ale mnie tu długo nie było... sama nie wiem dlaczego Nie mam teraz zbytnio dużo czasu, ale oczywiście dla chcącego nic trudnego. Gdybym chciała to bym mogła tu być codziennie. I gdybym chciała to bym juz dawno była szczupła. Czytałam przed chwilą wiele pamiętników i w każdym dziewczyny liczą kalorie. Może to jest naprawdę dobry pomysł... Nie wiem za bardzo czy mi się to uda, bo nie chce mi się dodawać (ekonomistka, a nie lubi dodawać;p) ale dziś przeliczę zjedzone jedzenie na kcale. Zobaczymy...
A tak poza tym to u mnie jakoś mija. Ostatnio miałam taki okres w życiu, że się nie odchudzałam, nie miałam internetu przez miesiąc dzięki czemu zdałam sobie sprawę, że jestem uzależniona od internetu... Masakra. I w ciągu 2 ostatnich miesięcy nie miałam czasu na odchudzanie, ani na myślenie o swoim zdrowiu no i przez to przybyło mi 3 kg. Waże teraz 68, ale nie będę zmieniać paska, bo od 3 dni znowu się wzięłam za siebie i mam nadzieję, że jak najszybciej wrócę do wagi na paseczku. Szkoda, że nie mam wagi, bo bym się ważyła chyba 7 razy dziennie. Jest wiele czynników, które mobilizują mnie do odchudzania, jak narazie się nie poddaję- zobaczymy za tydzień...Po pierwsze mój chłopak wyjechał za granicę do pracy i chcę sprawić, że teraz jak mnie zobaczy po 3 miesiącach powiedział na mój widok "wow!" , po drugie 22 stycznia mam studniówkę i muszę lśnić jak gwiazdka na niebie, ale dla samej siebie, bo nie robię tego dla kogoś. A po trzecie ile można się męczyć w swoim ciele- ja jeszcze nigdy nie spojrzałam na siebie w lustrze i nie pomyślalam "jestem z siebie dumna" zawsze myśli w mojej głowie są negatywne. Nie będę się dziś duż rozpisywała, bo muszę jeszcze odrobić lekcje no i policzyć te głupie kalorie... Ciekawe czy mi to coś da.
Dziś spożyłam z tego co obliczyłam 630 kcali.
25 min. biegania
100brzuszków 450 kcali na rowerku