Nie tylko odchudzaniem, ktorego nie ma - @ sobie poszla, normalnie spadają mi kilogramy, a tu nic - jak byl ciągle ten sam poziom, tak był. Nawet woda nic tu nie zmieniła. Rozczarowanie także straszne egzaminem który miał mi pójść bardzo dobrze, był łatwy, to miała był łatwa 6 do średniej i co? 4,5 :( strasznie mnie to załamało. az się w pracy prawie poryczałam. Gdybym wiedziała, że tak to będzie wyglądało w ogóle bym tego egzaminu nie robiła. Przede mną jeszcze 4 ciężkie kobyły, które ten miał zrekompensować a ja musze nadrabiać. Chyba musze się pożegnać z super średnią co jest o tyle gorsze, że na licencjacie miałam średnią powyżej 5, a licencjat to była masakra, magisterką miałam celować w średnią bliżej 6 a tu taka straszna dupa. okropnie to we mnie podkopało wszystkie siły. i w sumie nie wiem po co robię te studia skoro nawet durnego bezpłatnego stażu dostać nie umiem. wszyscy znajomi dostają z palcem w tyłku, mając o wiele gorsze oceny, a ja null. Mam ochotę znów wczołgać się pod kołdrę i tam zostać. Same kłody pod nogi, sama beznadzieja. Dobra, idę już sobie znów poryczeć gdzieś daleko :(