Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 marca 2012 , Komentarze (9)



dziś moje 30 urodziny

jak się z tym czuję?
jestem zdziwiona rzeczywistością
ale ponieważ, jak twierdzi jeden pan co się w królewcu urodził, dziwienie się jest immanentną cechą rodzaju ludzkiego...


16 marca 2012 , Komentarze (6)


zaczynam żyć pod dyktando przeprowadzki
matko! ale sajgon! skąd ja mam tyle rzeczy?

wczoraj znalazłam kilkanaście pudełek z butami, o których istnieniu nie miałam pojęcia... wpadł mi w ręce fajny wiosenny płaszczyk, trzy zamszowe torby też gdzieś skitrowane...

próbuję oswoić nowe mieszkanie - gdy je oglądałam po raz pierwszy nie zauważyłam że jest takie wielkie :/ wydawało mi się jakieś 1/3 mniejsze
to, w którym teraz mieszkam ma 57 metrów, nowe 120, a dom będzie miał 150...
jezuuuuuuuuuuu na co mi tyle metrów? kto to będzie sprzątał?

trochę się martwię tą powierzchnią z jednego absurdalnie głupiego powodu
nie śmiejcie się plizzzzzzz
otóż boję się potworów, a w takim dużym mieszkaniu jest sto razy więcej zakamarków gdzie owe potwory mogą się schować...
tak, wiem jak głupio to brzmi i że nadaję się do wariatkowa :(

ale tak szczerze: nie boicie się potworów?





12 marca 2012 , Komentarze (5)




właśnie nastąpiło u mnie ogarnięcie marcowe - lepiej późno niż wcale...
świadomość zmarnowanego czasu, własnej nieudolności i bycia grubasem kolejną wiosnę i lato - bezcenna!

menu:

- dwie kromki żytnie, rama, szynka
- pieczone ziemniaki, maślanka
- zupa pieczarkowa, kromka żytnia z ramą
w sumie ok 1300

cierpię na jakąś cholerną przesileniową śpiączkę, energii zero, najchętniej spałabym po 12 godzin dziennie

ściągnęłam sobie jillian michaels 30 day shred, może zacznę ćwiczyć... jak na razie nie mogę się zmusić nawet do głupich brzuszków 8 min :(

odkryłam bardzo fajnego bloga 
dziewczyna udowadnia, że kilkadziesiąt kg więcej niż norma wcale nie robi z ciebie potwora
warto tam co rano zaglądać i sobie o tym przypominać!


7 marca 2012 , Komentarze (2)




zawsze wiedziałam, że jestem kobietą o licznych talentach,
ale do tej pory nie spodziewałam się, że jestem także genialnym hydraulikiem


zatkała mi sie dziś rano wanna (sądzę, że to wina futra psiego które utknęło w odpływie, po wczorajszych zabiegach pielęgnacyjnych)
wściekłam się mocno, bo pan i władca jest na delegacji, a perspektywa kąpieli w umywalce za bardzo mi sie nie uśmiechała

przetrząsnęłam zatem piwnicę, schowek i obydwa garaże i znalazłam to czego szukałam - wiecie, taki drut z korbką do odtykania

muszę przyznać, że to trudniejsze niż się na pozór wydaje (brakowało mi jeszcze dwóch rąk na początkowym etapie), ale jakoś poszło
wanna odetkana! tralalalalalala

jestem z siebie dumna jak paw
zaczynam podejrzewać, że w razie potrzeby rakietę też bym skonstruowała :))) 



7 marca 2012 , Komentarze (3)



chciałabym żeby świat trochę zwolnił, bo obecna intensywność zdarzeń zaczyna mnie lekko wykańczać

wiemy już co jest naszemu psu,
dwutygodniowa, dość skomplikowana i pracochłonna terapia przynosi pozytywne rezultaty :)
czeka nas jeszcze kilka tygodni zachodu zanim doprowadzimy do całkowitego wyzdrowienia naszego psalisa


zaczynamy żyć przeprowadzką

na razie udało mi się sprzedać zmywarkę
(nowe mieszkanie ma już wyposażoną kuchnię, a do nowego domu będę chciała mieć zmywarkę w zabudowie)

spodziewałam się, że będę musiała obniżyć cenę o jakieś 200 zł, a tu proszę :)

wymontowanie jej było nie lada wyzwaniem i trochę nam zajęło
sporo pracy wymagało także jej opakowanie

mam wrażenie, że ostatnio nawarstwiło się mnóstwo małych bieżących spraw, wszystkich niezwykle pilnych i na wczoraj

czekam na kwiecień, będzie na pewno spokojniejszy choć pewnie równie pracowity
przeprowadzka będzie za nami, a przed nami ulokowanie się w nowym domku :)

od jutra zaczynam dietę koktajlową, muszę się trochę odciążyć, przyszła wiosna i wrzody znów zaczynają mi dokuczać


1 marca 2012 , Komentarze (7)


podsumowanie lutego nie wypada zbyt pomyślnie :(

nie zgubiłam nawet 10 dag!

czuję się z tym beznadziejnie, bo moje nadzieje na życie w normalnym rozmiarze odsunęły się o kolejne tygodnie
martwią mnie nadchodzące wiosna i lato i perspektywa spędzania ich po raz kolejny z wagą trzycyfrową

chciałabym w marcu bardziej się starać i pracować nad swoimi słabościami

plan wagowy to minus 6 kg...



22 lutego 2012 , Komentarze (5)




chyba nieświadomie zostanę wegetarianką, ograniczenie mięsa niezwykle mi służy
czasami wręcz odrzuca mnie od szynki czy kotleta na obiad

a życie jak przyspieszyło, tak nie chce zwolnić, z emocji na dodatek kiepsko śpię, więc bywają dni, że chodzę po ścianach

chciałabym zadbać trochę o swój spokój, poćwiczyć jakąś jogę albo coś...

czytam ten kryminał miłoszewskiego - rewelacyjny jest! polecam! ciekawa jestem strasznie kto zabił :)


19 lutego 2012 , Komentarze (4)




no to zaczął się przedokresowy dół :(

czuję się fatalnie
jak zwykle nic nie ma sensu i cały świat jest beznadziejny

dowalam sobie, że zmarnowałam niemal cały luty, bo odchudzaniem tego nazwać nie mozna było

miałam ważyć już 10 kg mniej, a zatrzymałam się na głupich 4...
niedługo wiosna, a nadal jestem wieprzem :(


13 lutego 2012 , Komentarze (3)




gdy życie osobiste niespodziewanie przyspiesza, brakuje czasu na pisanie pamiętników
brakuje czau także na skrupulatne pilnowanie diety

nie jadłam tragicznie, ale też nie starałam się tak jak mogłam
w efekcie czuję się ciężko i mam małe wyrzuty sumienia...

jutro zaczynam miotełkowanie, co na pewno znacząco poprawi mi nastrój :)
najpierw kefir, a pojutrze owsianka


zmiany, o których wcześniej pisałam dotyczą przeprowadzki, na którą się zdecydowaliśmy
ponieważ na razie nasza budowa odsunie się w czasie, nie ma sensu dalej męczyć się w obecnym mieszkaniu, które jest trochę za małe na nasze potrzeby i baaaardzo akustyczne
ciągły hałas powoli staje się nie do zniesienia i bardzo męczy

cieszę sie na tę przeprowadzkę, ale też boję się tej zmiany...


5 lutego 2012 , Komentarze (4)




zastanawiałyście się kiedyś w jakim stopniu strach wpływa na wasze życie?
do niedawna na moje wpływał w sposób znikomy...

ale od roku, dwóch jest inaczej

mam go w sobie mnóstwo i bardzo mnie to złosci, bo nie zgadzam sie na to, żeby słabości kierowały moim postępowaniem

mam do podjęcia ważną decyzję, chcę tego, spełni się moje małe marzenie, ale strach przed zmianą mocno mnie paraliżuje

przeczytałam bardzo fajny artykuł o lęku przed zmianami  i muszę przyznać, że to w wielu aspektach dotyczy właśnie mnie