Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania skłoniło mnie zdjęcie z wakacji. Natchnął mnie też program "wiem co jem na diecie"

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 45075
Komentarzy: 325
Założony: 18 sierpnia 2018
Ostatni wpis: 25 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Moonlicht

kobieta, 33 lat, Gdańsk

163 cm, 81.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 września 2018 , Komentarze (3)

4 tygodnie oraz 3,7kg już za mną. W tym tygodniu -0,7kg. A byłam pewna, że w tym tygodniu bedzie słabo.. Co za miłe zaskoczenie, że waga nie poszła w górę! Tak bardzo się tego obawiam. Wiem, że to pewnie wkrótce nastąpi, a z moim słomianym zapałem do wszystkiego muszę uważać na każdy impuls, zeby nie zaprzepaścić efektów.

Przyznam szczerze, że w tym tygodniu, szczególnie pod koniec, słabo było z ćwiczeniem. 2 pierwsze dni ćwiczyliśmy twardo, 3 dzień ja ćwiczyłam, a mąż leżał na kanapie, potem wyjechałam z dziećmi na 2 dni do babci. Tam miałam ze sobą twister oraz jeździłam na rowerze stacjonarnym. Jak wróciliśmy, to mąż tyłka z kanapy nie chciał ruszyć.. On jest tak leniwy.. Jak na niego patrzę, to mi też się odechciewa. Chyba czas zacząć uprawiać sporty poza domem, albo zrzucę go dziś z tej kanapy! 

Czy zgrzeszyłam w zeszłym tygodniu? Tak, kilka razy. Na przykład raz zjadłam ciastko. Taki jasny kwiatek z galaretką na środku. I wiecie co.. Nie smakowało mi. Poza tym moja mama zrobiła mi zdrowe ciasto z jabłek i mielonych orzechów zamiast mąki i zjadłam 2 kawałki. No i wczoraj miałam gości, więc na obiad były burgery domowej roboty. Uwielbiam je robić i jeść. 

Jak widać zdarzają się potknięcia, ale mimo to działam dalej!

29 sierpnia 2018 , Komentarze (3)

Prawie półmetek 4 tygodnia. Od poniedziałku zaczęłam ćwiczyć. Mąż niby się przyłączył do ćwiczeń, ale gdy ja dziś "szalałam" on leżał na kanapie przed tv.

Moja kondycja jest tragiczna, przerażająca. Niejedna emerytka jest w lepszej formie. Dobrze, że mam dzieci.. Inaczej ważyłabym ponad stówę i nie weszłabym na 1 piętro. A ostatnio wchodziłam na 6 i to niosąc wózek. Na koniec "plułam płucami" ale dotarłam.

Dziś 3 dzień sumiennych ćwiczeń:

* 15 minut twister

* 12 brzuszków - tu proszę się nie śmiać.. Zaczęłam od 10 i codziennie dodaję 1 (10 lat temu robiłam codziennie 10 więcej bez mrugnięcia okiem i nie musiałam się odchudzać).

* 5 minut hula-hop z wypustkami - ubieram pas poporodowy, zimową bluzę i polar męża - dopiero wtedy mnie nie boli.

* wyzwanie deski - dziś 30 sekund (tu mąż robi ze mną)

Poza tym rozciąganko. 

Mam delikatne zakwasy, ale nie na tyle żeby narzekać. Mam ochotę na ostry trening, ale wolę działać stopniowo, żeby nie przesadzić i się nie zrazić.

27 sierpnia 2018 , Komentarze (2)

Po 3 tygodniach zdrowszego odżywiania osiągnęłam wagę 68kg, czyli -3kg. Tempo pewnie będzie spadać z każdym tygodniem. Starałam się trochę ćwiczyć i myślę, że jestem już gotowa zacząć konkretniejsze treningi. Nie mam na myśli 0,5 godzinnych, bo to jeszcze nie ten etap. Zacznę od:

* kręcenia hula-hopem

* brzuszki (z każdym dniem +5)

* spróbuję zrobić wyzwanie deski na 30 dni

Myślę, że jadłospis mam do poprawki. W poprzednim tygodniu chyba się nie skupiłam na menu.

W tym tygodniu lepiej to zaplanuję... Dziś będzie pstrąg pieczony w folii z ziemniakami i surówką. Wieczorem będę się zastanawiać, co dalej. W niedzielę mam gości, więc trzeba będzie zaszaleć. Hm.. Pomyślę o tym kręcąc wieczorem hula-hopem :D 

23 sierpnia 2018 , Komentarze (5)

Za nami (mną i mężem) 2,5 tygodnia zdrowej paszy. Mamy wiecej energii, nie zalegamy na kanapie w każdej wolnej chwili i uwielbiamy nasze nowe, kolorowe menu. 

Od paru dni jednak mamy ochotę na coś słodkiego. Mąż dodatkowo mówi, że zjadłby wielką paczkę chipsów. Żeby nie rzucił się w sklepie na regał ze słodyczami, przygotowałam dziś fit rafaello: 

  • 350 g twarogu delikatnego president
  • 40 g wiórek kokosowych + 30 g do obtoczenia
  • 5 sztuk wafli ryżowych
  • 3 łyżki ksylitolu

Blendujemy wszystko i lepimy kulki, które obtaczamy w pozostałych wiórkach. Do lodówki na minimum godzinkę. 4 składniki a tyle szczęścia. Bez słodyczy głupieję. 

Ale muszę przyznać, że zdrowsze odżywianie zmieniło mój próg słodkości. Często nawet smoothie warzywne z dodatkiem banana jest dla mnie za słodkie. Szok!

20 sierpnia 2018 , Komentarze (2)

Dzień 15, czyli 2 tygodnie za mną i zaczynam 3 tydzień. Dziś był wielki dzień - dzień ważenia! Po porannej toalecie waga wskazała 68,3kg, czyli -1,1kg przez ostatni tydzień i 2,7kg łącznie przez 2 tygodnie. Świetny wynik, jestem zadowolona.

Dziś dołączam ćwiczenia. Myślałam o hulahopie, skakance i twisterze. Mam też małe hantelki i gumę/taśmę. Przygotowałam się już jakiś czas temu, a dziś wieczorem podziałam - zacznę cokolwiek, bo na plan treningowy nie jestem jeszcze w formie.

Od wczoraj trochę kręci mi się w głowie. Nie wiem, czy to kwestia złej diety, czy kiepskiego snu..

18 sierpnia 2018 , Komentarze (5)

Podobno trzeba opisywać swoją dietę, żeby były lepsze efekty. Ja założyłam bloga, ale nic tam się nie działo i równie dobrze mogłabym pisać w notatniku, dlatego przenoszę się tutaj. Moja waga startowa to 71kg. Ważę się co tydzień w poniedziałek rano.

Zaczęłam 6 sierpnia. Dzień kiedy moja corka skończyła 8 miesięcy.

Pozbyłam się slodyczy, unikam cukru, nie jem przetworzonego jedzenia w tym również wędlin. Połowa mojej lodówki to warzywa w ogromnej ilości. Porzuciłam alkohol. Po tygodniu 13 sierpnia waga pokazała 69,4kg. Tego dnia mialam dorzucić ćwiczenia, ale do dziś jeszcze tego nie zrobiłam, więc zrobię to od przyszłego poniedziałku.

W tym tygodniu trochę zgrzeszyłam. Wypiłam 2 lampki wina i 2 razy zjadłam kawałek szarlotki mojej mamy. Mimo to nie odpuszczam i codziennie pogłębiam wiedzę na temat zdrowego odżywiania i przyznam szczerze, że wychodzi mi to świetnie. Nie przypuszczałam, że tak łatwo odnajdę się w takiej kuchni, a tymczasem dania wychodzą przepyszne. Do tego stopnia, że mój mąż - człowiek fast food/śmietnik - mówi, że przestał mieć potrzebę jedzenia niezdrowych rzeczy. Parę dni temu obiecałam mu kebaba w weekend. To będzie nasz cheat meal. Chyba że mąż jednak zrezygnuje.

Witam wszystkich serdecznie. Przyłączam się!