Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od lutego 2021 mama Oli.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 54271
Komentarzy: 1165
Założony: 27 września 2021
Ostatni wpis: 18 sierpnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Milosniczka!

kobieta, 36 lat, Czacza

162 cm, 59.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 grudnia 2021 , Komentarze (2)

59,8! 

Piątko z przodu, witam Cię z radością po wielu latach rozłąki!!!!! 

😀

16 grudnia 2021 , Skomentuj

Godzina spaceru i trening siłowo-wzmacniający. 

16 grudnia 2021 , Komentarze (4)

Za mną dwie ciężkie noce i dwa ciężkie dni. Nie ćwiczyłam, nie miałam siły ani nawet możliwości. Ola bardzo marudziła, płakała. Rzuciłam to kretyńskie liczenie kalorii trzeciego dnia. To nie dla mnie. Nie wyobrażam sobie, jak ludzie mogą robić to całe życie. Wracam do zdrowego jedzenia i nieprzejadania się, po prostu. Na wadze i tak był dziś spadek - równe 60 kg. Mimo wczorajszych 5 cukierków. Zjadłam je świadomie, żaden napad. Po prostu miałam wrażenie, że trochę cukru dobrze mi zrobi w tym wszystkim. 

15 grudnia 2021 , Komentarze (2)

6.30

chleb 35 g 100 kcal

majonez 6 g 50 kcal

jajo 80  kcal

kawa z mlekiem 50 kcal

resztka kaszki Oli 50 kcal


9.30

sałatka brokułowa

brokuły, kukurydza, fasolka, jajko, majonez, kawa z mlekiem

250 + 50 kcal

13.30

pieczona kiełbasa z dzika - 120 g przed upieczeniem, 105 g po upieczeniu. Policzę z 400 kcal. 

pomidorki 50 kcal

chleb 70 g 200 kcal

musztarda, ketchup 50 kcal

woda z cytryną i miodem 16 g - 50 kcal

wieczorem

jogurt z płatkami 

350 kcal

Razem 1730 kcal

Masakra, jak ja nie cierrrrrrpię tego liczenia.

//////////

Trening obwodowy

Rozgrzewka, 70 sekund na ćwiczenie, po każdej serii przerwa 2 minuty. 

1. Kolana do góry

2. Mata - ćwiczenia na brzuch

3. Przysiady

4. Step - 3 x - kolano, bok, tył

5. Biceps - hantelki

6. Wykroki z wykopem,  jedna noga

7. Wykroki z wykopem, druga noga

8. Mata - odwodzenie uda, jedna noga

9. Mata - odwodzenie uda, druga noga

10. Krokodylki

Zrobiłam tylko dwie serie, bo Ola zaczęła marudzić. Dobre i to.

14 grudnia 2021 , Komentarze (3)

Pół godziny spaceru z wózkiem (wróciłam do domu, bo chyba dziś jest jednak zbyt brudne powietrze - smog). 

Niecała godzina na stepie. W świetle zeszłego tygodnia to bardzo dobrze, że chociaż tyle. Mała bardzo marudziła i musiałam przerwać. 

Wieczorem poszłam na ćwiczenia na zdrowy kręgosłup po raz pierwszy. I jestem bardzo mile zaskoczona. Myślałam, że to nic takiego, a jutro na pewno będą zakwasy, bo to był bardzo fajny trening wzmacniający pleców, pośladków i ud. I spokojnie zaliczam go jako trening. 

//////////////////

Jedzonko

Kolejność zachowana. Wszystko zaokrąglam, żeby nie zwariować. 

7.30 Kromka chleba żytniego z majonezem i jajkiem, kawa z mlekiem - 100, 50, 80, 50

podjedzenie: mały gryz kiełbaski z dzika od męża, bo chciał, żebym spróbowała, resztka ze słoiczka z obiadkiem Oli - razem 50 kcal

13.00 Udo z kurczaka pieczone 100 g 

ziemniaki pieczone 130 g

sporo sałatki: sałata, pomidorki, ogórki konserwowe, kukurydza, sos: 5 g oleju, musztarda, miód

130, 100, 100, 50

15.00 Kawa z mlekiem 50 kcal

17.00 Resztka kaszki Oli 50 kcal

200 g jogurtu - 100 kcal

płatki muesli 60 g - 250 kcal 

20.30 Sałatka

brokuł, kukurydza, fasolka konserwowa, dwa jajka, majonez 25 g - 30, 100, 50, 160, 180

Wieczorem Inka z mlekiem, dwa gryzy gruszki od męża - 50

Mało mnie szlag nie trafi od tego przeliczania na telefonie. 

Razem: 1730 kcal

Wtorek. Waga bez ociupiny zmiany. 


13 grudnia 2021 , Komentarze (2)

No nie ma wyjścia. Muszę zacząć zapisywać to, co zjadłam. Przynajmniej przez jakiś czas. Zobaczę, ile tego jest i co to tak właściwie jest. Bo może za dużo. Albo nie to, co trzeba. Albo za mało i z tego powodu ciagle bym coś jadła. Nie wiem tego teraz. Super mi się chudło, dopóki karmiłam piersią i pogoda pozwalała na spacery z wózkiem. Dużo, dużo szybkich spacerów. Teraz ważę mniej, więc też z tego powodu inaczej to wygląda. I Was też proszę o słowo o tym, co sądzicie o moim jedzeniu. Może coś trzeba będzie zmienić. Przy okazji będę też liczyć kalorie, choć tego nie cierpię. Chociaż przez krótki czas. Inna rzecz, że myślę sobie, że jak będę czuła konieczność zapisania, tj przyznania się, że coś niezdrowego zjadłam, to się powstrzymam. 

No i pytanko. Jeśli liczyć kalorie, to ile ich powinno być? 60 kg, 162 cm, 33 lata. Ppm wychodzi niecałe 1400.

12 grudnia 2021 , Komentarze (3)

6,5 godziny spaceru oraz tylko jeden trening, cardio na różnych maszynach, nic specjalnego. 

Ciągle bym coś jadła. Jestem najedzona, ale ciągle mam ochotę jeść. Już dawno tak nie miałam. Aż podliczę. Kolejność przypadkowa. 

- 2 tosty z pełnoziarnistym chlebem tostowym

- dwa kawałki schabu (150 g) na parze, ryż, dużo surówki

- owsianka

- dwie czekoladki

- jogurt naturalny z płatkami

- dwie kawy z mlekiem

- plasterek żółtego sera

- garść orzechów laskowych

Jestem naprawdę bardzo najedzona. Ale ciągle mam ochotę szamać dalej. Macie tak? U mnie to już chyba trzeci dzień z rzędu. Waga widzi. 

10 grudnia 2021 , Komentarze (3)

Dziś 2 godziny spaceru. Super. Stepu już mi się nie chciało. Nieco mniej super, ale nic to. A, i paznokcie. I piekę chlebek dla Oli. Ten ze sklepu ma kupę soli i zwykle kupę chemii. I ugotowałam na parze mintaja. Ble, ale zjadłam. Obrzydliwie zdrowy, ble. 

10 grudnia 2021 , Komentarze (2)

1,5 godziny spaceru i trening cardio mieszany na maszynach. 

Mam postanowienie. Nowy rok jest w gruncie rzeczy tylko pretekstem. Nie jeść słodyczy przez cały 2022 rok. Kiedyś zrezygnowałam ze słodyczy na miesiąc, potem przedłużyłam na rok. Udało się. Potem długo jeszcze nie jadłam słodyczy i w ogóle mi się nie chciało ich jeść. I bardzo dobrze się czułam. Do tej pory jem rzadko, ale jednak czasem coś wpadnie. Zwłaszcza czekoladka do kawy. Mąż jak się dowiedział, to powiedział, że on też w to wchodzi, tylko że od dziś. On wprawdzie je słodycze 2-3 razy w roku, ale samo wsparcie się liczy. 

6 grudnia 2021 , Komentarze (1)

Malutki spadeczek, ale cieszy tym bardziej, że nie było ostatnio po czym wadze spadać. 60,3. Coraz bliżej piątki z przodu. 

Dziś trochę więcej niż 2 godziny spaceru z wózkiem (na dwa rzuty). Ola na tych spacerach zasypia. Zaczął padać śnieg i nawet ją trochę przysypało, ale nie zakłóciło jej to snu. Taki lekki mrozek jest super. Emerytki nadal patrzą na mnie jak na dziwoląga.