Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Jagoda, a większość znajomych mówi do mnie "Jagódka"!!! Trochę mnie to śmieszy bo "Jagódką" to ja byłam w przedszkolu na i ewentualnie tak do 16 roku życia,choć wzrost ponad 170cm już raczej nie kwalifikuje do zdrobnień. No ale wtedy byłam strasznie chuda wiec moze z tego wzgledu. Teraz postanowiłam dogonić to imię i zrzucic to czego mam za duzo. Moje dane:(lipiec 2006) *wzrost-176cm(t
en
pomiar jest stały już ponad 10lat hehe) *obw.talii-92
cm(na
wysokości pępka) *obw.bioder-
103cm WAGA-80kg
Pażdziernik 2006: *Waga- 78 kg *obw.pasa- 88cm *obw.bioder- 100cm +/-2cm Jeszcze trochę przede mną.... No to do roboty!!!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 145055
Komentarzy: 312
Założony: 23 maja 2006
Ostatni wpis: 23 lipca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jadziulka

kobieta, 51 lat, Leszno

176 cm, 100.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: dotrzeć wreszcie do 70 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lipca 2010 , Komentarze (3)

A dokładnie to profesor Niedziela.. A dlaczego się boję... mianowicie...

Moja córcia ma powiększony węzeł chłonny na szyi i przy usg szyi wyszło że to jest jakieś zwapnienie, ale na tarczycy są jakieś guzki..Pani doktor onkolog ( do której tak dla sprawdzenia skierował nas lekarz rodzinny) stwierdziła że ona porozmawia z profesorem od endokrynologii, żebyśmy nie musiały biegac znowu po lekarzach...Dzis zadzwonilam i zostałam przekierowana do profesora i tylko powiedziałam że dzwonię z polecenia Pani Doktor, a Pan Profesor Niedziela od razu wiedział o co chodzi.. Zaskoczona byłam ze prawie mnie zatkało.. a Pan Profesor że on może w każdej chwili moje dziecko przyjąć i kiedy możemy przyjechać

No szok! Więc ustaliłam że w czwartek przybędę..Jutro w takim razie jadę do Poznania do brata i mamy, a w czwartek..i tu właśnie pojawia się moja obawa..Bo z tego szoku że tak szybko to się nie dopytałam jaki to szpital, gdzie i jak... W internecie poszperałam i wyszło mi że to szpital kliniczny przy ul szpitalnej  w Poznaniu oczywiście..Ale ja z prowincji jestem..ja się u nas w leszczyńskim szpitalu połapać nie mogę a gdzie tam w tym wielkim szpitalu.. No i sprawdziłam wolne terminy w poradniach i prof. Niedziela ma do konca roku wszystko zajęte, więc tak sobie myślę że chyba muszę uderzyć na oddział, bo do poradni to i tak bez szans, bo skierowania nie mam.. Nie jestem przebojowa.. Poznania nie znam.. Ze służbą zdrowia za dużo do czynienia nie mam- no chyba że oglądam " Na dobre i na złe"... Nie umiem się wpieprzyć gdzieś na beszczelnego, zawsze grzecznie czekam na swoja kolej.. Boję się że tam zaginę w tym szpitalu w gąszczu korytarzy i pacjentów...

23 lipca 2010 , Komentarze (3)

Wczoraj byłam na spotkaniu z pewnym Kolegą-znajomym sprzed lat..Nie mielismy ze soba za bardzo kontaktu, ale czasami widywalismy sie na dyskotece..Zawsze mowił coś w rodzaju "Wariatko ne ubieraj się tak bo cie zjem"..Muszę dodać że na dyskoteki to zawsze się ubierałam kuso, albo przynajmniej z wielkim dekoltem- no przecież trzeba eksponowac najlepsze kawalki ;)..

Wspomniany Kolega dość długo trenował boks i nawet walczył że tak powiem zawodowo.. No w każdym bądź razie kiedy mu powiedziałam że odchudzam się to pierwsze jego słowa to że od diety to mozna tylko przytyc, a wie co mowi bo jednak cos sportu liznal..Nic nowego dla mnie, trochę się już naczytałam więc mówię że nie stosuje zadnych cud diet.. i po takiej dykusji na temat diety, co jeść, czego nie, jak ćwiczyć Kolega mówi "Kobieto nie odchudzaj się wyglądasz super! Masz wszystko co powinna mieć prawdziwa kobieta"...Czy wiecie jak to cudownie brzmi w ustach faceta..Czy Niedoszły kiedykolwiek powiedział mi coś takiego? A skąd...On potrafił wytykać każdy defekt urody-jakby ode mnie zależał kształt mojego nosa(w Kaliforni jeszcze nie mieszkam,żeby odsysanie tłuszczu w przerwie na lunch robić itp)..Kolega za to tak mnie podbudował, że dziś pojechałam na plaże i naprawdę bez skrępowania i zastanawiania się jak wyglądam, wyszłam sobie w bikini (jak w tym wyglądam można obczaić kilka wpisów wcześniej)...No i najważniejsze że zapomniałam o tej FRUSTRATCE sprzed kilku dni..Ja frustratką?! HA HA HA HA... Nigdy więcej!!!

19 lipca 2010 , Komentarze (6)

Właśnie rozpoczął się dzień moich urodzin i nie wiem czy mam sobie sprawić torta... Nie liczę na wylewne życzenia od znajomych, ani choćby mały prezent od Niedoszłego (wciąż jesteśmy w stanie wojny ggrrrr), ale Sama Sobie mogę urządzić miły dzień ze słodkościami

 

19 lipca 2010 , Komentarze (3)

Taaaaaak..wczoraj doczekałam się takiego określenia.. Po "krótkim spięciu" nastąpiła chwila spokoju (poryczałam w samotności i nie poruszałam dalej tematu)..Niedoszły zasiadł na kanapie i oglądał żużel, ja zasiadłam przed kompem aby opisać przebieg owego spięcia, bo tak mam że lubie się wyżalić i ten tu oto pamiętnik bardzo mi pomaga w uporaniu się z nadmiarem emocji... Nie chciałam przeszkadzać w oglądaniu Niedoszłemu, bo jak kiedyś za bardzo się wczułam w mecz to na mnie naskoczył że mam się nie drzeć, a jak Synuś za dużo gada to każe mu się zamknąć..W ogóle nie unikałam rozmowy, jak mnie o coś zagadnął to mu odpowiadałam...Skończył się żużel, zaczął się drugi i w połowie Niedoszły zniknął...Po prostu wyszedł i ani "do widzenia" ani "pocałuj mnie w dupę"... No haaalooooo..Tak się chyba nie robi.. Napisałam do niego czemu tak wyszedł bez słowa, a on na to że przez 4 godziny nie miał z kim gadać... ... No to ja jade z nastepnym smsem że przcież żużel oglądał a w ogóle to jednak mnie wkurzył kłótnią i nie miałam ochoty przytulać się do niego czy coś, no i w ogóle że się poczułam poniżona przez niego... Odpisał że to jak zwykle, mam mu się nie żalić i że przynajmniej mam temat na wpis do pamiętnika i że UWAGA! inne frustratki z pewnością mnie pożałują!!! No to  nie dość że obraził mnie to jeszcze Was, które czytacie, wypowiadacie się albo nie, ale tu jesteście.. po prostu szlag mnie trafił...napisałam tyle smsów do niego że zliczyć  nie można...A on stwierdził że nie czyta tego co do niego piszę.. skoro nie czyta to się slownie wyzylam na niego... czytam dzis te moje wypociny i w wiekszosci nadal sie zgadzam sama ze sobą..No ale przecież ciągle jestem tą samą FRUSTRATKĄ co wczoraj..

 

18 lipca 2010 , Komentarze (4)

Dziś takowe przeżyłam.. z Niedoszłym oczywiście..a o co poszło?- że jest bałagan i nie posprzątane.. Poczułam się podle, bo jak mu powiedziałam,że nie będę po każdym sprzątać, a jego nie ma w domu żeby dzieciaki gonił, a w ogóle to jak mu to przeszkadza to niech sam sprzątnie, no to mi powiedział że mam sama dzieciaki gonić i że jak był tu na miejscu i gonił to też było źle..No częściowo ma racje, ale ja nie potrafie tak ciagle ryja drzeć, nawet jak wiem że powinnam.. No i po prostu wyszło na to że Niedoszły poszedł sobie do innej bo tu był bałagan i nie chciało mu się na dzieciaki drzeć..Czyli jestem totalnie masakrycznie ofiarą bo nie umiem sobie z niczym poradzić.. On naprawdę potrafi mnie zdołować..Oczywiście poryczałam się ale w łazience zeby nie widzial...

A jeszcze muszę dodać ż on sam nigdy przesadnie porządnicki nie był, czyli oczekuje żeby był porządek, ale sam nie musiał nic w tym kierunku robić( poza darciem mordy na innych- pan kierownik)

Dziś pesymizm u mnie rządzi...

Wystawiłam dziś to pareo z wczorajszego a właściwie dzisiejszego (nocnego) wpisu..Cena początkowa 5zł chyba więc zapraszam na Allegro do jag00dkaFashion 

18 lipca 2010 , Skomentuj

Moja córcia uparła się dzisiaj żeby upiec ciastka...Gorąco było więc chciałam jej to wybić z głowy, a ona że sama  zrobi tylko mam troszkę pomóc...zgodziłam się w końcu i zrobiła faktycznie prawie całkiem sama pomogłam tyle co nic..Ciasteczka wyszły pyszne, z kawałkami czekolady i zamiast orzeszków płatki owsiane- tak było w przepisie,że dla uczulonych na orzechy taka opcja.My uczulone nie jesteśmy ale akurat mam paczkę płatków owsianych więc czemu jej nie wykorzystać..W ogóle to chciałam zrobić ciasteczka owsiane, ale córcia nie chciała o tym słyszeć..  Synuś jak spróbował ciasteczek to aż recenzje wystawił i dał ciasteczkom 5 gwizdek hehe...

Dziś kiedy córka siedziała na tapczanie, to tak ładnie wyglądała że postanowiłam pstryknąć focie.. Baterii starczyło na jedno pstryknięcie.. o takie

Po podładowaniu baterii zaczęłam pstrykać fotki sobie i wyszło że przy dobrym ustawieniu mam nawet ładny brzuch..Fotki sobie robiłam z samowyzwalacza ale Wam się pochwalę moim tłuszczem

Celem było sfotografowanie pareo-spodni, które chcę wystawić na allegro.Założyłam te spodnie i stwierdziłam że są super na plaże i na spacer np po plaży, bo przynajmnie uda się nie sklejają a ja mam zawsze z tym problem..Może go jednak nie wystawię...Jeszcze się zastanowię...

15 lipca 2010 , Komentarze (1)

Dziś taką przyjemność zaliczyła moja córka... Jak zwykle nie podobało jej się to..Jej to się mało co podobada..

Z badania wyszło że wszystko w porządku i nie ma zmian i ciąży też nie ma hehe... Jak czekałyśmy to Młoda sama stwierdziła że byłyby jaja gdyby się okazało że jest w ciąży..Ja stwierdziłam że jej do śmiechu to by raczej wtedy nie było...

Wczoraj dieta utrzymana (może nie ściśle ale i tak dobrze) a dziś już pozwoliłam sobie na kawałek ciasta - dobrze że na jeden ;)

Ćwiczyć to już mi się teraz nie chce bo za ciepło jest, a wieczorem to jakoś nigdy nie mogę się zebrać..

Waga  się trzyma na poziomie paskowym..

 

14 lipca 2010 , Komentarze (2)

Po prostu kooooooocham reklamę z Hugh Jackmanem  od pierwszego zobaczenia.. On jest ogólnie super facet, a w tej reklamie to normalnie mmmmrrrrrrrrrrr... Ja na niego osobiście mówię nowy PAN DARCY- bo Colin Firth jest oczywiście pierwszy..

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam reklamę lipton ice tea to piosenka przykleiła mi się do ucha i cały czas sobie pośpiewywałam A UU A UU A! 

Teraz wiem że to Funky Boogie Johna Ozili- rewelacja :) choć uważam że w reklamie jest zmiksowana kwintesencja tego utworu

UUHHHHH czy on nie jest BOOOOSSSSSKKKIIIII

13 lipca 2010 , Skomentuj

Upiekłam wczoraj..właściwie dzisiaj, bo piekłam w nocy..oczywiście z powodu upału-w ciągu dnia nie dałabym rady ustać w kuchni przy właczonym piekarniku

A ciasto wyszło bardzo smakowite, o takie

W cieście są orzechy włoskie a na wierzchu beza..Co do orzechów to Niedoszła Teściowa ostatnio w kółko gada że one takie zdrowe i trzeba je jeść, zwłaszcza że mamy w ogrodzie chyba 2 drzewa..Ja tam nie mam nic przeciwko orzechom, wiem że zdrowe i w ogóle, tylko dużo tego naraz nie idzie zjeść..

Ale ja właśnie dziś postanowiłam jeść dietowo, więc ciasta nie pojadłam..no spróbowałam kawałek

A na obiadek dziś zrobiłam sobie lasagne bez makaronu.. Cukinie pokroiłam wzdłuż na plastry, posmażyłam na patelni z czosnkiem(dla smaku), potem zrobiłam mielone z indyka jak bolognese a potem w naczyniu żaroodpornym ułożyłam warstwami i pozwoliłam sobie na odrobinę żółtego sera no i zapiekłam przez jakieś 10-15min..Było pyyycha-POLECAM

Córcia ma nowe fotki na STUDIO2DEKO , ponownie zapraszam :)

O np, takie słodkie ubranko było do kupienia

 

11 lipca 2010 , Komentarze (1)

Właśnie dziś ukazały się zdjęcia na których moja córcia prezentuje ubrania- oczywiście na sprzedaż w sklepie internetowym-zapraszamSTUDIO2DEKO

 

Dziś dzień upalny i leniwy.... pojechaliśmy z sąsiadką niedoszłą teściową i synkiem oglądać zawody powożenia bryczkami.. impreza odbywala się nad jeziorem wiec synusia interesowalo jedynie to aby zjesc hamburgera( a raczej naciągnąć na hamburgera) wypić cokolwiek byle duzo i drogo i w końcu wykąpać się w jeziorze...

Po powrocie do domu rzeczony syn udal się na stadion w celu obejrzenia meczu żużlowgo(dziś Unia Leszno kontara Betard Wrocław) a ja zasiadłam na ławce pod domem i z niedoszła tesciowa przy piwku bieralyśmy porzeczki, które zerwałyśmy wczoraj przy winku :)

Ogólne dzionek minął sympatcznie :)))