Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wojtekewa

kobieta, 53 lat, Kolorowe Wyspy

164 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 października 2018 , Komentarze (17)

Że jak coś zaplanujcie to zawsze coś? Postanowiłam, że ostatnie trzy miesiące to czas, w którym wezmę się za siebie no ale znowu jakieś przeszkody! Od poniedziałku miała być dieta i co? Jak mi się wczoraj chciało kiełbasy, no dramat!!! Ja nie przepadam za wędlinami i mięsem owszem zjem je, ale raz na kiedyś. Za to wczoraj - jaka była pyszna, kruchutka, pachnąca... Więc dzisiaj rano mówię, ok wczoraj była skucha, ale dzisiaj to już napewno. I poszłam do firmy, a tam firma zamówiła kilkanaście pizz pachnących, gorących i oczywiście poległam. Potem się zastanawiałam jak to jest:mogę przejść obok niej, nie patrzyc na nią a tylko jak postanowiłam, że będę diwtowac to od razu na wstępie zonk. No nic, zobaczymy co będzie jutro. Dzisiaj wskoczyłam na bieżnie!!! I nawet nie spodziewałam ile dało mi to radosci, nie byłam długo tylko pół godziny, ale wrażenie niesamowite. Jakbym zdobyła nie wiadomo jakie góry. Brawo ja!! Pozdrawiam

30 września 2018 , Komentarze (2)

Do realizacji planów, które założyłam na ten rok: miało być super, miała być pomoc najbliższych, a było jak zwykle czyli mamo pomożesz? Mamo, a wiesz gdzie jest...? Mamo a jak to zrobić? Mamo, mamo, mamo... Nie ukrywamy, że to piękne słowo, ale kurcze ilez można? Oj można, można :) obiecałam sobie, że poczytam trochę książek, nawet zaprzyjaźniłam się z czytnikiem, ale nie tak jak mój mąż więc od jutra zaczynam. Dlaczego nie od dzisiaj? Bo wieczorem jest mecz siatkówki, a ja jestem wielką kibicką. Moje postanowienia na październik to:

1. Nie jem słodyczy

2. Płyny (specjalnie nie napisałam woda bo raczej przy takiej pogodzie 2 litry to raczej nie przejdzie

3. Powrót do kijkowania to nie muszą być maratony wystarczy 3 razy w tygodniu po pół godziny

Postanowiłam jeszcze spróbować... zupomanii czyli będę jadła tylko zupy:):) wprawdzie nie wierzę sobie, że będę jadła tylko zupy bo jest wiele super produktów, potraw, ale chcę spróbować, tym bardziej, że pora temu sprzyja. Nie zamierzam jeść 7 porcji po pół szklanki, ani gotować po 6 zup. Nie dam się zwariować. Podchodzę to zupomanii z dystansem, ale nie nonszalancją. Więc trzymajcie za mnie kciuki. A Wy czy robicie małe podsumowania rocznych planów? Czy planujecie miesiąc, kwartał?

25 września 2018 , Komentarze (7)

Witajcie serdecznie

Minął prawie miesiąc od mojego ostatniego wpisu, miesiąc bardzo intensywny prywatnie i zawodowo. Zresztą w firmie lepiej już nie będzie, a reszta to równia pochyła:). W domu zaczal się nowy rok szkolny imoje dzieciny skały, że będzie jak w zeszłym roku - poprzednich szkołach, z poprzednimi nauczycielami. A tu zonk! Małemu zmieniło się kilku nauczycieli i już mam nerwa na niektórych z nich bo jak mam wytlumaczyc, że nie wszystkie dzieci mogą być uzdolnione np. z wf? Więc jak to moje dziecko przyniosło 2 z biegu na 60 m bo nie zmieścił się w tabeli czasów to co mamy powiedzieć? Że ważne jest to, że próbuje, że jest zaangażowany, że ciężko pracuje? Skoro ocena 2 to 2. Starszy myśli, że jak poszedł do liceum to jest bardzo dorosły... No i jest efekt tej dorosłości 1, 2 ...takie super oceny!!! A ja miotam się pomiędzy praca (bo przecież wyniki trzeba zrobić), domem bo trzeba posprzątać, poprasować ugotować..., działką bo przecież plony trzeba zebrać i niektóre z nich obrobić... A ja ? Gdzie w tym wszystkim jestem JA? Z moim zdrowym podejściem do życia, odchudzaniem, z moimi noworocznymi planami... Miałam o siebie zadbać, czytać ksiazki, powrócić do fizycznej aktywności... Nawet mój mąż kupując coś internetowo zapytał mnie czy będę jeszcze chodzić na kije bo starły mi się gumki i mógłby mi zamówić tylko nie wie czy będą mi potrzebne... Tak zamówić!!!! Bedą potrzebne, napewno!!!! Tylko nie wiem kiedy. Dieta? Hm moze jest tylko chyba nie u mnie, waga w ciągu miesiąca spadła o 1 kg więc doopy nie urwało. Ale będzie lepiej! Prawda?

Pozdrawiam Was cieplutko z miejsca gdzie wczoraj padał śnieg...

31 sierpnia 2018 , Komentarze (12)

Przynajmniej dla mnie za kilka godzin rozpocznie się weekend nawet troszkę przedłużony bo w poniedzialek mam wolny dzień (idę do szkoły) . U mnie czuć już jesień, dzień coraz krótszy, chłodne noce... Ale czas szybko biegnie i za niedługo znowu będzie wiosna. Trzymam się moich regularnych posiłków, gotowanych potraw, śniadań, niestety nie po drodze mi z wodą, choć staram nadrabiać herbatkami. Nie jem słodyczy, nie ćwiczę i jakoś za nimi specjalnie nie tęsknię :). Chciałam bardzo zobaczyć 1 września 7 z przodu, ale nie uda się, ale też nie rozpaczam z tego powodu, choć nie powiem, że nie byłoby miło. Stwierdziłam, że nie będę przechodzić na dietę typu jem tylko jabłka albo biały ser lub jem 500 kcal bo bym zwariowała. Daje sobie po prostu czas. Zobaczę ją napewno!!! Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki aby Wam się udało. 

23 sierpnia 2018 , Komentarze (37)

Powolutku zbliża się koniec wakacji co mnie jakość specjalnie nie cieszy ponieważ zanim ogarnę szkoły synów to minie wrzesień. Starszy idzie do liceum no i zaczną się dojazdy około 40 minut autobusem, ale taką sobie wybrał. Trzeba zorganizować dla obu angielski i jeszcze coś dodatkowego, może niemiecki.... Jednak teraz chłopcy cieszą się ostatnimi chwilami wolności :) Ją przerabiam moje działkowe plony: czeka mnie jeszcze ostatnia skrzynka fasolki szparagowej, wczoraj z dwóch skrzynek pomidorów zrobiłam przecież (pychota) i przerobiłam trochę buraków ponieważ już sąsiad mówił, że inni oglądają i komentują, że takie duże wiec po co kusić los. Średnio jeden burak ważył 1,5 kg - są oczywiście też małe, ale tych jeszcze nie wyrywałam.  Poniewaz mam jeszcze do jutra szwy pod okiem odpuściłam aktywność fizyczną za wyjątkiem jazdy na rowerze. Ale i tak jestem z siebie dumna ponieważ:

1. Jem śniadanie

2. Jem regularnie i piec posiłków

3. Nie jem smażonych potraw

4. Przeprosiłam się z wodą.

Efektem jest spadek o 2 kg. Brawo ja!!!

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam dobrego dnia.

19 sierpnia 2018 , Komentarze (31)

A ja trwam w swoim postanowieniu, że będę lepiej jeść, ruszać się i zmieniać na lepsze. W końcu mam być lepszą wersją obecnej siebie. W mojej diecie zmiany czyli pięć posiłków, śniadanie, wodą i trochę ruchu (środa i czwartek był rower), gości więcej warzyw i owoców. Staram się wykorzystywać dary mojej działki. Fasolę, która obrodzila na maxa, trochę jej pomroziłam, zrobiłam słoiki fasolki w sosie pomidorowym. Zebrałam czosnek i cebulkę, ale tu szału nie było- cebula bardzo ładnie się zapowiadała, ale główki są raczej średnie. Ogórki się kończą, za to mam mnóstwo pomidorów!!!! Sąsiedzi i znajomi też się cieszą naszymi plonami bo przecież nie jesteśmy w stanie go przejeść czy przerobić. Ładnie zakwitły mi cynie i astry i to bardzo mnie cieszy. W przyszłym tygodniu muszę wyrwać duże buraki, ale na razie nie mogę nic zrobić bo mam założone szwy pod okiem. Jeszcze zapomniałam o jabłkach: soczystych, chrupiących i słodkich, które zbieram i przerabiam. Mam wrażenie, że jesień szybko przyjdzie na działkę:) Jestem z siebie zadowolona, bo udaje mi się nie podjadać, nie sięgać po slodycze i jeść regularnie. Oby tego zapału mi starczyło wszak do końca miesiąca chciałabym zobaczyć 7 z przodu... Pozdrawiam i życzę dobrej niedzieli. 

16 sierpnia 2018 , Komentarze (16)

za wsparcie, za to, że jesteście.... Wczoraj trzymałam dietę: zjadłam śniadanko i regularnie zjadłam pozostałe posiłki, wypiłam trochę wody i pojechałam na rower. Zrobiłam niedużo bo 20 km ale było bardzo przyjemnie (wybraliśmy taką leśna droge) choć dosyć tłoczno. Kiedy wracaliśmy do domu przejeżdżaliśmy obok nowej lodzialni, a jako że moje młodsze dziecko jest lodożercą zatrzymaliśmy się i kupiłam dla niego i męża. Ja nie skorzystałam, choć bardzo apetycznie wygladaly. Brawo Ja! Tym bardziej, że uwielbiam lody. Po południu przyjechała koleżanka i przywiozła sernik na zimno no i tu poległam - zjadłam taki malutki paseczek dosłownie 1 cm na 6 cm. Asiu nie był to taki obiecany na pół blaszki hihihi dzisiaj grzecznie wstałam zjadłam śniadanko, popracowałam i zabieram się za realizację zaplanowanych prac. A Wy weekendujesz? Macie jakieś plany czy tak bardziej na żywioł?

14 sierpnia 2018 , Komentarze (17)

Moj cel to 1 września zobaczyć 7 z przodu, czy się uda?zobaczymy ale będę dążyć do tego i nie poddawać się. Rano wypiłam wodę i zjadłam śniadanie!!!!!!! W pracy wypiłam kawkę i znadkam drugie sniadanie, a o 15 obiadek, w domu będę około 18 więc przyniosłam sobie jedzonko i je przytulę tutaj:). Jestem dobrze nastawiona, pełna zapału i optymizmu. Musi się udać!!!

13 sierpnia 2018 , Komentarze (4)

Niby nie dużej bo 2 tygodniowej, ale zawsze.... Była to przerwa świadoma - chciałam uporządkować swoją głowę i ręce. W tym czasie właściwie nie robam nic co sprzyjałoby utracie kogramow. Przyznam, że nawet mąż to zauważył i jak wczoraj powiedzial ,,nawet wody nie pijesz" :). Chciałam odpocząć i nie stresowac się, że waga nie ruszyła. Pożegnałam się ostatecznie z dietetyczką i wczoraj podjęłam decyzję, że we wtorek zaczynam moja walkę? przygodę? ze zbednym balastem. Po pracy jadę na zakupy i będę działać. Potrzebuje kopa, wsparcia, gorzkich słów i pochwał, bata nad sobą i pocieszenia, tak abym mogła powiedzieć sobie:jeśli w chwilach zwątpienia powiesz przyjaciół mi brak, szukaj na stronie imienia mojego, a ono Ci powie, że nie jest tak".Życzę Wam dobrego tygodnia, słońca i wiatru, uśmiechu na twarzy i realizacji zamierzeń. Pozdrawiam 

29 lipca 2018 , Komentarze (10)

Juz się skończył: wymarzony, wytęskniony czas wolny, mój urlop, czas bez pracy, zawodowego stresu, czas, na który bardzo czekałam. A kiedy przyszedł - cieszył mnie bardzo i szybciutko uciekł. Dziś małe podsumowanie mojego urlopu: jaki był, co udało się zrobić, a czego nie, co jutro, pojutrze , za tydzień..

1. Podczas całego urlopu dwa dni padało, ale to nie przeszkadzało mi w spacerach, pozostały czas słońce, słońce i słońce, prawie zero wiatru, jak na nasze morze nawet ciepła woda.

2. Jedzenie: kaloryczne, bez ograniczeń, słodkie bo przecież urlop jest raz w roku, więc były lody - najbardziej smakowały mi rabarbarowe (słodkie, ale także lekko kwaskowe) oraz wisniowo- mascarpone, nie pogardzilam śmietankowymi i truskawkowymi. Zjadłam także gofra bąbelkowego z gałką loda, bitą śmietaną oraz owocami. Jadłam takze pizzę, tosta, kebaba, pierogi, ale także sałatki :) przecież dążę do tego żeby zrzucić wagę :):):). 

3. Ruch: był i to w różnej postaci: 62 km rowerem fakt tutaj doopy nie urwało, zrobiłam 145 km brawo ja, co przełożyło się na 212590 kroków. Do tego muszę doliczyć jeszcze zabawy w wodzie: pływanie czy granie w piłkę.

4. Zaoberwowalam wiele ładnych dziewczyn i kobiet, uśmiechniętych, radosnych bardzo zgrabnych i zgrabnych, ale także bardzo otyłych. Otyłość to choroba i nie mam nic do takich osob, tylko się zastanawiałam czy to im nie przedzkadza. Moje zdziwienie bylo tym większe ile razy słyszalam jak mówiły do dzieci: masz tu bułkę z nutellą, proszę tu bułka z jagodami, chcesz chipsa, kupimy popcorn, mam dla ciebie batonika... I te dzieci podobne do swoich rodziców pulchne, czasem grube ... Jakoś nie słyszałam by rodzice pytali czy chcą jakis owoc tylko zawsze coś słodkiego. Wiem powiecie ta, ktora sama tak jadła wymądrza się tutaj. Chodzi mi o to, że jak nauczymy jeść teraz nasze dzieci, tak będą jadły w przyszłości. Każdy ma czasem chęć na coś słodkiego i niezdrowego i ok niech żyje tylko niech to się zamieni w codzienność. 

5. Co teraz? Powrót do pracy, działka, obiady zakupy, sprzątanie czy taka domowa codzienność, z tym, że wracam do lekkiego jedzenia: warzyw, owoców, potraw gotowanych. Nie to,że nie popatrze w stronę np. lodów, ale chciałabym we wrześniu zmienić jeszcze bardziej swoją dietę czy może zmienić nawyki żywieniowe. Chciałabym kontynuować kijkowanie czy inną formę aktywności choc wiem, że będzie to trudne. 

Tym, którzy byli już na urlopie życzę, żeby jak najdłużej mieli wiatr we włosach i ten błysk w oku. Niech pamiętają pyszne jedzenie, super chwile we dwoje i radość wakacyjnej ekipy. Tym, przed którymi jeszcze urlop niech pamiętają, aby łapać każdą chwilę, bo urlop, jak życie jest za krótkie aby przejmować się drobnostkami.  Pozdrawiam Was serdecznie Ewa