grill.......
Jestem obżarciuch i źle się z tym czuję.Dzisiaj był grill, oczywiście nie mogłam się powstrzymać , objadłam się jak świnia,brzuch mi sterczy poprostu tragedia.W sobotę kolejny grill więc, będę mogła poćwiczyć silną wolę.....
...babskie ploteczki
Dzisiejszy dzień spędziłyśmy z mamą z siostrą i jej synkiem Kacperkiem.Najpierw spacerek po parku , potem plac zabaw, który Julcia uwielbia ,no a najbardziej zjeżdżalnię:),póżniej obiadek i dzieciaczki spać ,a my we 3 poplotkowałyśmy sobie za wszystkie czasy ...ach jak ja lubię te spotkania z moimi kobitkami.....
???
Przytyłam 0,5 kg , brzuch mnie pobolewa od 2 tyg. , nienajlepiej się czuję, no i okres spóźnia mi się ponad 10 dni, myślałam ,że może będziemy mieli Jasia , ale test pokazał ,że jeszcze nie teraz........Więcpo pierwsze muszę się wybrać do ginekologa,żeby sprawdzić do jest,a po drugie wziąć się za dietkowanie i zgubić kilogram sadełka :).
:))
Dziś trochę się nabiegałam po sklepach-zakupy.Kiciek i Julcia w tym czasie ganiali na placu zabaw.Póżniej wizyta u babci, ograniczała się jak tylko mogłam, ale 2 kawałki ciasta wciągnęłam.Teraz pochrupałam trochę chipsów i wypiłam Reddsa cytrusowego, bo oglądamy mecz.W końcu nie często Polska gra w MŚ, więc wolno mi:)).Wracam przed TV bo II połowa się zaczęła.....
mała poprawa
Dzisiaj było już troszkę lepiej, choć nieobyło się bez słodkości.Pogoda też lepsza więć szalałyśmy z Julcią na placu zabaw, jej ulubione zajęcie to zjeżdzalnia, ależ się za nią nabiegałam,ale wyjdzie mi to na dobre...
rączki precz od cukiereczków.....
Niestety narazie nie poprawiłam się i cały czas jjem te wstrętne słodycze!!!Od jutra 07.06 mówię im dosyć mam nadzieję ,że się uda.
ach te słodycze......
Wróciłam , ponieważ włączył mi się wstrętny łakomczuch słodyczowy i szczerze mówiąć sama sobie nie mogę z tym poradzić a waga pokazuje bliżej 61 niż 60:((.Jak zawsze liczę na Wasze wsparcie.
powróciłam....
Nie było mnie prawie miesiąc , ale nie zapomiałam o Was .Po ostatniej chorobie o której Wam pisałam już prawie doszłyśmy do siebie i znowu , cała nasza 3 złapała rotawirusa-ohyda .Teraz jest już ok, ale czasu mam coraz mniej.Julcia coraz później chodzi spać i wcześnie rano wstaje, więc poprostu nie mam kiedy włączyć komputera, ale postaram się bywać 2,3 razy w tygodniu i podziwiać Wasze wyniki.Moja waga utrzymuję się na poziomie 60 kg i narazie jestem z tego bardzo zadowolona .Poczytam pamiętniki , zaległości już niestety nie nadrobię ,ale przynajmniej przeczytam nowinki.
słoneczny dzionek :)
Dzisiaj był wspaniały dzień-słonko, słonko i jeszcze raz słonko , tego właśnie potrzebowałam.Wyszłyśmy z Julcią na spacerek (1 po chorobie) i byłyśmy zachwycone. Wróciłyśmy na obiadek i tak nam się spodobało na dworzu ,że postanowiłyśmy wyjść 2 raz i wziąć ze sobą rowerek.Julcia była zachwycona w końcu pierwszy raz jeździła na rowerku.Co to jedzonka to jem w normie.Przez chorobę zaniedbałam steper, ale dziś już podreptałam troszkę.Zaplanowałam, że codziennie bedę więcej dreptała o 50 kcal aż dojdę do 500 .
sukces osiągnięty !!!
Nie było mnie około 2 tygodni.Znowu z Julcią się rozchorowałyśmy , ja zapalenie ucha i grypka a Julcia zapalenie krtani i właśnie dlatego tak długo mnie nie było.Tak jak napisałam w tytule sukces osiągnięty , teraz muszę utrzymać wagę!!.Idę poczytać wasze pamiętniczki bo baaaaaardzo się za Wami stęskniłam.