witam Was po przerwie. szwagierka juz pojechala wiec mam czas na vitalie
z dieta beznadzieja, bo nie ma diety, lezy w kacie i czeka na mnie. wroce do niej po powrocie z PL. bo za 6 dni juz lece w koncu, bo ostatnio bylam w pazdzierniku, wiec troche czasu minelo. poza tym u mnie wszystko wporzadku. leci dzien za dniem, strasznie szybko uciekaja te dni. dopiero co stresowalam sie przed slubem, a 16 lipca bedzie 1 rocznica mam nadzieje, ze spedzimy ja jakos wyjatkowo i fajnie
a teraz pokaze Wam kilka fotek z wycieczki po Londynie
to Agusia
tu z mezusiem
tu z gorylem
a tu Pan rysowal sobie na piasku i ludzie wrzucali mu pieniazki, fajny zarobek he he
jeszcze pokaze Wam zdjecie moich paznokci, dzis sobie sama zrobilam hybrydowe bardzo fajne polecam
to tyle na dzis, odezwe sie jutro. jeszcze musze nadrobic Wasze pamietnika, a strasznie tego duzo.
ja tylko taki szybki wpis. nie mam za bardzo czasu na kompa, bo przyjechala z PL szwagierka i lazimy po Londynie i zwiedzamy. ja juz chyba z piaty raz w te same miejsca z kims ide. no ale tak to jest jak ktos jeszcze nie byl w Londynie, to trzeba mu pokazac co nieco. jak szwagierka pojedzie to musze Was nadrobic, oj bedzie tego duuuuuuzo
u mnie leci pomalu. z dieta ok, tylko waga stoi caly czas w miejscu. ale mam to gdzies, nie chce spadac to nie. ja sobie poczekam, nie pali sie. a na plazy pokaze sie taka jaka jestem. mam to gdzies. co mam se odciac kawalek uda, albo brzucha? tak jak niektore dziewczyny na forum pytaja jak zrzucic 10 kg w 10 dni? he he dobry zart ja nie chce miec efektu jo-jo wiec waga pomalu leci. fakt, faktem moglam teraz wazyc 80 albo 70 kg tylko jakos tak wyszlo i waze 87. jestem len i tyle. nigdy nie bylam szczupla i jakos dobrze sie z tym czulam. a w ogole tu w Londynie ludzie nie krytykuja tak jak w PL, a ze gruba, a ze chuda, ze wlosy ma czerwone, ze spodnie za krotkie itp, itd. tu kazdy ubiera sie jak chce i wyglada jak chce. wazne jak ja sie czuje we wlasnej skorze. kobieta o wiekszych rozmiarach tez moze byc sexowna. wazne ze maz akceptuje mnie taka jaka jestem, a reszta sie nie przejmuje.
dzis upieklam ciacho dla meze na jutro, bo ma urodziny, a wczoraj leczo zrobilam, zawsze jakas salatke robilam, a wczoraj stwierdzilam ze cos na cieplo bedzie lepsze.
co do prezentu to nic nie kupowalam, bo w sumie wszystko ma. jak wszyscy pojda to dostanie prezent
a jutro bedziemy popijac
mojito, pierwszy raz bede robic te drinki. moze ktoras z Was ma sprawdzony przepis?
ja caly weekend spedzialam z mezusiem, bo wczoraj mial wolne normalnie zawsze w soboty pracuje. w piatek wieczor maz zafarbowal mi wlosy, a wczoraj zrobil pasemka nie musze chodzic do fryzjera i placic duzo kasy za farbowanie, kupuje farbe i maz mi robi wieczorem poszlismy do pabu na mecz, zabrali sie z nami znajomi i tesciu. ogladnelismy meczyk, wypilismy po 2 piwka i zebralismy sie do domku, po drodze do sklepu po whisky i cole i siedzielismy do 3 popijajac drinki dzis wstalismy z mezem po 11stej, zjedlismy sniadanko i tak siedzielismy w domku, bo jakos nie chcialo nam sie nigdzie isc, pozniej obiadek i po obiadku poszlismy sobie na spacer do lasu, mamy 5 min od domu pochodzilismy poltora godziny, porobilismy fotki, pogoda fajna, bo 19 stopni, wiec tak w sam raz. teraz siedzimy, ogladamy tv i pijemy piwko i tak zlecial weekend.
u mnie leci pomalu, zjadlam sniadanie, koncze kawe. wstawilam pranie i biore sie za sprzatanie. za oknem swieci sloneczko, a godzine temu lalo i strasznie wieje.
za 27 dni bede juz nad morzem, juz nie moge sie doczekac w koncu porzadne wakacje z mezem nigdy wczesniej nie bylismy razem na tydzien, wiec tym bardziej sie ciesze czasem jakies jednodniowe wypady byly i tyle. mam nadzieje ze pogoda nam dopisze, bo wiadomo jak to z ta pogoda w PL jest. ale jestem dobrej mysli
juz leze na tej plazy i sie wygrzewam w promieniach slonca bede tam sama lezec, bo jak wyskocze w stroju kapielowym to wszyscy sie wystrasza ale w dupie to mam, nie kazdy moze byc szczuply i jak sie komus nie podoba to niech nie patrzy. ja jade sie zrelaksowac i nie bede sie innymi przejmowac.
ja jak zawsze wieczorkiem pisze nic ciekawego u mnie sie nie dzieje, w sumie bez zmian. leci dzien za dniem. pogoda sie beznadziejna zrobila, leje i wieje. polowa czerwca, a tu taka pogoda. mam nadzieje, ze chociaz w PL w lipcu bedzie ladna pogoda. w nocy mnie tak rece bolaly, ze nie wiedzialam jak mam je polozyc, wszystko od tego koszenia ale dzis jest juz ok
dzis zjedzone:
platki z mlekiem, 6 palek z kurczaka na 2 razy, poltora kolby kukurydzy
dzien minal szybko i aktywnie wstalam zjadlam sniadanko (4 tosty) wypilam kawke, posiedzialam troche przed kompem. pozniej odkurzylam, wstawilam pranie i skosilam caly ogrod+grabienie skoszonej trawy zajelo mi to okolo 3h. nigdy w zyciu jeszcze nie kosilam, dzis byl moj pierwszy raz mieszkajac w PL w bloku nie mialam okazji kosic. i jestem z siebie zadowolona, bo odwalilam kawal dobrej roboty tak to zawsze dzielimy sie z sasiadami koszeniem ale ja i tak nie mialam dzis co robic i pogoda byla w miare wiec skosilam az mnie teraz rece od tej kosiarki bola
dzis zjedzone: 4 tosty, cwiartka arbuza, 4 kawalki kurczaka bez skory z piekarniki+keczup.
pokaze Wam co maz wygral w Polskim Radiu Londyn
maskotki EURO 2012 kubek, koszulke, smycze i 3 plyty: Natalia Lesz, Czarno Czarni, Empire Of The Sun a ja ostatnio wygralam voucher do Marks & Spencero wartosci 50£ ale ze mnie chwalipieta
dzis sie zwazylam i jest 87,2 kg a tydzien temu bylo 89. jakos wydaje mi sie to nie mozliwe. to moze przez to ze wczoraj bardzo malutko zjadlam, bo tylko 4 tosty przez caly dzien. zobacze jutro ile bedzie na wadze.
a tak poza tym pogoda sie w miare zrobila, sloneczko troszke wyszlo biore sie zaraz za pranie i odkurzanie, pozniej obiadek i tak dzionek zleci.
witam Was wieczorowa pora. dzien dzis szybko zlecial. wstalam, umylam wlosy i pojechalam do fryzjera, obcinal mnie taki sympatyczny chlopak z moich stron-ze slaska (jaki ten swiat maly) pozniej poszlam jeszcze do polskiego sklepu na male zakupy, po drodze wstapilam do lidla i do domciu. zjadlam sniadanie 4 tosty z serem i keczupem (dzisiaj jedyny posilek) okolo 14stej, wypilam kawke, pomalowalam paznokcie na bialo-czerwono, wyszykowalam sie i o 18stej pojechalam z mezem do pabu na mecz bardzo fajnie bylo, czulam sie jakbym w Polsce byla w Londynie zrobili 4 strefy kibica i my dzis w jednej bylismy. ja za pilka nie przepadam ale dzis mi sie podobalo atmosfera fajna i mecz rowniez w sobote chyba tez sie wybierzemy a oto ja z mezem jak juz wracalismy z meczu
u mnie jakos szybko zlecial. wczoraj wieczorem bylismy pod stadionem wembley posluchac muzyki, bo koncert byl. pozniej ze znajomymi do pabu na piwko wstapilismy i jak wiadomo po piwie wlancza sie ssanie dzielnie przeszlam obok fast fooda chociaz czulam maly glodek. dzis poszlismy na male zakupy, przy okazji kupilismy sobie nowiutkiego grilla i trzeba bylo go przepalic upieklismy kielbaski i kurczaczka, zjadlam poltora kielbasy, 1 palke z kurczaka i 1 pite. pozniej zaczelo padac to sie zebralismy do domu. i tak minal caly weekend.
dzisiejsze menu:
platki z mlekiem, cwiartka arbuza, 4 palki z kurczaka+ogorki kiszone i pozniej to z grilla. chyba nie tak tragicznie? teraz siedzimy sobie z mezem, ogladamy tv, On pije piwko a ja reddsa, pozniej moze jakies przytulance i do spania
no to tyle, odezwe sie jutro. buziole kolorowych snow