Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem niestety osobą bardzo nerwową, jak coś chcę to muszę mieć to od razu...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21403
Komentarzy: 173
Założony: 28 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 15 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bibusia4

kobieta, 34 lat, Sławoszynko

163 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: nowy rok i nowa ja :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2010 , Komentarze (6)

Witajcie kochane vitalijki!

           I kolejny dzień przed nami, kolejny dzień walki, ja dopiero zaczynam (który to już raz???) Ale kurde przecież w końcu musi mi się udać dojść do celu   Dziś jak wstałam to zrobiłam sobie zdjęcia i dodam na sam koniec mojej notatki. Przeglądałam Wasze wpisy i nawet nie wiecie jak Was podziwiam, że Wam się udaje! Narazie Wam zazdroszczę, ale mam nadzieję, że już niedługo jak ktoś wejdzie na mój profil to sobie pomyśli :"jej się udało, mnie też się uda".  Mamie dziś powiedziałam, że od poniedziałku zaczynam odchudzanie. Szkoda, że śnieg jest, bo mam taką ochotę pobiegać. Już nie pamiętam kiedy ostatnio tak długo u nas śnieg trzymał. Zawsze się martwię, że mój samochodzik będzie miał problemy z zapaleniem wrrrr...Miałam dziś w nocy erotyczne sny i przyznam, że mi się podobały  Narazie będę kończyć, bo jest początek dnia i nie mam zbytnio co pisać. Będę zaraz odrabiała lekcje, bo mam ich troszkę. Później się odezwę. Buziaczki kochane       

 

8 stycznia 2010 , Komentarze (1)

Witajcie wszystkie vitalijki! Znowu powracam po długiej przerwie... I znowu z wagą od początku... Wystarczy chwilę odpuścić i trzeba wszystko robić od początku. Trochę zmian u mnie nastąpiło. Zamieszkałam z Pawłem narazie u moich rodziców, ale zaczęliśmy już budować swoje własne mieszkanko:) za rok Sylwestra spędzimy w swoich czterech własnych kątach Święta również były wyjątkowo udane. Dostałam od Mikołaja samochód, więc naprawdę już nic nie potrzebuję do szczęścia oprócz idealnej figury czyli 55 kg jak dla mnie. Nie było mnie długo, bo to szkoła, to Paweł, to rodzina, to planowanie domu... Teraz żyję studniówką i postanowiłam przez 2 tygodnie zgubić chociaż troszkę żeby w miarę wygladać na zdjęciach i kamerze. W końcu to będzie mój dzień! Co do wagi już na wstępie napisałam, że zaczynam od początku- nowy rok, więc mam nadzieję, że w tym roku naprawdę dopnę swego. Pewnie każda z Was z postanowień ma schudnąć- ja dołączam się do Was. Od poniedziałku biorę się za odchudzanko. Pewnie sobie pomyślicie dlaczego od poniedziałku?!!! Otóż w poniedziałek skończy mi się miesiączka i wtedy będę się o wiele lepiej czuła, bo jak narazie to boli mnie brzuch. Paweł pojechał dzisiaj do domu do siebie na weekend i dlatego mam czas dla siebie i w końcu mogę wejść i nabazgrać tu trochę ;) Przeglądałam co u Was i widzę, że się trzymacie w przeciwieństwie do mnie. Ależ ja jestem beznadziejna! Ale od poniedziałku muszę zacząć inaczej myśleć- teraz da radę- zrobię to!!! Na święta byłam u teściów, a w sylwka robiłam za kierowcę, ale i tak było fajnie. Jeszcze się nie najeździłam swoją nową bryczką i mogłabym jeździć i jeździć Nie mam w sumie żadnych nowych zdjęć swojego ciała, kilka niewyraźnych i kilka samej twarzy z moim skarbem. Jedno wstawię, które bardzo mi się podoba. Zrobione jest na zamarżniętym jeziorze jak byłam z Pawłem na spacerze. Leże teraz w łożku, słucham głośno muzyki i nie pamiętam kiedy ostatnio to robiłam, czasami potrzebna jest taka przerwa w związku żeby pooddychać całą piersią na nowo. W czwartek miałam bilans (nienawidzę tego), ale troszkę się zdziwiłam, bo od 1 klasy ( a teraz jestem w 4) przytyłam tylko 1 kg! Myślałam, że wiele więcej! Oczywiście mam nadwagę i bardzo źle mi z tym. Wstydzę się iść z tym do lekarza na podbicie, bo wiem, że będzie marudził, że mam schudnąć- tylko żeby to było takie łatwe... Zawsze łatwo się mówi, gorzej w praktyce. Nie wiem co tu jeszcze napisać- w szkole też dobrze, ba! nawet jestem zdziwiona jakim cudem mam takie dobre oceny przy moim lenistwie. Na dziś będę kończyła. Poczytam co u Was i zmykam spać. Dobranoc kochaniutkie

17 listopada 2009 , Skomentuj

dzis cały dzień jestem głodna  chodzę i jem. Mam nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień. W ogóle mam tyle nauki, że nie wiem od czego zacząć, ale najgorsze jest to, że nic mi się nie chce... ja piernicze... Tęsknie za Pawłem i przez to nic mi się nie chce. Nie bede dzis duzo pisac, podlicze tylko swoj dzień i zmykam do zeszytów...

około 1000 kcali

zero ćwiczeń

16 listopada 2009 , Komentarze (1)

Początek dnia był świetny. Obudziłam się przy Pawle, nie ma nic piękniejszego na świecie  Jeszcze tydzień i będę go miała codziennie dla siebie. Pojechałam do szkoły, mgła jak cholera, droga sliska i trzeba powoli jeździć.W szkole moja pojebana wychowawczyni zjebała mi humor na maksa, ale nie będę o tej piździe tu pisać. Dobrze, że to już końcówka szkoły. Dostałam dziś 6 ze spr. z elementów prawa! Moja pierwsza 6 ze spr z prawa- szok  Zaczęłam już prezenty świąteczne. Chrześniaka mam już z głowy, został Paweł- zamierzam mu kupić zegarek i rodzice. I tak jedziemy w te święta do Pawła rodziców,bo rok temu byliśmy u mnie, ale Mikołaj przecież o nich nie zapomni ;) Już się nie mogę doczekać świąt- w końcu wolne od szkoły- mam jej już serdecznie dość  A co do dietki to sama się sobie dziwię, że tak długo się nie poddałam i dalej mam siłę. Chodziłam dziś po sklepach i nawet nie kupiłam sobie nic słodkiego. A jak długo nic nie jadłam ze słodyczy!! Jutro chyba idę się zważyć do siostry jak będę miała chwilę, a teraz zmykam spać, bo jutro nie wstanę do szkoły. A w weekend zobaczę co u Was vitalijki i jak Wam idzie

Około 600 kcali

70 przysiadów

brzuszki

15 listopada 2009 , Komentarze (1)

Paweł dziś przyjechał! Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, aż się popłakałam ze szczęścia!!!

Dużo dziś nie będę pisała, bo chcę się nim nacieszyć, Podusmuje dzień tylko:

około 600 kcali

zero ćwiczeń

ale pocałunki, więc coś tam spaliłam

Dobranoc kochaniutkie! :)

14 listopada 2009 , Skomentuj

Dzisiejszy dzień minął mi bardzo szybko. Poćwiczyłam, posprzątałam i już koniec dnia. Teraz leżę w łóżku i oglądam "Mam talent". Pierwsza edycja była zdecydowanie lepsza. Teraz ludzie nie tyle co przychodzą ze swoimi talentami, ale robią z siebie debili... Rozmawiałam dziś z Pawłem, być może wróci za tydzień. Mam nadzieję, że uda mi się zrzucić chociaż 1 kg do tego czasu. Już i tak schudłam od jego wyjazdu 3 kg, więc coś napewno zauważy  Ale ja nie zamierzam się poddać! Jak już pisałam do końca grudnia zamierzam ważyć 60 kg. Już tyle razy powiedziałam słodyczom "NIE!!!", że aż sama się dziwię skąd ja biorę tą siłę. Wczoraj byłam u koleżanki i była czekolada na stole, nie wzięłam ani jednego kawałeczka. Dziś w kuchni od rana stoi miska z chipsami, czekoladą i pysznymi ciastkami, nic nie zjadłam z miski- ale jestem boska  Niestety Paweł wziął mi aparat i narazie nie mogę wstawić żadnych zdjęć, ani zdjęć moich boskich bucików  Ale przy pierwszej okazji od razu dodam. 27 listopada moja siostra ma chrzest swojego synka i kolejna pokusa dla moich oczu... ohhh będzie ciężko, będę próbowała oczywiście jak najmniej zjeść, bo wiadomo, że na takich imprezach są tylko mega mega tuczące potrawy. Mam nadzieję, że do tego czasu zrzucę jeszcze z 2 kg. Matura przede mną, więc będzie stres, a ja jak się stresuję to nic nie jem. Przez prawo jazdy też schudłam, teraz matury za 10 dni przez 3 dni. Słyszałam dziś w tv, że w Pucku jedna osoba zmarła na świnską grypę! A ja tam chodzę do szkoły! Mam nadzieję, że to się nie rozejdzie na Puck, bo będzie nie za ciekawie. Dziś wyjątkowo nie wiem co pisać, dlatego podsumuję dzień i zmykam.

około 900 kcali

skakanka- 800*

hula hop- 40 min

brzuszki- pół godziny

                                                       

13 listopada 2009 , Komentarze (1)

wcale nieprawda, że pechowy. U mnie jak zwykle dzień jak każdy inny, chociaż trochę zabiegany. Po szkole kupiłam sobie butki, które bardzo mi się podobały i czerwoną podwiązkę na studniówkę:) potem wsiadłam w samochód, pojechałam do sklepu i do siostry, potem do koleżanki, wróciłam o 20.00 i już koniec dnia. Ale nie jest źle.Jutro sobota, więc można się wyspać, chociaż ja ostatnio długo nie śpię. Dziś się obudziłam o 3 rano i nie mogłam zasnąć. Ważyłam się dziś i waga pokazała 67. Pół kilo mniej  Zmykam zaraz, bo muszę jeszcze porobić brzuszki.

około 450 kcali

ale za to zero ćwiczeń

może porobię brzuszki jak mi się jeszcze będzie chciało

 

Dobranoc kochaniutkie:)

 

12 listopada 2009 , Komentarze (1)

Witam wszystkie dzielne dziewczyny, które się nie poddają. Damy radę.  

Dzień minął jak każdy inny. Nie mogę się doczekać jutra, bo idę sobie kupić te butki, które bardzo mi się spodobały ostatnio. Nigdy bym nie pomyślała, że wydam tyle na buty, ale raz się żyje  Mam tylko nadzieję, że będą w moim rozmiarze. Robiłam dziś brzuszki i czuję jak mnie brzuch boli... Ale jak boli to znaczy, że coś tam się dzieje w środku   Nie będę dziś dużo pisała, bo jestem śpiąca. Podsumuję tylko mój dzień i zmykam. W sumie takie liczenie kalorii wiele mi daje, bo wiem ile muszę nadrobić. Kolorowych snów kochane  

700 kcali

30 min hula hop

około 40 min brzuszki

 

11 listopada 2009 , Komentarze (2)

Dzień jak co dzień... Nic ważnego się nie wydarzyło.

Cały czas widzę przed oczami takie śliczne buciki, które bardzo mi się spodobały, ale niestety nie mam kasy  już mówiłam mamie i mam nadzieję, że mi da, bo ni przeżyję jak ich sobie nie kupię. Ubrałabym je na studniówkę i na chrzciny mojej siostry, które są 27 listopada czyli za około 3 tygodnie. Ahhhhh chcę już pracować i mieć swoje pieniądze, być niezależna! Nię będę się rozpisywała, mimo że mogłabym pisać i pisać. Ale jak mam zacząć pisać maturę z polaka to od razu znajduję 1000 innyh rzeczy które muszę zrobić   Z dietką dziś nawet, nawet. Powiedziałam nie tortowi- jakiś postęp. Poszłam dziś do siostry się zważyć, nie wytrzymałam i waga pokazała 67.5 Zaczyna spadać. Mam nadzieję, że do świąt Bożego Narodzenia będę ważyła 62 kg, a w porywach nawet 60- ale bym była szczęśliwa   Najbardziej jestem ciekawa miny mojego chłopaka, więc nie mogę się poddać! Dzięki Wam wytrzymam i się nie poddam. Łatwo się pisze... Nauczyłam się dziś kręcić hula hopem i przyznam, że wcale nie jest takie straszne jak się wydawało. Jak się mówi "nie taki diabeł straszny jak go malują" Ale przyznam, że pierwsze wrażenie było dla mnie straszne  Ale poćwiczyłam i już umiem:) Pojeżdzę na rowerku i zmykam spać. 

Nie poddawajcie się Vitalijki!

 

Około 1000 kcali 

25 min biegania

hula hop- 40 min

80 brzuszków

 

10 listopada 2009 , Komentarze (2)

Ale dałam dziś czadu na wfie. Tak się zaangażowałam w grę, że leciałam na parapet i teraz mam całą rękę spuchniętą i obitą. Nawet nie mogę trzymać telefonu tak mnie boli. Ale do wesela się zagoi  Ogólnie dzień minął śmiesznie. Myślałam, że mam dziś na 8 do szkoły, a na przystank przypomniałam sobie, że mam na 10. Wróciłam się i byłam zła na siebie, że czasami robię takie głupie rzeczy. Na dodatek dziś mi się nie chciało wstać jak cholera. Ale przynajmniej potem jechałam samochodem do szkoły,a nie tłukłam się autobusem pełnym śmierdzących ludzi. Polacy się nie myją, a potem się dziwią, że w Europie uważają Polaków za śmierdzielów.Kupiłam sobie dziś hula hop i przyznam, że nie umiem tym kręcić za cholerę. Myślałam, że to będzie łatwe, ale ja nawet nie mogę 3 razy utrzymać wokoło siebie i koło leży na ziemi. Może macie jakieś rady żebym się nauczyła tym kręcić. Myślicie, że po hula hop będzie coś widać???? Mój bilans na dziś wynióśł:

1000 kcali

100 kcali na rowerku

100 brzuszków

nauka na hula hopie godzina (ale marnie mi to poszło)