Pamiętnik odchudzania użytkownika:
barhoumi

kobieta, 41 lat, Szczecin

175 cm, 86.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do końca wakacji ważyć max 68kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 marca 2011 , Skomentuj

Waga o dziwo nadal spada, dziś pokazałam 65,3 hura:). Uwielbiam tę dietę, nie trzeba się głodzić, można opychać się kurczakiem wieczoerem, a waga nie rośnie. Dziś wyjazd do domku, a w domku po prost nie da się trzymać diety, zwłaszcza gdy odwiedza się go bardzo rzadko. Postaram się przynajmiej nie przytyć zbytnio. Zobaczymy co pokaże waga w poniedziałek.

9 marca 2011 , Skomentuj

Waga zmienia się odwrotnie proporcjonalnie do mojego nastroju:). Jak fajnie jest znów tracić na wadze. W czwartek wyjazd do domciu, obawiam się, że będzie ciężko trzymać się dietki.

8 marca 2011 , Skomentuj

W końcu wrociłam do mojego zwyczajowego rytmu. Związek z T trochę go naruszył. Poza tym dużo łatwo się dietkuje, gdy nie trzeba mieć w domu zapasu jedzenia dla gości. Ostatnio kupuję jedynie strikte dukanowskie produkty. Waga ładnie, choć niezbyt szybko spada w dół. Do majówki powinno mi ubyć przynajmniej 2,5 kg.

7 marca 2011 , Skomentuj

Po wczorajszych rowerkach i aktiv ball waga ładnie schodzi wdół. Jestem z siebie dumna. Myślałam, że nie mam kondycji i nie dam rady, ale nie byo tak źle. Aż chciało by się ćwiczyć częściej. Muszę sobie w końcu zamówć kartę fit profit. Od kwietnia już mi wolno:).

Na razienie wisuje menu bo nie mam napadów głodu, jak waga nie będzie spadać to do tego wrócę. Jak cudownie jest zaczynać pracę o 12:)

6 marca 2011 , Skomentuj

Dziś obudzłam się bez bólu głowy i brzucha, hura:). Zamierzam zabrać się za excela, wyskoczyć do activ i jak starczy czasu i ochoy wybrać w końcu zdjęcia do wywołania. Szykuje się pracowity dzionek

5 marca 2011 , Skomentuj

Dziś odczuwam tzw. syndrom poimprezowego zmęczenia. Przejadłam się i dziś wogóle nie odczuwam głodu. Wprawdzie byłam na angielskim, ale więszość dnia przebimbałam. Nie mam siły i ochoty na coś konstruktywnego, głowa boli.

Od jutra ostro biorę się do roboty.

4 marca 2011 , Skomentuj

Miała być siłownia od 8 rano i klops, dostałam @, brzuch pęka. To już poraz 3 w tym roku. Wygląda na to, że wszystko wróciło do normy. Niestety ból jest nie do zniesienia. nigdy wcześniej nie wzięłamtyle leków przeciwbólowych. Na szczęście prcę zaczynałam o 12. Dziś był ostatni dzień rozpusty, nawet nie piszę ile wypiłam i zjadłam.No cóż nie codziennie jest impreza u Pati.

3 marca 2011 , Skomentuj

Powoli, a może właśnie niezwykle szybko dochodzę do siebie. Dziś już nie chodzę zapłakana i nieszczęśliwa. Planowaliśmy z T się przyjaźnić, ale doszłam do wniosku, że ja nie chcę takiego przyjaciela. Dziś gdy do mnie napisał, poprosiłam by więcej tego nie robił, przestaliśmy rozmawiać i muszę stwierdzić, że pomogło. Dziś w pracy naprawdę czułam się dużo lepiej. Wystarczy, że musimy spędzać czas w tym samym pomieszczeniu. To i tak nie jest zbyt fajne.

Jak cudnie jest pracować na 3/4 etatu. 6 godzin zamiast 8,5h, nawet nie zdąże się zmęczyć. Wunderbar!

Dziś tłusty czwartek. No cóż, jak tu nie grzeszyć w takie święto. Kuba kupił mi rano pączka, kochany chłopak. Jak mu powiedziałam, że aplikowałam do Bydgoszczy to powiedział, że nie chce mnie stracić.

Po pracy dla poprawy humorku udałam się do fryzjera, warto było. Może jutro do pracy jakąś miniówkę założę:).

Menu

- 2 kawy z mlekiem, 2 pączki

- kostaka twarodu z jogurtem i otrębami

- 3 jajka na twardo

- fitella z mlekiem

- małe jabłko

 

2 marca 2011 , Komentarze (1)

Dziś rozpoczynam intensywną pracę nad sobą, pora wziąć się do roboty. Na wadze 67,3, wymiary zamieszczę zaraz w odpowiedniej zakładce.

Jadłospis:

- trochę jogurtu naturalnego

- kawa z mlekiem i słodzikiem, banan

- jabłka

- smarzone na oleju warzywa na patelnie z 2 jajkami

- sok pomidorowy

- deser "malinowy sen"

- buraczki

Za kilka dni rozpoczynam romans z panem Dukanem:)