Pamiętam jak planowałam biec w tym miesiącu z mężem w maratonie : on 42 km a ja 10 km. To byłby dla mnie wielki wyczyn i jednocześnie największe osiągnięcie :). Stety / niestety jedna maleńka kruszynka pokrzyżowała mi plany
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (60)
Grupy
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 115058 |
Komentarzy: | 1320 |
Założony: | 15 lutego 2010 |
Ostatni wpis: | 22 lutego 2016 |
kobieta, 40 lat, Gorzkie Pole
156 cm, 72.50 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
251 dzień - koniec z chudnięciem
Witam Was kochane !
Własnie zrobiłam sobie gorącą herbatkę i pomyślałam, że dodam ostatni wpis zwiazany z utrata zbędnych kg. Ostatnio dziwnie się czułam; zmęczona, senna, rozdrażniona itd. Wiem już co było przyczyną mojego zachowania. Jestem w ciąży.
Czy się cieszę? troszkę tak. Z drugiej jednak strony jestem załamana. Dopiero dostałam pracę i jak mam powiedzieć szefowi, że za "chwilę" nie wrócę już do pracy?? Zwolnią mnie, a co za tym idzie - brak pieniędzy i inne problemy. I jak mam się cieszyc ? . Super jest to, że moja córcia nie bedzie sama :).
Dlatego przestaję intensywnie ćwiczyć co nie oznacza, że całkowicie zrezygnuję z gimnastyki :). Muszę o siebie zadbać żeby za dużo nie przytyć. Tego też się boję, dopiero udało mi się schudnąć :(. Tak więc do odwołania zawieszam swoje odchudzanie.
Będę zaglądała do Was :)
je je je...wracam do biegania :):):)
249 dzień / 3.III.13r. / poniedziałek :)
Po kilkunastu ciężkich i ponurych dniach nareszcie wracają mi siły; znowu czuję, że żyję; odzyskuję energię i ochotę na różne rzeczy. A to wszystko za sprawą słońca :)
Nareszcie zima się kończy i idzie WIOSNA :)
wszystko budzi sie do życia
słonko świeci, ptaszki ćwierkają i wszystko wokoło się zieleni
CUDOWNIE :)
Dzisiam mijają dokładnie 3 miesiące mojej zimowej przerwy w bieganiu. Dzień jest piękny i ciepły dlatego postanowiłam wykorzystać taką okazję i wyjść z domu; trochę się poruszać. Wzięłam ukochanego psiaka i poszliśmy pobiegać . Co prawda po takiej przerwie było troszkę ciężko, za to bardzo przyjemnie. Może to wyda się komuś dziwne, ale biegając czuję się wolna jak ptak :); uwielbiam czuć ten wiatr we włosach. Bieganie mnie odstresowuje, relaksuje i sprawia mi ogromną przyjemność :). Zaczęłam delikatnie, na początek 2,5km z czego 1km przespacerowałam a 1,5km biegłam.
CZUJĘ SIĘ CUDOWNIE
U mnie przebudzenie zimowe chyba już nastapiło :):):)
CO U WAS SŁYCHAĆ ???
Ja mam ostatnio bardzo ciężkie dni. Czuję się jakbym miala jakąś depresję. Niech ta wiosna już przyjdzie........
W pracy mi sie pozmieniało, wprowadzili pracujące weekendy i od marca pracuję zarówno w soboty jak i w niedzielę :( na chwilę obecną - tragedia. Może później się przyzwyczję. Naszczęście ten weekend mam wolny. Moja córcia kończy 4 latka i kierowniczka poszła mi na rękę i dała wolne. Za to następne 2 tygodnie będą bardzo pracowite - każdy dzień w pracy.
Szczerze mówiąc nie wiem jak dam radę bo ostatnio kiepsko się czuję, znowu jestem przeziębiona, mam huśtawkę nastrojów (raz się śmieję a za chwilę chodzę wściekła). Do tego ogromne zmęczenie. To wszystko mnie przytłacza :(. Z tego wszystkiego nie mogę jeść. Apetyt mam kiepski; jem 3x dziennie i jeszcze muszę się zmuszać do tego. A wygląda to tak:
PONIEDZIAŁEK
ś - kanapka z szynką i ogórkiem, talerz rosołu + gotowane udko
II ś - 2 kanapki + serek wiejski
k - troszkę rosołu, gotowane udko + 1 łyżka sałatki warzywnej
WTOREK
ś - talerz barszczu z makaronem
II ś - ciemna kanapka z serkiem topionym + mały sok kubuś
k - talerz barszczu + kanapka (szynka,sałata,ogórek,pomidor,rzodkiewka)
ŚRODA
ś - 2 ciemne kanapki + łyżka sałatki warzywnej
II ś - serek ziarnisty
k - talerz barszczu z makaronem + ciemna kanapka z szynką i serem
Dzisiaj po raz pierwszy ruszyłam słodkie bo przez ostatnie dni mnie odrzucało. Zjadłam troszkę bezów. Waga leci w dół, ale..... Dziwnie się czuję. Jest jeszcze jedna sprawa, która nie daje mi spokoju i kolejne problemy. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać
Z gimnastyki - jedżżę na rowerku stacjonarnym
Mam nadzieję, że u Was lepiej :)
Hej Wam :)
dzisiaj byłam pierwszy dzień po długim urlopie w pracy i czas zleciał niesamowicie szybko. Niedziela wolna a w poniedziałek ponownie wchodzę na wysokie obroty - w pracy :). Drugą połowę dnia spędziłam w kuchni. Zaczęłam przygotowywać na jutro obiad oraz upiekłam co nieco. Wyszło mi 75szt bezów i chyba ze 150 ciastek. Hurtem jak dla wojska :) ale rozejdzie się po rodzinie.
Z innej beczki to dzisiaj nie mam dnia na jedzenie jeżeli mogę tak powiedzieć. Na śniadanie zjadłam pół skibki chleba z wędliną i wypiłam filiżankę kawy z mlekiem. Na II śniadanie w pracy zjadłam to samo - a wręcz zmusiłam się bo wogóle nie miałam ochoty jeść + wypiłam czerwoną herbatę. W porze obiadowej: jogurt - suszona śliwka i ziarna zbóż + bułka. Na kolację 2 bułki z parówką + serek wiejski. Do tego wypiłam herbatę i drugą filiżankę kawy z mlekiem + dużo wody. Sama muszę przyznać, że menu kiepskie. A z moich słodkich wypieków zjadłam tylko jedną małą gwiazdeczkę i jeszcze tego żałowałam. Mimo braku apetytu czuję się "nażarta jak świnia" :(:(:(.
Teraz mam chwilę dla siebie...:) i leniuchuję na kanapie
Środowe I Czwartkowe menu + ruch
środa:
z ruchu: zabawa na śniegu: biegałam z córcią i psem :) + odśnieżanie przed domem
menu: ś. - 2 grzanki
o. - domowa fasolka po bretońsku
p.- jabłko + kubek kakao
zjadłam też ciacho z dżemem własnej roboty
k. - 2 kanapki
czwartek:
Dzisiejszy dzień w 3/4 spędziłam z moją rodzinką poza domem. Po śniadaniu pojechalismy odwiedzić moją mamę, a zaraz potem prosto do babci na kawę. Z tego względu obiadu nie jadłam. Za to po powrocie do domu zrobiłam nam taką obiado - kolację, którą zjadłam o 17:00 i do tej pory jestem najedzona:).
ś. - kanapka z szynką + herbata
o. - sucha bułka + jabłko
u babci: kawa z mlekiem + bułka jogurtowa
obiado-kolacja o 17:00: 2 domowe hot-dogi + troszkę fasolki po bretońsku
Jutro mój ostatni wolny dzień i żegnaj urlopie........ :) w sobote do pracy na 6h, wolna niedziela, a potem .....
A to moja motywacja:
238 i 239 + małe FOTO - porównanie
Korzystając z okazji postanowiłam podzielić się z Wami takim swoim małym
foto - porównaniem
zamieszczam swoje zdjęcia w kostiumie kąpielowym z sierpnia i lutego
różnica jest choć może niezbyt widoczna
głównie chodzi mi o nogi !
przez 6 miesięcy intensywnych ćwiczeń wygląda to tak:
ŁYDKA: - 3 cm
u mnie grube łydki to rodzinne i już dawno staciłam nadzieję na ich wyszczuplenie :(
UDA: - 8 cm
BIODRA: - 14 cm
TALIA: -12 cm
Jestem lżejsza o 11 - 13 kg ( bo waga waha się w tyvh granicach tj.63 - 65 kg )
A WY CO SĄDZICIE ??????
P.S. nie patrzcie na skutki uboczne :)
edit: dodam, że w moim przypadku odchudzanie dolnych partii ciała idzie strasznie ciężko - niestety :(
237 DZIEŃ - wtorkowo
Dziś wtorek, dzień jak dzień :). Troszkę ćwiczyłam, troszkę popracowałam i troszkę się poleniłam :). Jutro będzie dzień pełen wrażeń - dzień spędzony z córcią :):):). Będzie fajnie, bardzo fajnie i wesoło
.
Moje jedzonko przedstawia się tak: :)
śniadanie inne niż zwykle: pierogi z kapustą i grzybami :) pycha !
po odśnieżaniu na rozgrzanie: kakao + ciacho korzenne
obiad: duszone ziemniaczki i wątróbka drobiowa + troszkę świeżości :)
kawa z mlekiem + domowe bezy
kolacja: 2 łyżki sałatki + jabłko
Gimnastykę zaczęłam od odśnieżania wokół domu - zajęło mi to 2h; zmęczyłam się, spociłam i spaliłam nieco kcal :)
Po skończonej pracy na dworze zmarznięta wróciłam do domu, położyłam się na podłodze i zaczęłam ćwiczyć nogi
100x na każdą nogę
do przodu i do tyłu po 50x na nogę
pionowe i poziome
Teraz relaksuję się oglądając film :)
A JAK U WAS ?????
236 DZIEN
Dziś bardzo krótko bo zaraz lecę spać
Z ćwiczeń zaliczyłam: * przysiady i * 60 min. na rowerku stacjonarnym
Natomiast moje menu przedstawiało się tak:
sałatka na bazie brązowego ryżu z kurczakiem i ananasem + kanapka z wędliną
między śniadaniem a obiadem: kawa z mlekiem + ciacha korzenne
na obiad zupka warzywna + gotowane skrzydełka. Zupkę zjadłam też na kolację
galaretka owocowa + batonik zbożowy na podwieczorek
Brzuszkow dzisiaj nie robiłam bo strasznie boli mnie brzuch. Coś mi się wydaje, że będzie powtórka z rozrywki :(:(:(. Nienawidzę tego ! W dodatku czuję się jak balon; brzuch mam wielki. Czuję sie okropnie :(
235 DZIEŃ
NIEDZIELNE LENISTWO
Jak Wam mija niedziela ???????????????????????
Wstałam o 8:30 - córcia wyrzuciła mnie z łóżka; miałam ochotę na długie słodkie lenistwo ale cóż... :). Umyłam się, ubrałam ( ja i córcia ) i przygotowałam nam śniadanko. Mąż robił wczoraj gyrosa więc poranny posiłek był pyszny i lekki :). Potem włączyłam córci bajki a sama położyłam się; przekimałam tak do 10:30. Nie mogłam wstać, czułam się jakby przejechał mnie walec. Zmusiłam się, wstałam i poszłam posprzątać łazienkę, następnie ogarnęłam w kuchni po śniadaniu. O 12:30 był obiad. Pomyślałam sobie, że może kawa mnie rozrusza. Popołudniu pojechaliśmy w odwiedziny do babci i u niej wypiłam kawę z mlekiem i przygryzłam ciachem. Niestety zamiast się obudzić - prawie zasnęłam. Jestem taka zmęczona i marzę o łóżku. Taki dziwny dzień; mam nadzieję, że jutrzejszy będzie lepszy.
Dzisiaj odpuszczam sobie ćwiczenia - strasznie bolą mnie nogi.
Jedzonko:
śniadanko + kolacja = gyros { na kolację zjadłam jeszcze kanapkę z wędliną z indyka }
Obiad:
miseczka rosołu z makaronem + gotowana marchewka
2 ziemniaki z sosem, schabowy z pieczarkami + kapusta kiszona
Podwieczorek:
kawałek serniczka + ciacho korzenne i kawa z mlekiem