Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

pracuję w systemie 3 zmianowym wychowuję syna żle się czuję z nadwagą,tak pisałam w zeszłym roku ale niestety rzuciłam palenie i zamiast schudnąć nabrałam tłuszczu,wyglądam jak salceson

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 81687
Komentarzy: 1162
Założony: 25 lutego 2008
Ostatni wpis: 4 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mada348

kobieta, 57 lat,

163 cm, 85.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: może się uda

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 marca 2010 , Komentarze (2)

Jestem w pracy,boli mnie głowa,mam sucho w gardle,z nosa cieknie a do końca zmiany jeszcze 6 godzin,dobrze   że mam siedzącą,papierkową pracę i mogę się trochę poobijać,pewnieże to co do mnie należy i jest terminowe muszę zrobić ale nie muszę się spieszyć,najgorsze jest    to,że muszę jutro a właściwie już dzisiaj wrócić tu ponownie,dobrzeże obiad ugotowałam na dwa dni,mam zupę kalafiorową(kupiłam mrożoną z Hortexu)jest naprawdę dobra,ugotowaną na ..............oczywiśćie na żeberkach.Zupę wczoraj zjadłam ale mięska nie ruszyłam,chcę jak najprędzej zobaczyć 7 z przodu,a jeśli nie będę się ograniczać to 1 kg będę gubić przez 2-3 tygodnie a to mi trochę za wolno.Teraz przez ten katar tracę smak,więc tak sobie pomyślałam,że warto to wykorzystać i nie zajadać ulubionych potraw tylko warzywka gotowane (bo to najtańsze) z odrobiną masła,albo ziemniaki z masełkiem,czy to jest wysoko kaloryczne?Masło napewno ale nie zrezygnuję z niego,uwielbiam masło na bułce lub chlebku i do pyrek też,pozdrawiam i do wieczora...........................chyba wrócę do palenia,to mnie uspokaja

15 marca 2010 , Komentarze (4)

Spadek wagi ,ale niestety niewielki,muszę znacznie ograniczyć smażone mięsko,ale nie chce mi się gotować osobno dla chłpaków i dla mnie,a samych warzyw mam dość.Dzisiaj idę na nockę więc napewno będę pisać w nocy w moim pamiętniku,nielubię tych 12 godzinnych nocek i do tego mam katar,boli mnie głowa,zapchane i bolące zatoki i załzawione oczy - rewelacja.

14 marca 2010 , Komentarze (1)

Znowu zaczynam się martwić,jest połowa miesiąca a ja już jadę na końcówce finansów,jak wszystko podliczyłam to wynika ,że już mi na wszystko braknie około 200zł.a gdzie jedzenie i w rezerwa na nagłe przypadki,szkoda gadać i jak tu się weselić,myślę o dodatkowej pracy,ale przy 3 zmianach to będzie raczej ciężko coś dostać a po za tym co wtedy z synkiem?dlaczego wszystko jest takie trudne???????

14 marca 2010 , Komentarze (1)

dziękuję Wam za słowa otuchy,wczoraj byłam tak nerwowa,że co chwilę czepialam się i  męża i syna,awantura o nic,w końcu ubrałam się i poszłam na samotny spacer w drodze powrotnej kupiłam test ciążowy i.....................nie jestem w ciąży,dzisiaj już zupełnie inaczej jestem spokojniejsza ale ta pogoda .....................pozdrawiam wszystkich słonecznie.

13 marca 2010 , Komentarze (5)

nie mam jeszcze @ ,denerwuję się tak dużo to rzadko mi się spóźnia,a najgorsze to,że wogóle nie czuję aby się zbliżała,jeszcze tego mi brakuje,zabiję męża !!!!!!!!!!!

11 marca 2010 , Komentarze (1)

Jak zwykle spóźnia mi się @,nigdy niewiem kiedy dostanę,i zawsze jest trochę tej niepewności,tymbardziej,że dzisiaj znowu mi się śniło,że urodziłam dziecko,ale w moim wieku to wykluczone.Waga lekko w dół,ale pasek przesunę w poniedziałek.Synek znowu chory,ale słońce dzisiaj tak pięknie świeci - będzie dobrze.

5 marca 2010 , Komentarze (2)

Bardzo wszystkim dziękuję za życzenia i miłe słowa,chciałabym aby chociaż część z tych życzeń się spełniło,najważniejsza to stabilizacja,dla mnie to jest najważniejsze i oczywiście rodzina,rodzina na pierwszym miejscu.Już dwa lata jestem, na vitalii już dwa lata walczę z wagą,ale jak widać z miernym skutkiem ale z czasem i ja muszę osiągnąć sukces.Dzisiaj dostałam od męża i syna na urodziny różyczkę i laurkę,a po południu przyjechała teściowa a właściwie świekra,(bo teściowa to matka żony) z trzema tulipankami i pączkami,ślinka jak zwykle mi ciekła ,ale od 10 lutego nie jem słodyczy więc i dzisiaj nie skosztowałam,za to mamusia zjadła drożdżówkę i dwa pączusie do kawki.(Musi dużo jeść w końcu waży zaledwie 116 kg.),a o odchudzaniu nie chce słyszeć.A ja teraz jestem jak zwykle w pracy do 6.00,rano zeszłam o 6.00,na 18.00 znowu do pracy i tak w kółko.Jutro też muszę krótko spać ,bo idziemy na urodzinki 3 letniej chrześniaczki mojego męża,a w niedzielę na imieniny Kazi-mojej mamy.Jak widzicie same słodkie okazje ale nie dla mnie,zjem owszem ale jakieś ryby lub potrawy mięsne i saładki.

5 marca 2010 , Komentarze (4)

Dzisiaj są moje urodziny,jakie to dziwne kiedy przyszłam do pracy to miałam 42 lata,a będę rano wychodzić już jako 43 letnia kobieta. Kiedy tak pomyślę to wierzyć mi się nie chce,że tak szybko życie ucieka,jeszcze tak niedawno miałam 20 lat i głowę pełną marzeń,potem z roku na rok tych marzeń ubywało a pojawiały się zupełnie inne,a teraz po latach stwierdzić mogę,że tak niewiele z tych marzeń i planów się zrealizowało,życie ucieka a ja wciąż stoje prawie w tym samym miejscu co kiedyś tak niewiele kroków naprzód zrobiłam,i tak niewiele osiągnełam,życie przecieka mi przez palce,a ja jak pracowałam na trzy zmiany w tej instytucji tak pracuję i żadnych widoków na jakąkolwiek zmianę.Patrząc z perspektywy na te 25 lat,które tu pracuję,jak bardzo technologia poszła do przodu i jak wiele się zmieniło,ile ludzi już odeszło na zawsze ,ile poszło na emeryturę,a już za chwilę i na mnie przyjdzie czas.................. . Urodziny to czas na refleksję,to czas kiedy warto się zastanowić nad sobą,naszkicować nowe plany i powspominać,zatęsknić za tym co odeszło bezpowrotnie.............. i znowu marzyć....................... .

4 marca 2010 , Komentarze (1)

Dzisiaj stwierdziłam,że jednak schudnę,bo nastrój mi się poprawił - dostałam list z Bielska-Białej i kartkę urodzinową od Asi vitalijki ,czekałam na niego,to takie miłe dostawać listy (a to jest taka pełna dobroci osoba)zresztą dzisiaj w Poznaniu świeciło słońce i to także dobrze nastraja,pewnie,że mam problemów tysiąc,ale muszę stawić im czoło,szkoda tylko,że nikt nie może ,albo nie chce mi pomóc,zresztą chyba tak do końca nie potrafiłabym się otworzyć i powiedzieć co naprawdę tak mnie dręczy,zresztą po co obarczać innych swoimi kłopotami,każdy ma dość swoich,a z czasem i mój los się odmieni,pozdrawiam wszystkich mnie wspierających i wszystkich,którzy dają kopa, a w duchy i tak wierzę.................

3 marca 2010 , Komentarze (4)

Witam w południe,moja waga to 84,4 czyli więcej niż na pasku ale ostatnio zajadam stresa i wiem,że nigdy nie schudnę,szkoda...................