Moja ciężka praca i determinacja nie poszły na marne, co więcej mój wynik dał mi wielkiego kopa motywacyjnego. Teraz na pewno się nie poddam ! :) Ostatnio wydawało mi się, że mój brzuch jest jakby mniejszy. Zauważyłam to po spodniach. Gdy się ostatnio zapinałam miałam jakby więcej luzu. Jak widać wcale mi się nie wydawało :) Czuję się świetnie z tego powodu i od razu mam lepszy humor. Idę jutro na trening i poproszę mojego trenera Konrada Gnozę z http://gymleaders.pl/ by zważył mnie na specjalnej wadze, która pokazuje dokładny wynik np. masę tkanki tłuszczowej, masę mięśni itd. Oprócz tego chciałabym zobaczyć ile centymetrów straciłam z poszczególnych partii. 

Zdaję sobie sprawę z tego, że do mojego wymarzonego ciała jeszcze daleka droga ale będę ciężko pracować, by mój plan się ziścił. Na przyszłe wakacje będę Fit Dziewczyną, w końcu wyjdę na plażę i nie będę się wstydzić. Tylko ode mnie zależy, czy moje marzenie o schudnięciu się spełni. Nikt za mnie tego nie zrobi więc trzeba się spiąć i iść dalej do celu :)

29 czerwca 2017 , Komentarze (11)

Cześć,

Kolejne dni na diecie za mną i mogę Wam powiedzieć, że czuję się lepiej niż przed dietą. Cały czas jestem syta, nie odczuwam głodu czy nieprzyjemności związanych z odżywianiem. Jestem także po 3 kolejnych treningach z moim trenerem personalnym. Czuję się świetnie, mam więcej energii - nie wiem czy to zasługa samej diety i treningów czy po prostu tego, że zmieniam w jakiś sposób swoje życie ale na pewno nie poprzestanę. 

Chciałam się dzisiaj z Wami podzielić świetnym przepisem na danie meksykańskie z mojej diety. Jest bardzo zdrowe, lekkie, sycące a co najważniejsze PRZEPYSZNE. Codziennie mam inne potrawy na obiad, dlatego już nie mogę się doczekać aż znowu przypadnie mi dzień z daniem meksykańskim.

Składniki: mięso mielone z indyka, fasola czerwona, kukurydza, pomidory (z puszki lub całe), przecier pomidorowy (ważne - nie koncentrat !), dowolne przyprawy np. zioła prowansalskie, oregano, szczypta curry i papryczki. Według uznania można dorzucić jeszcze coś od siebie np. paprykę czy inne warzywo, które lubicie.

Mięso należy udusić na łyżeczce oliwy z oliwek. Następnie dodać warzywa, a gdy się wszystko ładnie poddusi to na koniec przecier i przyprawy. Danie to można jeść bez dodatków, ewentualnie można ugotować sobie odrobinę ryżu czy makaronu razowego.

Moje podniebienie zakochało się w tym daniu może dlatego, że lubię kuchnię meksykańską. Nie wiem, ile to danie może mieć kalorii, bo to zależy od porcji ale jak sami widzicie tłuszczu w tym jest jedynie w postaci łyżeczki oliwy z oliwek. Wszystkie dania z diety są całkiem smaczne ale to wybija się zdecydowanie. Jeśli macie pomysły, jak wzbogacić to danie lub znacie przepis na inne "dietetyczne cudeńka" to chętnie poczytam. :)

24 czerwca 2017 , Komentarze (2)

Witam Was ponownie :)

Na wstępie chciałam Wam bardzo podziękować za wszystkie motywujące komentarze. Czytałam je z uśmiechem na twarzy. Cieszę się, że są tutaj osoby, które rozumieją mój problem i jak się czułam. Dodaliście mi power'a :)

W tym tygodniu byłam już dwa razy na treningu personalnym. Trening to duże słowo, ponieważ na razie się uczę wszystko wykonuję wolniej ale staram się być dokładna, bo trener powiedział mi, że właśnie dokładność i systematyczność to klucz to budowania ładnej sylwetki :) Powiem Wam, że mi się spodobało. Wiem, że jeszcze nie daje z siebie 100% i to jeszcze nie jest TEN trening, o który nam chodzi ale wychodząc zmęczona z siłowni czułam się dobrze. Mam przed oczami wyobrażenie siebie jak chcę wyglądać za jakiś czas i będę do tego dążyć. 

W tym tygodniu dostałam pierwsze jadłospisy i szczerze mówiąc byłam w szoku, gdy je odebrałam. Na słowo "dieta" automatycznie mam wyobrażenia skąpych posiłków, bólu brzucha i nudy. Uczciwe odwołuje to. Pani dietetyk stworzyła dla mnie bardzo ciekawy, kolorowy i co najważniejsze smaczny jadłospis. Kilka propozycji przygotowania kurczaka, którego uwielbiam powaliło mnie. Produkty są smaczne, z wieloma spotykam się pierwszy raz. Liczę się z tym, że zakupy do realizacji tego jadłospisu trochę szarpną moim budżetem ale jak pomyślę sobie, ile wydawałam na fast food'y to zdecydowanie wolę zdrowszą opcję.

Tak w skrócie wyglądał mój pierwszy tydzień na diecie. Będę Wam relacjonować na bieżąco. 

Miłego weekendu :) 

18 czerwca 2017 , Komentarze (20)

Do rozpoczęcia odchudzania od planów do realizacji minęło u mnie wiele lat. Przez całe studia motywowałam się do rozpoczęcia odchudzania ale tłumaczyłam się tym, że jestem zabiegana, zapracowana i nie mam czasu na dietę. 

Z racji tego, że pracowałam w jednym z butików w galerii mojego miasta i dodatkowo studiowałam dziennie nie miałam, kiedy zaplanować sobie posiłków, przyrządzić je i kiedy poćwiczyć. Moja praca bardzo mnie stresowała, często nie wyrabiałyśmy minimalnego poziomu sprzedaży jaki wyznaczano nam na każdy miesiąc, dodatkowo na studiach szło mi dość ciężko. Gdy udało mi się ukończyć studia i obronić pracę magisterką ( pochwalę się, że na 5 ) to teoretycznie powinnam mieć więcej czasu dla siebie. Jedynym moim obowiązkiem stała się moja praca. Jednak dokładnie przez rok od ukończenia studiów zamiast schudnąć przytyłam kolejne 5kg. 

Przez ostatnie lata przyzwyczaiłam się do fast foodów, jedzenia nieregularnie, często w pośpiechu oraz do braku aktywności fizycznej. Wszystko zmieniło się jednego wieczoru. Wraz z kolegami i koleżankami z mojej klasy ze szkoły średniej zorganizowaliśmy spotkanie. Dodam, że byłam świeżo po rozstaniu z chłopakiem i nie miałam za bardzo ochoty się z nikim spotykać. Szczególnie, że moi znajomi założyli rodziny, ukończyli studia na prestiżowych uczelniach czy otworzyli własne działalności gospodarcze, a co ja miałam o sobie powiedzieć? Skończyłam studia, nie pracuję w zawodzie, a sprzedaję ubrania w galerii handlowej dodatkowo wyglądam jak wyglądam. Niestety właśnie ostatni fakt, nie uciekł uwadze moich "serdecznych" znajomych, którzy od wejścia komentowali moją nadwagę. Czułam się bardzo poniżona. Przez cały wieczór nie rozmawiałam z nikim, miałam ochotę uciec. Gdy na szczęście wieczór ten dobiegł końca wróciłam do domu i obiecałam sobie, że muszę zmienić swoje życie i zadbać o swój wygląd i swoje zdrowie.

 Postanowiłam skonsultować się z dietetykiem i trenerem. Udałam się wręcz do klubu fitness mieszczącego się na mojej dzielnicy. Jestem już po konsultacji. Aktualnie ważę 80kg przy wzroście 167cm. Chciałabym ważyć 60kg. Dostałam pierwsze zalecenia co do diety i rozpiskę moich treningów personalnych. Od jutra zaczynam. Trzymajcie za mnie kciuki. Będę informować Was na bieżąco.