Dopiero święta, a już Sylwester, jakby tego było mało dzisiaj już 3-ci dzień nowego roku. A ja na wysokich obrotach😒 bez perspektywy na odpoczynek w najbliższym czasie. Bo nawet jak mam wolne popołudnie to i tak jest zajęte realizacją celów 👍. Jak może wiecie założyłam wyzwanie i jak na razie bardzo mnie ono motywuje, dla siebie samej rozszerzyłam ilość punktów np o dodatkową porcję warzyw lub owoców czy leki bo tu niestety nie jestem systematyczna 😩. Mimo, że wyzwanie jest od 1 stycznia, założenia wyzwania realizuje już już jakiegoś czasu i mogę stwierdzić, że nieźle mi idzie. Ten tydzień jest o tyle trudny, że od rana jest u mnie tata, a dyżur w pracy zaczynam od 13 i kończę o 21 więc wieczorem nie mam już siły i ochoty. Czekam na dłuższe dni, planów jeszcze na ten rok nie wymyśliłam, tak naprawdę chciałabym, abyśmy byli zdrowi, a reszta jakoś się ułoży. Trzeba poukładać głowę, na pewne rzeczy nie mam wpływu, ale ciężko być taką.. nieporadną. Nie planuję np. tego, że w ciągu kwartału schudnie 30 kg bo przecież na tę wagę pracowałam kilkanaście lat, nie planuję, że zrobię sobie operacje plastyczną bo nie czuje takiej potrzeby. Nie planuję, że wezmę udział w maratonie bo nie przebiegnie nawet kilometra🤭🤭 to będzie coś bardziej realnego 🤭🤭🤭 A Wy już macie plany na ten rok? Pozdrawiam i życzę dobrego dnia