Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

mam 2 wspaniałe córki 10 i 16 lat oraz męża a ja do kompletu jako jedyny i niepowtarzalny okaz wieloryba w całej rodzinie, bardzo żle przy nich wyglądam, niechce by dzieci sie mnie wstydziły....żle się czuję sama ze sobą:(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 250922
Komentarzy: 2158
Założony: 24 sierpnia 2007
Ostatni wpis: 27 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
stelza

kobieta, 50 lat, Konin

165 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 kwietnia 2011 , Komentarze (6)

no i 1 tydzień za mną bilans 3 kg mniej ( dziś 400 g ), super czuję się już o wiele lepiej lżej mi sie oddycha ale do celu nadal daleko...zaczynam wierzyc w te posiłki regularne , chyba pierwszy raz w życiu :)

dziś mam wolne, byłam u mamci  u niej zjadłam śniadanko a teraz mam dużo sprzontanka zajrzę tu ok 12-13 bo wtedy sobie zrobie przerwę na jedzonko,

miłego dnia :)))

8.30 kawa, 2 paczuszki fitelli pomarańczowej z mlekiem ( ok 11.00 herbatka zielona )

12.45 reszta surówki, 1 łyżka ryżu i 2 łyżki kuskus polane jogurtem naturalnym ze szczypiorem i ogórkiem ( 2/3 części ), herbatka na trawienie herbapolu ( reszta jogurtu z ogórem na póżniej )

(15.30) stwierdziłam ,że to za wcześnie a potem nie byłam w domu i zjadłam dopiero o 17.30!!! jestem po 2 krokietach z mięsem i pieczarkami i do tego reszta jogurtu naturalnego z ogórasem i szczypiorem, herbatka slim i 2 kostki gorzkiej czekolady :) była naprawde gorzka ...bryy firmy wawel 90 % cacao i tylko 3 g cukru czarna jak smoła :)

20.30 jogurt jogobella owocowa wyspa, porcja błonnika

21.30 herb. zielona

 

12 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

dziś na wdze 200 g mniej :)

byłam u lekarza, za dużo się nie dowiedziałam, poztym,że mnie wystraszyła ze takie baóle to może nie wątroba tylko kamienie :( mam iśc na usg brzucha i zrobić wyniki strach się bać :(

 

wiecie,że dziś dzień CZEKOLADY , i dlatego też jakieś pół godz temu pociumciałam 2 kostki gorzkiej słodyczy :)

9.30 kawa z mleczkiem i 3 jajka na twardo

13.00 kawa z mleczkiem i 2 małe jogurty naturalne zoot z musli

16.00 zielona herbatka, 2 krokiety z kapustą i grzybami ( własnej roboty mniam ), dużo surówki z marchwii i selera

18.00 2 kostki gorzkiej czekolady :)

19.30 herbataka zielona i 4 kostki czekoladki gorzkiej

21.00 kisiel

 

oczywiście ok 2 l wody do tego :)

11 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

rano 400 mniej na wadze i odrazu lżej i lepiej człowiekowi...i momo,że ciotka się bardzo obficie zjawiła z rana to ujdzie bo nie boli :)

za to teraz po cały dniu głowa mi pęka i jestem padnięta..dziś dałam radę choć przed chwilą, zjadłam trochę nadprogramowo ale byłam strasznie głoda :(

9.00 jogurt jogobella owocowa wyspa i kawa

12.30 banan

15.00 pałka, 2 łyżkli surówki z marchwi i selera, 1 łyżka kuskus i 1 ryżu, ciut sosu jogurtowego

18.30 2 paczki małe fitelli z mlekiem ( powinna być 1 :(

21.00 greifrut albo błonnik albo zasnę na stojąco ( był błonnik 1,5 porcji )

 

prawie 3 lirty wody :)

10 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

obudziły mnie syreny :( no nie dali pospać, rok temu byłam w pracy i ogólnie to był dzień pełen wrażeń..a dziś no cóż życie toczy się dalej...nie nie jestem okropna w czerwcu będzie 10 lat jak straciłam ojca :( było bardzo ciężko..ale czas leczy rany , to jest prawda no chyba ,że nie ma się już nikogo innego ..ja mam dzieci ,męża ,mamę...czasem myślę,że jestem okropna ,że tak przeszłam do tego na porządku dziennym, ale to trwało...czasem tylko jak mi bardzo życie dokucza i jadę do taty to z nim rozmawiam i płaczę i nie mogę przestać....najbardziej mi szkoda że dzieci nie zaznają jego ciepła......moje dzieci ......................................................................................................................................

współczuję rodziną ofiar i proszę ... by inni  przestali robić z tego cyrk...właśnie dla nich :(

dziś jestem mimo tego nastroju peła życia i optymizmu,świeci słonko, wiatr mniejszy , waga mniejsza :)

zaraz zrobię obiadek dla siebie i córci starszej ( młoda na wiechniach od wczoraj, mąż w pracy od 4 tyg, będzie na święta ), potem dokończę prasowanie z wczoraj żeby złożyć deskę bo mi wczoraj nie doschło i zmienię wodę rybką a potem odpoczynek bo mnie coś brzuch boli ..chyba ciotka już puka do dźwi :)

ja już po śniadanku trochę spóźnione bo pospałam :)

9.15 jogurt owocowa wyspa jogobelli i kawa

12.30 mały talerz ale kopiasty surówki  z marchwi i selera i herbatka zielona

16.00 (miało być było 15.00) pałka z kurczaka, 1 łyżka kuskus, 1 łyżka ryżu, surówka z marchwi i selera, i ciut jogurtu z bazylią i czosnkiem jako sosik ( coś mi się stało i w trakcie obiadu tak mnie wskręcały jakby mi je ktoś wrzymałnętrzości , puszczało i za chwilę znów, chyba zaczynam się bać , w tyg bolało z boku i to tak jakoś kłująco podobo wątroba ,a miałam ostatnio długo wzdęcia i problemy wc..we wtorek lekarz , ale przez te ból to normalnie się zaczynam bac :(((

ok.16.00 mała kawa i 1 rząd gorzkiej czekolady

19.00 brzuch boli wypiłam tylko zieloną a miał być grejfrut :(

21.00 porcja błonnika i woda

miłej niedzielki :)

9 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

wróciłam mam nadzieję ,że na dobre..nie pisałam wcześniej bo bałam się falstartu, zawsze obiecuję a póżniej dupa...miałam nawet już iść do dietetyka, na razie sobie radzę ale i tak może po świętach się umówię...pierwszy raz chyba zaczynam racjonalną dietę, zmałymi odstępstwami od normy narazie nie jem chleba no i oczywiście słodkie staram się omijać ale w menu mam gorzką czekaladę w wekendy i w wielkich chwilach słabości też :)

staram się jeść regularnie 5 porcji narazie wychodzą mi 4..może z czasem no i małe ilości, dużo wody, zdrowe herbatki, zaczęłam też brać linea detox..brakuje jeszcze ćwiczeń  i mam nadzieję ,że to zmienię :)

w środę zaczęłam od oczyszczania i była mała głodówka choć organizm dostał co mu się należy to brzuch nie , bo zaliczyłam 3 porcje koktajlu slim fast, chyba  z 3-4 herbatki zielone i inne i przeszło 2 litry wody , kawa tylko 1 ( staram się ją też ograniczyć ),

w czwartek :

9.00 750 ml kefiru, kawa

12.00 2 jajka na twardo

15.45 sałatka z ogórka,rzodkiewki ,pekińska ,szczypior,jogurt naturalny, zioła ( trochę tego było ) herb.zielona

18.00 mała paczuszka płatków pelnoziarnistych fitness na sucho

22.00 porcja błonnikowych glutków

piątek:

9.00 jogurt owocowa wyspa jogobella i marchewka, jajko na twardo, kawa

12.30 2 paseczki piersi w panierce, 1 faszerowana pieczarka

16.00 talerz żurku ( bez ziemniaków ,kiełasy i skwarków ), herbatka

19.00 mleko z musli pomarańczowym fitella

21.30 porcja błonnika

dziś sobota :

8.30 koktajl slim fast, kawa ( ok 10.00 )

13.00 sałatka rzodkiewka,pomidor,ogórek ( zioła, ocet jabłkowy i olej ), herbatka

14.30 kawa mała z 2 kostki czekolady gorzkiej :) mniam

18.00 reszta sałatki i makrela wędzona, herbatka

20.30 4 duże marchewki i herbatka

:( no trochę zaszalałam jeszcze i ok 23.30 zjadłam rządek gorzkiej czekolady z wawel uuu pycha  70 % kakao :)

codziennie wypijam przeszło 2 l wody i ok 4 herbatek

jutro jestem w domku tylko ze starszą latorośla i planuję pyszny zdrowy obiadek  ( pałki z kurczaka oczywiście bez skórki, ryż z jogurtem z ziołam i surówka z selera i marchwi własnej roboty) pycha polecam

ostatnio dostałam świra i bardzo patrzę na wszelakie konserwanty i wyroby udające inne wyroby, np. ostatnio szukałam w 4 sklepach sera żółtego bo po przeczytaniu składu to się serem nie nazywało  i nie mówię tu o tych dziwnych plasterkach pakowanych osobno i o tych innych próżniowo tylko o serku w kawałku, makabra co my ze sobą robimy i co jemy, nie da się oczywiście ze wszytkiego zrezygnować , np z chleba tostowego, próbowałam nie da się muszę mieć w lodówce, choć chwilowo nie jem żadnego, ale dzieci ale staram się by jadły do 1 no 2 razy w tyg czasem rzadziej, z czego mogę rezygnuję całkowicie, z czego się nie da jem rzadko , a jeśli mam w czym wybarć to czytam i kupuję to co zdrowe :)

ok spadam bo  z deka późno a mam nagranego evana wszechmogącego, już kawałek luuknełam rewelka oglądałam kiedyś brus wszechmogący też polecam

buziaki dobranoc

p.s. najważniejsze waga : no doprowadziłam ją wiecej niż do ostateczności, szkoda gadać ,jest tragicznie, ale będzie lepiej wierzę w to w środę wskazała ...90,80, w czw 90,00, w pt 89,80 a dziś 89,00 no jest ok już lepiej się czuję i lżej mi się oddycha, nie wiem jak funkcjonują ludzie z wagą powyżej 100 bo ja się już duszę,mam nadzieję,że to zmienię

a na zachętę mam zamiar do 21 lub 22 przed świętami zejść do 85,00 bo czekają mnie w nagrodę buty nigdy praktycznie nie chodziła w szpilkach, ale w tych się zakochałam , mam odłożone bo mój nr był ostatni i teraz walczę o nie jak lwica jak mam dół to sobie je oglądam, na zdjęciu może nie aż tak efektowe ale na nodze, nawet lekko upasionej boskie :)

http://www.deichmann.pl/site/pl/catalog.php?brand=2&category=0060157100000549&product=1048812

7 marca 2011 , Komentarze (2)

nie mam już dziś siły..ale było ok jutro zrobie edit..dobranoc

6 marca 2011 , Komentarze (2)

jak skopiować i wkleić ze strony dukana wykres mojej diety !

6 marca 2011 , Komentarze (4)

...miało być od postu ,ale nie ma co czekać ,trzeba się ratować i już....

wracam.... choć codziennie robie podchody zagladam do was codziennie wróciłam znów do wagi styczniowej tragedia znów mi brzuch przeszkadza co ja robię ze swoim zdrowiem i ze swoim życiem ??????

a jeszcze bardziej do mnie to doszło jak obejrzałam dziś na tvn program o kobiecie  dosłownie jakbym na siebie patrzyła , jakbym to ja była na jej miejscu...straszne muszę coś z tym zrobić , zacznę od dukana...choć wiem ,że zdrowy to on nie jest ale muszę widzieć rezultaty :) nie wytrzymam pewnie do III fazy ale moze potem 1000 kacl albo mŻ i ćwiczenia :) w każdym razie trzeba wkońcu coś ze sobą zrobić bo zegar tyka i czas ucieka:(......

waga podam z tamtego tygodnia ! lepiej nie patrzcie a potem zaktualizuję w środę i może się zmierzę od rana bo po niedzieli wieczorem to chyba nie bardzo:(

trzymajcie kciuki :)

p.s. jak mi sie uda to wkleję test dukana zrobiłam sobie świeży :)

13 lutego 2011 , Komentarze (5)

ja to jestem nienormalnaa i jakaś dziwna bo jak jem dużo to albo troche na wadze mniej ale czuje sie lekko albo potrafie odrazu zarobic 1 czy 1,5 kg czy to normalne, wczoraj jednak zgrzeszyłam , dziś też nie będzie wesoło już to wiem bo wiem co na obiad i dziś nie zrezygnuję, mam zapiekankę ziemniaczaną ( dla chętnych podam przepis , choć to nic wyszukanego, ale ostrzegam uzależnia :),

na wadze 200 g więcej ale nie ma się co dziwić,myślałam nawet ,że będzie więcej i czuję się dość lekko , tylko czemu skoro tak rosnę ?

nic nie chcę obiecywać ale bardzo bym chciała wrócić do was w poniedziałek i być grzeczna, cały dzień ok a wieczorem dostaję jakiegoś opętania jedzeniowego i nie mogę sobie z nim dać rady, nie zawsze to jest z głodu, a wrecz częściej to poprostu napad:(

za chwilę bedzie miesiąc mojej walki , tylko tak walczyłam 2 tygodnie i spadło prawie 6 kg , a następne 2 tyg to walka z wiatrakami bo już je prawie nadrobiłam :( i tyle szkoda gadać schrzaniłam to i tyle :(

ale spróbuję , mam tam jeszcze jakiś resztki motywacji i chęci, więc chyba w poniedziałek zmienię pasek a nie bede sie łudzić ,że szybko wróce do tych 84  , tylko go zmienię i walczę poprost dalej :)

bilans dnia :

 3x kawa pażona, 2 l woda, duży talerz zapiekanki ( o dziwo bez dokładki :), mały talerz zapiekanki, 4 herbatników z nutellą, jogurt owocowa wyspa, porcja błonnika ...

 

p.s. nie potrafię się cieszyć niedzielą, bo wiem ,że jutro do pracy i znów obowiązki, kłopoty...ale cieszę się ,że ją mam :) i mimo wszystko miłej niedzieli :):):)