Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Już raz udało mi się schudnąć 13 kg z czego jestem bardzo dumna. Teraz też mi się uda. Niedawno urodziłam drugą córeczkę; zgubiłam już 15,5 kg w ciągu 2 tygodni od porodu i chcę jeszcze schudnąć 13 kg. Nie będę stosowała żadnej konkretnej diety ponieważ karmię maleństwo. Także małymi kroczkami do celu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 96571
Komentarzy: 1320
Założony: 15 lutego 2010
Ostatni wpis: 22 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
333kociaczek333

kobieta, 39 lat, Gorzkie Pole

156 cm, 72.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Czas schudnąć :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 sierpnia 2013 , Komentarze (7)

WITAM  WSZYSTKICH  

Nie ma mnie już tutaj od ok.pół roku i strasznie się stęskniłam :). Bardzo mi brakuje intensywnego treningu a przede wszystkim biegania. Wszędzie widzę ludzi, którzy biegają i bardzo im zazdroszczę :). 
Pamiętam jak planowałam biec w tym miesiącu z mężem w maratonie : on 42 km a ja 10 km. To byłby dla mnie wielki wyczyn i jednocześnie największe osiągnięcie :). Stety / niestety jedna maleńka kruszynka pokrzyżowała mi plany . Jej również nie mogę się doczekać .  Może uda się wystartować za rok :).
Jeszcze troszkę i moja waga zacznie spadać w dół :). Jestem już okrąglutka i sporo przytyłam. Upały mnie strasznie męczą :( i nie umiem odpoczywać chociaż mąż mnie pilnuje to i tak ciągle coś robię.
Właśnie jestem na etapie kompletowania ubranek dla maleństwa i wszystkich potrzebnych rzeczy. Odnawiamy łóżeczko itd.
Tęsknię za Wami, codziennymi wpisami o tym co jadłam i jak ćwiczyłam.

CO  U  WAS  ??????
JAK  WAM  IDZIE  WALKA  Z  KG ???

Miałam wielką ochotę napisać coś, tak dawno tego nie robiłam :)
POZDRAWIAM  WAS I  PRZESYŁAM  BUZIAKI
 

6 marca 2013 , Komentarze (17)

Witam Was kochane !

Własnie zrobiłam sobie gorącą herbatkę i pomyślałam, że dodam ostatni wpis zwiazany z utrata zbędnych kg. Ostatnio dziwnie się czułam; zmęczona, senna, rozdrażniona itd. Wiem już co było przyczyną mojego zachowania. Jestem w ciąży.

Czy się cieszę? troszkę tak. Z drugiej jednak strony jestem załamana. Dopiero dostałam pracę i jak mam powiedzieć szefowi, że za "chwilę" nie wrócę już do pracy?? Zwolnią mnie, a co za tym idzie - brak pieniędzy i inne problemy. I jak mam się cieszyc ? . Super jest to, że moja córcia nie bedzie sama :).

Dlatego przestaję intensywnie ćwiczyć co nie oznacza, że całkowicie zrezygnuję z gimnastyki :). Muszę o siebie zadbać żeby za dużo nie przytyć. Tego też się boję, dopiero udało mi się schudnąć :(. Tak więc do odwołania zawieszam swoje odchudzanie.

Będę zaglądała do Was :)

 

4 marca 2013 , Komentarze (4)

249 dzień / 3.III.13r. / poniedziałek :)

 

Po kilkunastu ciężkich i ponurych dniach nareszcie wracają mi siły; znowu czuję, że żyję; odzyskuję energię i ochotę na różne rzeczy. A to wszystko za sprawą słońca :)

Nareszcie zima się kończy i idzie WIOSNA :)

wszystko budzi sie do życia

słonko świeci, ptaszki ćwierkają i wszystko wokoło się zieleni

CUDOWNIE :)

Dzisiam mijają dokładnie 3 miesiące mojej zimowej przerwy w bieganiu. Dzień jest piękny i ciepły dlatego postanowiłam wykorzystać taką okazję i wyjść z domu; trochę się poruszać. Wzięłam ukochanego psiaka i poszliśmy pobiegać . Co prawda po takiej przerwie było troszkę ciężko, za to bardzo przyjemnie. Może to wyda się komuś dziwne, ale biegając czuję się wolna jak ptak :); uwielbiam czuć ten wiatr we włosach. Bieganie mnie odstresowuje, relaksuje i sprawia mi ogromną przyjemność :). Zaczęłam delikatnie, na początek 2,5km z czego 1km przespacerowałam a 1,5km biegłam.

CZUJĘ SIĘ CUDOWNIE

U mnie przebudzenie zimowe chyba już nastapiło :):):)

27 lutego 2013 , Komentarze (5)

CO  U  WAS  SŁYCHAĆ ???

 

Ja mam ostatnio bardzo ciężkie dni. Czuję się jakbym miala jakąś depresję. Niech ta wiosna już przyjdzie........

W pracy mi sie pozmieniało, wprowadzili pracujące weekendy i od marca pracuję zarówno w soboty jak i w niedzielę :( na chwilę obecną - tragedia. Może później się przyzwyczję. Naszczęście ten weekend mam wolny. Moja córcia kończy 4 latka i kierowniczka poszła mi na rękę i dała wolne. Za to następne 2 tygodnie będą bardzo pracowite - każdy dzień w pracy.

Szczerze mówiąc nie wiem jak dam radę bo ostatnio kiepsko się czuję, znowu jestem przeziębiona, mam huśtawkę nastrojów (raz się śmieję a za chwilę chodzę wściekła).  Do tego ogromne zmęczenie. To wszystko mnie przytłacza :(. Z tego wszystkiego nie mogę jeść. Apetyt mam kiepski; jem 3x dziennie i jeszcze muszę się zmuszać do tego. A wygląda to tak:

PONIEDZIAŁEK

ś - kanapka z szynką i ogórkiem, talerz rosołu + gotowane udko

II ś - 2 kanapki + serek wiejski

k - troszkę rosołu, gotowane udko + 1 łyżka sałatki warzywnej

WTOREK

ś - talerz barszczu z makaronem

II ś - ciemna kanapka z serkiem topionym + mały sok kubuś

k - talerz barszczu + kanapka (szynka,sałata,ogórek,pomidor,rzodkiewka)

ŚRODA

ś - 2 ciemne kanapki + łyżka sałatki warzywnej

II ś - serek ziarnisty

k - talerz barszczu z makaronem + ciemna kanapka z szynką i serem

Dzisiaj po raz pierwszy ruszyłam słodkie bo przez ostatnie dni mnie odrzucało. Zjadłam troszkę bezów. Waga leci w dół, ale..... Dziwnie się czuję. Jest jeszcze jedna sprawa, która nie daje mi spokoju i kolejne problemy. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać

Z gimnastyki - jedżżę na rowerku stacjonarnym

 

Mam nadzieję, że u Was lepiej :)

 

 

23 lutego 2013 , Komentarze (2)

Hej Wam :)

dzisiaj byłam pierwszy dzień po długim urlopie w pracy i czas zleciał niesamowicie szybko. Niedziela wolna a w poniedziałek ponownie wchodzę na wysokie obroty - w pracy :). Drugą połowę dnia spędziłam w kuchni. Zaczęłam przygotowywać na jutro obiad oraz upiekłam co nieco. Wyszło mi 75szt bezów i chyba ze 150 ciastek. Hurtem jak dla wojska :) ale rozejdzie się po rodzinie.

Z innej beczki to dzisiaj nie mam dnia na jedzenie jeżeli mogę tak powiedzieć. Na śniadanie zjadłam pół skibki chleba z wędliną i wypiłam filiżankę kawy z mlekiem. Na II śniadanie w pracy zjadłam to samo - a wręcz zmusiłam się bo wogóle nie miałam ochoty jeść + wypiłam czerwoną herbatę. W porze obiadowej: jogurt - suszona śliwka i ziarna zbóż + bułka. Na kolację 2 bułki z parówką + serek wiejski. Do tego wypiłam herbatę i drugą filiżankę kawy z mlekiem + dużo wody. Sama muszę przyznać, że menu kiepskie. A z moich słodkich wypieków zjadłam tylko jedną małą gwiazdeczkę i jeszcze tego żałowałam. Mimo braku apetytu czuję się "nażarta jak świnia" :(:(:(.

Teraz mam chwilę dla siebie...:) i leniuchuję na kanapie

21 lutego 2013 , Komentarze (2)

Środowe I Czwartkowe menu + ruch

 

środa:

z ruchu: zabawa na śniegu: biegałam z córcią i psem :) + odśnieżanie przed domem

menu: ś. - 2 grzanki

           o. - domowa fasolka po bretońsku

           p.- jabłko + kubek kakao

            zjadłam też ciacho z dżemem własnej roboty

           k. - 2 kanapki

 

czwartek:

Dzisiejszy dzień w 3/4 spędziłam z moją rodzinką poza domem. Po śniadaniu pojechalismy odwiedzić moją mamę, a zaraz potem prosto do babci na kawę. Z tego względu obiadu nie jadłam. Za to po powrocie do domu zrobiłam nam taką obiado - kolację, którą zjadłam o 17:00 i do tej pory jestem najedzona:).

             ś. - kanapka z szynką + herbata

             o. - sucha bułka + jabłko

u babci: kawa z mlekiem + bułka jogurtowa

obiado-kolacja o 17:00:  2 domowe hot-dogi + troszkę fasolki po bretońsku

 

Jutro mój ostatni wolny dzień i żegnaj urlopie........ :) w sobote do pracy na 6h, wolna niedziela, a potem .....

 

 

 

A to moja motywacja:

21 lutego 2013 , Komentarze (9)

 

 

 

Korzystając z okazji postanowiłam podzielić się z Wami takim swoim małym

foto - porównaniem

zamieszczam swoje zdjęcia w kostiumie kąpielowym z sierpnia i lutego

różnica jest choć może niezbyt widoczna

głównie chodzi mi o nogi !

przez 6 miesięcy intensywnych ćwiczeń wygląda to tak:

ŁYDKA: - 3 cm

u mnie grube łydki to rodzinne i już dawno staciłam nadzieję na ich wyszczuplenie :(

UDA: - 8 cm

BIODRA: - 14 cm

TALIA: -12 cm

Jestem lżejsza o 11 - 13 kg ( bo waga waha się w tyvh granicach tj.63 - 65 kg )

 

A  WY  CO  SĄDZICIE ??????

P.S. nie patrzcie na skutki uboczne :)

 

edit: dodam, że w moim przypadku odchudzanie dolnych partii ciała idzie strasznie ciężko - niestety :(

 

19 lutego 2013 , Komentarze (2)

237 DZIEŃ - wtorkowo

Dziś wtorek, dzień jak dzień :). Troszkę ćwiczyłam, troszkę popracowałam i troszkę się poleniłam :). Jutro będzie dzień pełen wrażeń - dzień spędzony z córcią :):):). Będzie fajnie, bardzo fajnie i wesoło  .

Moje jedzonko przedstawia się tak: :)

śniadanie inne niż zwykle: pierogi z kapustą i grzybami :) pycha !

po odśnieżaniu na rozgrzanie: kakao + ciacho korzenne

obiad: duszone ziemniaczki i wątróbka drobiowa + troszkę świeżości :)

kawa z mlekiem + domowe bezy

kolacja: 2 łyżki sałatki + jabłko

 

 

 

Gimnastykę zaczęłam od odśnieżania wokół domu - zajęło mi to 2h; zmęczyłam się, spociłam i spaliłam nieco kcal :)

odśnieżanie

Po skończonej pracy na dworze zmarznięta wróciłam do domu, położyłam się na podłodze i zaczęłam ćwiczyć nogi

      100x na każdą nogę

 do przodu i do tyłu po 50x na nogę

pionowe i poziome

 

Teraz relaksuję się oglądając film :)

 

A  JAK  U  WAS ?????

18 lutego 2013 , Komentarze (3)

236 DZIEN

 

 

Dziś bardzo krótko bo zaraz lecę spać

Z ćwiczeń zaliczyłam: * przysiady i * 60 min. na rowerku stacjonarnym

 

 

Natomiast moje menu przedstawiało się tak:

sałatka na bazie brązowego ryżu z kurczakiem i ananasem + kanapka z wędliną

między śniadaniem a obiadem: kawa z mlekiem + ciacha korzenne

na obiad zupka warzywna + gotowane skrzydełka. Zupkę zjadłam też na kolację

galaretka owocowa + batonik zbożowy na podwieczorek

Brzuszkow dzisiaj nie robiłam bo strasznie boli mnie brzuch. Coś mi się wydaje, że będzie powtórka z rozrywki :(:(:(. Nienawidzę tego ! W dodatku czuję się jak balon; brzuch mam wielki. Czuję sie okropnie :(

 

17 lutego 2013 , Skomentuj

235 DZIEŃ

NIEDZIELNE LENISTWO

 

Jak Wam mija niedziela ???????????????????????

 

Wstałam o 8:30 - córcia wyrzuciła mnie z łóżka; miałam ochotę na długie słodkie lenistwo ale cóż... :). Umyłam się, ubrałam ( ja i córcia ) i przygotowałam nam śniadanko. Mąż robił wczoraj gyrosa więc poranny posiłek był pyszny i lekki :). Potem włączyłam córci bajki a sama położyłam się; przekimałam tak do 10:30. Nie mogłam wstać, czułam się jakby przejechał mnie walec. Zmusiłam się, wstałam i poszłam posprzątać łazienkę, następnie ogarnęłam w kuchni po śniadaniu. O 12:30 był obiad. Pomyślałam sobie, że może kawa mnie rozrusza. Popołudniu pojechaliśmy w odwiedziny do babci i u niej wypiłam kawę z mlekiem i przygryzłam ciachem. Niestety zamiast się obudzić - prawie zasnęłam. Jestem taka zmęczona i marzę o łóżku. Taki dziwny dzień; mam nadzieję, że jutrzejszy będzie lepszy.

 

Dzisiaj odpuszczam sobie ćwiczenia - strasznie bolą mnie nogi.

Jedzonko:

śniadanko + kolacja = gyros { na kolację zjadłam jeszcze kanapkę z wędliną z indyka }

Obiad:

miseczka rosołu z makaronem + gotowana marchewka

2 ziemniaki z sosem, schabowy z pieczarkami + kapusta kiszona

Podwieczorek:

kawałek serniczka + ciacho korzenne i kawa z mlekiem