Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesuje mnie strasznie dużo rzeczy. Uwielbiam czytać, oglądać filmy (najlepiej w kinie), bardzo lubię podróżować, zwiedzać ciekawe miejsca(moim marzeniem jest podróż do Włoch), lubię robić zdjęcia. Ostatnio moją pasją jest projektowanie wnętrz, odnawianie starych mebli itp.(jest to jednak tylko moje hobby, a szkoda). Bardzo ważne miejsce w moim życiu zajmuje muzyka. Nie mam ulubionego gatunku, a i lista wykonawców byłaby bardzo długa. Jestem bardzo tolerancyjna i szanuję ludzi, którzy mają inne poglądy. Ten wpis jest stary, a u mnie niewiele się zmieniło. Może poza jednym, mam nowe hobby - uwielbiam szydełkowanie. ??

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 285630
Komentarzy: 3667
Założony: 11 sierpnia 2006
Ostatni wpis: 27 maja 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tibitha

kobieta, 48 lat, Warszawa

170 cm, 104.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Cel I : 101,2 kg (lekka otyłość) Cel II : 86,8 kg (nadwaga) Cel III : 72,2 kg (waga prawidłowa) do końca 2019 roku :D

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 października 2016 , Komentarze (19)

Jedynym plusem tego przeziębienia jest to, że nie bardzo chce mi się jeść i nadrabiam zaległości w czytaniu. A poza tym szlak mnie trafia, że muszę siedzieć w domu i nie mogę intensywnie ćwiczyć, a przede wszystkim jeździć na rowerze. Dzisiaj z tego względu, że czuję się o wiele lepiej, chciałam pojeździć na rowerze stacjonarnym, ale po 10 minutach wolnej, wręcz ślimaczej jazdy byłam wykończona. Przeliczyłam swoje możliwości. Aż trudno uwierzyć, że ja ten leniwiec, który pół roku temu ćwiczył jedynie na kanapie palce zmieniając kanały na pilocie, będzie tęsknił za aktywnością fizyczną. Endorfiny powodują uzależnienie :D

Jeździć na rowerze nie dałam rady, ale wpadłam na pomysł, że od dzisiaj zacznę robić plank czyli tzw. deskę. Już jakiś czas temu chciałam ją wprowadzić do swoich ćwiczeń, ale do tej pory nie dawałam rady jej prawidłowo wykonać. Plan treningowy dla początkujących wynosi 30 dni. Zaczyna się pierwszego dnia od 20 sekund, a później zwiększa czas ćwiczenia i 30 dnia kończy się na 5 minutach lub dłużej jeśli da się radę wytrzymać.Dzisiaj wytrzymałam 20 sekund, czyli tyle ile powinnam. Nie powiem, żeby było to łatwe ćwiczenie, ale jak chce się mieć płaski brzuch to trzeba nad nim popracować. Wydaje mi się, że ćwiczenie działa, bo po ponad 6 godzinach od wykonania nadal czuję napięte mięśnie brzucha. Zobaczymy czy jutro pójdzie wszystko zgodnie z planem. Za tydzień zrobię pomiary talii i brzucha i napiszę czy deska przynosi efekty. 

9 października 2016 , Komentarze (27)

Sezon przeziębień na rok 2016/2017 rozpoczęty. Od dwóch dni jestem chora. Na początku było znośnie, ale dzisiaj to rozłożyło mnie na dobre. Mózg mi zaraz uszami wypłynie, tak boli mnie głowa, a do tego katar i kaszel. 4 dni lał deszcz, więc zero jazdy na rowerze. Miałam nadzieję, że w weekend uda mi się nadrobić zaległości w rowerowych treningach, a tu niestety nic z tego. Po prostu pięknie. Przez to choróbsko czuję się jakaś zniechęcona ogólnie do wszystkiego. Miałam w planach wyjazd nad morze i też będę musiała go przełożyć na inny termin. Jak ja nie cierpię chorować :(

4 października 2016 , Komentarze (29)

No to jestem z powrotem. Zmęczona, niewyspana, ale zadowolona, bo świetnie spędziłam ostatnie 4 dni. Piątek totalne lenistwo. W sobotę za to pomagałam w ogrodzie, piekłam sernik i oczywiście przygotowywałam się na ślub i wesele. Impreza była super. Dawno się tak dobrze nie bawiłam. Było bardzo wesoło (kuzyn z moim bratem odstawili niezły kabaret). Wytańczyłam się za wszystkie czasy. Od tych tańców jeszcze dziś bolą mnie ręce. Jeśli chodzi o jedzenie, to mimo, że postanowiłam sobie, że nie będę się jakoś ograniczać to nie jadłam dużo, szczególnie słodyczy (zjadłam trochę lodów z musem truskawkowym i niecały kawałek tortu).  Było to spore zaskoczenie, że prawie wogóle nie ciągnęło mnie do słodkości. Niedzielę spędziłam na odsypianiu nocy. Wczorajszy powrót do Warszawy totalna masakra - autobus spóźniony prawie godzinę, na Wisłostradzie korek, a do tego strasznie lało. Dzisiaj w pracy wyjątkowo dużo dodatkowych obowiązków, nie było kiedy nawet oddechu złapać, a do tego boli mnie głowa. Najchętniej poszłabym już spać :)

Z tego wszystkiego zapomniałam dodać, że w piątek minęło 7 miesięcy od początku mojego odchudzania.  Waga z 30 września - 110 kg, czyli 43,5 kg zrzucone. Najbardziej cieszę się, że mój brat powiedział, że jest ze mnie dumny. Nie ukrywam, że zachwyty pozostałej rodziny też sprawiły mi ogromną radość i satysfakcję. 

29 września 2016 , Komentarze (13)

Piękna pogoda jeszcze bardziej zachęca do jazdy na rowerze. Tak wiem ja znowu o rowerze, ale to taka fajna forma aktywności. Dzisiaj zrobiłam 34 km, chociaż myślałam, że nie dam rady tyle zrobić, bo rano zaspałam. Na szczęście szybki prysznic i inne poranne czynności mam opanowane do perfekcji. 

Jutro wyjeżdżam na to wesele, o którym pisałam wcześniej, a wracam dopiero w poniedziałek. Z tego względu rower chwilowo będzie się regenerował aż do środy. Nie wiem jak zniosę to rozstanie ;D

A to dzisiejsza fotorelacja 

Piękny budynek na ul. Szwedzkiej, szkoda, że szpeci powybijanymi szybami. 

Paski są teraz bardzo modne:D

28 września 2016 , Komentarze (8)

Rano, kiedy budzik zadzwonił o 5.15 nie wstałam i nie zrobiłam rowerowego treningu. Obudziłam się zmęczona i niewyspana. Niestety 4,5 godziny snu po trzech intensywnych dniach tym razem nie wystarczyły. Jeden dzień odpoczynku dobrze mi zrobi,  ale jutro wracam do pracy nad swoją formą. 

Rozbawiła mnie dzisiaj moja bratanica przesyłając mi łańcuszek szczęścia. 

"FOCH NA CB !!!! Właśnie się czegoś dowiedziałem. Wiesz na jakiego debila przez Ciebie wyszedłem? Nie wiedziałem , że jesteś taka. Myślałem że można Ci ufać, wszystko powiedzieć. Wiesz jak to boli .? Nie chce Cię widzieć i nie pisz do mnie. Bardzo mnie rozczarowałaś. Mogłaś od razu powiedzieć że Święty Mikołaj nie istnieje. Wyślij to do najfajniejszych osób i zrob im kawał. xd powodzenia. Skoro już to otworzyłaś dostaniesz buziaka od miłości swojego życia, jutro będzie najlepszy dzień w twoim życiu, lecz jeśli nie wyślesz tego do 20 osób dp 12:00 będziesz mieć pecha do końca życia tak więc skopiuj to i prześlij dalej????" Przypomniały się stare dobre czasy szkolne. Ja natomiast rozśmieszyłam ją kiedy odpisałam jej, że kiedyś musiałaby przepisać ręcznie te 20 listów, a teraz kopiuj i wklej, wybrać listę 20 odbiorców i gotowe. Ach te dzieciaki XXI wieku :D

Ok idę spać, bo jutro znowu nie wstanę na trening. Dobranoc :D

28 września 2016 , Komentarze (9)

Dzisiejszy dzień był bardzo intensywny, zarówno w pracy jak i w domu. Sami wiecie jak to czasami bywa dużo zajęć, mało odpoczynku, a wieczorem człowiek zasypia prawie na stojąco. 

Zgodnie z obietnicą wstawiam fotograficzną relację z dzisiejszej jazdy. 

Stare Miasto o poranku. 

Plenerowa siłownia, aż chce się ćwiczyć :D w tak pięknym otoczeniu.

 

A to największy ptak na świecie. 

 

Nie wiem dlaczego, ale niektóre zdjęcia wstawia mi bokiem. 

A to mister niedźwiedź (zdjęcie zrobione w niedzielę), który wogóle nie zwracał uwagi na tłum ludzi, którzy robili mu zdjęcia tylko wygrzewał się w jesiennym słońcu.

Dzisiaj przy Wisłostradzie od strony Starego Miasta pod ogromną, rozłożystą lipą zobaczyłam bezdomnego śpiącego w tym pięknym otoczeniu. Chciałam zrobić mu zdjęcie i dodać do mojego wpisu, ale doszłam do wniosku, że byłoby to naruszenie jego prywatności. To, że spał w miejscu publicznym i nie ma gdzie mieszkać wcale nie oznacza, że nie zasługuje choćby odrobinę szacunku. 

Jazda na rowerze = 38 km

26 września 2016 , Komentarze (14)

Ostatnio uświadomiłam sobie jak wiele zmieniłam w trybie swojego życia. Najważniejsze zaczęłam świadomie jeść, a nie żreć, wprowadziłam regularne treningi, które sprawiają, że chce mi się jeszcze więcej. Wszystko co robię, nawet te najbardziej prozaiczne rzeczy dają mi satysfakcję. Cieszą mnie sprawy i rzeczy, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Mniej czasu spędzam przed telewizorem, bo doszłam do wniosku, że i tak wszystkich programów i filmów nie obejrzę, nawet gdybym poświęciła na to resztę życia. Wolę się porządnie wyspać, a zresztą czasami o 22.00 jestem tak zmęczona, że zasypiam na stojąco, więc tv mi nie w głowie. Tak jak dziś, jest 20.00 a ja strasznie ziewam i pewnie nie dam rady dotrwać do końca spektaklu na Jedynce.

 A teraz relacja z weekendu. W sobotę kupiłam sobie jeansy w rozmiarze, który nie pamiętam kiedy ostatnio nosiłam (minimum 10 lat temu). Aż mi łzy stanęły w oczach. Zrobiłam tylko 8 km na rowerze. Niedziela pod względem aktywności wypadła lepiej, bo zrobiłam 34 km na rowerze. Znowu byłam na zakupach, tym razem kosmetycznych. W sobotę koleżanka podszkoliła mnie co do makijażu na ślub i doradziła uzupełnienie kosmetyczki o kilka produktów. 

Dzisiaj 30 km na rowerze. Ostatnio często jeżdżę w okolicy ogrodu zoologicznego. Wczoraj popołudniu widziałam niedźwiedzia, który wogóle nie zwracał uwagi na tłum ludzi, którzy robili mu zdjęcia. Dzisiaj natomiast oprócz koni, bawołów, kucyków widziałam zebry i strusia. Kurcze nie trzeba kupować biletu, żeby zobaczyć zwierzaki. Jutro też się wybieram może uda mi się zobaczyć jakieś nowe zwierzątka. 

24 września 2016 , Komentarze (17)

Do ślubu został już tylko tydzień. Wszystkie przygotowania właściwie zakończone, ale im bliżej 1 października tym bardziej nie chce mi się jechać na to wesele. Wiem, że to trochę dziwne, szczególnie, że to ślub chrześniaczki, ale nic na to nie mogę poradzić, że nie skaczę z radości. Miałam nadzieję, że wczorajsza wizyta u fryzjera zmieni moje nastawienie, ale niestety nie. A do tego wszystkiego chodzą za mną wodany węgla, z powodu zbliżającego się okresu, co również nie wpływa dobrze na mój nastrój. Wczoraj zamiast zaplanowanej kolacji zjadłam 2 kromki chleba razowego z masłem. Na szczęście nie skusiłam się na coś słodkiego, wyzwanie zobowiązuje. 

Aktywność fizyczna - rower - 26 km, ćwiczenia - 20 minut. 

22 września 2016 , Komentarze (12)

Wczoraj nadal odczuwałam zimno. Większość sposobów na rozgrzanie już wypróbowałam, trochę pomagają, ale niestety na krótko. Najlepiej rozgrzała mnie zupa azjatycka z chili, imbirem i liśćmi limonki, ale nie mogę jej jeść codziennie. Może będę chili i imbir dodawać do innych potraw i  w końcu nie będzie mi tak zimno. 

Wczorajszy dzień raczej skromny  fizycznie - rower - 3 km, zumba - 30 minut, trening z taśmą - 20 minut, wchodzenie po schodach - 3 minuty, rozciąganie - 15 minut. 

Dzisiaj rano 32 km na rowerze zaliczone. Super wycieczka mimo niskiej temperatury. Pozwiedzałam sobie ogród zoologiczny od zewnątrz. Udało mi się zobaczyć konie, bawoły i pięknego białego kucyka. Później objechałam jeszcze Park Praski i do domu. Cieszę się, że w parku robią ścieżkę rowerową, mogliby jeszcze zrobić przy zoo od strony Wisły, bo chodnik, który tam jest pozostawia wiele do życzenia. Naładowałam akumulatory i mam nadzieję, że uśmiech nie będzie schodził z mojej twarzy przez cały dzień. Miłego dnia :D

21 września 2016 , Komentarze (14)

Nie wiem co będzie, gdy przyjdzie mróz. Nigdy nie byłam zmarźluchem, więc trudno mi się przystosować. Wczoraj rano zrobiłam tylko 24 km, bo prawie do końca nie mogłam się rozgrzać. Jak wychodziłam na termometrze było 5 stopni. Mimo, że ciepło się ubrałam, nie chciałam się za bardzo spocić, bo w połączeniu z zimnym wiatrem jak nic zafundowałabym sobie przeziębienie na koniec lata. 

Wczoraj na kolację wpadli znajomi, zrobiłam spaghetti zgodnie z zamówieniem. Ja miałam zjeść sałatkę z wędzonym trewalem. Zamiast sałatki razem ze wszystkimi zjadłam spaghetti. Wszystko przez to, że przez cały dzień nie mogłam się wystarczająco rozgrzać i nie uśmiechała mi się perspektywa jedzenia zimnej potrawy. Nie pomogły ciepłe napoje, ani gorący barszcz na obiad cały czas odczuwałam chłód. W nocy mimo włączonego ogrzewania nakryłam się dodatkowym kocem i nie powiem, żebym obudziła się rano bardzo rozgrzana. Nadal czuję chłód. Nie wiem jak jutro będę jeździć, chyba w śpiworze ;) Mam nadzieję, że mój organizm szybko wyreguluje swój termostat, bo w innym przypadku czeka mnie zamarźnięcie :D