Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Sarkastyczna, ironiczna, z dużym dystansem do siebie i świata! Nie, żeby siebie nie lubiła, ale brzuch przeszkadza mi w wiązaniu sznurówek, a duża dupa nie wchodzi w ulubione spodnie. Czas to zmienić!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 22413
Komentarzy: 247
Założony: 23 września 2007
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kalliope

kobieta, 37 lat, Opole

164 cm, 66.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do maja - 65 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2014 , Komentarze (8)

Oto ja dziś rano...

Jest strasznie, ale nie załamuję się bo wychodzę z założenia, że zawsze może być gorzej!
Wczoraj nadszedł ten dzień, kiedy moje leniwe ciało zmusiłam do wysiłku. Łatwo nie było, ale przeszłam prawie... całego killlera z Ewą Chodakowską.
Dlaczego prawie, bo w 38 minucie gdy każda moja część ciała chciała odpaść od korpusu, przewinęłam na rozciąganie :D czyli podarowałam sobie jakieś 7 minut łaski!
Moim zdaniem to i tak nie jest źle jak na początek.
Choć nie chcecie wiedzieć jak to wyglądało... dobrze, że nie mam w pokoju lustra bo skakałam jak pokraka i jakbym to widziała pewnie prędzej umarłabym ze śmiechu, a tak umierałam ze zmęczenia. 
Cały czas myślałam, że ja tu nie mogę złapać oddechu a Ona tam w komputerku cały czas mówi, mówi i mówi i ani śladu zadyszki!!
Jako fotograf zaczęłam podejrzewać Chodakowską o szfindel w postaci fotomontażu, ale nie.. z takim ciałem i kondycją to możliwe, więc jak już dotrwałam do końca postanowiłam jednak, że nie umrę, a powtórzę to jutro! Taki mam też zamiar dążąc do perfekcji.
Zakwasy.. są, jednak nie takie żebym się ruszać nie mogła. Po pierwszym dniu nauki jazdy na desce miałam gorsze, wtedy nie mogłam nakryć się kołdrą w łóżku, bo myślałam że mi ręce odpadną.
Największą jednak motywacją wczoraj był (i tu całkiem niespodziewanie) mój facet, który powiedział, że jest ze mnie dumny, że zaczęłam ćwiczyć! Nigdy mnie raczej nie chwali, więc to naprawdę musiało być COŚ! Powiedział nawet, że kupi mi karimatę (no nie przygotowałam się do ćwiczeń niestety) co również mnie zaskoczyło i dało do myślenia zarazem. Pomyślałam "no Ilona potrzebujesz jednak ćwiczeń, wszystkie znaki na niebie i ziemi ci to mówią".


8 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Kiedyś tu byłam i szczerze mówiąc nic to nie dało, bo mój słomiany zapał spłonął szybciej niż myślałam. Później schudłam, ale to przez duży stres. Czułam się super (z wagą oczywiście, nie z problemami) ale coś znów poszło nie tak i przytyłam ponownie... Chciałabym zakończyć tą sinusoidę. Zabieram się za ćwiczenia. Jak będzie z dietą? Może być kiepsko, ponieważ prowadzę bloga kulinarnego, dlatego mam nadzieję, że 45 minut z jakże modną ostatnio Chodakowską pomogą ;) Problem u mnie jest tylko z czasem, bo praca, blog, zdjęcia (jestem fotografem) facet i przyjaciółki to nieco za dużo jak na skromne 24 godziny, ale postaram się jakoś poupychać to wszystko w dobie!
Zaczęło się od... 'nie wchodzę w moje ulubione żółte spodnie", które kupiłam jak ważyłam ok 65 kg. Przy wadze 62 kg leżą idealnie... Niestety nie rozciągają się do wagi 69 kg. I BARDZO DOBRZE!! Bo gdyby nie to, może nie zwróciłabym uwagi jak mi dupa urosła! A, że jestem typową kobieta i stroić się lubię, jest to dla mnie ważne! 
Nie wiem ile wytrzymam, jak przekroczę magiczny próg 3 miesięcy to będę z siebie bardzo dumna!