Pamiętnik odchudzania użytkownika:
barhoumi

kobieta, 41 lat, Szczecin

175 cm, 86.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do końca wakacji ważyć max 68kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 marca 2011 , Komentarze (1)

Wczorajszy plan zrealizowany w 100%. Zaraz uciekam na angielski, poza tym muszę jeszcze podpisać umowę w biurze podróży. Z racji uczczenia ostatnich dni bez diety zafunduje sobie dzisiaj jakieś fast foodowe sniadanie, może subway miam:)

28 marca 2011 , Komentarze (1)

Pit wypełniony i wysłany drogą elektroniczną, nie myślałam że będzie to takie proste. Poraz pierwszy nie należy mi się żaden zwrot, mówi się trudno.

Dziś miałam całkiem efektywny dzień, podgoniłam trochę angielski. Do 16 kwietnia powinnanm nadrobić wszystkie zaległości.

Plan na jutro to alergolog, biuro podróży i jak dobrze pójdzie zajęcia multimedialne.

Od przyszłego tygodnia pora zabrać się za rachunkowość, bo przez moją nieobecność na dwóch pierwszych zjazdach mam sporo zaległości.

 

26 marca 2011 , Komentarze (1)

Poza dietą i ćwiczeniami trzymam się ostatnio moich założeń i staram się realizować plan. Z racji, że z nowej pracy nici, mogę na razie odpuścić sobie offica i rzeczy czysto branżowe i zająć się sprawami bierzącymi.

Wyjazd na majówkę już ustalony, szczegóły mniej więcej domówione, więc moim zadaniem jest teraz tylko udać się do biura, zapłacić za wycieczkę i dowiedzieć się kilku szczegółów.

Jutro mam sporo zajęć w tym rachunkowość, ale mam nadzieję, że uda mi się wypełnić PITa i zrobić prasowanie.

W poniedziałek mam rano angielski i mam nadzieję zrobić jakąś lekcje multimedialną. Generalnie plan na nadchodzący tydzień to przerobienie rozdziału 46 i 47 (podręcznik+lekcje) oraz odrobienie prac domowych z października. Trochę ambitnie, ale miejmy nadzieję, że się uda. Od 1 kwietnia będę miała kartę fit profit więc będzie mniej czasu na angielski na rzecz sportu sałny i dbałości o ciało.

Trzeba też udać się do alergologa, no i fajnie byłoby w końcu wybrać zdjęcia do wywołania. Mam już pendrive, węc już nic mnie nie powstrzymuje:).

Dobrze było by pomyśleć o odchudzaniu, w przeciwnym razie trzeba będzie pomyśleć o zakupie nowych ubrań na wyjazd do Chorwacji.

Nleży się również pozbyć niedogodzin, to tylko 135 minut więc powinnam dać radę.

Plan nie jest zbyt napięty, więc powinno się udać. W piątek jet impreza teamowa więc do tego czasu rystrykcyjna dieta nie wchodzi w grę.

 

24 marca 2011 , Skomentuj

Miało być tak pięknie, Bydgoszcz, awans, ciekawa praca no i d...

Okazuje się, że firma na chwilę obecną nie ma inwestora, więc prace związane z otwarciem siedziby w Bydgoszczy zostały wstrzymane.

Narobili bałaganu w moim życiu, przestałam szukać innej pracy, zerwałam z T a wygląda na to, że nic sięnie zmieni:(. Były też pozytwne zmiany, odwiedziłam w końcu Książnice, zajęłam się trochę excelem, przyśpieszyłam z angielskim. Mimo wszystko jestem troche zła. No i z tym odchudzaniem to tym razem mi wogóle nie wychodzi choć się staram:(.

21 marca 2011 , Komentarze (1)

Dziś zdażyła mi się dziwna rzecz. Skusiłam się na ciepłą drożdżówkę i kawę 3 w 1 w czasie przerwy śniadaniowej w pracy, a gdy wrócłam zaczęło mnie dosyć moco kuć w gardle. Miałam wrażenie, że gardło mi puchnie od środka, więc powiedziałam o tym TM owi (team Menager), a ten kazał mi iść do lekrza. Udałam się od razu do alergologa bo podejrzewałam, że to coś alergicznego. Najpierw dostałam jakąś tabletkę, a gdy po upływie ok pół godziny zaczęło się nieznacznie pogarszać zrobili mi zastrzyk i obrzęk minął w ciągu kilku minut. Nie wiem czy taka kawka mogł mi aż taknzaszkodzić.Nadal boli mnie gardło, choc juz nie czuję opuchlizny, dlatego zastanawiam się czy to rzeczywście miało podłoże alergiczne. Jeśli do środy nie przejdzie to pójdę do lekarza ogólnego. Przez to całe zamieszania plan dnia mi się pozmieniał. Goście postanowili wpaść w środę i nawet mi to lepiej pasuje. Dziś byłam troszkę zdenerwowana całą tą sytuacją.

20 marca 2011 , Skomentuj

Zarówno wczoraj jak i dziś udało mi się zrealizować mniej więcej plan dnia. To bardzo przyjemne uczucie:). Ugotowałam pyszny obiad, całkiem dukanowski. Włanie wróciłam z rowerków, strasznie mi to dziś dało w kość, myślałam, że nie dam rady. Najważniejsze jest jednak to, że w końcu zabrałam się za odrabianie zaległych prac domowych z angielskiego. Od mojego zakochania się w T kompletnie przestałam to robić, ale wracam do tego. Miałam zaległości od 29go czerwca. Trochę mi to zajęło ale wakacyne prace domowe już są zrobione, hura:). W tym tygodniu pora pdrobić te z września. Muszę też trochę popracować z książką, pochodzić na zajęcia z lektorami i multi media. Poza angielski mam też do skączenia jeden rozdział z excela no i przydało by się zabrać za power pointa. Plan na jutro to wizyta w biurze podróży w sprawie planowanej majówki i przygotowanie na przyjście gości (zakupy, gotowanie), lub gdy to nie wypali- angielski. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.

19 marca 2011 , Skomentuj

Z dietą jak na razie nie najlepiej, jakoś mi to nie wychodzi. Brakuje mi silnej woli. Na szczęście inne sprawy posuwają się do przodu. Mam nadzieję, że dziś uda mi się przynajmniej trochę poćwiczyć. A tymczasem  wracam do excela.

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu 

18 marca 2011 , Komentarze (1)

Dałam ciała, kupiła sobie twixa, i do jajecznicy ze szpinakiem i kurczakiem dodałam trochę żółtego sera.

Wczoraj upiekłam dukanowski sernik, mam nadzieję, że to pomoże mi trzymć dietke.

16 marca 2011 , Skomentuj

Waga zgodnie z oczekiwaniami wraca do normy. Do końca tygodnia powinno być ok. Dziś wizyta u endokrynologa, wygląda na to, że wszystko jest ok.

15 marca 2011 , Skomentuj

Na wadze 67,3, mimo, że wczoraj całkiem mało jadłam. Wracam więc do Dukana. Nie martwie się o wagę, wychodzę z założenia, że łatwo się pozbyć tego co szybko przybyło. Niestety ta zasada działa też w drugą stronę, czyli łatwo jest nadrobić kilogramy, które się błyskawicznie zrzuciło.