Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

pracuję w systemie 3 zmianowym wychowuję syna żle się czuję z nadwagą,tak pisałam w zeszłym roku ale niestety rzuciłam palenie i zamiast schudnąć nabrałam tłuszczu,wyglądam jak salceson

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 81779
Komentarzy: 1162
Założony: 25 lutego 2008
Ostatni wpis: 4 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mada348

kobieta, 57 lat,

163 cm, 85.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: może się uda

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

Jestem w pracy i się denerwuję,bo mąż zadzwonił,że synek ze szkoły wrócił chory,znowu się zaczyna ciągle coś a to wysypka,ato gardło a to kaszel,a teraz musi mi się wychorować bo w sobotę idzie na pierwszą spowiedź,i jak tu nie narzekać ???

19 kwietnia 2010 , Komentarze (3)

Waga wskazuje trochę powyżej 83kg,ząb a raczej dziura po zębie dopiero od soboty daje mi normalnie żyć,przez 10 dni nie mogłam z bólu,ale głód czułam ,czy to normalne,paszcza mnie bolała ale jeść mi się chciało ,ja to jakiś całkowity odmieniec,inni to przez tydzień takiej męki to by schudli z 5 kg.a ja nic,powoli wracam do wagi z przed świąt,teraz muszę naprawdę zabrać się ostro za siebie lato tuż,tuż a ja niechcę czerwona i spocona ubierać się w bure worki,bo nic innego dla tego rozmiaru nie ma,teraz też mam problem od miesiąca szukam czegoś ładnego i niedrogiego na komunię syna i oczywiśćie jeśli coś jest ładnego to kosztuje ....lub jest za małe,co robić i do tego jeszcze dostałam @,pozdrawiam wszystkich ciepło i słonecznie.

6 kwietnia 2010 , Komentarze (3)

Święta tak szybko minęły,w pierwsze święto byłam u mamy i oczywiście hulaj dusza,piekła nie ma,objadłam się do przesady,w drugie o wiele mniej bo.......rozbolał mnie ząb,dzisiaj jestem już po wyrwaniu,dziura po zębie też boli ,ja to zawsze mam pod górkę,okazalo się,że część korzenia się ułamała i prawdopodobnie została,jutro muszę iść ponownie do zdjęcia i jeśli zostało to do chirurga szczękowego,jak pech to pech,pozdrawiam a o wadze nie piszę bo poszybowała w górę jak rakieta.

2 kwietnia 2010 , Skomentuj

Jak zwykle jestem w pracy i jak zwykle piszę ,cholera przed chwilą znikł mi cały wpis.Wstałam po 12.00            i szybko zabrałam się za pranie (moja teściowa twierdzi,że to pralka pierze,kiedy jej powiedziałam, że nie zmieniam pościeli na święta,bo nie mam czasu wyprać,to stwierdziła "przecież ty nic nie robisz bo to pralka pierze" a tak naprawdę to nie zmieniam pościeli,bo po co zmieniać po 8 dniach tylko dlatego,że są święta? jeszcze na głowę nie upadłam) potem pobiegłam po ostatnie ,drobne zakupy,potem zrobiłam obiad(pyry i gzik po poznańsku),potem wyprasowałam obrus i świeże serwetki, uszykowałam koszyczek i biegiem do pracy na 18.00. Dobrze,że dzisiaj spokojnie bo naprawdę jestem   już zmęczona i do tego wysiada mi głos,drapie mnie w gardle  i mówię coraz ciszej,mam nadzieję,że mi przejdzie.Jak paliłam papierosy to tak często nie chorowałam,jednak to prawda,że wędzone dłużej trzyma.Dla ciekawych waga moja to 81.4 kg ale paska nie zmieniam bo niewiadomo   ile będzie po świętach.Jutro jak wstanę to muszę upiec serniczek i babeczkę,zrobię też sałatkę i jajka w szynce w galarecie,więcej nic nie robię bo w pierwsze święto jadę do mamy,natomiast w drugie moja druga mamusia przyjedzie, już jestem przerażona tą nasiadówką,bo mamusia nigdzie nie lubi chodzić,więć będę wysiadywać jajka przez całe poniedziałkowe popołudnie,pozdrawiam Was serdecznie i życzę spokojnych świąt

 

 
A TO NA POPRAWIENIE NASTROJU PO PRZEDŚWIĄTECZNYM ZMĘCZENIU .

   

1 kwietnia 2010 , Komentarze (3)

   
witam serdecznie

święta zbliżają się w zastraszającym tempie a ja wiecznie w pracy,wczoraj miałam popołudniu,a dzisiaj i jutro nocka, nie mogę nadążyć,dobrze,że udało mi się prawie posprzatać,zakupy zrobiłam dzisiaj na ostatnią chwilę,wcześniej nie mogłam,bo czekałam na pensję,zawsze była dwa dni przed końcem miesiąca a teraz pieniądze przelali 31, i to przed piętnastą tak,że na koncie były późnym popołudniem ,czasami wydaje mi się ,że celowo to robią,żeby pośmiać się z pracowników,bo doskonale wiedzą,że czekamy na te parę groszy,co to za pensja,która starcza od 31 do 1 ??????? cały miesiąc się chodzi nocki popołudniówki i w święta zależy jak wypadnie a na koniec miesiąca niewiesz czy śmiać się z tej kpiny czy płakać,jak zwykle mam doła na końcu miesiąca,bo na co mają mi starczyć te pieniądze???szkoda gadać.Jutro na nocce napiszę świątecznie,pozdrawiam wszystkich.

29 marca 2010 , Komentarze (1)

Jeszcze dwie i pół godziny pracy i wreszcie do domu spać,jestem dzisiaj wyjątkowo śpiąca i dlatego jak wstanę to nie będę nic robiła to będzie dzień lenia w końcu mnie się też coś od życia należy prawda?Dlaczego ja nie pracuję gdzieś w biurze i w normalnych godzinach tylko jak pokutnica na zmiany,organizm mam tak rozregulowany,że czasami nie mogę sobie poradzić ,z różnymi dziwnymi reakcjami .Za chwilę Wielkanoc, uwielbiam święta ,lubię napracować się,upiec ciasta,mięsa,zrobić drobne upominki i świętować,świętować,świętować.....................

28 marca 2010 , Komentarze (3)

Jestem w pracy,nienawidzę niedzielnych nocek,na każdą taką nockę muszę wyjść z domu około 16.30,a wracam dnia następnego około 7.00,a w niedzilę to chciałoby się posiedzieć w domu i poleniuchować,ale dzisiaj to nawet  chętnie wyszłam z domu,bo posprzeczałam się z moim mężem,wkurzył mnie i to bardzo ,jak zwykle szukał czegoś i nie mógł znaleźć i słyszę "kiedy wreszcie posprzątasz ten syf w szufladach?" no to mnie o mało szlag trafił, jaki syf? pytam "zrób wreszcie porządek w tych papierach bo nic znaleźć nie moźna,a nie sprzątasz tylko po wierzchu a w szfach burdel" no tego już za wiele ,ciśnienie zawsze mam niskie ale podniósł mi chyba do 200, więc ja mu na to "jeśli zamiast siedzieć na kawkach u mamusi,albo wozić jej dupsko po wszystkich marketach,zaczniesz mi pomagać to będę miała czas na sprzątanie szuflad,bo ja chodzę do pracy na trzy zmiany,gotuję,prasuję,robię zakupy,piorę i sprzątam po "wierzchu",i robię jeszcze wiele innych rzeczy,o których ty nie masz pojęcia gburze" i wyszłam z pokoju,poryczałam się z nerwów,mam tego dość ,przecież też mam prawo być zmęczona,jego mamusia w domu siedzi od lat i wiecznie jest zmęczona,nawet kurzu nie zetrze bo nie ma sił ,to on często jej pomaga,a mnie raczej sporadycznie,jak jest taki mądry to zobaczymy jak zastrajkuję,mam to wszystko gdzieś,ale z drugiej strony chcę mieć normalne święta,a jak teraz zastrajkuję to nie zdąrzę wszystkiego zrobić przed świętami,a może ukarać go osobną sypialnią? jak myślicie ?

 

19 marca 2010 , Komentarze (6)

Naprawdę nie myślałam,że teściowa to taki żywy temat ,a zapomniałam dodać najwazniejsze,że "mamusia" waży około 120 kg. tak ogólnie to jest w porządku ale do jej złośliwych uwag jakoś nie mogę się przyzwyczaić,mój mąż mówi,że za bardzo biorę sobie do serca co mówi,i powtarza,że mam wpuścić jednym a wypuścić drugim to gadanie,mówi też,że przez tyle czsu już dawno powinnam się do tego przyzwyczaić i udawać ,że niewiem o co chodzi.A tak wogóle moje kochane wiosna,prawda,pięknie i ciepło w Poznaniu,aż żyć się chce,piękne słońce,co za radość !!

 

18 marca 2010 , Komentarze (9)

Nareszcie dostałam @ i waga zaraz podskoczyła o 1,5 kg,czy zawsze przy @ tak szybuje w góre? Z mężem wszystko ok, dzisiaj śpi u nas moja teściowa, bo ja idę na rano a mąż jest na nocce,nie chciałam aby dowiedziała się,ze postanowiłam trochę ciałka zgubić ale synek wygadał,że mama schudła,i wtedy moja teściowa rzekła a po co się odchudzasz?nawet jak schudniesz to nie będzie nic widać, bo ty masz taką figurę,że zawsze będziesz grubo wyglądać? prawda,że budujące i wiecie co sobie pomyślałam - ja tobie ty żmijo udowodnię,że będzie widać.Nareszcie wiosna

funny bunnyfunny bunny*Pink Path*

17 marca 2010 , Komentarze (4)

Cały czas czekam na @ i doczekać się niemogę,i chociaż test wyszedł ujemnie to i tak czuję niepokój.Cały czas boli mnie gardło i do tego pojawił się kaszel,boli mnie w klatce piersiowej i czuję się do d................,a wczoraj wkurzył mnie mąż,poszłam do pracy zagniewana,powiedziałam mu ,że idę do lekarza i że wezmę kilka dni zwolnienia,a on,że lepiej nie bo przecież szaleją i straszą zwolnieniami,więc ja mu na to,że naprawdę źle się czuję i nie dam rady ,a on,że chyba nie jest aż tak źle.I co byście na to powiedziały ?Nie dość,że w pracy ciągły stres to jeszcze osoba,która powinna być najbliższa,której powinno zależeć powie jak.............szkoda gadać i jak tu być szczęśliwym??????? Pogoda mnie dobija,finanse też,brak @ też,i mąż też ile jeszcze ?????????

ale kusi co ?????

i po co tak się poświęcać?