Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem niestety osobą bardzo nerwową, jak coś chcę to muszę mieć to od razu...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21444
Komentarzy: 173
Założony: 28 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 15 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bibusia4

kobieta, 34 lat, Sławoszynko

163 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: nowy rok i nowa ja :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 listopada 2009 , Komentarze (3)

ale mnie tu długo nie było... sama nie wiem dlaczego  Nie mam teraz zbytnio dużo czasu, ale oczywiście dla chcącego nic trudnego. Gdybym chciała to bym mogła tu być codziennie. I gdybym chciała to bym juz dawno była szczupła. Czytałam przed chwilą wiele pamiętników i w każdym dziewczyny liczą kalorie. Może to jest naprawdę dobry pomysł... Nie wiem za bardzo czy mi się to uda, bo nie chce mi się dodawać (ekonomistka, a nie lubi dodawać;p) ale dziś przeliczę zjedzone jedzenie na kcale. Zobaczymy...
 A tak poza tym to u mnie jakoś mija. Ostatnio miałam taki okres w życiu, że się nie odchudzałam, nie miałam internetu przez miesiąc dzięki czemu zdałam sobie sprawę, że jestem uzależniona od internetu... Masakra. I w ciągu 2 ostatnich miesięcy nie miałam czasu na odchudzanie, ani na myślenie o swoim zdrowiu no i przez to przybyło mi 3 kg. Waże teraz 68, ale nie będę zmieniać paska, bo od 3 dni znowu się wzięłam za siebie i mam nadzieję, że jak najszybciej wrócę do wagi na paseczku. Szkoda, że nie mam wagi, bo bym się ważyła chyba 7 razy dziennie. Jest wiele czynników, które mobilizują mnie do odchudzania, jak narazie się nie poddaję- zobaczymy za tydzień...Po pierwsze mój chłopak wyjechał za granicę do pracy i chcę sprawić, że teraz jak mnie zobaczy po 3 miesiącach powiedział na mój widok "wow!" , po drugie 22 stycznia mam studniówkę i muszę lśnić jak gwiazdka na niebie, ale dla samej siebie, bo nie robię tego dla kogoś. A po trzecie ile można się męczyć w swoim ciele- ja jeszcze nigdy nie spojrzałam na siebie w lustrze i nie pomyślalam "jestem z siebie dumna" zawsze myśli w mojej głowie są negatywne. Nie będę się dziś duż rozpisywała, bo muszę jeszcze odrobić lekcje no i policzyć te głupie kalorie... Ciekawe czy mi to coś da.
 

Dziś spożyłam z tego co obliczyłam 630 kcali.
25 min. biegania
100brzuszków                                                                                                                        
             450 kcali na rowerku

14 października 2009 , Komentarze (4)

w końcu zdałam prawo jazdy:) jestem taka szczęśliwa, że mam to z głowy.

14 września 2009 , Komentarze (2)

ale mnie dłuuugo nie było. Ale postaram się to nadrobić. Dziś miałam fatalny dzień- 6 godz w łóżku przepłakałam- jak wiecie miałam dziś egzamin na prawko- i nie zdałam. W sumie wiedziałam, że nie zdam- od samego rana czułam się fatalnie i nie był to mój dzień za kółkiem. Ale wiecie jak może zaboleć gdy coś bardzo się chce, a nie idzie po naszej myśli. Tak samo jest z odchudzaniem- ojjj mamy ciężko my kobietki. Zmykam spać, bo padam przez to płakanie. Jutro po szkole wpadnę na chwilę nadrobić zaległości. Buźka kochane.

5 września 2009 , Skomentuj

Witam Was kochane. Nie bedzie mnie do piatku,ale obiecuje, ze wszystko nadrobie:) Pilnuje Kinge i Pawel dzis przyjezdza, wiec nie bede nawet wlaczala laptopa. Zmykam- do piątku kochane- NIE DAWAJCIE SIĘ!

2 września 2009 , Komentarze (4)

kolejny dzień za nami, niektóre cieszą się, że udało im się zgubić kolejne zbędne kilogramki, niektóre są załamane, że walka nie daje rezultatów, a niektóre są załamane po dzisiejszym dniu w szkole- ja do nich należę. Nie dość, że umierałam z nudów to mam wrażenie, że jak nauczyciele mówią o maturze to jakby się dopiero dowiedzieli o niej, że ona istnieje. Cholera jasna!!! Teraz każdy mówi, że bierzemy się ostro za naukę, a co oni do ch*uja za przeproszeniem robili całe 3 lata?!!! Nie wiem jak jest w waszym szkołach, ale u mnie na niektórych lekcjach nie było za fajnie. Na ekonomice przez cały rok może przerobiłyśmy 30 tematów przy dobrych wiatrach- i nagle ona się obudziła, że przecież my mamy maturę (!!!) i mamy zostawać po lekcjach- no ona jest chyba śmieszna.A w piątek na polskim przerabiamy chłopów- jaka ona KOCHANA, że dała nam tak dużo czasu z zapoznaniem się z lekturą- mnie zaraz cholera trzaśnie! Ahhh nie będę już o tym myśleć i się wkurzać. Mam jutro lekcje tylko do 14 i zamierzam iść na zakupki jak nie będzie padał deszcz. A co do odchudzania- hmmmm... nie biegałam dziś nad czym bardzo ubolewam, ale niedawno dopiero się obudziłam. W szkole zjadłam 2 kanapki z serkiem, a po szkole kartofle z kalafiorem. Po przebudzeniu flipsy i wodę piję, więc nie jest dziś źle  ale przyznam, że mam taką ochotę na batona, ale nie dam się  Nie będę Wam już truła dupy;) Idę do łóżka dalej spać. Jutro wpadnę do Was  KOLOROWYCH SNÓW

2 września 2009 , Komentarze (4)

w końcu po szkole... miałam mieć 3 lekcje, a okazało się, że mam dziś 9  Nastąpiła zmiana planu i nasza klasa dowiedziała się dopiero dziś. W ogóle nic nie robiłyśmy, nauczyciele gdzieś cały czas ganiali, a takie siedzenie i nic nie robienie jest gorsze niż normalne lekcje  Dobrze, że tylko 2 dni. Potem tydzień wolnego, bo moja siostra wyjeżdza, a ja będę pilnować jej córeczkę, która ma 8 miesięcy. 14 września mam egzamin na prawko i dopiero 15 do szkoły pójdę  Nauczyciele już trują dupę o maturze. Jednego nie wiem, może któraś z Was będzie się orientować. Jak piszę obowiązkowo matmę to muszę sobie jeszcze wybrać inny przedmiot czy już nie skoro matma mi weszła??? Idę teraz spać, bo tak boli mnie głowa, że jak piszę na klawiaturze to jest to dla mnie za głośno i jestem śpiąca.  Nawet bieganie dziś odpada. Wpadnę wieczorkiem- trzymajcie się kochane i NIE PODDAWAJCIE SIĘ!  

1 września 2009 , Komentarze (2)

Biegałam dziś i jestem padnięta... Teraz leżę w łożku i popijam wodę  Jutro mam lekcje na 9.40, ale muszę już wstać o 7.50, bo mam autobus o 8.30 (gdyż dzieli mnie godz. drogi autobusem do szkoły niestety) Jutro mam tylko 3 lekcje, więc nie będzie tak źle  jest mi smutno, bo ważyłam się dziś i pokazało mi 65.5!  biegam dopiero trzeci dzień i wiem, że od razu nie schudnę 5 kg., ale tylko 0.5 kg?!! Coś jest nie tak...  no i załamałam się i zjadłam o 20.00 trzy plasterki ziemniaka z ketchupem  ale teraz mam takie OGROMNE wyrzuty sumienia, że sobie tego nie wyobrażacie... Jestem BEZNADZIEJNA  

Idę spać, bo i tak się do niczego dziś nie przydam...  Dobranoc kochane- mam nadzieję, że chociaż Wam idzie dobrze.

1 września 2009 , Komentarze (1)

Przyznam szczerze, że było niemiło... Każda każdą od razu obgadywała i czuć było atmosferę, że się nie lubimy jako klasa i się za sobą nie stęskniłyśmy. Ale jakoś przetrwam. Wakacje mam już 30 maja:) Plan też nie jest taki zły chyba  nie wiem dlaczego, ale mam dziś zły humor. Paweł narazie nie przyjedzie, bo ma samochód w naprawie, a ja się wkurzam, bo tęsknię  Zmykam narazie, bo nawet nie wiem co pisać...  Trzymajcie się laseczki.

31 sierpnia 2009 , Skomentuj

Rodzice wrócili i w końcu jestem w swoim pokoju. Zmykam zaraz spać, bo o 7.15 pobudka i do szkoły:/ Właśnie skończyłam malować paznokcie na mój ulubiony kolor czyli czerwony  Poczekam chwilę aż mi przeschną i idę lulu. Słucham sobie właśnie pioseneczki i przytoczę Wam fragment, bo mi się podoba:

"Wstaję rano, wiara we mnie jest, że uwierzy we mnie ktoś. Da mi szansę jakiej nie dał los, ja walczyć mogę wciąż.

Ja wiem życie- życie walką jest, więc wstań i zawsze o nie walcz, więc wstań i nie poddawaj się!

Myśli, słowa, które niszczą Cię gdy naprawdę jest już źle.

Tracisz głowę, wiarę, oddech też- LECZ NIE PODDAWAJ SIĘ!!!

Podobają mi się te słowa. Mam nadzieję, że dodadzą Wam sił na lepsze jutro.

Dobranoc kochane 

31 sierpnia 2009 , Komentarze (7)

jutro do szkoły... jakoś się nie cieszę. Może dlatego, że nie cierpię mojej klasy, nie może tylko NAPEWNO. Nikomu nie życzę chodzić do szkoły gdzie jest 30 dziewczyn i żadnego chłopaka. Nie wyobrażacie sobie jakie tam jest obgadywanie, kłótnie i rywalizacja o to która chudsza, piękniejsza...  od jutra się zacznie. Dobrze, że to ostatni rok. Wybrałam ten  drugi zestaw z tą białą bluzką. Porobię jutro zdjęcia w szkole to wstawię. Jestem na dole w salonie, bo rodziców nie ma. Mój kochany pies śpi przytulony do mnie i mam do dyspozycji tylko jedną rękę. O 18.00 zjadłam paczkę flipsów kukurydzianych- myślicie, że one dużo tuczą, bo nie ma na nich opisu ile mają kcali. I od tamtego czasu już nic. Piję tylko wodę. Biegałam dziś 25 min. Czuję, że wszystko mnie boli, ale to lubię  a co tam u Was kochane? jak Wasze zmagania z kilogramami?