dzis podskoczyła, ale nie pytajcie dlaczego, nie mam pojęcia. I to ma byc prezent urodzinowy. Spodziewałam się raczej spadku. Tak, takie sa uroki codziennego ważenia się;( W związku z urodzinami nie wiem jak będzie z dietkowaniem...
Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 148075 |
Komentarzy: | 2067 |
Założony: | 7 listopada 2007 |
Ostatni wpis: | 2 kwietnia 2015 |
kobieta, 43 lat, Swarzędz
164 cm, 82.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
sie powstrzymac i sie dzis zważyłam Ciesze się bo znowu jest mniej:)))
Poza tym mam różyczkę a synek ma rumien i przymusowo mamy siedzenie w domu. To dobrze, podciagnę może trochę pisanie pracy. Dziewczyny, które pisały bądź piszą pracę dyplomową, jak Wy sobie radzicie bo ja czasem czuję sie całkowiecie bezsilna, szczególnie w kwestii badań, które mam do zrobienia:( Taka wewnętrzna niemoc i wszystko co napisze wydaje mi sie do bani
Miłego dzionka;)
aktualizacja paseczka. Jest mniej, ale jakoś nie jest to szczyt marzeń. 72,1
Wiem, nie od razu wszystko, ale ja juz bym chciala chociaz poniżej 70. Kurczę ciężko mi i obiecalam sobie juz nigdy nie dopuścic do takiego stanu zaniedbania. Od dziś włączyłam do ćwiczeń steperek. A oto mojewymiary i postanowienie, że za miesiąc o regularnych ćwiczeniach będzie mniej;)
Talia-83
Biodra-103
Udo-60
Łydka- 36
Piersi-95
Myslę, że jest gorzej niz sie spodziewalam, ale trudno. Teraz muszę wypić to piwo, którego sobie sama naważyłam.
mam nadzieję, że przebiegnie pozytywnie i dietkowo. Dziś mi się śniła obrona pracy dyplomowej. Oczywiście nie bylam przygotowana i zastanawialam sie jak można bronić jeszcze nieskończoną pracę. Najzabawniejsze było to, że obrona miala miejsce w garażu moich rodziców. Nieźle co. To mi mówi, że muszę się brać za badania, które leżą odlogiem. Ok, lecę. Waga dzis w dól, więc bardzo się cieszę. Byle po dniu dzisiejszym nie wzrosła:)
Miłego dzionka i przyjemności z okazji naszego święta;)))
przebiegło pozytywnie, choć kiedy pomyslę ile mam jeszcze kilogramów do zrzucenia to nie napala mnie wcale tak optymistycznie. Trudno, naważyło sie piwa to teraz trzeba będzie je wypić. Dzis dołączam steperek bo chyba sie jeszcze za malo ruszam. Niech już będzie wiosna;)))
Dziś jakoś leci, chyba dopiero tak naprawdę zaczęłam wierzyć, że może się udać. Doszłam do wniosku, że mój szybki skok wagi wiąże się również z hormonami i to one chyba tak namieszały w moim organizmie niestety.
Praca z grbsza napisana, teraz tylko przygotować sie do egzaminu. Pozdrawiam;)