Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

mam 2 wspaniałe córki 10 i 16 lat oraz męża a ja do kompletu jako jedyny i niepowtarzalny okaz wieloryba w całej rodzinie, bardzo żle przy nich wyglądam, niechce by dzieci sie mnie wstydziły....żle się czuję sama ze sobą:(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 250906
Komentarzy: 2158
Założony: 24 sierpnia 2007
Ostatni wpis: 27 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
stelza

kobieta, 50 lat, Konin

165 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 lutego 2011 , Komentarze (1)

boze jak mnie wczoraj bolał brzuch od tej cholernej @, dawno mnie już tak nie ścieło, szkoda,że nie zaczął boleć z godzinę wcześniej, bo by była przynajmniej jakaś korzyś z tego, czyli bym nie zgrzeszyła, bo zjadłam z córcią kolacje herbate z cukrem i cytryną i tosty składane z serem i wędliną na ciepło , przesadziłam...jedyne co mam do powiedzenia na swoją korzyść to to ze u mamy oparłam się pachnącym delicją była tylko kawa, a w nocy jak ogladałam tv to nie dałam się wyciągnąć z łóżka do lodówki po czekoladę,która zaprzątała moje myśli :) jedna choć dobra widomość, bo kolejna zła to moja waga 1 kg do przodu ( czyżby po tostach aż tyle , przecież byłam grzeczna w ciągu dnia ) czyli znów widać 7 i to z jakim hakiem !!87,6 kg prawie bym zawału dostała, ....a może to nie tosty tylko @ tak spuchłam bo wczoraj miałam wielką falę uderzeniowa :(.....powinnam sie dziś oczyścić wodą w ostateczności slimfastem...ale czy dam rade :(?

bilans dnia :

3x kawa pażona, 2x porcja błonnika ,..4 kostki czekolady, 2x kefir, 1,5 l woda, 2 x  podwójne musli, było by ok ale potem znów tosty :( i wieczorem jeszcze dobiłam się 4 kinderkami :(...

 

 

p.s. mam strsznego lenia, nic mi sie nie chce chodze jeszcze w piżamie :( całe szczęście ze dziś już nie pada , choć można powiedzieć, ze u mnie tak..leje jak z kranu @ :(

11 lutego 2011 , Komentarze (1)

i tak jestem zadowolona i się nie poddam, bo mimo ,że dziś na wadze znów 200 g więcej ( chyba za dużo zjadłam wczoraj ) ale za to wygrałam z czekoladą - jestem wielka :), no i spodnie są lużne i wogóle tak mi lekko :)

bilans dnia :

2 x kawa z mlekiem, 1,5 l wody, mała filiżanka zupy krem z pieczarek ( własnej roboty -pycha ), bagietka z czosnkiem ( ok 10 cm ), podwójne musli, kawa pażona, jogurt jogobella,  ....

 

p.s. a pani @ przyszła jednak dopiero dziś, tragedia niecierpię tak ze najpierw ok 4 dni plamienie , nawet plamieniem tego czegoś dokładnie nie można nazwać, a potem właściwa @ a jak biore tabletki to rano kropka a wieczorem albo po paru godz jest..ciężko być kobietą :)

10 lutego 2011 , Komentarze (3)

nie popisałam się znowu :( zaliczyłam kolejną wpadkę , wieczorem napadł na mnie wielki   głód :( pożarłam po błonniku ok 5 plastrów suchej krakowskiej, jogurt owocowa wyspa i ....toffi fi:( świnia jestem, i tyle :(((((((((((((((((

więc rano nie spodziewałam się cudów i na wadze było więcej choć myślałam ,że będzie gorzej bo było 200 wiecej, czyli 86,6 byle nie ta 7 :(

bilans dnia :

2 kawy z mlekiem, 2 herbaty z cukrem i cytryną, 3 suche gofry, 4 cienkie parówki z musztardą, podwójne musli, kawa pażona, ok 1l wody, podwójna porcja błonnika, kawałek krakowskiej ....

9 lutego 2011 , Komentarze (2)

no jak na moje chorobliwe obżarstwo to chyba było wczoraj nieżle jadłam nie obżerając się i zaliczając dzień bez wpadki:) mimo ze wieczorkiem pojadłam sobie błonnika ( ale dzięki temu  dziś zaliczyłam już 2 razy wc, a coś mi sie zdaje ze ostatnio coś było z tym słabo u mnie i to jest 2 przyczyna wzrostu wagi po obżarstwie ) tak myślę

dziś więc waga pokazała mi 86,4 czyli spadek o 600 pięknie ,tylko zebym dzis tez wytrzymała to jutro moze już tej 6 tam nie będzie :)

bilans dnia:

3x kawa pażona ,porcja błonnika, mały banan, ok 2l  woda, talerz duży !:)  ryżu z warzywami z dip z jogurtu z czosnkiem i bazylią :), podwójne musli z mlekiem, 2 porcje błonnika....

8 lutego 2011 , Komentarze (2)

mimo dużego posiłku na noc, ale takiego dla zdrowotności :) waga się zatrzymała i stoi na tych cholernych 87 kg :(

dziś jest wmiarę choć jem ale sie nie obżeram :)

nie zjadłam babki w pracy:)))

bilans dnia :

kawa z mlekiem, 2,5 l wody, naleśnik z białym serem, podwójne musli, kawa pażona, podwójne musli, 2 porcje błonnika ....

 

p.s. jak wszyscy zganiają na @ to ja też mimo braku tabletek przyszła bardzo punktualnie, dziś narazie się rozkręca, pewnie jutro mi brzuch odpadnie z bólu a narazie jest wielki jak balon :(

p.s. 2 jutrzejsze ważenie i pomiary chyba przełożę do następnej środy i po @ może zejdzie  ze mnie trochę :)

7 lutego 2011 , Komentarze (1)

no nie mam się czym pochwalić, bo bardzo zgrzeszyłam i wiem o tym....zamiast isc spac po całym dniu grzeczności to ja do telewizji zjadłam cała paczkę żelków...a potem było mi za słodko i zjadłam kanapkę ! czemu ja jestem taką idiotką...oczywiście waga w górę o 400 g !!!! jak zobaczyłam dziś 87 kg na wadze to miałam ochotę sobie barana walnąć.:((((

bilans dnia :

2 x kawa z mlekiem, 3 l wody, kasza ok 8 łyżek i sos z gulaszem,nie obyło się bez kolacji byłam taka głodna tym razem poprostu ze nie mogłam myśleć o niczym innym, zjadłam jeszcze jogurt owocowa wyspa, potrójne musli z mlekiem i porcje błonnika , ( w odestępach godzinnych, musli mnie wkońcu zatkało )...

 

nie obiecuję ,że bedę grzeczna, bo do końca dnia daleko, a potem mi nie wychodzi :(

ale mam sie też czym pochwalić - nie zjadłam babki w pracy:)

6 lutego 2011 , Komentarze (4)

po jeszcze jednym słodyczowym grzechu wieczornym :( waga się wkońcu zatrzymała :) czyli 86,6 na mojej wadze i pewnie jest jak najbardziej prawidłowa bo po 3 dniach obzarstwa nie ma się co dziwić :(, ale jeszcze się nie podadałam :), paska jednak nie zmieniam ,żeby się nie pogążyć w depresji, jak dotrę znów do tych 84 kg zrobie też pomiary bo od początku tego nie robiłam a to już prawie 3 tyg, dobrze by było w środę na 3 tyg znów zobaczyć te 84 :) trzymajcie kciuki !!!! :))))

bilans dnia :)

1,5 l woda, 2x kawa pażona, ok 7 łyżek ryżu z warzywami, ok 6 kosteczek piersi i sos z gulaszu, jogurt jogobella  owocowa wyspa :),2 porcje błonnika ....

 

coś się ostatnio w ryżu zasmakowałam, ugotowałam sobie więcej i jutro po pracy zjem  z jogurtem i czosnkiem mniam:)

5 lutego 2011 , Komentarze (3)

właściwie to już powinnam skasować ten pamiętnik albo sie schować w jakąś głęboką dziurę... bo mi wstyd...ale z drugiej strony  to by znaczyło, że się poddaję...a co to to nie ...nic z tego walczę dalej ..jeszcze nie wszytko stracone, ...ale co mam zrobić jak podaczs 2 tyg wyrzeczeń  schudłam 5 kg , a potem 2 dni laby i 2,5 kg !!!! wraca... co zrobić...wiem ,że powinnam  do końca życia jesć mało i dietetycznie , bez kolacji, bez słodyczy, mało, nie tłusto???? ale tak naprawde co to w tedy ,ża życie.. czy naprawde tak można i być szczęśliwym, kiedy tak się lubi jeść ?

nie podadaję się ,walczę dalej może dziś będzie lepiej, dziś wracam do domu, jutro ważenie na mojej wadze, chyba zaktualizuję pasek zobaczymy co  z tego wyniknie...choć myśle ,że nie będzie to dobra wiadomość bo napewno już nie mam tych 84 kg bo przecież jak mam to zrobić skoro przytyłam 2,5 kg :(

 

bilans  dnia :

2x kawa z mlekiem, kajzerka z zółtym serem i wędlinką,, 2l woda, pół kajzerki z wedliną, 3 babeczki czekoladowe, 2 malutkie schabiki z piersi, herbata z cukrem i cytrynką, 3 kanapki z wedliną, zółtym serem i majonezem ... ....

 

wiem za dużo pieczywa i waga pewnie rano do mnie się nie będzie uśmiechać ..ale czuję się już dziś lepiej nie jestem taka pełna:)

 

p.s. no nareszcie w domu :)

4 lutego 2011 , Komentarze (1)

no i stało się ...sama jestem sobie winna muszę się opamietać bo będę ryczeć , dziś waga 1,5 kg!!!! więcej, ale dzięki błonnikowi i kibelkowi zaraz spadła 1 kg ...wiem to juz obsesja ale co że ja tak mam musze codziennie i już...dziś tylko kawa,woda i sok własnej roboty i oczywiście błonnik i jutro powinnam juz tego cholernego 1 kg się pozbyć, teraz łatwo się mówi ..gorzej wieczoram ,trzymajcie kciuki :))

bilans dnia :

2x kawa z mlekiem, 1,5 l woda, jogurt pitny bakoma duży, 1 szkl.soku świeżego z marchewki i jabłek,białe mięso z 2 pałek z kurczaka.... iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiibijcie bo inaczej nie mozna 3 ciabaty z wedliną i serek wiejski, żelki i 3 rogaliki drożdzowe :((((((((((((((( chyba jestem chora psychicznie :( jeszcze 1 serek, kawa i kostka czekolady .....i po co ja sie 2 tyg meczyłam jak ja to potrafie w 2 dni nadrobić...

 

ten napad jedzenia ..to tak mam jak mi stres mija a był pożądny 4 dni nerwów, to potem puszczają wszelkie nerwy i buum boli mnie brzuch, psychicznie mam ogromnego doła ,motywacja spada i wogóle czuję się okropnie jutro nie staję na wadze bo i po co......jestem prosiak co sobie wrzuca wszystko co popadnie do brzucha:((((( czemu jestem takim potworem i wdodatku niszczę sama siebie:( bleeeeeeeeeeee

muszę sobie w nagłówku chyba napisać cytat jednej z was....pamiętaj 5 minut przyjemności w ustach a 10 kg  na ciele ? - czy jakoś tak ...muszę sprawdzić :)

3 lutego 2011 , Komentarze (1)

waga super zaczynam sie obawiac o moją skórę na brzuchu i powyżej w okolicach żołądka, ( dziś 300g mniej ), chyba trzeba coś zacząć z tym robić?:)

dziś znów kupiłam sobie marcheweczke i jabłuszka ,jak wrócę od dentysty bedzie soczek pycha :)

już wiem że dziś zgeszę bo robię dzieciakom domową pizze ,ale bez przesady jestem grzeczna to zjem w południe mi nic nie bedzie spale i zasypię błonnikiem i wodą na wieczór bedzie ok :)

bilans dnia :

herbatka z cukrem i cytryną, 3 małe trójkąty pizzy własnej roboty,2 l wody,  2x kawa z mlekiem...i jeszcze 2 kawałki pizzy i parę żelków...coś mnie opętało ( ja jestem uzależniona od jedzenia), porcja błonnika.......i wielki grzech , grzeszysko jestem walnięta jeszcze 1 kawał pizzy i czekalada, znów ta czekolada :(((((((((((((((jestem niedobra i będę jutro płagać i to głośno!!!!!!!!!!!!!

 

jestem pełna po tej pizzy chyba ten sok  zostawie sobie  na jutro, ciekawe czy waga sie na mnie jutro rano nie obrazi, mam nadzieję,że nie:)

właśnie wróciłam od dentysty, wszystko cacy, nic nie znalazła kamień usuneła do maja spokój...zimno ze szok cos z nieba leci okropnie byleby na dwór nie wychodzić, tylko w domku ciepłym siedzieć :)

 

manio czemu to jedzenie tak nami rządzi, czemu jest takie dobre i nie można się mu oprzeć , co ???? słaba dziś jestem niesłychanie i czuję ,że jeszcze polegnę a jutro bedę ryczeć bo na wadze bedzie z 1 kg do góry i oby tylko tyle a nie więcej, trudno dziś się poddaję 1:0 dziś dla jedzenia :((((