Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze byłam szczupłą dziewczyną i szczupłość to dla mnie stan naturalny. Niestety prawie od 10 lat mam nadwagę - na początku była niewielka a z czasem zwiększyła się do 25 kg. To nie jest tak, że przez moją nadwagę, jestem nieszczęśliwa - to nie tak. Szczęśliwa jestem bardzo - mam męża, który jest mądrym, myślącym człowiekiem i jestem z nim szczęśliwa. Mam trzy córki - mądre, uzdolnione i śliczne. Mam, a właściwie miałam pracę, która dawała mi wyzwania i rozwijała mnie. Jestem farciarą;) Ale teraz chce jeszcze z przyjemnością patrzeć na siebie w lustrze a zwłaszcza na zdjęciach. Teraz niestety jestem przykro zaskoczona swoim widokiem - ta gruba baba to ja?!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 53351
Komentarzy: 886
Założony: 13 września 2008
Ostatni wpis: 9 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aplik

kobieta, 56 lat, Łódź

165 cm, 86.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Dieta + ćwiczenia=spadek wagi

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lipca 2012 , Skomentuj

Przyczyny niepowodzenia

Na siedem dni, trzy dni były niedietkowe. Najgorsze są dla mnie weekendy, bo po całym tygodniu wydaje mi się, ze mam prawo do odprężenie się, a więc jest wino, piwo i do tego za dużo jedzenia. W ciągu dnia jest ok, a wieczorem płyne....:( Wydawało mi się, ze duża ilość ruchu, jaką sobie zaserwowałam w tym tygodniu, ochroni mnie i będę miała spadek wagi, ale niestety tak się nie stało. No nic, muszę ogarnąć się, dieta ortodoksyjna, bez żadnych odstępstw aż do urlopu, ruch na tym poziomie, co ostatnio i powinno być dobrze. Bo inaczej będzie to kolejna próba odchudzania się, a ja będę miała żal do siebie, ze dalej jestem gruba, że nie mogę się fajnie ubrać i wyglądam, jak stara, zaniedbana baba.

23 czerwca 2012 , Skomentuj

Czynniki sukcesu

  • Bardzo pilnowałam, tego co jadłam - wtedy kiedy pilnowałam. Miałam 2 dni strasznego, wilczego głodu i własnie przez pilnowanie się skończyło się to tylko na około 1500 - 1400 kcal.
  •  3 dni w tym tygodniu były stracone - nie pilnowałam jedzenia i nie było ruchu.
  •  Ruchu w tym tygodniu też było za mało - tylko 4 razy, 2 razy spacer i 2 razy steper.

22 czerwca 2012 , Skomentuj

...żeby:
            1. Mieć plan - zaplanować posiłki, ich kaloryczność, zawartość białka i węglowodanów

            2. Jeść w sposób urozmaicony - nie popadać w rutynę, szukać inspiracji na nowe posiłki i nowe smaki


            3. Jeść to na co się ma ochotę - nie odmawiać sobie niczego, na przykład masła, czy czekolady, bo ta odganiana chęć wróci do nas z tak potężną siłą, że i tak się poddamy. Tylko wiadomo pochłoniemy to w ilościach nierozsądnych, co da nam niepotrzebne kalorie i mega wyrzuty sumienia plus osłabiające nas poczucie winy.

            4. Być uczciwym wobec siebie - zapisywać sobie wszystko, co się zjadło, również czekoladę, ciasteczko, coca-colę - wszystko, co trafi do brzucha ma być zapisane i podsumowane.


To, co jest ważne kosztuje - muszę podjąć wysiłek, być skupiona na tym - ale to się opłaca:)



21 czerwca 2012 , Skomentuj

....leżę chora w łóżku, właściwie nie chora tylko przeziębiona - mam katar, boli mnie głowa i gardło. Za oknem pada deszcz, wczoraj w nocy przeszła gigantyczna burza. W pewnym momencie dupnęło tak blisko, że  aż się wystraszyłam:)

W sumie dobrze mi tak leżeć i wyglądać przez okno, a tam tak ślicznie zielono:) Staram się tylko nie myśleć o tym wszystkim, co powinnam robić a nie robię.


Z dietą idzie w miarę dobrze, robię jeszcze błędy, mam wpadki, ale idzie coraz lepiej i nabieram rytmu. Najważniejsze jest w tym wszystkim co mam w głowie, co myślę, jak traktuję siebie i swoje ciało, jak podchodzę do jedzenia, jak podchodzę do danych sobie obietnic. No i dobrze jest przypominać sobie, co chcę osiągnąć.

A teraz idę spać, bo mi się strasznie chce.......




9 czerwca 2012 , Skomentuj

Przyczyny niepowodzenia

Bo nie chciało mi się, stosować do zasad, poluźniłam sobie, popijałam alkohol i nie chciało mi się ruszać.

1 listopada 2010 , Skomentuj

Przez miesiąc czasu zgubiłam 2 kg i sporo centymetrów:

biodra - 1 cm

szyja, biceps, łydka- po 2 cm

talia, udo - po 3 cm

brzuch - 4cm

pod biustem - 4,5 cm

Czyli razem 21,5 cm.

Nie jest to może "rekordowy" wynik, ale schudłam i już to widać:)

Miałam parę wpadek w tym miesiącu - kilka dni, kiedy nie przestrzegałam rystrykcyjnie diety a i też stanowczo za mało było ruchu - przez cały miesiąc tylko 8 razy calanatecis, 5 razy kardio i 3 razy trening obwodowy.

Dużo się też nauczyłam w tym miesiącu:

- jadam już o określonych porach

- kontroluje głód - nie rzucam się na jedzenie, jem mniejsze porcje

30 października 2010 , Skomentuj

Dobrze, ze tylko tyle po takim  dniu - prawie nie piłam wody, do obiadu jadłam tak, jak trzeba a potem brakło czasu na posiłek o 16 więc o 18 tej zjadłam za dużo. A wieczorem zjadłam jeszcze 2 kromki chleba z rzodkiewką a potem 2 kieliszki wina wypiłam. Byłam zmęczona, zła, rozczarowana i taki wybrałam sobie sposób na poradzenie sobie z tymi uczuciami. Nie jest to dobry sposób:)

Muszę chyba wrócić do źródeł motywacji, bo coś za często zaczynają mi się zdarzać dni, kiedy nie przestrzegam reguł. A doskonale wiem,  że jak będzie ta dietka szła tak koślawo, to wyniki będą marne a potem to juz tylko zniechęcenie i wzrost wagi. Czyli to, co juz przerabiałam tyle razy.

27 października 2010 , Skomentuj

Od wczoraj nic nie schudłam, ale nie mam sobie nic do zarzucenia - zjadłam białka tyle, co trzeba a nawet trochę więcej, kcal 1200 a nawet trochę mniej, ćwiczyłam 55 steper a potem trening obwodowy. Może to taki bunt ciała:))))) A niech się buntuje, ja swoje wiem, a właściwie - ja swojego chcę:)

Zainispirował mnie pomysł jednej z Vitalijek i zmieniłam sobie sytem nagród - poprzedni był za mało motywujący.Nawet nie pamiętam, co tam napisałam a przecież o nagrodzie trzeba pamiętać cały czas a zwłaszcza wtedy kiedy stanie się przed różnymi pokusami. Tak więc sytem moich nagród wygląda następująco:

1. Za spadek odnotowany każdego poranka wpłacam do specjalnego kufelka 5 zł. Ale jeżeli zanotuje wzrost wagi po jakiejś wpadzie, to kara wynosi 20 zł.

2. Za 10 dniowy spadek wagi dodatkowe premie - za 1,5 kg - 10 zł, 2 kg - 20 zł.

3. Za miesięczny spadek również dodatkowa premia - za 4kg 50 zł, za 6 kg 100 zł.

Pieniądze zbieram aż osiągnę wagę 55 kg i/lub rozmiar 36 (ważniejszy jest dla mnie rozmiar niż waga). A wtedy przeznaczę je na zakup markowych jeansów opinających moją szczupłą, zgrabną pupę i podkreślających smukłość moich ud:)

25 października 2010 , Skomentuj

był taki sobie, nie byłam dla siebie surowa - tak bym to ujęła. W sobotę poćwiczyłam calanetics, ale nie cały bo przyszli panowie fachowcy i i przerwali. Wieczorem niestety zamiast koktajlu, były dwie kanapki z masłem, wędliną i żółtym serem.Niedzielę spędziłam najpierw przy garach a potem przy stole, bo zaprosiliśmy na obiad mamę i Piotra. I było zupełnie niedietetycznie: za mało wody, bez odstępów czasowych pomiędzy posiłkami. Niby się nie obżerałam ale zjadłam kilka potraw wysokokalorycznych w tym tort czekoladowy i kawałek ciasta capucino. A najgorsze, że podczas robienia capucino zrobiłam sobie kawę z whisky a wieczorem wypiłam piwo - butelka + szklanka.

Mam nadzieję, ze to tylko chwilowe poluźnienie dyscypliny. Poczytam pamiętniki, to zaraz wezmę się do kupy, zwłaszcza, że było już tak dobrze - w piatek na wadze było 78,5 kg.