Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pavlinka1

kobieta, 35 lat, Augustów

178 cm, 77.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do 1 lipca ważyć maksymalnie 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 maja 2008 , Komentarze (1)

Szczegóły we wpisie poniżej.
Tak wstępnie umówiliśmy się na sobotę , na jutro. :)
Ale się denerwuję.
A jeśli chodzi o dietę to próbuję kolejny dzień wyeliminowqćwęglowodany z diety, bo to rewelacja i na mnie działą :) Jak na razie zero węgli.

22 maja 2008 , Komentarze (6)

Przeczytajcie wpis poniżej... I poradźcie Vitalijki :) Potrzebuję chyba więcej odwagi... Czemu sie tak zapuściłam!

22 maja 2008 , Komentarze (3)

To smutne, ale siędzę w domu już tyle czasu, tylko szkoła i dom, no i ewentualnie spożywczy... Ostatnio miałam 3 wieczory gdy nakupywałąm czekoladowych batonów, serki homogenizowane i jadłam o 21-22, przepuściłam ok. 35 zł!! a mam długi do spłacenia... ech...
Poza tym tak się siebie wstydzę że odmówiam pewnemu przystojnemu brunetowi spotkania w ten weekend. Poznany na pewnym portalu, z mego miasta, ogólnie chciałaym pójść ale te nadmierne kilogramy.Gdybym ważyła max. 78 to bym poszła bez wachania, bo nie mam nic przeciwko takim spotkaniom. Poznaje się fajnych ludzi :) A ten facet, woli ścisłości Mateusz,
ma ok. 25 lat (ukończony licencjat), czarne włosy, jasne oczy, miły dla oka zarost, wysoki (196cm) i dobrze zbudowany.... ech...
I sen mi przyniósł info że może kogoś poznam. Bo ja interesuję się snami, ich znaczeniem i spisuję oraz sprawdzam swoje sny już od 2004 roku. Sprawdza się!
Więc tu taki mój ideał na horyzoncie a ja się wacham.... coś poradzicie? Na moim profilu on widział tylko zdjęcia twarzy i 1 z sierpnia 2007 sylwetki, ale waga wskazywała 76-78 kg.... Pomożecie?

Może jednak warto....? Radzicie by iśc i nie przejmować się tymi kilkoma kg więcej bo mu sie i tak spodobałam. :) To miłe... Ale może on sobie już odpuścił...?? jak mam do niego teraz zagadać na tym portalu??

17 maja 2008 , Komentarze (1)

Może ten bat wkońcu zadziała na mnie. Widzę w lustrze że tak mało mi brakuje... mam kobiece i proporcjonalne krztałty które muszę tylko zmniejszyć... Cel nr 1 to 78 kg (dla mojego kochanie), cel nr 2 to 74 kg (tyle miałam rok temu w kwietniu,byłam very nice), cel nr 3 to 72 kg (tyle udało mi się osiągnąć po pierwszym odchudzaniu, czyli było minus 14 kg) a CEL PODRÓŻY to 68 KG (marzenie...)

16 maja 2008 , Skomentuj

Panie Boże niech już nie będzie zmiłuj i pobłażania z dietą. Od tej soboty głodówka, ile się uda. Ani już minął 3 dzień....
P.S. Mi minie w poniedziałek :P

13 maja 2008 , Skomentuj

10 maja nie wyszło, jestem nastawiona że od 14 się uda. Jak najbardziej głodówka!!! Mam w takim razie od 14.05. do 22. 06. równo 40 dni by mieć tak 75-76 kg. MUSI SIĘ UDAĆ!!! .....bo się załamię.... a chcę by mi zazdrośćili! bo i siostry roztyły się i też chcą chudnąć, ale to ja niestety jestem największa...

10 maja 2008 , Skomentuj

Muszę wziąć się za siebie bo znów łapię doła psychicznego i tylko jem.... A tu tyle powodów do chudnięcia i okazji by się piękniejszą prezentować :) Pomocy!

31 marca 2008 , Skomentuj

Dziś ja i Monika mamy 1 dzień diety bezwęglowodanowej. Za nie całe 5 tygodnii w piątek 2 maja idziemy śiętowaćnasz sukces.
Chcę do tego czasu ważyć 75-76 kg.
A do wakacji koniecznie zejść do 72-74, choć marzy mi się 68... Zostało mi 12 tygodni do wakacji i do pracy, więć trzeba dobrze wyglądać i pewnie się czuć :} Uda mi się, bo mam motywację:}:}:}:}:}:}

29 marca 2008 , Skomentuj

Od jutra zaczynam dietę bezwęglowodanową.
Wcześniej schudłam na niskowęglowodanowej (robiłam odstępstwa) 4 kg w 6 tyg., więc średnio 0,66 kg na tydzień.
Teraz chcę przestrzegać jej lepiej i chudnąć więcej.
Za 12 tygodni koniec roku i wakacje, czas pracy, zabawy i słoneczka, więc ja będę na to przygotowana :):):

22 marca 2008 , Skomentuj

Dziś idzie mi po prostu bosko! choć miałam nic nie jeść to jednak obiad był całą rodziną i zjadłam trochą odsmażanej babki i buraczki. Do tego 2 filiżanki kawy z cukrem i wpda z sokiem. Ale sobie dziś na ostatni dzień radzę! WOW! Ale to początek... Tata nazwał mnie "grubaskiem" I muszę się brać za siebie!!!
Na weselu Wojtka BĘDĘ ważyć 68-72 kg! KONIECZNIE!!!