Znajomi (66)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 81667 |
Komentarzy: | 1162 |
Założony: | 25 lutego 2008 |
Ostatni wpis: | 4 lutego 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Oczywiście co jakiś czas dopada mnie,płakać mi się chce z byle powodu,wszystko mnie denerwuje i oczywiście wyżywam się na moim mężu,który ma anielską cierpliwość do mnie.Zastanawiam się dlaczego mam takiego pecha i dlaczego wszysko co osiągam kosztuje mnie tak wiele wysiłku,inni jeszcze nie zdążą dobrze pomyśleć a już to mają,a ja na realizację czegokolwiek muszę czekać niemalże latami,za kilka dni moje urodziny i może dlatego tak się rozczulam nad sobą.Czasami myślę,że może złośliwe gadanie mojej babci "wy przeklęte bachory" przysłużyło się i mnie i mojemu rodzeństwu,bo żadnemu z nas w życiu nie jest łatwo i tak nie do końca się nam układa,czy myślicie,że może to mieć jakiś wpływ na życie?Może pomyślicie,że jestem głupia ale już naprawdę niewiem,dlaczego wiecznie mamy pod górkę.Może rzeczywiście jesteśmy przeklęci ? Co o tym sądzicie ? Pozdrawiam wszystkich to czytających ( o ile tacy są ).
Witam moje kochane vitalijki,kilka dni nie było mnie tutaj,brakowało mi czasu,a więc podsumowanie,waga taka jak na pasku czyli 3 kg. mam mniej,garnitur dla męża kupiony stalowo-beżowy(kolor trudny do określenia) i wiadomość dla ewunki 7,mąż waży 86 kg. i nie chce się odchudzać bo twierdzi,że nie ma z czego,zresztą mnie też się podoba teraz,bo mówiąc szczerze nie lubię facetów chudzielców,lepiej jak ma trochę ciałka,w walentynki mąż miał nockę ale 13 zawiozłam synka do teściów ,bo mój małżonek zaprosił mnie do Teatru Wielkiego na Don Pasquale (chyba dobrze napisałam)uwielbiam opery i operetki a w walentynki nie chodzimy po knajpach tylko zawsze do opery lub operetki.Mąż chciał zaprosić mnie też na kolację ale odmówiłam ,przecież mam dietę i wolę nie oglądać,ani nie wąchać tych przepysznych dań,zamiast tego zrobiliśmy sobie spacer do domu (około 5km.)muszę także pochwalić się,że 7 lutego byłam u mojej mamy,a mamusia upiekła pączki tak pięknie pachniały ale się nie skusiłam nawet na jednego,zresztą chyba po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie zjadłam ani jednego pączka w tłusty czwartek,bo jak sobie pomyślałam,że to 400 kcl,to miałam bez jedzenia dość!!!!! i to by było chyba na tyle pozdrawiam Was moje kochane.................i życzę wytrwałości
Dzisiaj odwiedziła mnie @,boli mnie głowa,a jestem do 6.00 w pracy,mam mdłości ale czuję głód a do pracy zabrałam tylko serek wiejski,2 jabłuszka i pomidorek z kiszonym ogórkiem,a chce mi się chleba z masełkiem i szyneczką,za jakie grzechy ta pokuta?? i jeszcze jedno Wam powiem od dzisiaj zaczęłam,znaczy chciałam ćwiczyć mówię na pierwszy raz zrobię ze 30 brzuszków i wiecie ile zrobiłam,uśmiejecie się ...........13 słownie trzynaście,dobrze,że sama byłam w domu,czerwona zziajana,słowem obraz nędzy i rozpaczy,nie myślałam,że z moją kondycją jest aż tak źle,muszę zabrać się zdecydowanie,bo za chwilę się okaże,że ani jednego brzuszka nie zrobię,postanowiłam,że jutro zrobię 15lub 18 i tak codziennie po trochę więcej,aż do 100.Jutro a właściwie dzisiaj muszę szybko wstać bo o 12.00 zebranie w kościele z rodzicami dzieci pierwszokomunijnych,potem muszę zawieźć syna na urodziny do koleżanki,a potem do Factory w Luboniu koło Poznania zobaczyć,czy może są garnitury męskie po okazyjnej cenie,jesienią były ale mój mąż nie mógł się zdecydować,chociaż teściowa chciała pożyczyć nam pieniądze,były za 299.00 przecena z 849.00 prawda,że okazja? a teraz to przyjdzie kupić za 500 zł albo jeszcze drożej,ale musi mieć ubranie,a ślubne już dawno za ciasne,tak go wyprowadziłam,że przez 9 lat małżeństwa przytył 17 kg.Na dworze sypie drobny śnieżek i wiatr wieje,boję się ,że dorana może zawiać drogę i znowu będę miała kłopoty z dojazdem do domu,a narazie pozdrawiam wszystkich to czytających......................
dzisiaj od rana mam dzień płaczliwej niewiasty,od rana rozpamiętuję wszyskie niepowodzenia życiowe,wszystko to co mi się nie udało,czego nie zrobiłam,czego nie osiągnełam,jestem wściekła na wszystkich i wszystko,na to,że zdobywanie wszystkiego tak ciężko mi idzie,że każdy miesiąc zaczynam od płacenia rachunków i za chwilę się okaże,że na wszystko brak,i jakby tego mało było to jeszcze mi się @ spóźnia,mąż mówi,że wreszcie udało mu się zrobić dziewczynkę,a ja na samą myśl dostaję białej gorączki. Gdzie się podziała ta roześmiana i z optymizmem patrząca w przyszłość dziewczyna,sama widzę jak z dnia na dzień staje się zgorzkniałą wiedzmą,nerwusem i wicznie niezadowoloną dojrzałą kobietą,tak mi ciężko.................