Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

co mnie skłoniło? jej nie podobam sie sobie, chce na wiosnę zrzucić zbędne kilogramy i czuć sie pewnie. podejmowałam wiele prób, 2 lata temu udało mi sie ale wróciły dawne nawyki i przybyło tez kilogramów. od tamtej pory nie mogę ich zrzucić zawsze muszę coś podjeść mimo tego ze założyłam ze schudnę. Nie mogę w tym wytrwać, RATUNKU!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 90580
Komentarzy: 804
Założony: 26 lutego 2008
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pograzona

kobieta, 36 lat, Płońsk

170 cm, 55.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: WRESZCIE DOPIĄĆ SWEGO I SCHUDNĄĆ

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 maja 2012 , Komentarze (4)


No to jeszcze wpis z mojego menu + dzisiejsze cwiczenia

ŚNIADANIE
owsianka z jogurtem

OBIAD

marchew z groszkiem z piersią kurczaka + grzybki marynowane

KOLACJA
activia brzoskwiniowa

CWICZENIA :
o godz. 11 - 10 min trening brzucha z Mel B
                      10 min trening nóg z Mel B

o godz 19 - ćwiczenia "płaski brzuch w tydzień"
                    100x nożyce
                    110x pół-brzuszki
                    200x brzuszki skośne

p.s chyba dzis moge byc zadowolona z ćwiczeń bo było ich sporo
      no i jakoś zadowolona jestem :) :P
A i jeszcze coś własnie moja rodzinka grilluje sobie  na dworze
z karkówką i piwkiem a ja w domu siedzę i robie wpis na V.

2 maja 2012 , Komentarze (5)

 
Nie mogę zrozumieć jakoś że można jesć okolo 1600 kcal albo i mniej
i chudnąć bo u mnie to jest nie mozliwe po prostu nie możliwe.
Czy ja żle wszystko robie czy ze mną jest coś nie tak albo tragicznie.
Nic już nie potrafie zrozumieć. Albo niektóre z Was nie liczą wogóle kalorii
i są przekonane że schudną no i chudną... Ja nie licząc kalorii mam
poczucie że czegoś zjem za dużo ze przekrocze limit tych kalorii
no i co to za dieta że nie schudne. Mecze sie od dobrych 3 miesiecy i na serio nie schudłam chociazby dobrego jednegpo kilograma. Ale  moja dieta
ma wahania bo niestety sa dni że pochlaniam wszystko co tylko potrafie zjesć a jak wracam do diety do mam wiecej kg i musze wlasnie je zrzucać i tym sposobem nic a nic nie chudnę.
Tak mnie bardzo dziwi jak można jeśc ponad 1000 kcal i chudnąc
co sie ze mną dzieje ja przy 1000 czy 1200 kcal w wolnym tempie
przybierałam na wadze. Wazyłam sie co tydzień i było o pare deko wiecej co tydzień.
Jak to jest dla mnie dieta poniżej 1000 kcal moze dopiero coś zmienić
a i tak wolno to idzie ze czesto miewam mysli zeby ograniczyć sie do
minimum jesc same warzywa i skrupulatnie liczyc kalorie nie przekraczajac
500 kcal maxymalnie. Wiem powiecie ze to głupie bo zwalnia sie metabolizm itp a jak już mam z tym problemy na to wychodzi. Bo jak
inaczej nazwać to że nawet jedzac zdrowo czy jedzac do 1000 kcal mam
problem schudnąć. Tyle diet tyle informacji co czytałam slyszałam o odchudzaniu można powiedzeć czego ja nie wiem o odchudzaniu tyle
juz sie dowiedziałam ogladałam czytałam stosowałam a tu okazuje
 sie że ja nic nie wiem bo ja nie moge schudnąć. Samej mi trudno uwierzyć
posiadam spora wiedzę o odchudzaniu bo ten temat juz towarzyszy mi od
ponad 5 lat. A tu okazuje sie ze mało wiem nie potrafie wytłumaczyć dlaczego jedzac zdrowo czy stosujac sie do liczenia kalorii nie moge
wybrnać z tego błednego koła i zrzucić chociaż kilka kg.

NIE WIEM CO SIE DZIEJE NAPRAWDE

1 maja 2012 , Komentarze (3)


Może nie całkowita porażka z dietą bo nie nażarłam sie wszyskiego no ale inaczej wyobrazalam sobie moj jadłospis na dzis. Nie wiem dlaczego mi tak ciezko odmowic czegoś co przygotuje mama i smacznie wyglada oczywiscie zdaza mi sie ale dzis na obiad było spaghetti z piersia kurczaka i warzywami no i niestety skusiłam sie. A teraz mam wyrzuty kurde.
Choć staram siepocieszyc tym ze nie poleciało wszystko co miałam pod reka,  a jakoś wspolnymi siłami z mama bo mnie pilnowała troche - udało mi sie jakoś przezyc ten dzień. No nie najlepiej ale mogło   gorzej w sumie sie skończyc.

Tak wiec :
ŚNIADANIE
owsianka z jogurtem i paluszki o smaku cebulki ok. 100g
OBIAD
2 kromki chleba razowego i udko pieczone + smazony makaron spaghetti
po chińsku
KOLACJA
1/3 lodów algida,  3 łyżki dżemu i activia

Ech lipnie to moje menu  wyglada  coś . Tak to ja nie schudnę !!!

EDIT: biarąc przykład z jednej mojej ulubionej Vitalijki zrobiłam parę
        ćwiczeń wieczorem :
        50 nożyc
        100 półbrzuszków
        100 brzuszków skośnych

30 kwietnia 2012 , Komentarze (3)


JA JAK ZWYKLE ZACZYNAM DIETĘ
I ZAWALAM .
STANDARD
NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO
DZIŚ U MNIE RODZINKA GRILLOWAŁA
NA DWORZE A JA WKURWIONA CHODZIŁAM
I NAWET NIE WYSZŁAM DO NICH .
A JAK SIĘ TO SKOŃCZYŁO... 
ZE W DUPIE MAM DIETĘ I ZNOWU BEDĘ
ZACZYNAĆ OD POCZATKU - BŁEDNE KOŁO
PORAŻKA
RĘCE OPADAJĄ
ALE GDZIEŚ MOJA SILNA WOLA SIE PODZIAŁA
I NIE WIEM JAK JĄ ZNOWU WSKRZESIĆ :(

18 kwietnia 2012 , Komentarze (5)


OJ OJ  a ja dziś cholera nie dałałam rady.
 Pal licho z taką dietą chyba za dużo jem wszystkiego i myśle ze moge
pozwolić sobie na wiecej i tak własnie robie.
Chyba czas uszczuplić diety postawić w 80 % na
warzywa i coś do tego ale chudego coś z nabiału
i chudego miesa . I tylko tyle bo ja w innej sytuacji nie schudne.
Na to wychodzi ze moje jedzenie mimo ze zdrowe ale różnorodne dosyc, 
nie przynosi mi oczekiwanych rezultatów. Bo mimo tego i tak mam niepohamowana ochote na słodkie na pieczywo i inne nie  zdrowe rzeczy. To co za róznica.
Taką samo ochote bede mila jedzac wiekszosc warzyw a od czasu do czasu jakies mieso, nabiał a waga predzej sie ruszy w dół. Bo teraz idzie monotonnie a jak juz cos uda mi sie zrzucic jakąś  odrobine
to i tak nadrabiam po półtora tyg zdrowej diety jakas wpadka jedzeniowa.
A widzac po sobie to juz nie pozbede sie tych głupich zachcianek i napadów, beda mi towarzyszyc ciagle,  a jak nie uszczuple diety to nie schudne wogole.
Znowu sie gubie w tym całym odchudzaniu a myslalam  ze jak bede wiecej jadla i wprowadzala rozne produkty do diety to uda mi sie zapanowac nad zjedzeniem nie zdrowych rzeczy.
Pomyliłam się



EDIT: tak myśle sieedze i myśle jestem pełna że mało co mnie nie rozsadzi nie ma to jak
          sie obeżreć do przasady.
          Z takim przepełnieniem rozmyślam co jeszcze moge zmienieć zmienić na lepsze żeby
         wreszcie na trwałe ruszyć z odchudzaniem. Dla mnie jeden dzień wpadki równa sie
         końcem diety, jem co tylko mogę żeby poczuć sie najedzona ale jest i tak mi mało;
         Wiem mam za mało siły w sobie zeby to raz a dobrze zacząc ale to oznacza też
         że schudnąc też nie chce. No własnie nie, ale już tak mnie irytuje te odchudzanie
         ciagłe przestrzeganie pilnowanie ...posiłków całe to zamieszanie wokoło tego i to
         że mimo że tak sie staram przychodzi taki piprzony dzień jak dziś i wszystko jest
         do dupy zmarnowane. Na co to  ... Ale nie moge sie jakoś zmobilizować jej ale mi
         ciezko. Sama nie wiem co sadzić o tym.
         Szukam wciaz jakiegos cudownego srodka rady żeby coś sie zmieniło ze mną
         z moim 
podejsciem do tego wszystkiego. Łudze sie chyba ze cos sie zmieni ale
          coraz  bardziej
sie utwierdzam że nic sie nie zmieni ze nie schudne.
         Zastanawiam sie czy takie pietno pozostawila na mnie  niejedna głodowka mala ilość
         kalorii jaką spozywałam dziennie itp.Juz sama odchodze od zmysłów.
         Ale biorąc pod uwage to wszystko to żę od około 3 miesiecy tak tak już 3 miesiace
         nie moge zrzucic żadnego kilograma bo ciagle obracam sie wsrod wagi 67 kg
         i
wzwyż.
        Wiec musze zmienic diete nie mam wyboru musze wrócić do spozywania samych 
         warzyw nie widze innego wyjścia. Wtedy powinnam chudnąc tak jak było to wtedy
        kiedy jadłam własnie same warzywa.
        Szkoda mi tego wszystkiego tyle podejmowanych prób roznicowanie diety 3 posiłki
         5 posiłkow owoce mieso nabiał chudy tak sie starałam i co mam z tego. NIC
         kompletnie nic nic nie schudłam szkoda pisać .... Rozczarowanie ... widocznie nie
         zawsze da sie schudnac jak sie je zdrowo i wszystko co zdrowe. Ja jestem tego
         przykładem.
        I jeszcze jedno dziś wpadka zakończona 3-ema tys. kalorii 

17 kwietnia 2012 , Komentarze (4)


Tak jak w tytule - jesteście kochane że mimo tego jak wygladam
mogłam poczytać miłe komentarze z Wasej strony. Ja osobiście uważam ze daleko mi do pieknej figury, jednak wrzucając swoje fotki i tak zrobiłam postep może bedzie to postep w walce z kilogramami. Odwazyłam sie pokazać  to jak naprawde wygladam choć do ostatniej chwili sie wahałam .
Ale mam nadzieje ze teraz bede miala co porownywać jak schudne. JAK WÓGOLE TO MI SIE UDA :/

 
Dziś odrobine lepszy humor,  staram sie jako tako panować nad soba i nad
swoim zachowaniem bo niestety ostatnio nie jest najlepiej jestem
opryskliwa i zastanawiam sie jak rodzina a najbardziej mama ze mna jeszczewytrzymuje. Ja na jej miejscu to za takie pyskowanie bym strzeliła po pysku i by sie skończyło a mama to przemilczy albo wyjdzie z mojego
pokoju i tyle.
Mieć taka kochana matke wyjatkową ze robi dla mnie aż nadto a ja
jeszcze głupia debilka nie umiem tego docenić i uszanować.
Po prostu sama sie wstydze tego jak czasem sie zachowuje. Jest mi
przykro nie powiem ze nie ale tak mnie czasem nerwy poniosa ze
nie panuje nad tym co mówie i ze ranie naprawde najblizsza mi osobe.
Nie potrafie powiedziec przepraszam i czekam az sytuacja ucichnie.
Zenujace te moje zachwanie, tylko zdzielić mnie w ten durny łeb jak ja mogę tak postepować a przecież tak bardzo kocham mamę. Codziennie
o tym myśle jest mi wstyd i ogarnia mnie smutek przez to jak sie odzywam
ale nastepnego dnia robie podobnie mimo że potem żałuje bardzo żałuje.
Dziś w ramach takiego zacieśnienia stosunków pomogłam mamie na dworze bo coś tam robiła i sytuacja sie unormowała. Ale wiem ze i tak
nie jest to sukcesem bo to kropla w morzu zebym mogła to nadrobić
Tyle razy staram sie i nie wychodzi WŁASNIE śmiało moge porownac
to do diety postanawiam  sobie chce to zmienić a na porażce sie kończy .
Trudny ten mój charakter ale jak można tak traktować bliskich, a nie
wyobrażam sobie zeby mialo zabraknąc mi matki- nie dałabym sobie bez
niej rady. To ją najbardziej kocham na świecie ...

Aj rozpisałam sie coś ... Dobra teraz menu wrzucę zeby nie zapomnieć

I śniadanie : ser biały chudy 100g z jogurtem naturalnym Jovi  0%
II śniadanie : grapefruit
Obiad :
gotowana marchew  z groszkiem i ryba mintaj duszona + kilka
            podgrzybków marynowanych
Podwieczorek : serek wiejski Piątnica 200g
Kolacja : activia wiśniowa


DZIŚ BEZ ĆWICZEŃ

16 kwietnia 2012 , Komentarze (7)


Ajć bedzie bolało
NIESTETY ALE MOŻE TO POMOŻE MI
SCHUDNĄĆ


          WAGA 67 KG




 WAGA 67 KG


16 kwietnia 2012 , Komentarze (6)



13 edycje zaczynam z wagą 67,1 kg.
Kurde czy ja zejde kiedyś poniżej 65, ciagle krąże wkoło tych 67 i ponad
to. Już mnie znudziła ta waga wciąż jedno i to samo .  Ile to można ale
też wiem że w pewnym stopniu do tego sie przysłużyłam bo  przez świeta
 jadłam ile chciałam i to co chciałam a  przed świetami już mi wskoczyła
65,7 może jeszcze nie mocne 65 ale już było.
No a teraz znowu brnać do tej wagi a gdzie moja kochana 5 z przodu
chyba predzej zobacze wiecej na wadze  niż te 57 . Ojej licho to widzę
jak ja tak szybko sie poddaje.

A propo zdjęć bedą na wieczór bo teraz za bardzo nie mam jak bo mama u mnie siedzi i oglada Tv. A jakby zobaczyła to bym spaliła sie ze wstydu

Menu :

I śniadanie : płatki owsiane z mlekiem i jogurtem
II śniadanie : pomarańcz
Obiad :  pierś z kurczaka duszona i warzywa na patelnię + 4 marchewki
             gotowane
Podwieczorek : jogurt naturalny 0 % - 200 g
Kolacja : activia wiśniowa

+
ćwiczenia ABS - 35 MIN

15 kwietnia 2012 , Komentarze (4)



No i tak jak wczśniej obiecałam jutro nadchodzi czas wstawienia
fotek moich fotek.
Ajć jaki wstyd bedzie szkoda gadać grube cielsko wystawić na forum
kurde aż sie rumienie ale dobra jak napisałam tak zrobię . Wsumie moze
wyjdzie mi to na dobre że przedzej dostane kopa i szybciej wezmę
sprawy w swoje rece, bo jednak tych chęci czasem brakuje . Co z tego
 że sie chce prawda jak i tak na gadce sie kończy.
Ja to juz tyle razy próbuje że mogłoby to umarlaka ruszyć. Chce schudnąc
i chce żreć jedno wyklucza drugie.
DLACZEGO NIE MOZNA JEŚĆ DO WOLI I CHUDNĄĆ
ALE BYŁOBY PIĘKNIE - JA CHYBA BYM POBIŁA W TYM REKORD

 
No a tak po za tym to dziś w miarę spokojnie dieta utrzymana
ale mam nie najlepszy humor w związku z moją walką z syfami na twarzy
Masakra aż płakać sie chce. I odechciewa mi sie gdziekolwiek wyjść pokazać no bo jak ... jak okropnie to wygląda blee ... nienawidzę sie za to
że musze mieć te pieprzone  krosty ...

No i wstawiam jeszcze moje menu i spadam bo nie mam ochoty wiecej
pisać mam doła coś ...


I śniadanie : płatki owsiane na mleku polane jogurtem
II śniadanie: duże jabłko
Obiad : pieczona pierś z kurczaka i gotowana marchew z groszkiem
Podwieczorek: jogurt naturalny z twarogiem chudym (50 g)
Kolacja : activia wiśniowa 

14 kwietnia 2012 , Komentarze (6)



Wczoraj było burzliwie ...
Momenty zwątpienia jeszcze na wieczór mnie dopadły byłam zła
lepiej jak nikt do mnie by się nie odzywał jednak jak to mama duzo czasu
spedza u mnie w pokoju razem ze mną przed Tv zazwyczaj. No
to oberwało sie mamie, byłam obrażona na cały świat że dieta mi nie idzie
bo przychodza te pieprzone zachcianki że ciezko mi schudnąć że mam pecha bo po raz kolejny mi z facetem nie wyszło a to że borykam się z trądzikiem i wiecznie coś mi wykakuje na tej mordzie.

Dziś zresztą nie mam lepszego nastroju od rana

chodze nabuzowana'i już pierwsza kłótnia z mama

zaliczona. Teraz omija mnie szerokim łukiem

 i szczędzi słów do rozmowy.

No tak czego sie innego spodziewałam wkurwia mnie to wszystko, a chyba
najbardziej to te przykre niespodzianki na twarzy. Chyba oszaleje !!!!
Wracając do dnia wczorajszego to tak jak  pisałam po obiedzie chcice
na słodkie opanowałam ale pod wieczór kiedy to zbliżała sie kolacja
znowu coś mi sie stało nagle poczułam chęć jedzenia ale to takiego żeby
jeśći jeść bez umiaru. Oj jak sobie przypomne już myślałam że sobie
nieporadze... Tyle razy  w takich sytuacjach brakowało silnej woli ale
skoro ze słodkim sobie poradziłam to zaczełam i z tym walczyć
wkurające chcieć a nie móc ... jednak tak chodząc po domu i chyba
szukając szcześcia wyszło ze zrobiłam sobie czerwona herbate
doczekalam czasu na kolacje zjadlam i po mału głupia żądza jedzenia
folgowała. Dałam rade ale i tak nie jestem zadowolona bo myśle ze
kolejnym razem po prostu dam spokój. Ciezko jest od tak zrezygnować
i patrzeć jak inny wcinają a ja tylko moge sie pogapić. Kurwica mnie
bierze wtedy. A tyle jest do zrzucenia ze pomyślec ile takich sytuacji mnie
czeka paranoja

A menu wrzucę pożniej bo nie wiadomo jak dziś bedzie z tymi chcicami ...

Jak na godz 16 nie jest źle wiec wrzucę mój jadłospis na dziś

I śniadanie : płatki owsiane na mleku polane jogurtem
II śniadanie : 2 mandarynki
Obiad:   kurczak z rożna,2 ogórki kiszone i kilka marynowanych grzybków
Podwieczorek : twaróg chudy 100 g z mlekiem
Kolacja:   activia brzoskwiniowa

DZIS BEZ ĆWICZEŃ