Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

O mnie

Szczęśliwe nieszczęście.. Pół radość pół rozpacz...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12426
Komentarzy: 61
Założony: 23 września 2007
Ostatni wpis: 29 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewcia1988

kobieta, 36 lat, Warszawa

173 cm, 63.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 grudnia 2014 , Skomentuj

To już moje 3 oczyszczanie wątróbki :) Jeszcze tylko jedno za 2 tygodnie i następne dopiero za rok :) Niekoniecznie się udało, powinnam zacząć wcześniej, lepiej się przygotować, a na dodatek tylko wypiłam olej i zaraz zbierałam się do wyjścia...

Piątek 28.11.2014

9:00 łyżeczka miodu

9:50 banan

10:30 sok z buraków, jabłek, natki pietruszki (ok. 0,3 l)

11:20 3 mandarynki

13:00 3 mandarynki

15:00 pozostały sok (ok. 0,5 l)

21:00 bieganie, 160 brzuszków, plank 1 min, 100 sqashów. Ważne jest rozgrzanie ciała. Tombak radzi korzystanie z sauny, chodzi o to żeby się dobrze spocić, aby toksyny razem z potem uwolniły się na zewnątrz. Myślę, że rozgrzanie ciała poprzez ćwiczenia jest równie dobrym zamiennikiem. Później koniecznie gorący prysznic i ogrzewanie miejsca wątrąby termoforem. Sama przyjemność! :)

Potem zaczął się kulminacyjny punkt dnia. Czyli piecie oleju 150 ml z sokiem z cytryny 150 ml. Ok. 23 zakończyłam picie i już chciałam się położyć spać, a tu i za chwilę telefon od chłopaka, który każe mi się pakować bo wyjeżdżamy w góry. Ledwo co mi się chce z nim gadać, a tu mam wstać. Długo nie dawałam za wygraną, przytaczałam kolejne argumenty, no ale ostatecznie uległam. Byłam na dodatek kierowcą, bo chłopaki z okazji weekendu uraczyli się wcześniej piwkiem. Więcej nie chciałabym powtórzyć podobnej sytuacji po wypiciu oleju i już nawet samego wstawania z łóżka, które było niesamowicie ciężkie.

No, ale nie ma tego złego. Przepłukało mnie od środka i pozbyłam się niechcianych brudów :D

27 listopada 2014 , Skomentuj

Miałam lekkie wyrzuty sumienia za wczorajszy miód, piwa, późny posiłek, ale jak stanęłam dzisiaj na wagę to aż się zdziwiłam 61,1 ! Tego wytłumaczyć nie umiem. Tym bardziej, że wczoraj były warzywa gotowane o podwyższonym IG i na dodatek same węgle. Nie rozumiem.

Czwartek 27.11.2014

1. 8:15 kefir 400 g

2. 9:30 łyżeczka miodu

3. 9:50 kawa z cynamonem i imbirem

4. 10:40 jabłko

5. 12:00-13:00 sałatka jarzynowa, (niestety) z majonezem wymieszanym z jogurtem naturalnym, pestkami słonecznika, cayenne, curry, kurkuma, świeże listki bazylii - mała garść

6. 14:15 pozostałe warzywa gotowane : 2 średnie ziemniaki, 2/3 buraka, marchewka , trochę ostrej papryki, pestek dyni, świeże listki bazylii – mała garść

7. 15:30 2 banany

Wróciłam z pracy do domu i położyłam się na chwilkę... i tak spałam do rana :D



Środa 26.11.2014

Jak widać dieta nie do końca była przeze mnie przestrzegana. No ale i tak jestem zadowolona z tego co mi się udało osiągnąć. Następnym razem pójdzie lepiej :)

1. 9:00 kawa z imbirem i cynamonem

2. 10:40 warzywa gotowane na parze, pokrojone na mniejsze cząstki. W pracy podgrzałam w mikrofali : 3 średnie ziemniaki, 2/3 buraka, 1 duża marchewka, dodałam trochę ostrej papryki, pestek dyni oraz pestek słonecznika (wychodzi pełna micha)

3. 13:00 0,5 l herbaty owocowej zaparzonej z czerwoną herbatą + łyżeczka miodu

4. 13:30 po wypiciu herbaty, napadła mnie ochota na miód, ale tak ogromna, że jadłam go łyżeczką jak głupia, zjadłam ze 100 g, a chyba nawet więcej

5. 15:00 warzywa gotowane w proporcjach mniej więcej j.w.

6. 17:20 2 piwa Desperados Red

7. 20:00 warzywa gotowane porcja ok 2 razy mniejsza niż poprzednie, dodałam również prawdziwe masełko (ok. łyżeczki) i odgrzałam w mikrofali

8. 00:00 herbata zwykła, czarna z cytryną i zwykłym cukrem 0,5 l

Niestety nie biegałam, wróciłam po północy dopiero do domu i nie miałam siły. Na dodatek w nocy w ten mróz wracałam na motorze, a tu zastał mnie leciutki śnieżek. Dobrze się ubrałam, ciuchy na motor już tak nie opinają :P Spodnie już nawet trochę wiszą. No ale to skóra, czy luźna czy opięta to i tak wygląda dobrze J


25 listopada 2014 , Skomentuj

Niestety, nie miałam na dzisiejszy dzień sucharków, zaspałam trochę do pracy więc nawet nie było czasu wskoczyć do sklepu. Zamieniłam je na jedną wczorajszą kromkę z ciemnego pieczywa oraz jakąś przekąskę błonnikową.

Wtorek 25.11.2014

1. 8:30 szklanka soku jabłkowego + przekąska błonnikowa 20 g + 2 łyżki mieszanki z pestek dyni i pestek słonecznika

2. 10:20 szklanka soku jabłkowego + przekąska błonnikowa 40 g + 2 łyżki mieszanki z pestek dyni i pestek słonecznika

3. 11:30 szklanka soku jabłkowego + kromka + przekąska błonnikowa ok. 10 g + 2 łyżki mieszanki z pestek dyni i pestek słonecznika

4. 13:30 szklanka soku jabłkowego + przekąska błonnikowa ok. 40 g + 2 łyżki mieszanki z pestek dyni i pestek słonecznika

5. 15:30 czarna kawa

6. 18:00 0,4 l soku jabłkowego

7.19:00 szklanka soku jabłkowego

Dalej godz. 20:30 bieganie 5 km, brzuszki 150

8. 23:00 szklanka soku jabłkowego :) i na tym koniec :)

24 listopada 2014 , Komentarze (2)

No i się zaczęło :) Przedstawiam oczyszczanie jelita grubego proponowanego przez dr Tombaka. Zachęcam do kuracji, bo raczej nie jest ciężka :)

OCZYSZCZANIE KEFIREM

Pierwszy dzień: wypić 2,5 litra kefiru w 6 dozach wraz z sucharkami z czarnego pieczywa (nie spożywać żadnych posiłków).

Drugi dzień: wypić 1,5 do 2 litrów soku z jabłek w 6 dozach wraz z sucharkami z czarnego pieczywa.

Sok powinien być świeżo przygotowany, jabłka powinny być słodkie (nie spożywać żadnych posiłków).

Trzeci dzień: w ciągu dnia jeść tylko sałatki z gotowanych warzyw (buraki, marchew, ziemniaki, można dodać kiszone ogórki, kiszoną kapustę, cebulę, olej roślinny, wraz z sucharkami z czarnego pieczywa). Stosować dwa razy w miesiącu."

Objawy zanieczyszczenia jelita grubego

Są to m.in.: zaparcia, wzdęcia brzucha, skórne egzemy, wągry, alergie, czarny nalot na zębach, szary nalot na języku, nieprzyjemny zapach potu i skóry, trądzik, wzdęcia, torbiele, senność, bezsenność.

Test na prawidłową pracę jelita grubego

Wypić 2 łyżki stołowe świeżego soku z buraków i jeśli po 4 godzinach mocz się zabarwi, to oznacza, że jelito grube nie spełnia swojej funkcji. 

Poniedziałek 24.11.2014

1. 9:00 kefir 400 g + kromka z ciemnego pieczywa (nie zdążyłam zrobić z nich sucharków)

2. 10:20 kawa czarna z imbirem i cynamonem - nie wiem czy powinnam, nie wiem czy traktować to jako posiłek, ale musiałam się napić bo usypiałam już w pracy

3. 11:20 kefir + kromka

4. 13:40 kefir + kromka

5. 15:40 kefir + kromka

6. 18:00 2x kefir + 2x kromka

Godz. 21 bieganie 5 km i pobicie nowych rekordów :) Może te 3 dni niebiegania odbiły się na regeneracji bo biegało się całkiem przyjemnie. 5 km w 28 min i 28 sec. Co jak co, ale mnie samą wynik zadowala :)

7. 22:00 kefir

23 listopada 2014 , Skomentuj

Niedziela 23.11.2014

1. 7:10 kawa czarna z cynamonem i imbirem

2. 9:00 kefir 400 g

3. 10:30 twaróg półtłusty 200 g + ok 1/3 ogórka świeżego pokrojonego w półplasterki + 3 łyżki oliwek + poszatkowany liść kapusty pekińskiej + cayenne, kurkuma, curry, oregano

4. 13:00 j.w

5. woda ponad 0,5 l

6. 15:00 sałatka: ruloniki z wędzonego łososia (50 g) posmarowane serkiem ziołowym +  3 poszatkowane liście kapusty pekińskiej +  3 liście sałaty lodowej + pestki słonecznika + siemię lniane + pół świeżego ogórka do zagryzki

7. 17:00 wreszcie coś na ciepło :) 2 jajka sadzone + kurkuma, curry, cayenne i do tego serek wiejski z oregano

8. 19:30 pozwoliłam sobie na coś pysznego lody czekoladowe ok. 200 g - taką ochotę miałam, jak nigdy, na dworze zimno, prawie mróz, a ja wcinam lody i przy tym robię kotlety mielone dla chłopaka :) Przy okazji polecam, jedne z najlepszych czekoladowych, bo ciężko dostać same czekoladowe, są z kawałkami gorzkiej czekolady, ale to akurat dla mnie nie problem - lody Carte D'or z Tesco 10 zł 800 ml :)

Tombak oczywiście nie zaleca jeść lodów, ale jak już to robimy to 3 godz. po zjedzeniu nic innego nie można jeść :)

9. 00:00 zielona herbata 0,5 l

Niestety dzień równie zabiegany jak ostatnio - już 3 dzień bez ćwiczeń ;/

Od jutra rozpoczynam 3 dniową dietę kefirową proponowaną przez dr Tombaka na oczyszczanie jelita grubego :)

23 listopada 2014 , Skomentuj

Sobota 22.11.2014 

Waga z rana na czczo 62 kg :D

Mogę powiedzieć że 7 kg za mną :)

Dzisiaj zajęcia cały dzień na uczelni,a lodówka pusta, nie było nic... Nic to znaczy nic co mogłabym zjeść. Żadnej suróweczki, żadnych świeżych warzywek pomidorków, ogórków, sałat itp. Nawet serka, twarożku, nic co mogłabym zapakować w torbę i iść. Tylko kiełbasa, wędlina, kiełbasa, ogóry konserwowe i jeszcze raz kiełbasa. Z uwagi na to musiałam improwizować i znowu wyjściem pozostała owsianka oraz świeżo-wyciśnięty sok z jabłek :) Z uwagi na brak cynamonu niestety nie była tak pyszna, szczerze to nawet w ogóle mi nie smakowała, służyła tylko do zapchania żołądka. 

1. 6:40 czarna kawa ziarnista

2. 9:30 czarna kawa instant

Pomiędzy kawkami (na które namawiała mnie niedobra koleżanka) popijałam sok jabłkowy świeżo-wyciśnięty 1 l.

3. 11:00 czarna kawa instant

4. 13:00 owsianka na wodzie ok 8 łyżek, jabłko z mikrofali, łyżeczka miodu

5. 15:30 j.w.

6. 17:00 kefir 400 ml

7. 0:30 herbata z dodatkiem jakiegoś bimberku na bazie pigwy robionym przez znajomych - trzeba było spróbować :) strasznie słodkim, dosłownie.

Zakupy dzisiaj były, lodówka pełna o to o co być powinna i na jutro mam już naszykowaną pyszną wyprawkę :D ale o tym jutro, bo nie wiem co jeszcze zjem pierwsze :) Najchętniej na raz :D

Dzisiaj ćwiczeń - tak jak wczoraj - nie było :( z przemęczenia, po prostu nie wyrabiam, zaliczenia się zaczęły i po prostu wysiadam. Siedzę tylko i magluję materiały do szkoły.

Jedyne co to zrobiłam 5,5 km do pętli i z powrotem rowerkiem - zawsze coś ;/

Ale jutro biegam!

21 listopada 2014 , Skomentuj

Nie ważyłam się ostatnio, a jestem ciekawa co z tymi moimi postępami/upadkami. Codziennie przysypiam ponad tyle ile mogę i ledwo do pracy się wyrabiam. Spróbuję jutro ocenić sytuację i wstać te 2 min wcześniej :)

Piątek 21.11.2014

1. 8:30 kawa czarna z cynamonem i imbirem

2. 9:30 - 12:30 picie dozami 1 litra świeżo-wyciśniętego soku jabłkowego - 3/4 l soku, 1/4 l wody

3. 13:00 sałatka: garść sałaty lodowej, 4 łyżki zielonych oliwek, 2 plasterki żółtego sera, 1 papryczka konserwowa chilli, łyżeczka pestek słonecznika, łyżeczka pestek dyni, papryka ostra do posypania

4. 14:30 pół litra świeżo-wyciśniętego soku marchwiowego wymieszanego z 1 i 1/2 szklanki wody,

5. 15:30 przekąska błonnikowa - 6 łyżek

6. 17:20 zupka jarzynowa :)

20 listopada 2014 , Skomentuj

Cayenne - zawiera kapsaicynę, która pobudza proces termogenezy, dzięki któremu organizm czerpie energię z zapasów zmagazynowanych w tkance tłuszczowej. Dzięki wysokiej zawartości kapsaicyny przyśpiesza przemianę materii, a co za tym idzie - proces odchudzania. Pieprz cayenne można dodawać do sosów, dressingów i zup.

Chilli – w szybkim tempie pobudza organizm do spalania tłuszczów oraz wydzielania ciepła, dzięki czemu nasz metabolizm gwałtownie przyśpiesza. Można ją łączyć np. z czekoladą, najlepiej gorzką, która - według duńskich naukowców - zmniejsza apetyt na tłuste i słodkie jedzenie, powoduje długotrwałe uczucie sytości oraz wspomaga pracę układu krążenia.

Pieprz – wzmaga wydzielanie soku żołądkowego i przyspiesza trawienie pokarmów, zawiera szczególnie dużo chromu, który obniża apetyt na słodycze. Pieprz pomaga wątrobie w prawidłowym działaniu, a co najważniejsze wspomaga trawienie tłuszczów. Zapobiega tworzeniu się nowych komórek tłuszczowych.

Imbir – ma właściwości rozgrzewające i przyspieszające przemianę materii. Pobudza wydzielanie soków trawiennych i ułatwia pracę żołądka, ma korzystny wpływ na pracę jelit. Podobnie jak papryka, zwiera kapsaicynę, wskutek czego organizm szybciej zużywa kalorie. Należy jednak uważać z dawkowaniem imbiru, ponieważ zbyt wysokie stężenie kapsaicyny w organizmie może spowodować senność, nudności i zawroty głowy. Nadaje smak wytrawnym potrawom, napojom i deserom.

Cynamon – wspomaga pracę żołądka i ułatwia trawienie, zapobiega wzdęciom, reguluje trawienie, obniża poziom cukru we krwi. Daje on poczucie słodkości, zapobiegając zaś wahaniom poziomu insuliny we krwi, ogranicza napady głodu. Wzbogaca smak deserów, zup owocowych czy pieczonych jabłek, ale sprawdza się także w farszach do drobiu czy pieczonych mięsach.

Curry - poprawia trawienie, w szczególności wspomaga trawienie tłuszczów. Działa pobudzająco, zwiększa wydzielanie żółci, zapobiega odkładaniu się tłuszczu. Curry stosuje się najczęściej do potraw mięsnych, zwłaszcza z drobiu, wieprzowiny i baraniny oraz warzyw, ryżu i sosów.

Kurkuma - lepiej trawi pokarm, zapobiega powstawaniu nowej tkanki tłuszczowej. Pomaga zwalczać kamienie żółciowe. Mieloną kurkumę używa się do barwienia ryżu, makaronu i warzyw konserwowanych w occie. Przyprawia się nią sosy, potrawy z drobiu, zupy kremowe i omlety. Dobrze komponuje się z daniami z fasoli i z soi. Szczypta kurkumy dodana do ciasta drożdżowego lub biszkoptowego nada mu atrakcyjny żółty kolor.

Rozmaryn - ułatwia trawienie, szczególnie tłustych pokarmów. Rozmaryn dodaje się do mięs i ryb, sosów, zup, pizzy, pieczonych/smażonych ziemniaków i warzyw.

Bazylia przyspiesza trawienie białek i tłuszczu, ma właściwości rozkurczające, w związku z tym reguluje tempo trawienia. Zapobiega wzdęciom i zaparciom. Znosi nadmierną fermentację oraz pobudza wydzielanie soku żołądkowego. Świeże liście można dodawać do zup, sosów, sałatek.

Tymianek - prawdziwy przyspieszacz procesów trawiennych. Tymianek nie tylko pobudzi żołądek do pracy, ale także zapobiegnie jego ewentualnym bólom. Poprawia krążenie dobrze wpływa na nerki i serce. Najlepiej sprawdzi się w zupach, sosach, potrawach warzywnych z marchwi, pomidorów czy roślin strączkowych, ale ciekawie komponuje się także z rybami. Dodaje się go także do kiszenia ogórków. Jednak na tymianek powinny uważać kobiety w ciąży i stosować go z umiarem.

Szałwia -  pobudza wydzielanie soku żołądkowego, ułatwia trawienie tłustych potraw i reguluje perystaltykę jelit. Podkreśla smak mięs, zup, sosów i serów, nadaje się do potraw z roślin strączkowych, pomidorów i jaj. Przyprawia się nią także likiery.

Majeranek - pobudza trawienie oraz wydzielanie soków trawiennych i żółci, przyspiesza przemianę materii,  zapobiega wzdęciom. Świetnie sprawdza się przy bólach brzucha i zaparciach. Jeśli lubimy różne pieczenie, kiełbasy, bigosy, flaki, sosy, dania z ziemniaków, grzybów i roślin strączkowych, nie zapominajmy o dodawaniu do nich majeranku. Zioło to polecane jest do wszystkich ciężkostrawnych i tłustych potraw.

Oregano - oregano pobudza wydzielanie soku żołądkowego i żółci, poprawia trawienie i przyswajanie substancji odżywczych przez organizm. Dodaje się je do wędlin, sałatek, sosów do ryb. Przyprawia się nim ryby, pieczone mięso, zawiesiste zupy, pieczone ziemniaki. Oregano świetnie pasuje do pizzy, zapiekanek, spaghetti, czyli do potraw kuchni włoskiej. Stosuje się je również w kuchni hiszpańskiej i meksykańskiej. Oregano służy do przyprawiania warzyw (pomidory, groch, fasola, sałata), serów i owoców morza.

Lubczyk - łagodzi niestrawność i zgagę, likwiduje wzdęcia, poprawia przemianę materii, zwiększa wydzielanie żółci. Warto lubczyk dodawać do pieczonych mięs i warzyw, zup, sałatek, potraw z drobiu i ryżu.

Koperek - neutralizuje skutki spożywania ciężkostrawnych potraw, ułatwia wypróżnianie, łagodzi zaburzenia pracy jelit oraz pobudza wydzielanie soków żołądkowych. W kuchni stosować go można do zup, sosów, ziemniaków, sałatek, surówek, jaj czy ryb.

Mięta reguluje proces trawienia, wzmaga wydzielanie soku żołądkowego, pobudza wydzielanie żółci i reguluje pracę żołądka. Można nią przyprawiać zupy jarzynowe, potrawy z ryb, z sera oraz dodawać do kapusty, grochu, porów i wszelkich zapiekanek. Niezastąpiona także w deserach i ciastach, napojach, ponczach i owocowych sałatkach.

20 listopada 2014 , Skomentuj

Czwartek 20.11.2014 r.

1. 9:00 kawa czarna z cynamonem i imbirem z dodatkiem pół łyżeczki miodu :)

2. 9:30 jabłko

3. 10:20 owsianka: płatki owsiane 4 łyżki na wodzie + jabłko uprzednio upieczone w mikrofalówce + łyżeczka miodu + cynamon - wszystko wymieszane. Pycha! :)

4. 13:00 kawa czarna z cynamonem i imbirem

5. 14:10 upieczona papryka faszerowana kalafiorkiem i szpinakiem + sałata lodowa i kilka zielonych oliwek

6. 17:10 zupa jarzynowo-pomidorowa z oliwkami (sprzed dwóch dni, zapasteryzowałam w słoiki :))

7. 18:40 podjadłam ok. 25 g migdałów

8. 21:00 szklanka soku marchewkowego, 2 szklanki soku jabłkowego

23:00  bieganie 5 km od niechcenia. Jeden z najgorszych dni mojej mobilizacji do ćwiczeń. Dodatkowo 100 squashów.

9. 0:30 szklanka soku jabłkowego, 150g kefiru, zielona herbata z łyżeczką miodu

Środa 19.11.2014 r.

1. 8:30 kawa czarna z cynamonem i imbirem z dodatkiem pół łyżeczki miodu

2. 10:30 sałatka: ogórek kiszony, sałata lodowa, 4 plasterki szynki, cayenne, oliwki + surówka z kapusty kiszonej, łyżeczka pestek słonecznika, łyżeczka pestek dyni

3. 12-15 2 x herbata owocowa z cynamonem i imbirem

4. 15:30 pozostała połowa sałatki ze śniadania

O godz. 18 przebiegłam 5 km, 150 brzuszków, 100 squashów, plank 1,5 min - więcej utrzymać planka to się po prostu nie da, odpadłam z wyzwania :(

5. 20:30 papryka faszerowana kalafiorem i szpinakiem

6. ok 25 g migdałów, które zagryzałam do herbaty zielonej z odrobiną miodku

18 listopada 2014 , Skomentuj

I urlop tygodniowy od (10-15.11.2014) w Gdańsku zamienił się piekiełko jeśli chodzi o utrzymanie diety. Po prostu się nie dało. Nie powiem, że w ogóle się nie stosowałam, po prostu jadłam ponad umiar, jadłam późnymi wieczorami. Plusy są takie, że nie zrezygnowałam z biegania - codziennie co najmniej 5 km, brzuszki itd. Przestrzegałam picia między posiłkami z czego jestem bardzo dumna i nie łączyłam - pozwoliłam sobie jedynie na 1 kawałek pizzy, aż odstała, dopiero 2 dnia od przyrządzenia. Z uwagi na to że świeże drożdże są szkodliwe należy odczekać 2 dni i dopiero zjeść. Także małe wynagrodzenie za czekanie. Wniosek z tego taki - nie jedzmy świeżego pieczywa, a najlepiej robić suchary - tak radzi prof Tombak :)

Stan na niedzielę rano 16.11.2014: 63,9 kg. Nie załamuję się bo są to takie "ruchome 2 kg", na które może wpływać wiele czynników :) Dzisiaj niestety się nie ważyłam - poczynię to jutro :)

Niedziela i poniedziałek - całkiem rozregulowane bo cały dzień i noc w komisji, potem od razu praca (szkolenie) i na nogach w sumie 39 godzin! Poszłam spać przed 19.

Wtorek 18.11.2014 r.

1. 7:40 Zjadłam kawałek ciasta cytrynowego. Z uwagi na to że śpieszyłam się do pracy i brakiem jedzenia poprzedniego dnia oraz długim snem pozwoliłam sobie na to.

2.8:30 kawa czarna z cynamonem i imibrem z dodatkiem pół łyżeczki miodu :)

3. 9:40 2 jabłka

4. 11:30 owsianka koniecznie na wodzie z łyżką cynamonu, miodem i suszonymi morelami (10 szt.) - była pysznie przesłodka, jak ktoś lubi polecam

5. 15:20 sałatka - spód - kapusta pekińska z cebulką i pieprzem cayenne, kolejna warstwa - pokrojone 2 plasterki sera żółtego + 3 plasterki polędwicy, wierzch - pół czerwonej papryki, posypane łyżką pestek słonecznika

6. 18:10 zupa jarzynowo-pomidorowa z oliwkami tzn. pozbywanie się z lodówki resztek :D 3 marchewki pokrojone: 1 w półksiężyce, 2 w kostkę, 1 mała pietruszka, kawałek pora w prążki, pół selera startego na tarce, tacka brokuła - skrojone na cząstki, 2 papryczki chilli pokrojone, 1 cebula przesmażona prawie do węgla :) na dobrej patelni (daje zapach jak kostka rosołowa i podobno nie trzeba jej już wtedy dawać - polecam, ja gotowałam bez kostki i zjedli nawet typowi mięsożercy), 8 łyżek oliwek,  pieprz cayenne, curry i sól,1 koncentrat, świeże zioła: natka pietruszki, trochę szczypiorku i rozmarynku,

Sprzątając pokój o 20 podjadałam orzeszki ziemne.Wiem że mają dużo tłuszczu, ale garstka mi nie zaszkodzi... tym bardziej po treningu. Są bogate w potas, magnez, błonnik, białko i witaminę E (witaminę młodości). Obniżają poziom złego cholesterolu. Chociaż jak dokończę paczkę to przestawiam się na włoskie lub migdały, bo są wiele zdrowsze :) Godz. 22 biegam 5 km, 100 brzuszków, 100 squashów i 1,38 min plank - niestety dłużej się nie da ;/

7. 00:30 zielona herbata

Poniedziałek 17.11.2014 r.

1. 5-7 rano zagryzam chrupkie pieczywo pół paczki pszenno-żytnie, nie polecam, jakieś takie kleiste, wyobrażałam sobie tylko jak mi to oblepia cały układ trawienny - dosłownie klej

2. 8:00 skrzydełko z kurczaka, jajecznica z dwóch jaj na szynce 2 plasterki, zaraz potem 2 krokiety z surówką - 27 godzin bez snu, jadłam bo myślałam że jedzenie mnie podniesie, zły efekt - ta mieszanka jeszcze bardziej spotęgowała sen

3. 10:00 2 kawałki tortowe ciasta cytrynowego - jakieś takie biszkoptowe z budyniem kupne. 

4. 10:20 czarna kawa + ciastko

5. 11:50 czarna kawa + 2 ciastka

6. 13:15 catering - no trzeba było przecież z wszystkiego spróbować :) miseczka strogonow; jakiś kotlet mięsno-jajeczny z sałatką z kalafiora pomidora z sosem jogurtowym, z frytek zrezygnowałam - o tyle dobrze :)

7.14:00 deser i napoleonka :) notabene pyszna, szklanka soku jabłkowego

8.17:00 herbata ziołowa

9. 18:00 przegryzałam sobie orzechy ziemne przed komputerem

To był zwariowany dzień i więcej go nie powtórzę, myślę że to wszystko przez to zmęczenie. To było straszne.

Niedziela 16.11.2014 r.

1. 5:00 czarna kawa, a potem 2 plasterki sera, 4 plasterki szynki

2. 10:00 1 plasterek sera, 2 plasterki szynki,

3. 14:30 3 krokiety kapuściane - musiałam się najeść przed całym dniem i nocą w komisji :P (smażone na tłuszczu - dlatego niwelujemy złe tłuszcze dodatkiem warzyw) dużo surówki z kapusty pekińskiej z cebulką i pomidorkiem i cayenne,

4. dalej godzinowo nie pamiętam ale tak do godz 24 wypiłam 1 l maślanki truskawkowej, 1 kawę, 1 herbatę kilka ciastek, 2 jabłka