Byłam u dietetyczki! Z nadzieją, że ktoś pomoże mi przejść zdrowo przez proces odchudzania odwiedziłam pewną panią :) I szczerze mówiąc jestem owoą wizytą baaardzo usatysfakcjonowana!
Tak więc po wywiadzie i podstawowych pomiarach (ciśnienie, cukier, cholesterol ) moim zadaniem było ujarzmienie pewnej dziwnie wyglądającej maszyny. I tak niejaki IOI 353 czyli analizator składu ciała przeskanował mnie i oto czego się dowiedziałam:
-moja waga, choć optymalna powinna spaść do 59,9 kg
- BMI również mam optymalne
- mam ZA DUŻO tkanki tłuszczowej- 19,4 kg! powinnam jej gubić około 4,4 kg
- mam optymalną zawartość wody, protein i minerałów
- tłuszcz stanowi 30% masy ciała, co jest na granicy optymalności a nadmiaru. Powinnam i chcę spaść do przedziału 20-25%
- jeśli chodzi o analizę brzuszną to mieszczę się w normie, choć też na granicy :/
Bardzo ciekawa okazała się analiza segmentowa- okazało się, że mam nadmiar tłuszczu w lewej i prawej ręce, w części brzusznej, a takze w prawej nodze. Natomiast w lewej nodze mam optymalną ilość tłuszczu, ale za dużo mięśni :P podobno to przypadłość kierowców :P
Najważniejsza jest jednak tabela zawierająca tzw przewodnik kontroli. Powinnam schudnąć ok, 4,5 kg, średnio po kilogram na tydzień. Zużywam około 1703 kcal, ale by schudnąć tą wartość trzeba zmniejszyć o 550 kcal, w tym o 220 kcal przez dietę i 330 kcal przez ćwiczenia.
Czyli ustalam cel:
21 czerwca 2013 roku ta analiza składu ciała ma wykazać wagę co najwyżej 59,9 kg i zatłuszczenie w granicach 20- 25 %. Mam Was na świadka! A jak nie? To jestem dupa a nie kobieta!
Na koniec wrzucam Wam kilka fotek wykonanych dziś przed ćwiczeniami. Z tym startuję: