Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cały czas się odchudzam i tyję... a kolejne ciąże dokładają kilogramy

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6442
Komentarzy: 146
Założony: 13 maja 2009
Ostatni wpis: 21 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sosna17

kobieta, 47 lat, Jupi

162 cm, 109.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 marca 2010 , Komentarze (1)

Wczoraj zjadłam kawałek ciasta i 2 kostki czekolady - od początku odchudzania nie zdarzyła mi się taka wtopa - nie chodzi o ilość, tylko o to, że to było silniejsze ode mnie................... I żadnej przyjemności... Poza tym nie ćwiczyłam - fakt zaczęłam, ale przyjechał znajomy i guzik! A dziś jeszcze gorzej, mała od rana płakała prawie non stop, śniadanko zjadłam jeszcze przyzwoite, bo chleb z kiełkami, ale później już za bardzo nie było jak myśleć. W końcu wylądowaliśmy u dr... Jestem raczej wrogiem antybiotyków i starszą trójkę leczę na razie sama - cebula, czosnek, aloes własnej roboty, syrop z buraków i nie jest źle, ale co zrobić z takim "ryczącym" czteromiesięczniakiem - jeszcze tak nie było. Okazało się że to "prawdopodobnie" zapalenie ucha, szkoda że nie na 100 procent. Po podaniu czopka humor Małej wrócił.... ale pierwszy w swoim życiu antybiotyk musi łyknąć. Boję się nie dawać go. Koniec końców na obiad zamiast kaszy i surówek zjadłam 6 pierogów ruskich i też mi jakoś w głowie nie dobrze. I ćwiczyć też nie będę bo za późno i kolano mnie dzisiaj boli.... Coś spadam "na psy"....W ogóle zmęczona jestem, a tu wszyscy wymagają by w pracę się angażować - mimo iż na urlopie jestem, po prostu nie daję rady.... Dom, dzieciaki, mąż, życie, i jeszcze praca i jeszcze tzw "wolontariat"... Chyba mam osioł na czole wypisane...

1 marca 2010 , Komentarze (3)

I już jest 8 z przodu - teraz biegnę do 7-ki!!!! Jak będę zawzięta to jeszcze przed majem będzie 7siedemdziesiąt..... Ale chyba muszę więcej ćwiczyć, bo zaczynam "wisieć"... A teraz 4 dni przerwy miałam na orbitreku...

22 lutego 2010 , Skomentuj

Mam nadzieję że już w przyszłą sobotę będzie mniej niż 90 kg - muszę się mocno postarać!

20 lutego 2010 , Skomentuj

Udało się, 1,2 kg w dół o soboty- w tydzień, kolejny kg!!!! A nie robię diety wg Vitalii, tylko sam się próbuję nauczyć normalnie odżywiać!!! Ale się cieszę!!! Dzięki za komentarze - one naprawdę pomagają! Bo taki mąż średnio widzi te 8 kg różnicy, a dla mnie to KOSMOS! Marzę żeby ważyć 62 kg tak jak kiedyś i stare zdjęcia wyciągam!! Musi się udać tylko że tak ma zostać na zawsze i to dla mnie najważniejsze, dlatego cały czas "uczę się jeść już na całe życie"! Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki!

19 lutego 2010 , Komentarze (3)

Normalnie się boję, jutro ważenie, a ja nie wiem czy będzie w dół...
Mam nadzieję że może 91 się pokaże - napiszę jutro... Kurcze cieplej się zrobiło i dzieciaki od razu kichają..... Kiedy ta wiosna przyjdzie

15 lutego 2010 , Komentarze (1)

W sumie od początku odchudzania czyli od 11.01 schudłam 6,70 - to dość jak na pierwszy miesiąc.

15 lutego 2010 , Skomentuj

CZyli od ważenia do ważenia. Schudłam 1.2 kg - jak by tak było cały czas, ale niestety nie będzie. Wczoraj walentyki..... - niby głupiutkie święto, ale mieliśmy z mężem okazję babcię uprosić by z dzieciakami wieczorem została, a my prysnęliśmy z domu spacerkiem do knajpy. Ale było fajnie! I ten śnieżek, już nie pamiętam, kiedy wspólnie za ręce chodziliśmy, bo zawsze albo wózek, albo dzieciaki! Tak sobie planujemy, że może w tym roku uda się choć na tydzień gdzieś gdzie cieplej polecieć. Oczywiście dzieciaczki zostają w domu! I co wyrodna matka jestem? Nie, dochodzę do wniosku że to nam wszystkim jest bardzo potrzebne. A dla nich zaplanowaliśmy wyjazd nad morze - i już cała seria rysunków z przedszkola, jak to nad tym morzem jesteśmy! Koniecznie z namiotem, żebyśmy mogli być tam dłużej- wymyśliła moja czterolatka. Od dziś znowu biorę się ostro za siebie i za orbitrek, bo w przyszłą sobotę takich spektakularnych wyników nie będzie! A odpuściłam sobie za bardzo!

9 lutego 2010 , Komentarze (1)

Zapomniałam dodać, siedzi na palcu...., trochę ciasno, ale przecież chudnę...

9 lutego 2010 , Skomentuj

Mam pytanie do wszystkich odchudzających - ponieważ przejrzałam już tysiące różnych pozycji dotyczących zdrowego jedzenia i preferuję rady dr Dąbrowskiej, zasady z diety niełączenia produktów, nie lubię też mięsa - mam taki mętlik w głowie, że nie potrafię sobie sensownie posiłków komponować. Nie wiem, co jest lepsze - trzy większe, pięć mniejszych? Wychodzi mi lepiej z 3 posiłkami w ciągu dnia - może przyzwyczajenie? Może macie jakieś fajne pomysły na zdrowe posiłki? Pozdrawiam!

4 lutego 2010 , Skomentuj

Wczoraj poszłam spać już o 21.30... nie miałam siły ćwiczyć na orbitreku, trochę mi się w głowie kręci, coś chyba nie tak. Zaczęłam brać na nowo witaminy z czasów ciąży i żelazo, bo to chyba jego brak, no i magnesik wypiłam bo od trzech tygodni nie jem mięsa... Muszę sobie soję kupić, jutro ważenie, ciekawe, co wyjdzie....