Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (14)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 44913 |
Komentarzy: | 437 |
Założony: | 5 lutego 2007 |
Ostatni wpis: | 5 sierpnia 2014 |
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
No to za mną dwa ciężkie dni, ale jak mówie , już za mną , nie spodziewałam się ,że takowe mnie dopadną, no ale dopadly, no nic mówi się trudno i idzie się dalej, czasu już nie cofnę.Wczoraj mialam motywującą rozmowę z moim mężusiem, pytalam się go , czy wolałby żebym była szczuplejsza,mogłą nosić ładne sukienki itp.Moje kochanie , nie mówi nic co sprawilo by mi przykrość , a potrafi podnieść mnie na duchu i zachęcic do dalszej walki o zgrabną sylwetkę.Tak więc , dziś postaram się jeść bardzo mało, trochę oczyścic organizm, i zobaczyć jutro rano ile tak naprawde waże , bo dziś to szkoda gadać...:)
A wiecie co , szkoda gadać , wczoraj zawalilam na pełnej lini, nie wiem co mi się stało , i czekoladkę , i ciasteczko , i obiadek nie taki jak powinien być, ale ja coś czułam ze coś sie zbliża, od dwóch dni byłam jakaś taka zła, poddenerwowana , no i wczoraj odbiło sie to na mojej diecie .Rano waga oczywiśćie pokazała , co trzeba , czyli + 0,70 kg w górę.Pokornie przesunęłam wskażnik na moim paseczku do tylu, kara jakaś musi być .A od dziś dieta 1000ckal i walczymy dalej.Szkoda tylko że muszę najpierw zrzucic to co jeszcze wczoraj rano miałam już zrzucone....strasznie to denerwujące , bardzo żałuję że zabrakło mi silnej woli .... :(
Ale ten czas leci , żeby waga tak szybko spadała w dół jak czas ucieka Od pierwszego lutego jestem na diecie , i powiem wam ,że ogólnie nie jest najgorzej, czasami mam już dosyć , ale częściej jestem zadowolona, że wkońcu coś robie z tym do jakiego stanu się doprowadziłam.Jedynie główna różnica , to taka że jak tyłam to nie odczuwałam tego , było fajnie , nie wchodzilam na wagę , i jadłam same pyszności w nieograniczonych ilościach i o każdej porze , wogóle nie myślalam o tym że się roztyję i póżniej trzeba będzie to zrzucić , a to już nie jest tak łatwe i przyjemne.Teraz trzeba myśleć o tym co się je , żeby nie zbyt często a w pewnych odstępach czasu , że po godz.19 to już absolutnie nic , że trzeba dziennie trochę poćwiczyć...ach Ale jest jeden glówny plus, codziennie wieczorem , myślę sobie , że znowu mi się udało wytrwać w diecie i że choć pomału , to zbliżam się do osiągnięcia mojego celu , a to sprawia że jestem mega zadowolona :)
Poniedziałek , tak jak co tydzień , ale poniedziałek jest dniem tygodnia w którym najczęściej człowiek , chce rozpocząć coś nowego , chce coś zmienić w sobie , w swoich nawykach w postępowaniu itd.Tak więc ja postanawiam sobie , jako że dziś PONIEDZIAŁEK i rozpoczyna się ostatni tydzień lutego, przestrzegać absolutnie diety i ćwiczeń , w tym tygodniu żadnych nieplanowanych posiłków , żadnych przekąsek , żadnych słodkości itd.itp.Kończy się luty , to tak jakby kończyla się zima , nawet jeśli przez okna jeszcze tego nie widać,zawsze luty kojarzył mi się z najgorszą zimą , a marzec już z prześwitami wiosny(i słonko częściej wyjrzy zza chmur i ptaszki chętniej śpiewają , i temp.też już nie takie straszne ), dlatego ten tydzień ma być idealny jeśli chodzi o odchudzanie, tak postanawiam , i tego mam zamiar dotrzymać !!!!
To już prawie tydzień jak waga stoi w miejscu , powiedzcie dziewczyny może macie na to jakieś sposoby , żeby znowu zaczęła normalnie spadać.To strasznie frustrujące , wczoraj wieczorem to aż chciałam się czymś naopychać ze zlości na tą wagę..Nie wiem co mam robić , wracam do diety 1000ckal , może ona jakoś pobudzi mój metabolizm, jestem po prostu zalamana Mam nadzieję że wam chociaż lepiej idzie