Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pozniej

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9010
Komentarzy: 83
Założony: 3 lutego 2017
Ostatni wpis: 27 października 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nathasza

kobieta, 44 lat,

167 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 czerwca 2017 , Komentarze (3)

Nie tylko odchudzaniem, ktorego nie ma - @ sobie poszla, normalnie spadają mi kilogramy, a tu nic - jak byl ciągle ten sam poziom, tak był. Nawet woda nic tu nie zmieniła. Rozczarowanie także straszne egzaminem który miał mi pójść bardzo dobrze, był łatwy, to miała był łatwa 6 do średniej i co? 4,5 :( strasznie mnie to załamało. az się w pracy prawie poryczałam. Gdybym wiedziała, że tak to będzie wyglądało w ogóle bym tego egzaminu nie robiła. Przede mną jeszcze 4 ciężkie kobyły, które ten miał zrekompensować a ja musze nadrabiać. Chyba musze się pożegnać z super średnią co jest o tyle gorsze, że na licencjacie miałam średnią powyżej 5, a licencjat to była masakra, magisterką miałam celować w średnią bliżej 6 a tu taka straszna dupa. okropnie to we mnie podkopało wszystkie siły. i w sumie nie wiem po co robię te studia skoro nawet durnego bezpłatnego stażu dostać nie umiem. wszyscy znajomi dostają z palcem w tyłku, mając o wiele gorsze oceny, a ja null. Mam ochotę znów wczołgać się pod kołdrę i tam zostać. Same kłody pod nogi, sama beznadzieja. Dobra, idę już sobie znów poryczeć gdzieś daleko :(

19 czerwca 2017 , Komentarze (8)

czuje sie od kilku lat jak na równi pochyłej i mam wrażenie że będzie tylko gorzej. Gdybym miała teraz zrobić bilans swojego życia to chyba przyszłoby mi po prostu znaleźć jakąś wysoką górę z której lot byłby skuteczny. Nic mi się nie udało a z roku na rok jest coraz gorzej. Oszczędności żadnych, perspektyw na rodzinę - żadnych. Wykształcenie w które zainwestowałam tak dużo - do niczego. Nikt mnie nie chce zatrudnić, ba, nikt mnie nawet na rozmowę nie chce zaprosić. Nie wiem co gorsze. Rodzice się starzeją a ja muszę żyć ze świadomością że nawet wnuka czy wnuczki ta nieudana córka nie była im w stanie dać. Urody - zero. I waga też ta sama od lat. Ile lat można cały czas zjeżdżać po równi. Niektórzy jasne mają także doły, po których jednak przychodzą jakieś pozytywne momenty. Robią te milowe kroki. A ja NIC. Ciągle nic. Najchętniej wróciłabym do mojego rodzinnego pokoju, zaszyła się pod kołdrą i tam po prostu doczekała końca.