Witam Was wieczorkiem
Dzisiejszy mój wpis dotyczy jakże prostego ( z założenia ) w użytkowaniu sprzętu do ćwiczeń czyli agrafki - motylka. Naczytałam się w necie różnych opinii na temat tego urządzonka. Niektóre Panie chwalą go sobie ponieważ pomógł im schudnąć bądź też wyrzeźbić wewnętrzną stronę ud. Inne zaś twierdzą, że to zbędny wydatek bo nie widziały u siebie efektów. Jeszcze inne dziewczyny / kobiety z góry zakładają, że to bez sensu, że się nie opłaca itd., chociaż nie próbowały na motylku ćwiczyć. I szczerze mówiąc właśnie te opinie najbardziej mnie denerwują. No bo skąd można wiedzieć jak się ani razu nie spróbowało? Ale ok. Każdy ma prawo do własnego zdania. Ponadto każda z nas jest inna i faktycznie jedna dziewczyna schudnie, a u innej nie będzie widać efektów.
Dlatego też postanowiłam na sobie przetestować tego motylka i zobaczyć czy poradzi sobie z moim problemem.
A jest co robić.
Oczywiście w cuda nie wierzę, że sam motylek da radę moim opornym i dużym udom. Ale jako " dodatek" do innych ćwiczeń myślę, że pomoże poprawić mi co nieco.
I w ten oto sposób od 2 dni ćwiczę na agrafce. Powiem szczerze, że dla osoby początkującej - takiej jak ja :), to wcale nie takie łatwe jakby sie wydawało. Na początku wogóle miałam problem z umieszczeniem tego przedmiotu między nogami. Nogi bolały bo motylek uciskał w delikatnych miejscach, to wypadał i nie szło ćwiczyć. Po kilkunastu próbach udało się :).
Ćwiczenia same w sobie są bardzo fajne, lekkie i przyjemne. Jednak robiąc kolejną serię coraz bardziej czuje się mięśnie :) i to jest fajne, ale też ćwiczy się ciężej.
Wczoraj wieczorem zaczęłam i zrobiłam 100 ścisków. Natomiast dzisiaj zrobiłam już 500, ale końcówka była bardzo ciężka. Czuję wewnętrzne mięśnie ud - dosłownie palą mnie żywym ogniem. I to mnie cieszy bo coś się ruszyło :). Ćwiczę seriami ( bo tak podobno jest lepiej ) i robie 4x 25 ścisków co daje mi 100. Chwila przerwy i jadę dalej :).
Do tego jeżdżę na rowerku stacjonarnym, ćwiczę nogi i pośladki z Mel B., robię też inne ćwiczenia na nogi. I mam bardzo dużą nadzieję, że za jakiś czas zobaczę efekty :).
Pierwszymi efektami podzielę się z Wami już za miesiąc. Napewno szału nie będzie, jednak liczę chociaż na 1-2 cm mniej w udkach. Uda się???? Oto jest pytanie.
Ja wierzę, że tak :).
Moje nogi wymagają bardzo, bardzo dużo pracy żeby je wyszczuplić i sporo czasu bo dolne partie mojego ciała są odporne na wysiłek. I nawet jak w udzie zejdzie z 10 cm to i tak - na zdjęciach - wielkiej różnicy nie będzie widać. W cm i po spodniach widać, ale na zdjęciach już nie. Dlatego postanowiłam wypróbować agrafkę na sobie i sprawdzić czy faktycznie wyszczupli moje uda od wew.strony. W sumie i tak nic nie tracę, mogę tylko zyskać.
Nie oczekuję nóg jak u modelki, ale już samo ujędrnienie czy też wygładzenie nóg będzie dla mnie dużym efektem. Chodzi o to, żeby tłuszczyk nie był już taki galaretowaty. No wiecie o czym mówię..... Oczywiście ważna jest również SYSTEMATYCZNOŚĆ !.
Za miesiąc, dwa, trzy, cztery ...itd. mam nadzieję, że moje nogi zeszczupleją i ujędrnią się. Oczywiście na motylku będę ćwiczyła codziennie i z czasem będę zwiększała ilosć powtórzeń żeby nie było zbyt łatwo :). Zacznę znowu biegać :).
I mam naprawdę wielką nadzieję, że w ciągu 3 miesięcy tj. Marca, kwietnia i maja uda mi się schudnąć żeby latem lepiej się prezentować.
Weszłam już w moje jeansy, które nosiłam przed ciążą. Jednak są one dość obcisłe w udach i biodrach. W pasie guzik zapnę, ale fałdka wychodzi. Moim celem jest aby za 3 miesiące ponownie ubrac te jeansy i w nogach poczuć LUZIK :). I w brzuszku też, choć tutaj sprawa będzie cięższa.
A oto " maleństwo" , o którym dzisiaj mowa: