ulubione caprese na chlebie...
Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 20503 |
Komentarzy: | 153 |
Założony: | 3 listopada 2007 |
Ostatni wpis: | 13 sierpnia 2022 |
kobieta, 44 lat, Wrocław
165 cm, 85.90 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
większość dań - jak zwykle z resztą - i teraz jestem zadowolona.
pojemniki kupiłam, bo nie miałam w czym nosić jedzenia do pracy i jest póki co SUPER. a śniadanie...? coś co nieustannie jadałam w dzieciństwie - chleb z pomidorem i ogórkiem. MNIAM!
nastawiona optymistycznie! dzień pierwszy! MNIAM!
READY TO WORK!
cały dzień zamknięty w trzech pudełkach :o)
[ technicznie w czterech, ale kolację zrobię sobie po powrocie ]
... ale już dziś poszukam na jutrzejszy dzień przepisów z vitalii, które kiedyś przygotowywałam. tymczasem dziś na śniadanie:
... diety nie trzymam wcale...
jedynie zrezygnowałam coli (chociaż zdarza mi się wypić maksymalnie puszeczkę dziennie) i raczej nie jadam kolacji. Póki co efekt jest powiedzmy satysfakcjonujący. Wcisnęłam się w sukienkę, o której już dawno zapomniałam. Potrzebuję jeszcze 10 kilo i będę super-mega-zadowolona. :)
Dietetycy Vitalii zaproponowali mi dzisiaj zielony koktajl owocowo-warzywny.
Składniki do przepisu znajdują się w słoiku:
10 liści sałaty | banan | kiwi | łyżka miodu | 100 ml wody
całość zmiksować - co uczyniłam. Efekt poniżej.
... wyglądało smakowicie, ale w smak - OHYDA!! Smak i zapach świeżo skoszonej trawy. Tragedia. Więcej nie zaryzykuję tego dziadostwa. Nie wiem skąd ten gorzko-trawiasty smak - czy zawiniła gorzka sałata czy może niedojrzałe kiwi czy też 3 orzeszki pekanowe, ale nie pomogło nawet dodanie miodu. Koszmar. Tragedia.
Szkoda banana i kiwi. Sałaty też...
Pod koniec kwietnia 2015 postanowiłam spróbować specyfiku polecanego przez Vitalię - mianowicie Prolavię (chyba nawet pisałam, że go kupiłam i że zaczynam znowu), więc kupiłam 3-miesięczny zapas. Ale jakoś się nie mogłam za siebie zabrać, więc na dietę nie poszłam, a suplementu nie zjadłam...
Postanowiłam jednak to zrobić teraz - w nowym roku. I..
patrzę, a na opakowanie Prolavii, a ono przeterminowane (termin ważności: 07.2015). Biorąc pod uwagę fakt, że termin suplementu diety mija w lipcu, to kupując zapas tego specyfiku i nie mogłabym go do końca spożyć... bo byłby przeterminowany.
Przełknęłam ten fakt, że wydałam bodajże 180 zł w powietrze kupując przeterminowany produkt, postanowiłam chociaż w części zrekompensować sobie wydatek i chciałam odebrać dietę Vitalii na 3 miesiące (do każdego pudełka Prolavii załączony był kod upoważniający do bezpłatnego wypróbowania smacznie dopasowanej Vitalii) i skorzystać z dietetyka, ale panie powiedziały mi, że jest to niemożliwe, bo mimo że nie ma daty ważności kodów, ważność kodów skończyła się w sierpniu.
Po rzeczowym z moje strony wypunktowaniu argumentów potwierdzających, że kody jednak są ważne - właściciele serwisu Vitalia postanowili jednak reaktywować mi kody. Łaski nie robili!
... więc jestem na diecie. Zobaczymy jakie będą efekty. (ʘ‿ʘ)
Musiałam przeprosić się z Vitalią...
Waga pokazała ósemkę z przodu. Niestety, ale 80 kilogramów to za dużo. Jestem tak gruba, że nie mam siły biegać z moim dzieckiem, męczę się, bo mam ogromny balast w postaci co najmniej 20 kg nadprogramowego tłuszczu.
Po przejrzeniu się w lustrze, stwierdziłam, że wracam na dietę, ale RADYKALNIE - raz na zawsze - kończę z nałogiem coca-colowym. Ile razy można postanawiać, że się rzuca nałóg? Dobrą okazją - i ostateczną - był Nowy Rok. Postanowiłam, że definitywnie rzucam coca-colę.
Uzmysłowiłam sobie, że puszka coli zawiera 11 kostek cukru, a skoro dziennie wypijałam takich puszek przynajmniej 7, a w porywach 10, to wychodzi, że dziennie zjadałam pół kilograma cukru (nie tyle w czystej postaci - bo przecież cukru z cukiernicy łyżeczką nie wyjadam), więc to chyba jakieś przegięcie. Sumując liczby wychodzi, że przez cały okres mojego uzależnienia zjadłam 2 tony cukru!! Tak! dwa tysiące kilogramów - dokładnie tyle, ile waży mała ciężarówka... SZOK! Powinnam dostać medal z kalafiora z cukrowni, za to że jestem bardzo dobrym klientem. (︶︹︺)
Jak wspomniałam Nowy Rok to była dobra data, by złożyć sobie jakieś postanowienie. I postanowiłam. Odrzucam colę i biorę się za swoją wagę. Póki co - trzymam się dzielnie.
chciałam, ale na chęciach się skończyło. dziś postanowiłam jednak wykupić dietę i jadłospis pokaże się jutro, bym od poniedziałku mogła zacząć...
zobaczymy jak to będzie tym razem. do wakacji został mi miesiąc... :)