Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem niestety osobą bardzo nerwową, jak coś chcę to muszę mieć to od razu...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21351
Komentarzy: 173
Założony: 28 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 15 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bibusia4

kobieta, 34 lat, Sławoszynko

163 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: nowy rok i nowa ja :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 stycznia 2010 , Komentarze (3)

ruchome tlo       Witajcie kochane :)

 

Mój dzisiejszy humor nie jest za fajny chociaż powinnam się cieszyć. Jutro mam wolne, nie idę do szkoły i w końcu się wyśpię:) Ważyłam się dzisiaj i w sumie to bardzo się zdziwiłam, ale dla pewności zważę się również jutro, bo aż nie wierzę. I stąd mój zajebisty humor! Ale ważyłam się od razu po obiedzie- kurcze nie wiem zobaczę jutro. Nie będę dziś dużo pisać, bo nawet mi się nie chce... Mam nadzieję, że jutro będzie lepsze nastawienie co do odchudzania.

Około 600 kcali

15 min na skakance

brzuszki 200*

Good night!

13 stycznia 2010 , Komentarze (1)

literkaliterkaliterkaliterkaliterka

                                 literkaliterkaliterkaliterkaliterkaliterkaliterka

 

Ahhhh..... I znowu kolejny dzień za nami. Jestem zadowolona i nadal mam siłę, więc wykorzystuję to na maksa. I po wywiadówce, oczywiście same bzdury to głupia baba gadała. Jak ja jej nienawidzę- najchętniej bym ją zastrzeliła

Ale ostatnie kilka miesięcy i nawet nie będę się przejmować. Robiłam dziś Pawłowi domowe hod-dogi i nie skusiłam się na ani jednego!!!

Podliczę dzień i zmykam spać, z biologii dostałam 5 (udało mi się ściągnąć) a jutro mam z WOSU (oczywiście też z pomocą naukową)

Około 800 kcali

brzuszki 150*

skakanka 600*

 

Kolorowych snów, zmykam spać

I nie poddawajcie się!!!

 

12 stycznia 2010 , Komentarze (1)

                  Witajcie kochane!!!

Koniec kolejnego dnia walki:) Mam nadzieję, że się nie poddajecie!!!   

Dzisiejszy dzień minął mi bardzo szybko. Od razu Wam powiem, że regularne posiłki są najlepszym pomysłem na jaki wpadłam od bardzo dawna ;) Nie dość, że jem mniej to na dodatek nie czuję głodu- bardzo, bardzo polecam!!! postanowiłam, że będę się ważyć w każdy piątek, więc już niedługo przede mną pierwsze ważenie. Mam nadzieję, że mnie zmobilizuje do dalszej walki  A tak poza tym to nic nowego się u mnie nie zmieniło. Na jutrzejszy spr nic nie umiem... Podliczę dzisiejszy dzień i zmykam.

około 1000 kcali

skakanka 500*

brzuszki 100*

Kolorowych snów kochaniutkie

12 stycznia 2010 , Komentarze (3)

Witajcie kochane!!!

Wczoraj nic nie napisałam, bo wróciłam do domu o 18.30 (wytrzymałam w szkole do ostatniej lekcji) i jak przyszłam to nie miałam na nic sił. Niestety nie udało mi się ćwiczyć. Podsumuję wczorajszy ciężki dzień:

około 600 kcali (nie było czasu na jedzenie)

zero ćwiczeń

Dzisiejszy dzień już był luźny. Zaraz będę jechała do siostry i do sklepu po wodę, a potem zamierzam zrobić kilka brzuszków. Jeszcze wpadnę wieczorem podsumować dzień. Miałam sie uczyć, ale zrobię ściągi ;) Nie chce mi się... Wolę powygłupiać się z Pawłem. Do później kochane :***

10 stycznia 2010 , Skomentuj

 

 

 

Ja już leżę sobie w łóżku gotowa do snu. Jutro już będę leżała z Pawłem to i humor inny będzie. Podliczę dzień i nie będę się rozpisywała.

około 900 kcali

30 min hula-hop

150 brzuszków

 

literkaliterkaliterkaliterkaliterkaliterkaliterkaliterkaliterkaliterka

literkaliterkaliterka literka                    literkaliterkaliterkaliterkaliterkaliterkaliterkaliterkaliterka

 

10 stycznia 2010 , Komentarze (2)

 

 

 

 

Już mi przeszło chociaż humor nie jest taki jak na początku dnia... Wyśpię się i jutro będzie dobrze. Chociaż juro czeka mnie masakryczny dzień. Lekcji 10, ale wątpię, że dotrwam do końca. Znając mnie pewnie ucieknę. Paweł jutro wraca, więc będę chciała szybciej go zobaczyć. Ale zobaczymy jutro jak to wyjdzie...

Z tych nerwów ćwiczyłam i czuję jak mnie teraz trochę brzuch boli... Pół godziny hula-hop i 100 brzuszków. Ale dzięki temu emocje ze mnie opadły.

Oglądałam dziś Martynę Wojciechowską i nie mogłam uwierzyć własnym oczom w to co tam zobaczyłam. Mężczyzna (jeśli można go tak nazwać) bił kobietę! Na jej głowie rozbił krzesło, potem walił jej głową w ścianę, a Martyna aż nie mogła tego komentować, miała łzy w oczach.Jak można tak ranić drugiego człowieka??? Ja tego nie mogę zrozumieć.

Nawet nie wiem co napisać, narazie zmykam.  Później jeszcze wpadnę :***

 

10 stycznia 2010 , Komentarze (6)

Jestem zła, wściekła, mam ochotę kogoś pobić!!!!!!!!                      

Pokłóciłam się z mamą, nie zrobiłam nic złego, a wszystko poszło na mnie!!!!!
Nawet nir słuchała moich argumentów. Niech spierd***** wszyscy, niecierpię mojej rodziny. Nawet nie wiecie jak żałuję, że nie jestem jedynaczka!!!

                       

10 stycznia 2010 , Komentarze (4)

 

Ta pogoda mnie już zaczyna denerwować, człowiekowi się nie chce wziąźć nosa za okno, a ja jutro będę musiała iść do szkoły i marznąć czekając na autobus  Masakra...  Co do dietki to nie jest źle chociaż dopiero drugi dzień się zaczął. Narazie mam jeszcze ochotę i siłę ;) Mam problem, bo nie wiem co zrobić. Musicie mi pomóc. Nie wiem czy przed studniówką mam chodzić na solarium czy smarować się balsamem brązującym??? Jakbym chodziła na solarium to wydałabym trochę kasy, a z kasą u mnie nie za fajnie, poza tym najpierw bym się opalała na czerwono,a  potem dopiero na brązowo. A jak balsamem to od razu na brązowo i równo, bo jak kiedyś chodziłam na solarium to było nierówno, bo na szyi jakieś plamy czerwone miałam... Pomóżcie, co o tym myślicie???

question.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gif

Tak poza tym to postanowiłam jeść 5 posiłków dziennie: o 10, 12, 14, 16 i 18. Małe, ale często. Jeszcze nigdy tak nie robiłam i zobaczę jakie będą po tym efekty. Zawsze ograniczałam jedzenie do maximum, przez co jak wpadłam w jedzenie to nie mogłam przestać i zawsze był efekto jo-jo. W końcu muszę się zacząć odchudzać z głową.

I być silna jak byk- nie poddać się! gify byki 

Zaraz będę przymierzała sukienkę na studniówkę. Tydzień po studniówce moja siostrzenica ma roczek i muszę tam wszystkich olśnić! Ba- dam radę. Jeszcze później się odezwę kochaniutkie! Nie poddawać się, i nie ma żadnej wymówki, że tylko jeden raz!

9 stycznia 2010 , Komentarze (5)

gify welcome

I kolejny dzień za nami. Przyznam, że miałam zacząć od poniedziałku, a już dziś nie zjadłam ani jednego paluszka, ani nic ze słodyczy, które bardzo mnie kusiły w kuchni na stole. Jak Paweł przyjedzie to będzie jeszcze trudniej, musi przybrać na wadze, więc codziennie robię mu wysokokaloryczne potrawy i sama często zajadałam, ale czas to zmienić. Koniec z frytkami, zapiekankami, paluszkami, owocami w galaretkach, naleśnikach z nutellą, chipsami i napojami gazowanymi. Od poniedziałku zaczynam chodzić na solarium żeby na studniówce nie wyglądać jak śmierć. Nawet dziś robiłam kilka ćwiczonek  Od poniedziałku nie będę tu często zaglądać chociaż będę się starała jak najczęściej. W poniedziałek mam na 8 lekcje, a w domu będę dopiero o 18.30 Gdyby chociaż pogoda była, słoneczko ukochane, powracaj szybko!!

gify slonce

Podsumuję dzisiejszy dzień:

1000 kcali

50 brzuszków

17 min hula- hop

 

 

 

 

9 stycznia 2010 , Komentarze (4)

 

          Ale dziś dałam czadu z lekcjami- odrobiłam prawie wszystko. Z polaka napisałam rozprawkę, na religię napisałam wypracowanie na 10 kartek A4 na zakończenie roku (będę już miała z głowy) i zaraz mi ręka odpadnie od pisania. Co do jedzenia to już dziś nie zamierzam nic zjeść, może 1 jabłko. Więc mój bilans na dziś wyniósł około 1000 kcali. Brzuch mnie boli, bo końcówka @. Ale za to jak narazie zero ćwiczeń- od poniedziałku zamierzam wyjąć skakankę i robić wieczorem brzuszki, a jak śniegu już nie będzie to od razu idę biegać na plażę    Nieszczęsny śnieg cały czas sypie i mam już go dosyć! Ale mam przynajmniej nadzieję, że za to lato będzie ciepłe skoro jest taka zima...  No i jeszcze zapomniałam napisać, że z Pawłem zamierzamy sobie kupić haskiego żebym miała towarzysza do biegania  Ale to dopiero po wakacjach jak już będziemy na swoim. Kończę narazie pisanie, pokomentuję troszkę Wasze działania. Później się jeszcze odezwę