Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem radosną, pełną życia i energii kobietą. Optymistycznie spoglądam w życie. Po urodzenie trzeciego dziecka została mi ogromna nadwaga, której nie mogę zgubić. Kiedy podejmuję z nią walkę,w krótkim czasie zyskuję kolejne kilogramy. Muszę je zrzucić, gdyż mój organizm zapalił ostrzegawcze światło. Zaczynają się bóle nóg i kręgosłupa. Poza tym nie mogę patrzeć na siebie w lustrze. Czas to zmienić.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8545
Komentarzy: 83
Założony: 2 lipca 2007
Ostatni wpis: 30 grudnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
roki11

kobieta, 58 lat, Słupsk

164 cm, 91.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Systematycznie będę prowadzić pamiętnik odchudzania

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 sierpnia 2007 , Komentarze (2)

Wczoraj miałam wieczór kryzysu. Mój małżonek postawił przedemna puszke orzeszków i zajadał bardzo głośno - żebym sie skusiła. Jego pewnie męczy to moje odchudzanie. Nie jadamy już wspólnie sniadań ani kolacji. Nie pijemy wspólnie drinka ani piwka z sokiem. A kiedy jedziemy nad morze, na rzekomą rybę, on je,a ja patrzę. Pewnie to jest wkurzające. Powinno być dla mnie, a jest dla niego. Zatem robi wszystko, aby mnie złamać. I do tego wszystkiego namówił pewnie dzieci. Bo wsztyscy podtykają mi słodycze, lody, paluszki i .... moje ulubione orzeszki.
Wytrzymałam do pewnego czasu. Ale kiedy oni poszli spać w ogramnej tajemnicy i ku własnym ubolewaniu zjadłam kilka orzeszków i schrupałam kilka paluszków z sezamem.
Dzisiaj z przerażeniem weszłam na wagę. I....
Matko! Znowu mnie o 1kg ubyło. Wskoczyłam w stare spodnie. Pasują! Hurrra!!!!

28 sierpnia 2007 , Komentarze (7)

    Widziałam wczoraj film dokumentalny o kobiecie ważącej 280 kg. KOszmar. Nie mogła juz przewrócić się na drugi bok. Zaczęła się odchudzać. W ciągu 4 miesięcy schudła 100 kg i okazało się,że jest niedożywiona. Organizm przestał przyjmować pozywienie. Zabrano ją do szpitala. Nie mogli zrobić specjalistycznych badań, bo nie mieściła się do maszyny diagnostycznej, np tomografu. Żywiono ją przez sondę.
Ale najgorsze jest, kiedy podniosła rękę. A tam z potęznej jeszcze kończyny (180kg) zwisały wory skóry, która jeszcze niedawno wypełniona była tłuszczem. Kamera najechała na nogi całe poarszczone, jakby nosiła za dużą skórę. Koszmar.
   Wyobraziłam sobie siebie i doznałam przerażenia. Muszę ćwiczyć. Czym prędzej wskoczyłam na rower, potem brzuszki. Moja skóra musi być dopasowana.
  

24 sierpnia 2007 , Komentarze (4)

 Trzymam się programu. Nie jestem głodna i ... i co najważniejsze każdego dnia jest mnie coraz mniej. Mam wrażenie, że przybyło mi energii. Jeżdżę na rowerku, spaceruję  i .... jest mnie coraz mniej. Waże się codziennie - wiem , to błąd, ale codziennie tracę na wadze około 500g. Mierzę się codziennie - błąd, ale widzę ubytek centymetrów.
 Piję swoje koktajle rano i wieczorem. Jem normalny obiad - to co lubię i chudnę. To niesamowite. Przez cały dzień jestem najedzona i chudnę... Zaczynam wierzyć, że uda mi się osiągnąc cel.

18 sierpnia 2007 , Komentarze (1)

Dieta kapuściana nie wypaliła. Problemy z kręgosłupem sie nasilały. Potrzebowałam autentycznego wsparcia. Nawiązałam kontakt z Centrum odchudzania. Zamówiłam odpowiednie odżywki ( wg. programu, jaki mi przygotowano). Pani Terenia dzwoni do mnie co drugi dzień. Rano i wieczorem pije odzywczy koktajl. Jeden posiłek zjadam normalnie. Cos się zaczęło już dziać. Czuję się jakbym była lżejsza. W centymetrach też trochę ubyło. Postanowiłam rzetelnie się mierzyć. Żanego oszustwa.

4 lipca 2007 , Skomentuj

 Wczoraj miałam niezwykle zajety dzień.Sczególnie wieczorem.W towarzystwie nie wypadało jeść. Zajęta dyskusją i przemiłą rozmową nie czułam głodu. Uf... minął drugi dzień i... i waga drgnęła. Wskazówka pokazuje już o 1 kg mniej. To dobry sygnał. Dzisiaj będzie lepiej. Mam taka nadzieję.

2 lipca 2007 , Komentarze (1)

    Kolejny raz zaczynam odchudzanie. Tym razem chcę monitorować samą siebie. To coś nowego, zatem może się uda. Największy problem stanowię ja sama. Brakuje mi samozaparcia. Nie umiem odmówić sobie tego i owego. Poza tym ciągle albo kogoś goszczę ja, albo sama idą w gościnę. Przy tym wszystkim gotuję obiadki dla mojej rodzinki. Ponoć dobrze gotuję.  I.... smakuję, smakuję...
   Teraz opracowałam sobie plan działania. Od dzisiaj przechodzę na dietę kapuścianą oraz włączam ruch.
Najpierw spacer po lesie z psem, potem 10 razy wejdę bez celu po schodach, następnie 15 minut jazdy na rowerze i 5 brzuszków. Wieczorem spacer z psem. Rozliczę się dokładnie z tego co napisałam.