Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem uśmiechniętą osóbką z głową pełną marzeń. Uwielbiam pichcić, w szczególności słodkości. Małymi kroczkami rozpoczynam etap z ogrodowymi kwiatkami. Do odchudzania skłoniła mnie cyfra na wadze oraz pojawiające się boczki, których nigdy wcześniej nie miałam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11539
Komentarzy: 203
Założony: 2 stycznia 2018
Ostatni wpis: 21 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Alegzi

kobieta, 32 lat, Gdańsk

161 cm, 51.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 stycznia 2018 , Komentarze (6)

Witam się w poniedziałkowy dzień :D

Mam ciężką noc za sobą. Położyłam się ok. 22, przewracałam się z boku na bok. Nie mogłam zasnąć. Wstałam zobaczyć, która jest godzina i co?! Było po 2... Po 7 trzeba było wstać, więc zapewne wiecie jak się dziś czuję(zombie)(ziew). Myślę już tylko o tym kiedy położę głowę do poduszki. 

Wczoraj upiekłam jeszcze pączki, wiedziałam, że kiedy mąż będzie cały dzień w domu to może najść nas ochota na słodkości (ciasteczka)(czekolada). Tak więc ubezpieczyłam się i upiekłam dietetyczne pączki. Smakują raczej jak słodka bułka, ale co zrobić. Lepszy rydz niż nic :D. Obiecałam sobie, że jak wrócimy do PL to pierwsze co upichcę będą... pączki! Tak, tak, czasem  należy się solidne wynagrodzenie za tyle tygodni wyrzeczeń :)(donut).

27 stycznia 2018 , Komentarze (10)

Cześć :D

Koniec intensywnego dnia za mną. W dużej mierze spędziłam go w kuchni. Tak, tak moje Panie :) Gołąbki i pierogi z truskawkami same się przecież nie zrobią :D:D:D Mogę być z siebie dumna, bo zjadłam tyle na ile pozwoliła mi moja dieta. Pewnie gdyby nie ona zjadłabym ze 100 pierogów, bo jak się można im oprzeć?! :?

26 stycznia 2018 , Komentarze (12)

Dzień dobry! :D

Za oknem słoneczko. Chyba nawet pogoda się cieszy, że dziś piątek 8)

Ogólnie u mnie dobrze. Oswajam się z myślą, że za ponad miesiąc wracamy na stałe do PL. Z jednej strony się cieszę z drugiej... no cóż przyzwyczaiłam się do tego miejsca. Mam skrytą nadzieję, że uda nam się tu za jakiś czas wrócić. 

Dieta trzyma się dobrze (puchar) Już od pewnego czasu przeszłam z diety 1500 na 1400 kcal. Tak wyliczył mój kalkulator, więc tego się trzymam. Nie głoduję co najważniejsze :D:D Ostatnio mąż mi powiedział, że coca-cola zero ma mało kcal. Niestety, bo oczywiście 2 dni pod rząd zaserwowałam ją sobie. Nie polecam, niby nie ma kcal, ale jednak wzdyma i człowiek czuje się po niej ociężały. I jak powszechnie wiadomo do zdrowych nie należy.

22 stycznia 2018 , Komentarze (4)

Cześć :D

Słuchajcie, dziś znalazłam w sklepie dżemor gdzie na 100g przypada 117kcal. Normlanie bomba! (impreza) Porównując "normalne" dżemy gdzie w 100g jest ok. 270 kcal to same powiedzcie, że jest różnica. Tak więc dziś na kolację miałam bułeczkę z maleńką ilością dżemu. I kto powiedział, że dieta musi być nudna i niesmaczna? :p

Jak znalazłam dżem? Właśnie do mnie doszło, że mój wpis w dużej mierze będzie poświęcony jednej rzeczy. Normalnie jakbym go reklamowała. Brakuje tylko zdjęcia i podania nazwy dżemu :D:D Ogólnie wczoraj uzmysłowiłam sobie, że za ponad 2 tygodnie jest tłusty czwartek, a wiadomo co to oznacza. Na śniadanie pączki, na obiad pączki, na kolację pączki... Jako, że uwielbiam pichcić, a zwłaszcza słodkości, postanowiłam poszperać i znaleźć jakiś dietetyczny przepis na te cudeńka. I znalazłam! 1 pączek ma mniej więcej 150g i tyle samo kcal. Oczywiście zamiast cukru jest miód, niskokaloryczny dżemor i co najważniejsze pączki są pieczone, a nie smażone na głębokim oleju. Mam nadzieję, że będą tak samo pyszne na jakie wyglądają ;)

21 stycznia 2018 , Komentarze (6)

Witam! :D

Co prawda weekend powoli i nieodwracalnie się kończy, ale za niedługo przychodzi kolejny (uff)

Dziś miałam prawdziwy szał ciał... Na dworze +20 stopni, bezchmurne niebo i na każdym rogu lody, lody, lody! (lody)(lody) Mogę się pochwalić, że się nie złamałam i dałam radę! (puchar) 

19 stycznia 2018 , Komentarze (9)

Cześć :)

W końcu koniec tygodnia! (alkohol)(balon)

Jestem z siebie bardzo dumna. Słodycze ograniczam, trzymam się limitu kcal no i co najważniejsze dobrze mi z tym. Oby jak najwięcej taki pozytywnych dni (muzyka) Ostatnio kupiłam mleko o smaku jabłek i pomarańczy. Smakuje jak vibovit i ma w 100ml tylko 23 kcal. 

Jutro na obiad indyjskie jedzonko, och ja ja je kocham! <3 Najchętniej to bym sobie dziś do filmu wlała lampkę winka i rozkoszowała się tym, że tyle dni wytrzymałam w swoim postanowieniu. Na wagę wejdę dopiero za półtora miesiąca, mam nadzieję, że się nie rozczaruję. 

Niby nie przekroczyłam dziś limitu kcal, ale czuję się tak objedzona, że mogłam sobie darować mleko smakowe (mleko)(owoce) A na kolację malutki banan i kaki.

17 stycznia 2018 , Komentarze (2)

Cześć :)

Nie wiem dlaczego, ale praktycznie od samego rana mam dobry humor. Coś chyba w trawie piszczy... Mam nadzieję, że nie przyniesie nic złego.

Jestem zadowolona, bo trochę posiedziałam nad angielskim. Byłam na godzinnym spacerze. Pierwotnym planem było udanie się na zakupy, ale szperając między wieszakami zmieniałam zdanie. I bardzo dobrze, przynajmniej się porządnie dotleniłam ;)

Na razie kcal mi wystarczają idealnie. Na sobotni wieczór zaplanowałam wyjście na ciacho i herbatkę z mężem. Ma to być dla niego niespodzianka <3. Będę musiała się trochę bardziej pilnować w ciągu dnia, wiadomo ile ciasto ma kcal (tort)

Kolacja dziś u mnie na słodko. Tak wiem, nie powinnam jeść cukierków wieczorem, ale zakochałam się w ich smaku. Na wierzchu jest gorzka czekolada, a w środku karmel (czekolada) No, ale żeby nie było, że uraczyłam się tylko dwoma cukierkami. Zjadłam też jogurt grecki z truskawkami. Co prawda mrożonymi, ale jednak :D

//filesrr.vitalia.pl/gfx/tstmp1516220236/paski_wagi/3/0/9/3/4/3093441/zdj_9aca229866faadf78e370a191684f16b.jpg

//filesrr.vitalia.pl/gfx/tstmp1516220256/paski_wagi/3/0/9/3/4/3093441/zdj_024b7d8d0c84a1b24bac88139f0ab6f0.jpg

16 stycznia 2018 , Komentarze (10)

Cześć :)

Wczoraj śmiałam się z depresyjnego poniedziałku i chyba przez to dopadł i mnie. Od jakiegoś dłuższego czasu zauważyłam, że włosy wypadają mi garściami (to i tak mało powiedziane!), a głowa swędzi nawet kilka minut po myciu. Oprócz tego zaczęły wymagać częstszego mycia. Co ja się nakupiłam szamponów, odżywek. Szkoda byłoby nawet liczyć ile pieniążków poszło w błoto. No więc wczoraj późnym wieczorkiem siedziałam sobie przed serialem i palcami zaczęłam przeczesywać włosy. W pewnym momencie (niech nie czyta ten kto ma słabe nerwy :D) dotknęłam czegoś na głowie. Jakie było moje zdziwienie kiedy okazało się, że to najprawdopodobniej mokry łupież (szloch)(pot). Przeczesałam pół internetu no i chyba faktycznie jest to to. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że myślałam, że takie rzeczy zdarzają się osobom, które nie dbają zbytnio o higienę, a tu proszę. Stres, niewłaściwa dieta chyba zrobiły swoje. Szkoda, że tak długo bagatelizowałam sprawę. Pobiegłam dziś do apteki po szampon do mokrego łupieżu, zobaczymy czy pomoże. Jeśli nie to muszę pójść do dermatologa.

Miałam dziś tyle pracy, że zapomniałam o II śniadaniu. Za to na obiad ryż, brokuł, pietruszka, jajko sadzone i pierś (kurczak)(salatka)

//filesrr.vitalia.pl/gfx/tstmp1516123844/paski_wagi/3/0/9/3/4/3093441/zdj_40766d640ce2d029fb4433ee1c796af9.jpg

15 stycznia 2018 , Skomentuj

Cześć, a raczej dobry wieczór :)(noc)

Wzięło mnie na przemyślenia. Może bym na studia podyplomowe poszła? Niee, ledwo co skończyłam jedne. Miałam dać sobie spokój z tym na jakiś czas, odpocząć od książek. Mam w głowie mały pomysł. Mamy z mężem pszczoły i chciałabym to bardziej rozwinąć. Może do tego stopnia, że nie będę musiała codziennie wstawać dla kogoś, a w końcu dla siebie...? (pomysl)

Trzeba być dobre myśli, zakasać rękawy i przystąpić do dzieła! Człowiek robiący to co lubi, to człowiek szczęśliwy!

A na obiadek dziś brokuł, ziemniaki i pierś z pietruszką.




15 stycznia 2018 , Skomentuj

Cześć :)

Wczorajszy dzień mogę zaliczyć do bardzo udanych. Ciastko było obłędne :D Szkoda tylko, że nie było śmietanowego kremu, a czekoladowy. Na obiadek zrobiliśmy homara. Bałam się, że po ciastku nie będę miała kcal, ale gdzie tam. Mogłam zjeść jeszcze 2 cukierki, ale postanowiłam, że dosyć słodyczy jak na jeden dzień. 

Homar z brokułami i pietruszką (owocemorza)

A na deser croissant z kremem czekoladowym (donut)