Myslałam, że nie będzie tak żle a tu sie okazało masakrycznie. Waga pokazała 74, szok, nie ważyłam tyle od ładnych kilku lat. Ostatni raz chyba po urodzeniu Zuzki.
Ostatnio doszłam do wniosku, że z moim odchudzaniem jest tak jak z sesją egzaminacyją. Zaczyna sie czas, że trzeba coś ze sobą zrobić to wtedy staje na rzęsach a wcześniej jakby jakieś uśpienie.
Za 12 dni idę na imprezke i nie mam sie w co ubrać a co najgorsze nie wyobrażam sobie zakupów bo w na pewno nie wmieszczę się w nic co będzie mi soę podobało.