Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"tak, tak ten w lustrze to niestety ja" "Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich nie osiągnie" HERAKLIT "Każdy żyje dla kogoś, i każdy ma w swoim życiu coś do zrobienia, żeby w przyszłości innym żyło się lepiej" Dlaczego kobiety płaczą. Dlaczego płaczesz? - młody chłopiec zapytał swą mamę. - Ponieważ jestem kobietą, odpowiedziała mu. - Nie rozumiem, odpowiedział. Ona go przytuliła i rzekła: ...i nigdy się nie dowiesz, ale nie martw się to normalne. Później chłopiec spytał swojego Ojca, dlaczego Mama płacze bez powodu? Wszystkie kobiety płaczą bez powodu. ...było to wszystko co mógł mu odpowiedzieć. Mały chłopiec urósł i stał się mężczyzną i wciąż nie wiedząc dlaczego kobiety płaczą. Zapytał: Boże... Dlaczego kobiety płaczą (tak łatwo)? ...Kiedy Bog tworzył kobietę postanowił ją uczynić wyjątkową. Stworzył jej ramiona na tyle silne by mogła dźwigać ciężar całego świata! Dał jej nadzwyczajną siłę, pozwalającą jej rodzić dzieci jak również znosić odrzucenie, spowodowane czasem przez jej własne dzieci! Dał jej stanowczość, która pozwala jej na opiekę nad rodziną i przyjaciółmi. Niestraszna jej choroba! Stworzył ją wrażliwą, aby kochała wszystkie dzieci, nawet wtedy, gdy jej własne ją bardzo skrzywdzą! Dał jej siłę, aby opiekowała się swoim mężem mimo jego wad, stworzyl ją z żebra jej męża, tak, aby chroniła jego serce! Dał jej mądrość, aby wiedziała, że dobry mąż nigdy nie skrzywdzi swej żony. Czasem jednak testuje jej siłę i wytrwałość żony w wierze w niego. Dał jej również łzę do wypłakania. Jest to jej jedyna słabość! Jeśli kiedyś zobaczysz, że płacze, powiedz jej jak bardzo ją kochasz i jak wiele robi dla innych. I jeśli nawet wciąż płacze, sprawiłeś, że poczuła się o wiele lepiej. Ona jest wyjątkowa!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 223184
Komentarzy: 1757
Założony: 1 kwietnia 2008
Ostatni wpis: 27 marca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jasmina19

kobieta, 41 lat, Poznań

176 cm, 125.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2017 , Komentarze (8)

Przepraszam zawiodłam,miałam gorszy czas w tym tygodniu,podnosiłam się po upadku i do dziś dmia mi się ta trudna sztuka nie udała.

Dziś miałam taki wolniejszy,luźniejszy dzień,były przyjemności dla ciała i dla ducha. Po tym całym dniu jestem megs zmęczona, ale też zadowolona, że udało mi się taki dzień wyczarować.

Jutro znów postaram się zawalczyć o wzorowy dzień, w końcu musi się udać.

W tygodniu wywalałam wszystkie rzeczy w których nie chodziłam co najmniej rok.Nazbierało się tego sporo,mało co zostało w szafie. Niektórych bluzek nigdy nie miałam na sobie. 

Muszę to zmienić! Muszę walczyć! Muszę w końcu kiedyś zostać sobą...

23 lipca 2017 , Komentarze (5)

Nie oczekujcie od dnia tego, co mogą dać jedynie lata. Ale nie zapominajcie, że lata składają się z wielu dni, dlatego postanówcie, że nie zmarnujecie ani jednego. - J. M. Sailer

I tego moje kochane będę się trzymać :)

23 lipca 2017 , Komentarze (1)

Nie oczekujcie od dnia tego, co mogą dać jedynie lata. Ale nie zapominajcie, że lata składają się z wielu dni, dlatego postanówcie, że nie zmarnujecie ani jednego. - J. M. Sailer

I tego moje kochane będę się trzymać :)

23 lipca 2017 , Komentarze (12)

Kochane, nie krzyczcie na mnie(a może lepiej tak) na chwilunię zboczyłam z drogi prawości. Wczoraj wieczorem zaliczyłam u rodziny normalnego polskiego grilla, z kiełbaską i słodkim piwkiem. Dziś natomiast zjadłam loda i normalny obiad, śniadanie właściwie też normalne. Teraz brzuszek cierpi, bo już się odzwyczaił od tych nie dobrych rzeczy.

Pozwoliłam sobie chyba dla tego, że wróciłam późno z pracy,nie miałam siły na szykowanie jakiejś sałatki, a pozatym usprawiedliwiłam się rozpoczynającym się urlopem.

Dziś już będzie zdrowa kolacja - zrobiłam sałatkę z pekińskiej,pomidorów,ogórka kukurydzy i sosu knora koperkowo ziołowego. 

Mam też piękny nowy zeszyt, w którym będę wszystko zapisywała.

Pozdrawiam miłej reszty dnia życzę :)

20 lipca 2017 , Komentarze (17)

Ciekawe który dzień/tydzień/miesiąc w diecie jest tym przełomowym? Tzn kiedy wiadomo, że dam radę,że już nic nie będzie kusiło?

Dzisiejszy dzień rozpoczęłam tradycyjnie miksturką.

7.00 3 kromki żytniego chleba z masłem i powidłami wiśniowymi (z odrobiną cukru i ksylitolu)

9.00 jabbłko

11.30 1/3szkl domowych lodów wiśniowych

14.00 zupa pomidorowa z makaronem

16.00 garść orzechów nerkowca, banan

19.00 bułka ziarnista z serkiem śmietankowym

Dziś również odnotowałam mały spadek na wadze (muszę oduczyć się codziennego ważenia).Rower mam nadzieję zaliczyć,ale zobaczymy jak nam się dzień ułoży.

Edit: 

21sza zjadłam chudą kiełbaskę domową, a rower muszę odpuścić - burza :(

Mimo wszystko dzień zaliczam na plus, a jak u Was?

19 lipca 2017 , Komentarze (4)

Tak, dziś mija trzeci dzień, który to zaliczyłam bez wpadki. Jedzeniowo ok i aż w lekkim szoku jestem, bo dziś znów zaliczyłam jazdę rowerem.

Menu z dnia dzisiejszego wpiszę w tym miejcu jutro, dziś już późno (23.03)a muszę wcześnie wstać.

A więc menu dnia 3-go

Woda z cytryną (jak zawsze)

7.00 3kromki żytniego chleba z masłem, 2 średnie pomidory

10.30 banan, 2 nektarynki

12.00 1/2 szkl domowych lodów z wiśni (mrożone wiśnie,troszku mleka,ksylitol zamiast cukru) troszku później ok 1/4 śledzia z octu (mama narobiła mi smaka)

14.00 gotowana pałka od kurczaka,3 średnie pomidory, 1/2 mrożonegp szpinaku zrobionego z 100gr odtłuszczonego sera smażonego

16.00 1/4 gotowanego kalafiora polanego bułką i masłem

19.00 bułka ziarnista z serkiem śmietankowym

18 lipca 2017 , Komentarze (13)

Zaczęłam,moje nowe, lepsze, zdrowsze życie. Jeśli każdy dzień będzie tak wyglądał to będzie ok. A oto moje menu z dnia wczorajszego.

8.00 woda z miodem i cytryną

9.00 3 kromki żytniego chleba z masłem,pomidorem i cebulką

11.00 1/2banana 1 1/2 nektarynki

12.30 serek wiejski 2 pomidory (nie miałam czasu na gotowanie :( )

15.30 sałatka z pomidora,ogórka,cebulki i makaronu takiego jak w zupkach

16.30 banan

A tu gdzieś po między 1/2 cukierka krówki, nie że chciałam, zostałam poczęstowana, ale taka ilość to pikuś he he

19.00 serek wiejski

21.10 1/2 tortili durum greckiej

Jak widać jak na pierwszy dzień spisałam się świetnie :) (muszę się sama pochwalić he he)

Dzisiejszy dzień(jak każdy inny) rozpoczynam od szklanki ciepłej wody z miodem i cytryną

9.00 3kromki żytniego chleba z masłem,pomidorem,cebulką

11.00 2nektarynki

12.30 paczka warzyw na patelnię,smażonych na maśle, 2 jajka gotowane

15.30 sałatka z pomidora,ogórka,cebulki i makaronu z zupki

16.30 banan

19.00 bułka wieloziarnista z serkiem łaciatym śmietankowym

Mam nadzieję, że i dziś uda mi się troszku pojeździć rowerem.

Pozdrawiam i 3mam za Was wszystkich kciuki.

14 lipca 2017 , Komentarze (18)

Wchodzę dziś na wagę, a tam 115.5kg jestem przed @ czuję się mega opuchnięta,powieki,kostki jak banie,dłonie,całe ciało.

Dziś z rana wypiłam szklankę wody z miodkiem i cytryną.

Na śniadanie kawał arbuza. Do pracy zabiorę sałatkę z pomidorów z ogórkiem małosolnym i cebulką. Na obiad ugotuję sobie kaszę i zjem z sosem grzybowym (świeżym z tym że ze śmietaną 30%) Nic nie będę solić, ma mi ta opuchlizna jak najszybciej zejść.

Pozdrawiam zmęczona już wszystkim Jasmina

10 lipca 2017 , Komentarze (6)

Wczoraj mimo starań było na pół dietetycznie. Tzn będąc cały dzień w rozjazdach zjadłam tylko na śniadanie bułeczka wieloziarnista z masłem i serkiem pleśniowym,banana i 2gałki pysznych lodów (w tym nowość słony karmel- coś wspaniałego) w domu na obiad gotowane udko kurczaka, ziemniaki i surówka z kiszonej kapusty,nektarynka. Kolacja 2 kiełbaski z grilla,sałatka z pomidirów i ogórków małosolnych,2 kromki chleba. Później popłynęłam - piwko , 4 kostki czekolady, 5 ciastek typu petitki, no i całkiem wieczorem tj ok 22.00szklanka płatków ala cherios z lubelli na sucho.

Dziś będę się mocniej pilnować.Mimo tych szaleństw waga na dziś 114.8kg a więc spadek :)

Miłego dnia Wam życzę.

8 lipca 2017 , Komentarze (7)

Od kilku dni chodzę nabuzowana, poddenerwowana i jadłabym wszystko co jest w zasięgu wzroku. Nie ważne czy słodkie,słone czy kwaśne, tak po prostu mam przed @ :-(

Bolą mnie piersi, ciało opuchnięte, no przyłaź już wstrętna @.

Od jutra (wiem, wiem kiepsko to brzmi) zaczynam kolejną walkę o siebie i swoje zdrowie. 

Rozpisuję sobie plan na każdy miesiąc, czas realizacji - maj 2018.

W lipcu kilka dni straconych, ale to i tak był czas, gdzie były dwie uroczystości rodzinne, tak więc nie ma co żałować tego tygodnia.

Zmiany zacznę od diety, a gdy już troszkę schudnę i nabiorę troszku energii to zacznę częściej wsiadać na rower, a nie tylko od święta.

Na pewno muszę odstawić słodkie,takie ze sklepu, a domowe zdrowe zrobić sobie od czasu do czasu.

Póki co to tyle, pozdrawiam.