Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tirrani

kobieta, 49 lat, Poznań

165 cm, 101.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 października 2013 , Komentarze (11)

No Kochane
Jutro po pracy jadę nad Bałtyk:)
Mąż zaprosił mnie na weekend...
Jedziemy sami samiuścy:)
Zostawiamy młodzieży pełną lodówkę, 5 dych na wypasioną pizze i....
fruuu
tyle nas widzieli:):):)
Kończę kilka minut po 13, więc jutro o tej godzinie będę już piła grzane wino przy plaży:)
Nie jedziemy tak bez powodu
Mamy rocznicę ślubu:)
Będzie więc apartament z widokiem na morze...
kwiaty...
świece...
wino...
romantyczne spacery i wykwintne kolacje:)
Lubimy celebrować ważne dla nas chwile...
Jestem okropną babą...ale on mnie ogromnie kocha:)

Oczywiście mam silne postanowienie, że po powrocie to ja będę decydowała o swoim życiu i wyglądzie:)
Czyli, że mam plan powrotu na dietę....:):):)



Udanego weekendu życzę:)
Do zobaczenia w poniedziałek:)

17 października 2013 , Komentarze (10)

Złapałam jakąś dolinę i od kilku dni nie mogę się wygrzebać;(
Czuję się stara i zmęczona
Jem za trzech
i w ogóle jestem do niczego:(
Jakaś taka... nieszczęśliwa i zła
czepiam się o wszystko...
Dziś w nocy mój mąż mi przygrzał
Nie żeby specjalnie
Spał i coś tam mu się śniło
Niemniej przywalił mi zdrowo:)
Biedak nie może sobie z tym poradzić
Cały dzień przeprasza
Kupił róże
A ja go pogrążam
stale powtarzając, że pewnie już mnie nie kocha
że to podświadome
że wewnętrznie zapewne tego chciał:)
Sama wiem jaka jestem okropna...
....ale nie mogę się powstrzymać...
Ktoś powinien mnie dobić.

7 października 2013 , Komentarze (9)

Przeceniłam trochę swoje siły.
Okazało się, że nie tak łatwo przestawić się z tony czekolady na odrobinę cukru:)
ŁEB MI PĘKA!
Ogólnie jestem zła i nie do zniesienia:)
Idę spać:)

Buziaki

6 października 2013 , Komentarze (11)

Cześć Anioły:)
Przepraszam Was...
Głupoty pisałam:)
Jakoś obniżył mi się nastrój
spadła samoocena
i to się przełożyło
Ale już się pozbierałam
i niby jest lepiej:)

Niestety
Znów żyję w napięciu
...i...
ŻRĘ
żrę bez opamiętania;(
Nie mam pojęcia co się dzieje
Każdego dnia myślę "koniec z tym!"
a potem...
szkoda gadać
Potrafię zeżreć wielką czekoladę milki
( zjadłam 2 w 3 dni)
ciasto i za chwilkę rybę
 i takie tam inne dzikie mieszanki
Dosłownie ciążowe apetyty:)
(nie spodziewam się dziecka - jakby co;)
W każdym razie mam fazę jedzeniową
głównie
słodyczowo-orzechową
MASAKRA JAKAŚ
Jem tak od tygodnia i aż dziw, że kosztuje mnie to tylko 1,5 kg
Dziś się zważyłam, bo od jutra postanowiłam się opanować:)
Nie wiem czy mi się uda...
No nic
Zobaczy się jutro:)
Odniosę się jeszcze do tego co mi napisałyście ostatnio:)
Piszecie,
że trzeba pisać dla siebie i skupić się na realnych znajomych...
Mam takowych niemało wcale:)
i fb miał mi pomóc w utrzymaniu kontaktów z tymi właśnie:)
bo się mi rozpierzchli po kraju i świecie:)
Poza tym nie mam czasu ich odwiedzać, ani nawet zapraszać zbyt często...
Tylko tu mam osoby, których osobiście nie znam, ale cenię te znajomości
Dla mnie za każdym komentarzem, wpisem na blogu czy forum stoi osoba...
Człowiek z krwi,  kości i emocji...
Wczuwam się w  nastroje, staram się zrozumieć motywy, kłopoty...
Jeśli do kogoś piszę to o nim pamiętam.
Zastanawiam się jak pokonuje problemy? czy już lepiej? czy daje radę?...
Martwię się o każdą z Was.
To nie jest złe...
To ludzkie:)
Dzięki, że jesteście.
Buziaki:)

27 września 2013 , Komentarze (10)

Wreszcie chwila oddechu...
Odwaliłam to co mi najbardziej wisiało nad głową i nagle zyskałam jakąś swobodę:)
Aż mi się w głowie zakręciło:)
Jakby mi zlazł z ramion jakiś obślizgły, od dawna przyklejony potwór
Odczłapał ode mnie, a ja nawet nie wiedziałam, że tak mi ciążył:)
Teraz dopiero czuję
Przyznam, że jak skończyłam to mnie dopadła taka niemoc jakaś
że zasnęłam jak dziecko:)
Jak z grubością:)
Człowiek jest przekonany, że czuje się świetnie...
ale tylko do czasu, aż schudnie:)
Wtedy nagle odkrywa, ze dobrze jednak nie było:)
W tym tygodniu nie jadłam jak należy
Nawet nie miałam czasu spojrzeć co mam w diecie
Przychodziłam z pracy i do 1 siedziałam przy kompie, a o 4.30 pobudka...
I tak z dnia na dzień.
Ale jadałam 5 posiłków, podobnych do tego co zazwyczaj proponuje Vita
Chyba nie przytyłam.
Co do Fb...
Nie wciągnął mnie
Stał się kłopotem, bo jest kolejnym miejscem w którym nigdy mnie nie ma
a znajomi mają pretensje...
słusznie pewnie:)
Tak naprawdę to
TYLKO TUTAJ BYWAM REGULARNIE:)
ale tu kumpli nie mam...
Piszę, bo piszę...
ale czy to w ogóle kogoś obchodzi?
Jestem to jestem, a kiedy mnie nie ma
to nie ma i już

nikt nawet o mnie nie pamięta.
Tu gdzie właściwie wszyscy mają mnie w nosie stale się udzielam...
To powinno mi dać do myślenia jak się czują moi znajomi
 myślący dokładnie to samo...
czyli, że ja mam ich w nosie:)
No nie ważne...
Takie moje problemiki... z samooceną:)
Wszystko przez to, że jestem taka głupia:)
A jutro na grzyby jadę:)
Fajno:)
Pozdrawiam tych, co jednak,
wbrew temu co myślę,
 czasem tu zaglądają:)
BUZIAKI
Buziaki

21 września 2013 , Komentarze (12)


Wow...
właśnie jestem po sobotnim ważeniu...
i nie wiem co powiedzieć:)
To chyba głupie cieszyć się z nadwagi?
tak czy siak
ZABIŁAM moją OTYŁOŚĆ!:)
a byłam do niej baaaardzo przywiązana:)
stało się to jakoś całkiem mimochodem i bez wielkich wyrzeczeń
Czuję się nagle baaaardzo chuda
a tak szczerze to zaczynam mieć obawy, bo zbliżam się do magicznej 80
zazwyczaj dotąd chudnę, a potem z powrotem tyję...
Mam te swoje 8 kg przestrzeni ma której od dawna się poruszam
No zobaczymy...
w każdym razie napisali, że jeśli utrzymam dietę to początek roku powitam moją docelową wagą 69 kg
Strasznie blisko mi się to teraz zdaje...
Dziś w nagrodę imprezuję:)
taka oszukana nagroda, bo i tak bym poszła
ale jestem fajnie nastawiona:)
nie będę się alkoholizowała:)
bo jestem kierowcą- świadomy wybór
tak po prawdzie to jestem zawsze nakręcona jak ruski budzik
i alko do świetnej zabawy nie jest mi wcale potrzebne
(co nie znaczy, że nie lubię sobie wypić:)

troszkę się zrelaksuję
Czego i Wam życzę:)
Buziaki










17 września 2013 , Komentarze (11)

Mam profil na fb...
Masakra;)
JA
wróg nr 1 wszelkich portali społecznościowych:)
no ale fakt jest taki, że nie mam czasu dla przyjaciół
a to bardzo wygodna forma kontaktu
Muszę się trochę orientować czy znajomi nie umierają
Zalogowałam się , zaprosiłam 1 znajomego
i za chwilkę dostałam masę  zaproszeń...
a ja durna myślałam ,że tak jakoś wejdę sobie
 DYSKRETNIE
NIEZAUWAŻENIE PRAWIE
No cóż...

15 września 2013 , Komentarze (6)

Tak jakoś dziwnie się czuję kiedy komuś źle się dzieje , a świat się kręci jakby nigdy nic..
U mnie też nic niezwykłego się nie stało...
A nawet jest jakby radośniej
słońce wyjrzało zza chmur
Kłótnia przy obiedzie
Kawa na werandzie
Lekcje już nawet zrobione;)
Zwykły niedzielny hałas:)

Familia zjadła jakieś przeogromne schabowe
Ja średnio smaczne, a przede wszystkim zbyt słone owoce morza

(mrożonka lidlowa- absolutnie nietrafiony zakup)
Teraz siedzę i usiłuje pracować...:)
ale jak widać średnio mi idzie:)
Miałabym chęć na kawę z kimś fajnym:)
(mój okropny małżonek odmówił)
ale nic to
ROBOTA ROBOTA:)
biorę się :)
Miłej reszty dnia:)
 Buziaki

15 września 2013 , Komentarze (7)

Na początku nadchodzącego tygodnia pewnej fantastycznej dziewczynie  zawali się świat...
Wszystko co dotąd było pewne i oczywiste zniknie
nie bez śladu niestety...
zdeptane uczucia, sponiewierane wspomnienia, zdeprecjonowane wszystko co wartość wcześniej miało ogromną.
Nie powinno tak być...
Ale skoro już jest...
To z tego bólu, i smutku, i upokorzenia musi powstać siła i moc zdolna zbudować cały świat na nowo.
I jestem przekonana, że choć dziś zdaje się to niemożliwe
 będzie to świat piękniejszy i szczęśliwszy
To co umiera zawsze staje się pożywką nowego, lepszego, silniejszego życia.
Tak będzie i tym razem.
 Szczęście dopada każdego w najmniej oczekiwanych chwilach
choćby nie wiem jak się przed nim ukrywać.
Życzę dużo wewnętrznej mocy i siły.
TO NIE KONIEC
TO TYLKO NOWY POCZĄTEK





14 września 2013 , Komentarze (9)

Jesień już drugi dzień z rzędu olewa mnie zimnym deszczem...

I chyba mnie tym olewaniem zaraża...
 Brak mi zapału:)
Chłodno jakoś i sennie...

...
Zrobiłam sobie ogienek w pokoju i gorącej herbaty z CUKREM
 
i cytryną...
Niby nieco lepiej...

....
niby
...
Z rzeczy dobrych...
Schudłam nieco

poza rzeczoną herbatą i wczorajszym małym kawałkiem torciku truskawkowego nie grzeszyłam
Czyli się zawzięłam:)

Oto moje dzisiejsze śniadanie

i obiad

(bardzo szybki łosoś pieczony w mikrofalówce:))
gadajcie co chcecie:)
pyszny
soczysty w chrupiącej, ziołowej skórce:)

No i z powodu przekroczenia 83
kupiłam owe kubki, co sobie obiecałam:)


Bardzo przyjemnie spędzam z nimi czas:)

Nie wiem co jeszcze...
Chyba nic ciekawego
Nuda...