Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wojtekewa

kobieta, 53 lat, Kolorowe Wyspy

164 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lipca 2018 , Komentarze (4)

Powitalam rano kojkami: 6 rano, asfaltowa leśna droga, wiaterek, zapach igliwia sosnowego i grzybni...potem śniadanie i standardowo plażowanie. Trzeba wykorzystać ten czas do maksimum!!! Jedzenie jak najbardziej urlopowe czyli niekoniecznie dietetyczne, ale na plus 14,5 km i 21058 kroków. Pozdrawiam jeszcze wakacyjne 

26 lipca 2018 , Komentarze (7)

Witajcie

Tak jak napisałam moje myśli coraz częściej kręcą się wokół kończącego się urlopu. W poniedziałek będę już w pracy i pewnie będę tęsknić za morzem, plażą, spacerami brzegiem morza czy porannymi kijkami. Tak długo czekałam na ten urlop, a kiedy on przyszedł po prostu mi gdzieś uciekł, przeleciał przez palce, czmychnal niepostrzeżenie. Wczoraj rano były kijki, potem plaża, pograłam troche w wodzie w piłkę, poplywalam... Wieczorem jakieś szwendanko po mieście i zrobiło się 11,5 km i 17192 kroki. Jedzeniowo porażka na całego!!! Była bułka słodka, paczek, kilka ciastek z masą czekoladową więc pojechałam na całego. Pozdrawiam

25 lipca 2018 , Komentarze (10)

Witajcie

Wczoraj rano poszłam na małą rundkę  i kijami i zaczęłam nagle zauważać tylu ludzi, którzy rano (kilka minut po 6 rano) spacerują, biegają... Potem poszliśmy na plażę, morze spokojne żadnej fali, zero wiatru i tylko słonce i słońce. Jednak wczoraj moje myśli zaczęły krążyć już wokół kończącego się urlopu  i wczorajszy nastrój byl taki bardziej nostalgiczny. Po południu przyjechała koleżanka i na plaży  graliśmy w karty było wesoło, ale i tak mój  nastrój mnie nie opuszczal. Czytam jak walczycie ze swoim ciałem, marzeniami, a mnie gdzieś ta walka uciekła, nie mam entuzjazmu, chęci, najcjetniej zadzylabym się gdzieś cichutko na tarasie w cieniu z kawką i tak sobie posiedziała. Wczoraj zrobiłam  11 km o 15721 kroków, nie wspominając o zabawach w wodzie z dziecmi. Pozdrawiam.  

24 lipca 2018 , Komentarze (6)

Wczorajszy dzień rozpoczęłam od kijków, potem śniadanie, kawka i na plażę. Morze spokojniutkie, żadnej fali, zero wiatru i tylko słonce. Po południu spacer na festiwal Indii i nie wiem kiedy zrobiłam 10 km - w sumie wczoraj ponad 15 km. Wracając z plaży przeczytałam ogłoszenie w miejscowym gabinecie fryzjersko-kosmetycznym: zapraszamy na paznokcie hybrydowe w najmodniejszych kolorach, a powracających z plaży na okłady z zsiadlego mleka:). Teraz oczywiście jestem już na plaży i korzystam z uroków urlopu. Pozdrawiam 

23 lipca 2018 , Komentarze (6)

Rano bez kijków, za to z plażą, kąpielami w morzu, opalaniem się, próbami wskoczenia na materac czy kółko... Śmiechu co nie miara miałam nie tylko ja :) i oczywiście gra w piłkę. Po południu pojechaliśmy na rowerki, a potem jeszcze wieczorny spacerek. W sumie: 26 km na rowerku 7.5 km pieszo i 11526 kroków. Pozdrawiam serdecznie. 

22 lipca 2018 , Komentarze (6)

Witajcie i bardzo Was pozdrawiam wczoraj piękny, słoneczny i bardzo ciepły dzień i taka właśnie powinna być urlopowa pogoda!! Rano obudziłam się a mąż mówi idziemy na kije? A ja takim błagalnym wzrokiem proszę daj mi pospać (śpię tak max 8 godzin) ale jak po 6 godzinach słyszałam,e czy idę na kije to proszę Was. A mój małżonek mówi to śpij przecież nie masz przymusu:):):) No właśnie nie mam przymusu nic robić oprócz wypoczywania! Poszliśmy na plażę i było super:morze szumiało, słońce świeciło, fala była .... Jednak południu zobaczyłam, że na dekolcie mam takie białe plamki- może plamki, ale miejsca, gdzie jestem bardziej lub mniej opalona - akie przebarwienia :( Późnym popołudniem poszliśmy coś zjeść i .... przyjechała koleżanka z synem. Zaliczyliśmy spacer brzegiem morza i tuptaliśmy po miasteczku. Ogólnie było miło choć od strony ruchu i diety tak różnie: były sałatki, gofr z owocami, lodem i bitą śmietaną i kilka herbatników, 15665 krokow czyli ponad 10 km . A jak Wam mija weekend? 

21 lipca 2018 , Komentarze (4)

Wczoraj od rana słońce :):):) rano nie poszłam na kije bo po dniu wcześniejszym po prostu mu się nie chciało. Wstaje około 8 a tam ludzie z pełnym oprzyrządowaniem :) na plażę: koce, materace leżaki, parawany, namioty, dumachane cuda - słyszałam, że hit tego sezonu to motyle, a nie jakieś pelikany, łabędzie i inne kółka. Koncepcja była taka, że plaża do 15, a potem? Zobaczymy, ale nie przegap,tjevhala kolezanka z synem o 14 i sie zaczęło: a to posiedzimy, pogramy w karty, to może chłopcy pójda się wykąpać,zagrają w piłkę. Z plaży zeszliśmy o 20!!!!!!! My w swoją stronę, a kumpela w swoja. Przyszłyśmy do pokoju się wykąpać, przebrać i idziemy coś zjeść. Siedzimy w knajpie dzwoni telefon i kto to? To oni, pytają czy juz zjedliśmy bo poszlibyśmy na spacer. I w domu byliśmy przed północą. Wczorajsza końcówka dnia była męcząca i to strasznie. Nawet moje starsze dziecko zapytało czy oni to tak już codziennie bo już ich chyba za dużo:(  . Dzisiaj jest piękna pogoda i idę zaraz na plażę  pobyc trochę z moja rodzinką. A tak na marginesie czy wiecie, że nie przeszkadza mi, że nie wyglądam jak Lewandowska czy Chodakowska ( z całym szacunkiem dla tych pań)? Wakacje są piękne. Pozdrawiam serdecznie.

p.s. wczoraj zrobiłam 8 km i około 23 tys. kroków. Buziaki 

19 lipca 2018 , Komentarze (2)

Niestety w środę znowu padało, niby nie cały czas, ale momentami dosyć mocno. Tak pokazywała ,,pogodynka" w moim telefonie więc byłam przygotowana na taką sytuację, ale człowiek zawsze myśli, że będzie inaczej. W środę jeszcze przed śniadaniem poszłam na kije bo nie padało jednak wróciłam jako miss mokrego podkoszulka. No i było przymusowe siedzenie w domu bo nie dość, że deszcz to jeszcze i wiatr. Około 13 mój syn nie wytrzymał i zaczął marudzić, że on chce juz wyjść mimo deszczu,więc jak padało tak lekko wyszliśmy na spacer i tak sobie szliśmy i szliśmy aż zrobiliśmy ponad 12 km. Potem przyjechała koleżanką z synem i poszliśmy na kolejny spacer brzegiem morza- było cudownie. W domu byliśmy przed północą i za cały dzień było 25 km i 35 434 kroków. Wynik piękny. Ale ja położyłam się spać to usnęłam prawie momentalnie. Dzisiaj rano też były kije, nie padało!!!! hura więc wybraliśmy się rowerami do Niechorza i Pogorzelicy i zrobilam 35 km na rowerki i w sumie dzisiaj 17 783 kroków. Po południu zrobiła się piękna pogoda i mam nadzieję, że jutro też tak będzie. Ja chcę słońca!! Pozdrawiam wszystkich i do poczytania.

18 lipca 2018 , Skomentuj

Witajcie

Jak Wam pisałam rozpoczęłam urlop, z czego bardzo się cieszę i jak pisałam zamierzam spędzić go aktywnie i nie myśleć o diecie, kaloriach, cm itp. W poniedziałek po przyjeździe, rozpakowaniu się poszliśmy na plażę, troszkę się opalałam a mały oczywiście do wody. Nie ukrywam byłam zmęczona podróżą, ale i tam potem poszliśmy na spacer i tak zrobiłam 15 725 kroków. Wynik ładny!! Niestety wczoraj padał deszcz, ale rano rundka z kijami była. Pojechaliśmy do Pogorzelicy spotkać na się z koleżanką i jej synem i się zaczęło: najpierw spacer taki długii, potem basen (są w hotelu z basenem więc nie było problemu) potem poszliśmy na kręgle i 1,5 godziny ćwiczyłam prawą rękę. Poszliśmy na obiad i była pizza wiem, że to mało kaloryczne danie, ale co mi tam. Nie jem jej przecież codziennie! Spotkaliśmy jeszcze znajomych i zmieniliśmy lokal na...salon gier, zabawa była przednia, ubawilam się jak dziecko, wypiłam piwko i wieczorem przyjechaliśmy do domu. Jeszcze szybki spacer i w sumie zrobiłam 21 742 kroki. Brawo ja. A że smutnych wiadomości to wypada mi telefon z temu i zbił się wyświetlacz no cóż życie, w telefon miał 5 dni i mówię do męża, że mi wypadł i szybka się zbiła, a on patrzy i pyta a działa? A ja w płacz i mówię, że tak, ale wiesz, i znowu swoje, a on jeny myślałem, że coś się poważnego stalo, a ty taka pierdołą się przejmujesz? Misiu jesteś wielki! Dziękuję. A teraz zmykam Was poczytac i do juterka.

16 lipca 2018 , Komentarze (22)

Hura!!!! Zasłużyłam na odpoczynek, za mną ciężki tydzień, ale i także pozytywnych wydarzeń:  w pracy udało się wszystko zrobić (brawo ja), choć mam świadomość, że jak wrócę będzie roboty co nie miara. Starsze dziecko dostało się do liceum do wybranej klasy więc jest super, a na dodatek poszedł do wakacyjnej pracy - wprawdzie ma urlop po tygodniu, ale powiedział, że po powrocie w poniedzialek stawia się przed 9.00. Niech się uczy, że pieniądze nie leżą na ulicy i trzeba na nie ciężko zapracować. Ja niestety nie schudłam, choć sobie to solennie obiecywałam (bububu) i nie będę ukrywała, że teraz mam zamiar dietować. Nastawiam się na ruch: kąpiele w morzu, ranne kijkowanie i wieczorne spacery i zastanawiam się na ile kroków ustawić dzienny cel - może 25 tys. ? Pozdrawiam Was serdecznie znad polskiego morza. Wpadnę tylko zobaczyć co u Was słychać i wychodzę na spacer.