Zakupiłam ten segregator ciążowy od Mamy ginekolog. Zakupiłam książki Mamy dla Mamy. Zamówiłam też Mama na roślinach by przechytrzać Januszka dalej ale jeszcze czekam na dostawę.
Segregator jest bardzo przyjemny, przegródki na wszystko, wstawki merytoryczne, myślę, że mi się przyda ale nie jest to gadżet niezbędny nawet na pierwszy raz.
Książki natomiast to cudo. Wydałam na nie 140zł z przesyłką ale nie żałuję ani grosza - wydane pięknie, spójne typograficznie, dobry papier, przyjemna w dotyku okładka i przede wszystkim treść. Treść, która niby jest poradnikiem ale nie radzi tylko przedstawia możliwości. Nie daje samych gotowych rozwiązań ale pomysły i opcje do szukania już tego rozwiązania, które nas najbardziej interesuje. Naprawdę kobiety (wiele, wiele kobiet!) zrobiły cudowną robotę.
Wczoraj wymyśliliśmy też przeprowadzkę. Początkowo planowaliśmy zostać w tym mieszkaniu do momentu Januszowego roczku a później wynieść się na swoje, do domku pod miastem. Tak sobie jednak przekalkulowałam, że jak się przeciągnie choćby o pół roku to w tym mieszkaniu oszaleję. Zresztą miejsca tu ledwo starcza na nas dwoje i kota... W związku z czym zmienimy wynajmowane mieszkanie dając sobie też ten luz i spokój, że jak się przeciągnie nawet o pół roku czy rok zakup domu to będziemy wygodnie żyć :) Janusz będzie miał swój pokój, my w końcu przestaniemy się kisić a różnica w cenie nie wydaje się aż tak znacząca.
Wszystko się układa tak jak powinno a ja mam w sobie taki cudowny, wewnętrzny spokój, że nie dość, że sobie poradzimy to jeszcze będzie fajnie.
Dzisiaj bez śmieszkowania, całkiem poważna Tymiankowa. Okazuje się, że deszcz + I trymestr powoduje senność do kwadratu. Nie ma siły na żarty :D