Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agamrozz

kobieta, 46 lat, Lubin

165 cm, 89.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 sierpnia 2010 , Skomentuj

Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy, jeszcze raz dzięki!!!!

Dziś do pracy szłam z podniesioną głową

W pracy taki nawał spraw, że tylko w czasie przerwy mogę zajrzeć do Was.

Pozdrawiam i życzę udanego piątku...

 

26 sierpnia 2010 , Komentarze (10)

Niestety dziś nie mam czym się pochwalić, bo nie byłam dziś na treningu 

Musiałam trochę dłużej zostać w pracy, później zakupy. A w domu dokończyć soki owocowe.
Zafarbowałam sobie sama włosy, nawet ładny kolor mi wyszedł. 
Później musiałam posprzątać kuchnię, bo cała się lepiła od soku. 
Zaraz poćwiczę brzuszki i porobię pompki. 

A jutro wieczorem idę na imprezkę do kręgielni, którą organizuje moja trenerka.
W sobotę zdam wam relacje... 

Podsumowując: zjedzone 1200kcal, spalonych niewiele 
W sobotę późnym popołudniem lub nawet wieczorem wybieram się na porządny trening do klubu i tak sobotnie wieczory spędzam w samotności. Więc tym razem spędzę go pożytecznie.

Miłego wieczorku... muszę dziś koniecznie iść szybciej spać 

26 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Witam dziś, choć to miało być wczoraj. Jak dla mnie dzień jest za krótki.

Wczoraj byłam w biegu, na szczęście udało mi się wyrwać wcześniej z pracy i wybrałam się na działkę. Na działce zeszło mi sprawnie i szybko. Ale przejazd na działkę i z przez miasto było okropne, od czasu remontu prawie wszystkich dróg miasto jest non stop zakorkowane, prawie jak Wrocław

Po wyprawie jeszcze wyprawa do klubu i trening z Pauliną. Biegłam swój kolejny interwał, było lepiej nić poprzednio  później jeszcze ćwiczenia siłowe i brzuchy - razem 30min., a na koniec prawie 50min. rowerek - trening tlenowy -przejechane 15km.

Koleżanka namówiła mnie na spacer do domu, było trochę zimno, ale zgodziłam się. Szło nam się bardzo fajnie. Za to zmarzłam niemiłosiernie, wpadłam do domu z myślą, że wezmę ciepły prysznic tym czasem życie miało co do tego inne plany, bo znowu nie było ciepłej wody. Wkurzona na maxa wzięłam zimny prysznic, za to ubrałam się w ciepłą piżamę (którą noszę tylko zimą).

Wzięło mnie na pogaduchy z moją mamą i znowu poszłam spać przed północą.

Dietkowo w porządku, 1350kcal - o 50 za dużo, ale pewnie ćwiczenia pomogły to spalić.

Dziś czeka mnie kolejny "ciekawy" dzień.

Życzę miłego dnia....

24 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Kocham wodę, ciekawe czy to ma związek z tym, że jestem wodnikiem ??
Dziś jak wodnik Szuwarek popływałam sobie z ogromną radością, posiedziałam również w jacuzzi, było cudnie. Jutro już nie będzie tak różowo , bo mam trening z Pauliną, zapowiedziała mi już kolejny interwał, już się cieszę 
Ale zanim pójdę na trening to będę musiała pozałatwiać kilka spraw, muszę zerwać się z pracy i pojechać na działkę. Dobrze, że mój tata zostawił mi samochód, w innym przypadku nie dałabym rady.
Nie potrafię żyć bez muzyki....
Nie wiem jaką lubicie muzykę, ale ja ostatnio słucham non stop amerykańskiego rocka, a dokładnie zespołu 30 Seconds To Mars. Bardzo podoba mi się ich muzyka. Więc nie rozstaję się ze swoją mp3. Nawet teraz słucham ich.... jeeeeeehhh 
Zawsze słucham takiej muzyki, która odzwierciedla mój aktualny stan ducha i nastrój... od kilku dni jestem bojowo-pozytywnie nastawiona do życia, więc rock jest jak znalazł... 

Miłego wieczorku...

23 sierpnia 2010 , Komentarze (6)

Zauważyłam, że dzień bez ćwiczeń to dzień stracony...
Dziś wylałam litry potu z siebie, ale było warto, od razu poprawił mi się humor i znowu mam ochotę do życia. 
Dieta - zjedzone 1300 kcal, spalone duuużo więcej.
Wykonane ćwiczenia: 30min bieżnia, 30min orbitrek, brzuchy i trening tlenowy na spalanie 45min na rowerku.
Kiedy wyszłam z klubu okazało się, że autobus mam dopiero za 25min, nie chciało mi się czekać więc zdecydowałam przejść się do domu piechotą. Było już ciemno kiedy doszłam do domku, ale jaka byłam happy 
Tyle tylko, że tam czekała mnie niespodzianka w postaci zimnego prysznica , bo znowu nie ma ciepłej wody, chociaż w ciągu dnia jeszcze była.
Ponieważ skończył mi się @@@@ jutro wybieram się na basen  już nie mogę się doczekać.
Jutro kolejny dzień zmagań i sukcesów 

23 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Znowu nic nie pisałam w weekend.

Ale szczerze powiedziawszy nic ciekawego się nie wydarzyło.

Piątkowy trening był ok.

Dietowo też ok.

Sobotę spędziłam w domu, byłam tylko na zakupach i później sprzątanie.

Niedziela, śpiąca i nużąca, więc popołudniu wybrałam się na spacer. Słońce grzało jak oszalałe.

Nie lubię weekendów, bo muszę je spędzać w samotności

19 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Dziękuję za komentarze i wsparcie 
Dziś mimo dobrego humoru, nie czułam się najlepiej. Nie wiem co miało na to bezpośrednio wpływ, przydałoby mi się zrobić znowu badania laboratoryjne od ostatnich minął już miesiąc. Muszę jeszcze dziś zmierzyć sobie ciśnienie.
Na ćwiczeniach dziś niestety poczułam też mały spadek formy, ale poszło. Pobiegłam samodzielnie swój drugi interwał (20min), później 40min orbitrek, niestety nie dałam rady treningowi tlenowemu,  poległam po 25 min, a miało być 40. 
Mam nadzieję, że jutro się odkuję .
W pracy coraz więcej pracy, a ja marzę o urlopie ... jeszcze nie wypoczywałam w tym roku. Marzę o wyjeździe w góry, bo do nich mam najbliżej, chociaż bardzo dawno nie byłam nad morzem.... hmmm ale się rozmarzyłam....
Od czterech dni w moim mieście nie ma ciepłej wody i codziennie biorę lodowate prysznice, ale powiem wam, że to da się przeżyć. Mam na to sposób, na początku należy przyzwyczaić nogi do zimnej wody, później namydlić się. Spłukiwanie zacząć od nóg, później ręce a na końcu reszta ciała a wtedy woda wydaję się nawet ciepła  Doszłam już do perfekcji w tej dziedzinie, hehehehehe już tęsknię do ciepłej wody...
Miłej nocy i słodkich snów...

18 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

Witam wszystkie szczęśliwe Vitalijki, muszę się pochwalić, że dziś biegłam pierwszy raz trening interwałowy i dałam radę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zaznaczam, że biegłam  Nawet dostałam pochwały od trenerki i motywatorów, którzy ćwiczyli około mnie 
Jutro kolejny dzień treningów przede mną, ale teraz wiem, że można dokonać wielkich rzeczy kiedy człowiek tylko w to uwierzy 
Ja dziś w siebie uwierzyłam i kolejny krok za mną. Każdy dzień diety i treningów przybliża mnie do mojego celu.
Staram się patrzeć przed siebie z wielkim optymizmem, jeszcze wiele takich kroków przede mną, a co tam to tylko jeszcze jakieś 50kg 
Buziaki dla was wszystkich i mam nadzieję, że chociaż jedną z Was zarażę swoją radością i optymizmem 
Miłej nocy...

18 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Witam wszystkie vitalijki...

Czy u was też zrobiło się tak zimno?? - bo u mnie jest tylko 15 stopni, słonko zakryły chmurki.

Mnie na szczęście humor dziś dopisuje, wczoraj nie byłam w klubie, ale za to zrobiłam sporo zaległych rzeczy w domu, tak jak w nieskończoność odkładane prasowanie.

Dziś na wieczór mam trening personalny z Pauliną, już nie mogę się doczekać

A teraz uciekam, bo muszę trochę popracować.

Miłego dnia...

17 sierpnia 2010 , Komentarze (5)

Wczorajszy dzień w klubie miałam bardzo produktywny ;-)

Zaczęłam od bieżni 35min., później orbitrek 30min., brzuchy i na koniec rowerek 40 min. Spalonych ok. 800kcal. - zjedzonych ok. 1300kcal.

Teraz jeszcze koniecznie muszę kupić sobie nową wagę - elektroniczną

Ale wczoraj miałam kłopot z prawą nogą, rano ścisnęłam na kostce za mocno pasek od sandała i zaczęła mnie boleć żyła, a w czasie przerwy jak wracałam z domu to znowu wykrzywiła mi się kostka - o mało jej nie skręciłam. W ciągu dnia nie odczuwałam większych dolegliwości, ale jak poćwiczyłam zaczęła mnie boleć mocniej.

Bałam się, że nabawię się jakieś poważniejszej kontuzji, na wieczór posmarowałam maścią, a rano dolegliwości prawie ustąpiły

Dziś miałam zaplanowany basen, ale niestety nic z tego - bo przyjechała niespodziewanie ciocia z ameryki  i plany uległy zmianie.

Teraz muszę zaplanować sobie coś innego... tylko co?? - nie przychodzi mi nic do głowy, może w ciągu dnia coś wymyślę.