Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ania, lat 23. Tym razem na pewno mi się uda! :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4957
Komentarzy: 46
Założony: 16 stycznia 2018
Ostatni wpis: 1 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AniaGorska

kobieta, 30 lat, Poznań

167 cm, 55.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2018 , Komentarze (1)

Tak jak w temacie...
Zaczynałam z wagą 67,6. Obecnie 63.3 (jutro zaktualizuje pasek).
Wynik zadowalający bardzo! Zwłaszcza, że pojawiały się odstępstwa od diety. Spore odstępstwa :D
Raz sushi prawie do porzygu, raz 3 daniowa kolacja z deserem, tak pod walentynki i weekend obżarstwa w Pradze :)
Właściwie ta dieta nie jest taka zła :D

Z planów na marzec:
-ćwiczyć! w lutym sobie troszkę odpusciłam... Teraz planuję podjąć jakieś wyzwanko. Może 30 dniowe. Ale to chyba nie od dzisiaj. Dzisiaj w końcu mam dzień dla siebie, bez pracy, bez uczelni :)
-czytać! Po prostu czytać chociaż jedną książkę w miesiącu... brzmi strasznie... kiedyś dużo czytałam, ostatnio ech, szkoda gadać...
-balsamować się :D O tak! codziennie nałożyć na skórę jakiś fajny nawilżający/ujędrniający balsam.
-zadbać o rzęsy, a właściwie regularni stosować odżywkę :D

Trzymajcie kciuki :)

27 lutego 2018 , Komentarze (2)

Tak jak w temacie. od połowy stycznia ubyło mi 8 kg. To jest po prostu wow! Zwłaszcza, że w tym czasie przez tydzień nieźle sobie pofolgowałam. 
Dzisiaj zważyłam się z ciekawości i waga pokazała 63,7!? Wow!
Zaczynałam z wagą 72. Już prawie dycha z głowy! :)
Jestem z siebie strasznie dumna :)

W kwestii ćwiczeń...
Niestety przez ostatnie dwa tygodnie odpuściłam całkowicie... Ciężko znaleźć 1.5 - 2 godzin dziennie na ćwiczenia z trenerem Vitalii...
Ale od marca (hehe) biorę się ostro za ćwiczenia. Raczej nie zdecyduję się na ćwiczenia z vitalią, ale z pewnością trochę się poruszam. Planuję biegać, jeździć na rowerku, mam zapisanych kilka fajnych grafik z internetu i je też planuję użyć ;)

Zobaczymy co z tego będzie :D

20 lutego 2018 , Komentarze (10)

Na weekend byliśmy w Pradze. W kwestii diety, nie miałam zamiaru się ograniczać. Żarłam wszystko, co się napatoczyło, golonki, gulasze, smażone sery, czeskie czekolady, piłam piwo, gorące czekolady i dużo coca coli!
Niczego nie żałuję :D
No może tylko tych +2 kg na wadzę. Ale tłumaczę to sobie naiwnie 'zatrzymaniem wody w organiźmie'.
Od wczoraj powrót do diety. Mam nadzieję, że na piątkowe ważenie waga będzie nie większa niż na poprzednim ważeniu. 

Tyle jeśli chodzi o dietę...

A reszta? Po samym tytule widzicie, że coś się zmieniło.
Chwalę się zatem :D

7 lutego 2018 , Komentarze (1)

Cały czas trzymam dietki! Jest okej :D
Znajomi pomału zauważają, że zmniejszył się wałeczek na brzuchu :D

Odnośnie ostatniego wpisu... spróbowałam treningu z Chodakowską. Kurde to chyba nie dla mnie. Ćwiczyłam może 10 minut, z kilkuminutową przerwą. Robiłam skalpel. I to nie tak, że wydał się za trudny czy coś...

Ćwiczenia fajne, ale kiedy przez kilka ćwiczeń pod rząd mam trzymać te ręce u góry to po prostu zaczynają więdnąć i ja się irytuję i o, tyle z tego jest :P
Fakt faktem,ćwiczyłam 10 minut, ale zakwasy trzymają mnie już drugi dzień haha :D

Ale! Napewno wrócę do Skalpela. Najpierw zgubię jeszcze kilka kg i wtedy może porzeźbię te mięśnie.

Wagowo obecnie? Nie wiem... Drugi dzień @. Nie warzę się co by się nie zniechęcić.

Od piątku prawdopodobnie czekają mnie regularne wizyty na basenie :) Hura!
Mój 25 letni Pan postanowił nauczyć się pływać. No to lekcje wykupione i mam nadzieję, że mi się na pierwszych zajęciach nie utopi i trochę pojeździmy :)

Co jeszcze?
Złamię dietę! :(

Ale ja tak bardzo kocham jedzonko :D i nowe smaki.

W niedzielę jedziemy na sushi <3
Już mam wybrany zestaw 24 kawałeczków <3
Wiecie, tak pod walentynki to nie mogę odmówić :P

Później 14.02 znowu jedzonko... Szwedzki stół w Gorzelni 505 <3 Fantastyczne miejsce, polecam zobaczyć lub odwiedzić.
Tu postaram się zachować kulturkę jedzeniową ;D

No i 16.02 jedziemy do Pragi. Mój Pan wybrał restauracje, zarezerwował hotel na samiutkim Rynku. I mam przeczucie, że będziemy mieli co świętować. Wiecie, to ciągle jest mój tylko 'CHŁOPAK' :D

Rozgrzeszacie mnie? <3

5 lutego 2018 , Komentarze (14)

Przez jakiś czas nie pisałam, ale nie oznacza to, że zrezygnowałam z diety! Hura!
Miałam w pracy niezły maraton przez ostatnie dni, ale to nic. Najgorsze już za mną!

Więc dzisiaj dzień 16. Do tej pory złamałam dietkę TYLKO RAZ! wow! wow! :D

Zjadłam pyszną, tłustą sajgoneczkę! :D
A waga?

Waga leci w dół. 
Zaczynałam z  72 kg. 
Co prawda ważenia mam w piątki, ale dzisiaj nie wytrzymałam i wlazłam na tę wagę. 66,3! :D
Prawie 6 kg w dwa tygodnie!? Nigdy bym nie pomyślała. I to nie tak, że się głodzę! 
Stosuję dietę smacznie dopasowaną. 1400 kcal dziennie, rozpisaną przez dietetyka vitalii. Głodna nie chodzę, podjadać mi się nie chce. Piję wodę 1,5-2 l dziennie. 
Do tego ćwiczę według rozpiski trenera.
Pomijając wagę, to naprawdę widzę, że jest mnie trochę mniej, hura! :D

Póki co, czekam na wypłatę. Muszę się przecież trochę wynagrodzić za sukces :D
Fantastyczne kosmetyki już czekają w koszyku :P
I do tego kilka par legginsów <3

Jest super. Może uda się zrobić formę do lata, na lata :)

Zastanawiam się nad włączeniem do swojego planu odchudzania ćwiczeń z Chodakowską.
Ale nie wiem czy dam radę, czy od nadmiaru się nie zniechęcę...
Dzisiaj mam caaaaaały dzień dla siebie! No do godziny 18 :D
Więc pewnie spróbuję.

Trzymam za Was kciuki kochane vitalijki <3

26 stycznia 2018 , Komentarze (4)

Już prawie tydzień diety, bez ani jednej wpadki :)

A już rano, po powrocie z pracy, ważenie :D

wczorajszy dzień cały w pracy :(

Ale dietke oczywiście trzymałam! :)

A dnia piątego:

Śniadanie: chleb z chudym twarożkiem z rzodkiewka

Ćwiczenia z trenerem Vitalii, znów jak najbardziej na plus :)

2 śniadanie : banan w kakao

Obiad: co prawda nie robiony samodzielnie bo w restauracji, ale sałatka z grillowanym kurczakiem i ananasem <3

I jako do tej pory (godzina 1:45) mnie trzyma :D

24 stycznia 2018 , Komentarze (2)

Dzień czwarty za mną!

Na śniadanko omlet,

Na drugie śniadanie czasu nie znalazłam :(

Obiadek: pierś z kurczaka z ryżem i suroweczka 

Kolacyjka: chleb z musztarda, szynka i sałata.

Jeśli chodzi o ćwiczenia, to zrobiłam Pilates ll z klubu fitness online oraz trening Damiana na wczorajszy dzień :)

Muszę się tez pochwalić zakupem! Butki do ćwiczeń i biegania <3

Niestety zdjęcie się przekręciło i nie umiem na telefonie tego zmienić. W każdym razie trening wczorajszy już był wykonany w tych butkach! Są super wygodne.

Czekam z niecierpilowością na piątek i ważenie  :)

23 stycznia 2018 , Komentarze (3)

3 dzień odchudzania za mną! <3

Wczoraj w końcu przydażył mi się wolny dzień :)

Spałam niby do 9, ale w ogóle się nie wyspalam.

Za taki weekendzik w spa naprawdę wiele bym oddała :p

Na śniadanko dnia trzeciego zjadłam jajecznicę z chlebkiem pełnoziarnistym. Nie wytrzymałam i nadprogramowo na chleb rzuciłam plaster sera :D nie ma nic lepszego niż jajecznica i ser razem :D

Potem odpoczynek i ćwiczenia! Klub Fitness Online Vitalii. Pilates 1, Streching 1, Nokaut!

Było super! Mam nadzieje ze dzięki regularnym ćwiczeniom szybko zauważę efekty :)

2 śniadanko to kefir straciatella. Spodziewałam się lipy, ale wcale nie! Kefirek z gorzka czekolada, mniam mniam. Na pewno będzie częściej gościł w moim jadłospisie.

Na obiad wjechała tortilla! Jakie to było dobre. Placek pszenny, łyżka almette, kurczak, salata, ogórek kiszony, pomidor. Mniam! 

Kolacja? Dietetyczne Frytki! Takie domowe, z piekarnika, ze słodka papryka <3

Dzień zaliczony do baaaardzo udanych :)

Nie mogę doczekać się piątku i pierwszego ważenia/mierzenia :)

22 stycznia 2018 , Komentarze (4)

Wczoraj był drugi dzień mojego odchudzania.
Mam strasznie pozytywne nastawienie do tego wszystkiego! :)

Więc, wczoraj wstałam o 6.
Zjadłam śniadanko:
owsianka z miodem i słonecznikiem, mniam mniam :)
O 7 zaczynałam dyżur. Z braku czasu drugie śniadanie zjadłam o 11. 
Jogurt z gruszką i orzechami. Nie smakowało mi to. Właściwie nie wiem na co liczyłam :P

Obiadek: 3 kromki chleba z pastą z tuńczyka, jajka i ogórka kiszonego. Super, ale chyba się przejadłam tuńczykiem na jakiś czas :P

Po powrocie do domu, na kolacyjkę wjechała kanapka z szynką drobiową i pomidorem.

Wczoraj nie ćwiczyłam. Czułam lekkie zakwasy po dniu poprzednim, zresztą byłam zmęczona pracą. 

Nie złamałam się ani razu!
Dzisiaj w trakcie 'dzień 3'. Jutro opis :)

21 stycznia 2018 , Komentarze (1)

Wczoraj był mój pierwszy dzień dietki!

Jestem z siebie dumna!

Wróciłam z pracy, zjadłam śniadanie: chleb z pomidorem i szczypiorkiem

Pospalam 2 godzinki i wypiłam koktajl z kiwi, gruszki i pietruszki.

Na obiad zupka krem z dyni i kolacyjka sałatka z kurczakiem i pomaranczkiem. To była petarda! 

Przed kolacją trening z vitalii! 8 minut biegu! Nigdy nie podejrzewałam siebie, ze dam radę, a wczoraj dałam! Motywacja max! Już szukam butów do biegania ❤️

Dziś dzień 2. Utknęłam w pracy do 19, ale trzymam wie świetnie! Trening w planach 3)