no to siup
zbieram się i zbieram, ale jak już w końcu przestaję karmic to dośc tej rozpusty. zaczynam od Dukana, jak nie teraz to już chyba nigdy. dla lepszego samopoczucia i lepszej i piękniejszej mnie. cel 25 kg, ale do 16 października od 5 do 10. to jest realne. zatem cwiczonka, wspomagacz oraz dukan, na początek. a przede wszystkim brak słodyczy. życzę sobie powodzenia.
76
Nie powiem, że nie wiem skąd przyszły do mnie te kg, bo zdaję sobie sprawę, że spuściłam z tonu specjalnie przed końcem roku, aby zacząć od nowa w nowym. Wiele jednak zależy od nastawienia. Jeśli powiem sobie, że odpuszczam, wtedy bez opamiętania mogę jeść, jeść i jeść. I oto skutki. Jednakże nadszedł czas opamiętania. Bez jakiś dalekosiężnych planów na najbliższe 20 kg, ale na początek 5. Powoli, bez wielkich zakazów i nakazów, bo drastyczne postanowienia zazwyczaj kończą się na niczym. @import url(/themes/default/c.. JjjZatem Zatem na początek:
1. 100 brzuszków dziennie
2. więcej warzyw
3. ryby
4. woda
5. zielona herbata zamiast hektolitrów kawy
6. słodycze sporadycznie
7. więcej ruchu, nawet spacerki
zbieram się
rok temu zawzięłam się i rozpoczęłam dietę wraz z ćwiczeniami, czego efektem było 14 kg mniej, cudowne samopoczucie i wygląd. w sumie to schudłam 16, ale 2 mi przybyło, chociaż te 2 to kwestia 2 dni. bardzo chcę od poniedziału powtórzyć ten wyczyn. to co mi trzeba to MOTYWACJA i wytrwałość przez pierwszy tydzień. później już pójdzie. pierwszy tydzień jest najgorszy. bardzo tego potrzebuję. mam dylemat pomiędzy restrykcyjną kopenhaską, a rozsądną, ale wymagającą skrupulatnych obliczeń 1000 kalorii. bardzo mi się tez podoba śródziemnomorska, której jeszcze nie próbowałam. jeszcze. mam czas do poniedziału na decyzję. muszę. chcę.
dobra dobra dobra
koniec z tą rozpustą. przytyłam 2 kg w związku z brakiem kontroli. smażone żarcie późne kolacje brak ćwiczeń i motywacji. dół pracowy i popracowy. ale koniec z tym. sałata sałata sałata. to podstawa mojego odżywiania oraz ruch ruch ruch. 2 tyg. 4 kg do tyłu. tak ma być i będzie
no co?
porażka, jak to co? nie mam już siły na swoje życie tym bardziej na odchudznie. niby schudłam jakies dwa kg, ze stresu głównie. zawsze byłam pewna, że wszystko pięknie i bezstresowo, a tu tak z nienacka mnie zaskoczyli, że, no, szukam pracy. dawno tego nie robiłam. nienawidzę tego wyścigu szczurów, udowadniania ciągle, że jednak jestem coś warta. myślę, że niedługo będę gotowa podnieść sie i walczyć znowu, tylko chwoilę odpocznę, do jutra.
CHWILA NIEUWAGI
tak to jest odpuszczasz sobie raz, a potem w wyniku reakcji łańcuchowej
idzie już wszystko: tort, kfc, keczup, frytki etc. I wszystkie twoje
obiecanki macanki pękają jak bańki. dobra znajduję dla siebie
usprawiedliwienie, bo nie zjedz torta, gdy twoje dziecko kończy rok,
ale przed i po to juz lekka przesada. dlatego teraz kara bedzie sroga.
będzie płacz i zgrzytanie zębów.
waga waga
Na razie nie staje na wagę, bo się boję. Będzie kontrol pod koniec
tygodnia. pierwszy dzień na ok.1000kcal. Dziś też tak zamiaruję. Do
tego brzuszki i jakieś ćwiczonka w planach i mam nadzieję ww realizacji
dziś. I mam sukces już pokusicielski za sobą, kolega częstował Twixem,
a ja stanowczo oparłam się temu Twixowi, mimo, że czekoladowo i
chrupkociasteczkowo na mnie spoglądał.
melduję się
Melduję się na stanowisku bojowym, jakby co 73,10kg. A założone koleżanki jak?
zatem
poniedziałek jest terminem x wzynaczającym tę rozpustę, jeśli założone koleżanki nadal będą reflektować od poniedziałku po niedzielnym zastanowieniu sie nad sobą, to zapraszam, ale od poniedziałku to już ostra jatka;) i nie ma zmiłuj. ok?
zakład
potrzebny jest mi nowy zakład o pięć kilo w dół, miesiąc i 2tyg. Ktoś chętny? tylko to mnie jest w stanie zmobilizować po tych Świętach i innych cudach. Waga leży i kwiczy.