Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą trójki dzieci. Interesuję się kosmetologia, czytam dużo książek. Chcę schudnąć, aby pięknie wyglądać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 46143
Komentarzy: 622
Założony: 7 grudnia 2019
Ostatni wpis: 14 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
CzarnaNatka

kobieta, 33 lat, Drezdenko

164 cm, 80.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 stycznia 2020 , Komentarze (2)

Styczeń i śniegu jak nie było tak nie ma, temperatura na plusie... Niby fajnie super, bo nie trzeba tyle palić w piecu, ale jakoś nie cieszę się z tego. A wręcz boję kolejnego suchego roku. Dzisiaj mówili w radiu, że w lutym ma być nawet 16 stopni. Nienormalne to wszystko jest... Brak mi zimy, śniegu. Kolejna susza to kolejne straty. Boję się tego, bo już w tym roku tak mało było zboża a jak tak dalej pójdzie to takie małe gospodarstwa jak nasze nie utrzymają się. Smutne to, bo tyle serca we wszystko wkładamy i nie wiadomo czy jest po co??..

Takie refleksje mnie dzisiaj naszły, ale bez obaw, nie zajadlam tych złych myśli. Trzyman się cały czas i właśnie skończyłam jeździć na rowerku, rano był trening, więc dzień udany😉

26 stycznia 2020 , Komentarze (4)

Dzisiaj nie zrobiłam ani treningu ani nie jeździłam. Ciągle coś było do zrobienia, w nocy prawie w ogóle nie spałam i bylam bez energii do wieczora. Dopiero kąpiel mi pomogła i nie wiem czy cieszyć się z tego, bo spać mi się nie chce. Znowu będę się męczyła z zaśnięciem. Ale ściągnęłam sobie żele, które były tak paskudne. Wlasciwie przedłużone były dobrze, trochę za długie, ale lakier hybrydowy jakiś taki zdechły😀 i w związku z feriami postanowiłam zrobić przerwę na dwa tygodnie. O ile wytrzymam😀😀😂 teraz czas na odżywkę. Oczywiście ostatnio musieliśmy wymienić jakieś coś przy samochodzie i tysiąc w doopie... Więc meble do garderoby odjechały w sina daaalll... Bo i tak już wcześniej trzeba było dołożyć, bo przecież panele kupiliśmy droższe niż był plan, materiału też o wiele więcej poszło. No ale nie przejmuje się, bo mam mebloscianke niepotrzebną i chyba na razie ja tam wstawimy. Oby nie na zawsze!😀😂 teraz jeszcze dwa razy gladzenie, ścieranie gładzi, malowanie, panele, podłączyć kontakty i można się urządzać. Lekko się to pisze, ale tak szybko nie pójdzie, bo metraż spory, mąż robi wszystko sam. Trochę mu pomagam, ale nie umiem takich rzeczy robić. Zresztą co nagle to po diable👿 Z dietą (mniej jeść) bardzo dobrze sobie radze, nic nie podjadam, nie chodzę głodna. Więc jest ok👌

24 stycznia 2020 , Komentarze (2)

Dzisiaj miał być trening, ale moje maluchy marudne. Cały dzień mamo to mamo tamto i już jestem zmęczona. Podobno trening najlepiej robić rano, więc jutro zrobię trening a dzisiaj rowerek.

22 stycznia 2020 , Komentarze (7)

Nareszcie spadek😀😀 0.7 kg w dół😊 teraz wrócił humor, motywacja większa! Dzisiaj teening i może godzinę na rowerku pojezdze. Córka chora, więc nie wiem czy będzie czas, ale postaram się😀

20 stycznia 2020 , Komentarze (1)

Głowa mnie boli, jestem nerwowa, rozbita bez humoru. Patrzę na siebie krytycznie. Na rano zapomnialam pieniędzy, potem robilam hybrydy, wyszły paskudnie. Wszystko złe, wszystko mi nie pasuje... Boję się, że znowu nie schudne...

17 stycznia 2020 , Skomentuj

Kolejny dzień za mną, nie jadłam dzisiaj dużo, jakoś mi się nie chciało. Wczoraj upiekłam pyszny chleb i na śniadanie zjadłam 3 kromki, bardzo mnie zapchal. Do kawy 2 ciasteczka malutkie, na obiad kawałek ryby, trochę ziemniaków i parę łyżek surówki z kapusty kiszonej. Najgorsza była paskudna kolacja. Kupiłam ostatnio w Syfionce paskudne płatki niby musli a to zwykla ściema. Cukier mają i paskudny smak. Po trochu je męczę z dodatkiem paru suszonych śliwek. Na szczęście jutro jadę do Lidla kupić to co dobre i sprawdzone. Chciałam dzisiaj zrobić trening na pośladki i na brzuch, ale po wczorajszym dla zaawansowanych czuje ciągle wycisk... I na rowerek wskoczyłam. Jutro zrobię treningi. Synek przez tydzień płacze co godzinę w nocy, jestem wykończona. Mąż też ledwo żywy a do pracy jeszcze musi o 5 wstać. Chyba maluch ząbki dostanie. Dzisiaj nie dałam mu spać w dzień i mam nadzieję, że prześpi spokojnie chociaż 4 godzinki zanim zacznie płakać. Naprawdę jestem strasznie zmęczona. W związku z tym, że jestem nerwusem i puchna mi nogi postanowiłam w poniedziałek zapisać się do innego lekarza rodzinnego i niech mnie bada! Bo czasami serducho zbyt szybko bije albo kręci mi się w głowie jak się porządnie zdenerwuje. Mam dla kogo żyć, więc lepiej się przebadać. 

16 stycznia 2020 , Komentarze (11)

W środę stanęłam na wagę i kolejna porażka... 😭 76.4 czyli znowu przytylam. Nie wiem tylko dlaczego!!? Jem mniej, ćwiczę codziennie, na spacery chodze, w tym tygodniu miałam mnóstwo pracy w domu i nic... Nie mam pojęcia co robię źle... Mam tylko nadzieję, że za tydzień w końcu waga spadnie. Ogólnie nie lubię stycznia.. Przypomina nam o tym, że znowu jest się starszym, po Świętach kieszeń chudsza więc i pojawiają się nerwy. Szczególnie jak remont ciągnie i im bardziej się myśli że koniec kupowania tym więcej niespodzianek się pojawia.... Ale nie poddam się i będę walczyć dalej. Dzisiaj zrobiłam trening dla zaawansowanych i ledwo żyje a jeszcze na rowerku godzinę jeździłam. 

POMYLIŁAM SIĘ😀😀 NIE PRZYTYLAM, WAGA STOI W MIEJSCU. TERAZ PRZYPOMNIAŁAM SOBIE, ŻE TYDZIEŃ TEMU ZAPISAŁAM WYNIK W ZESZYCIE I BYŁ TAKO SAM 76.4. JEST ŹLE ALE NIE AŻ TAK STRASZNIE TRAGICZNIE, BO JEDNAK NIE PRZYTYLAM😊

14 stycznia 2020 , Komentarze (2)

...i boję się i czekam. Niby diety się trzymam, ćwiczę, na spacery chodzę i ogólnie mam sporo pracy w domu, ale obawa jest. Jeśli na wiosnę będzie 6 na początku kupie sobie moją wymarzoną ramoneske w nagrodę😍 Myślałam o tym, że kiedyś wazylam 55 kg i ciągle sobie wmawialam, że coś mam grube. Teraz mam 20 kg więcej i marzę o spadku do 64. Jak mi sie to uda to spróbuje zjechać do 60. Polubiłam jogurt naturalny ze śliwką suszoną, ziarenkami słonecznika i siemienia lnianego😊 

13 stycznia 2020 , Skomentuj

Dzisiaj jak zwykle kolejny dzień w biegu, ale to dobrze, bo nie mam czasu myśleć o jedzeniu. Dzisiaj jeździłam na rowerku i teraz też jeżdżę. Na spacery z dziećmi chodzimy, lepiej później śpią😂 jutro Męża urodziny. Mam dla niego niespodziankę, bo zasługuje!😊 walczy dla nas z tym okropnym remontem, chodzi do pracy i jeszcze mamy gospodarstwo. Chyba szczesciara ze mnie😍 wiele złego za nami, jego rodzina toksyczna bardzo namieszala. Mieliśmy bardzo poważne problemy finansowe, ale odcielismy się od tych gadów i po 3 latach toniecia w końcu pływamy i to jaaak😀 jednak ciężka praca zawsze przekuje się w sukces❤

12 stycznia 2020 , Skomentuj

Dosłownie... Od poniedziałku do niedzieli oboje z mężem walczymy. Właściwie to odkąd ru mieszkamy ( 6 lat) codziennie coś remontujemy. Dom był bardzo zaniedbany, wszędzie trzeba było zrobić nowe podłogi, ściany, grzejniki, elektryke i w ogóle wszystko. Kochamy ten dom i chcemy, żeby w przyszłości służył naszym dzieciom. Dużo wyrzeczeń nas to kosztuje. Teraz robimy pokój dziewczynek, naszą sypialnie i garderobę. Później korytarz i pokój dla synka. A jeszcze ponad połowa domu będzie do częściowego remontu, bo już sporo zrobione. Czasami mam tego dosyć, ale nie poddaję się. Dzisiaj dieta utrzymana, dużo warzyw i owoców. Tylko na rowerek już nie mam siły, ale jutro nadrobie.