Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Na swoją 30-tkę odmłodziłam się o 24kg :) To było moje pierwsze odchudzanie na taką skalę. Zawodowo muzyk, projektantka wnętrz i florystka, a także przez 3 lata dekorator-cukiernik. No i tu się nazbierało ..., ale teraz zaczynam nową akcję 40kg zaraz po 40tce to dobry plan ;-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 142803
Komentarzy: 2395
Założony: 16 czerwca 2008
Ostatni wpis: 28 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aja79

kobieta, 45 lat, Szczecin

165 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 września 2009 , Komentarze (8)

 

Minął kolejny tydzień.

Brzydka waga w sobotę pokazała 68,5kg czyli 2kg w dół w trzy tygodnie.

Zostało 5 tygodni i 4 kg do zrzutu, jakie mam szanse???

 

Tydzień minął pod znakiem diety - wszystko się ładnie układało. Nie było lodów, ciast, czekolad i innych tłustości.  Do pracy zabierałm pitne jogurty i co 3 godziny cos jadłam ale malutko. Po powrocie do domu wieczorami było najciężej i choć może głód mi nie dokuczał to przy robieniu kolacji wrzucałam "co nieco" brzucha.

Zaczął  się weekend i byłam nastawiona bojowo aż... pojechaliśmy z dziećmi odwiedzić Dziadków a tu Teściowe mieli na obiad gołąbki (przepadam za nimi) a na deser drożdżowe ciacho ze śliwkami - obłęd i jak tu się cholerka odchudzać - jedyne wyjście to opaska na oczy i klamerka na nos albo siedzieć w domu od rana do wieczora a na miasto wychodzić bez pieniędzy w portfelu!

Nie, nie było tak źle - bo wyrzuty sumienia i przepiękna jesienna pogoda wyciągnęły mnie u nich do ogrodu a tam dałam się ponieść fantazji i wpadłam  w godzinny wir porządków jesiennych - przycinanie krzewów (tzn. nadwanie im fajnych form) grabienie liści, bieganie za Michałkiem jeźdźącym na rowerku i za Marcinkiem - pędziwiatrem, który z prędkością błyskawicy przemieszczał się po ścieżkach. Mam nadzieję że spaliłam to, co zjadłam w nadmiarze :)

 

Niesiona zwiększonym poziomem hormonu szczęścia (jesienne obcowanie z naturą i fizyczne zmęczenie) i ostatnimi dykusjami na forum szóstkowym, zdecydowałam się spróbować swoich sił jako kierowca (moje prawko wożę ze sobą od 12 lat, a w ciągu tego czasu siadłam za kółkiem może 3 razy) i pojechałam :)))) dobrze że był wieczór i weekend tak więc ruch niewielki - Mężuś był świetnym instrukorem a dzieciaki? - jeden zasnął a drugi wydawał zachęcające okrzyki jak zapalało się zielone światło :)) przejechałam przez środek miasta i nawet przez rondo z tramwajem. Było i ruszanie pod górkę i parkowanie i mnóstwo stresu ale i radości :) Teraz nie pozostaje nic innego jak to utrwalać.   

Na sobotnich zakupach kupiłam sobie caaaałą masę warzyw i chude mięsko tak więc następny tydzień zapowada się zdrowo. Codziennie też ciczę brzuszki i jedżdżę na rowerku choć nie tyle co bym chciała - spróbuję i to poprawić. 

 

Miłego weekendu i tygodnia i oby nasze kilogramy SPADAŁY!

12 września 2009 , Komentarze (7)

 

To już drugi tydzień z ośmiotygodniowej akcji, na końcu której są MOJE 30te URODZINY :))))

 

waga była łaskawa i choć cały tydzień wynik oscylował koło 69kg

dziś pokazała 68,2kg

czyli w ciągu tygodnia zeszło 0,6kg a od początku akcji 2,1kg :)))) jeszcze 4 i bedę u celu :))))

 

Od poniedziałku wznawaim ćwiczenia rowerkowe, oby zapału wystarczyło na więcej niż miesiąc

 

 Muszę popracować nad moimi dolnymi partiami ciała. Szczególnie na uwagę zasługują moje cudowne, choć lekko odbiegające od całościowych proporcji ciała - UDA!!!! ehhh gdyby tak chciały zmaleć, skurczyc się, wciągnąć, a przy tym ujędrnić to byłoby fantastycznie (marzeeenia...)

 

 Natomiast rewelacją ostatniego tygodnia jest to, że moja talia osiągnęła piekny wymiar 79cm - o tak! 79 to piękna liczba i wiele dla mnie znaczy (powiem Wam w sekrecie że to jeden z najlepszych roczników;) hahaha

 

Sama się nie poznaję, bo mi jakoś humorek dopisuje, a powinnam sie skarżyć na ból brzucha, bo dziś o 16ej wciągnęłam znaczącą porcję chińszczyzny, ale potem... ku własnemu zaskoczeniu oparłam się pokusie i nie tknęłam lodów waniliowych ;) może wynik poweekendowy nie będzie taki straszny, a nawet jeśli to i tak moja walka trwa.

 

Zdradzę Wam jeszcze jeden sekret - postanowiłam nie zostawiać sobie "psychicznej furtki" na ponowne przytycie! - nie wiem czy dobrze robię, ale pozbywam się z domu wszelkich ciuchów większych niż rozmiar 44. NA początek poleciała kolekcja spódnic i spodni w rozmiarach 46,48 i 50! Tak, dobrze widzicie schodzę od rozmiaru 50 (to przez te biodra). Tak więc nie ma powrotu! Czy dobrze robię? myślę że tak! wolę siebie w szczuplejszej wersji ;)

 

Miłego weekendu i tygodnia pracy ;) uśmiechajcie się do siebie w lustrze :) to pomaga

 

8 września 2009 , Komentarze (5)

Za mną kolejny weekend i zaliczam go do udanych, bo wzrost wagi to tylko 0,4kg.

waga 69,2kg

Dziś przez przypadek i w drodze eksperymentu stworzyłam pyszniutkie danie:

 

placuszki z kaszy gryczanej.

 

Ugotowałam woreczek kaszy wsypałam do miski, dodałam kawałki twarogu, jedno jajko, łyżkę otrebów i łyżkę mąki oraz łyżkę oleju. Zamieszałam i wykładając na patelnię przypiekałam z każdej strony.

 

Placuszki wyszły wyśmienite ;) do tego zrobiłam sosik jogurtowo-czosnkowy i korniszony. MNIAM - polecam ;)))

 

a może Wy macie jakiś ciekawy przepis (własnego wymysłu) na dietetyczny obiad?

 

 

5 września 2009 , Komentarze (18)

Tydzień temu na wadze było 70,5kg 

ale się zawzięłam i ostro pracowałam.

 

Sukcesy minionego tygodnia:

1. weekend bez przyrostu wagi, baaaa! było nawet 0,5kg mniej

2. zerwałam z ukochanymi lodami MAGNUM ALMOND

3. zmiejszyłam słodzenie kawy z dwóch łyżeczek na jedną płaską

4. Nie jadłam żadnych czekoladowych przekąsek, ciast, ciasteczek poza niedzielą

5. pilnowałam posiłków co 3 godziny oraz ilości pitej wody 2l dziennie

 

i waga pokazała

68,8kg

czyli

1,7kg mniej!!!!!!

JUUUUUPI!

lecę dalej!

 

30 sierpnia 2009 , Komentarze (3)

 

Tak Kochani to dzięki Wam i temu, co piszecie na forum w moich (teraz już naszych) szóstkowych akcjach.

Dzięki Waszemu optymizmowi i zapałowi i we mnie zapłonęła iskierka :) baaa nawet chyba całe ognisko! i niech się od niego tłuszczyk wytapia przez najbliższe dwa miesiące!!! - przynajmniej :)

 

Waga 70kg cel na wrzesień - 66kg!

 

Matko! - czemu ja nie śpię o tej porze??? eh, ten niepokój twórczy...

 

 

24 sierpnia 2009 , Komentarze (13)

i moja waga pokazuje cudowne liczby 69,9kg

pewnie powiecie: " co to za wyczyn, skoro już ważyłaś 66kg?" i pewnie byłoby w tym dużo racji gdyby nie fakt, że to jest wyczyn - bo zatrzymałam zastraszający przyrost kilosków i teraz leeeeecę w dół z nadzieją na osiągnięcie celu w październiku :)

Ostatni tydzień wakacji a potem powrót do pracy i nowy układ dnia, co też będzie wymagało lepszej organizacji czasu i posiłków, ale dam radę!

Życzę Wam utraty kilogramów z uśmiechem na twarzy :) ściskam!

 

16 sierpnia 2009 , Komentarze (16)

 

POSTANOWIŁAM!

nie czekam do WRZEŚNIA

od dziś do 30tych urodzin,

które przypadają na dzień 22 października

 

WALCZĘ o swój cel czyli wagę 64kg

 

ZASADY ogólnie znane i sprawdzone:

1. pięć małych posiłków z naciskiem na śniadanie i ciepły obiad

2. woda mineralna min.2l dziennie

3. słodycze, fast foody, słone przekąski - ZERO!

4. ostatni posiłek min. 3 godziny przed snem

5. ograniczone węglowodany na rzecz białka i produktów mało przetworzonych

6. więcej ruchu - brzuszki codziennie 100szt lub więcej i 30 minut rowerka 3 razy w tygodniu

 

Moja motywacja jest całkiem spora zwłasza że już nie czuję się tak komfortowo jak 4kg temu :( 

MOJA WAGA przed weekendem pokazała

70,7 kg

 i z tego poziomu ruszam!

plan  na najbliższy tydzień to zobaczyć 6 z przodu

 

trzymajcie kciuki - mobilizujcie - wspierajcie - gońcie do roboty itp.

 

MUSI SIĘ UDAĆ!

 

13 sierpnia 2009 , Komentarze (8)

urlop i po urlopie!

było bardzo intensywnie, bo zamiast siedzieć tydzień w Kołobrzegu odwiedziliśmy też Gdynię i Karlino.

Dzieciaczki średnio znosiły podróż więć kosztowało nas to troszkę nerwów.

Pogoda dopisywała szczególnie nad morzem - były i kąpiele i budowanie zamków, wyprawa na kajaku i spacery :) a oprócz tego rodzinne posiłki i grzech główny - lody (waniliowe) :))))

wróciło mnie troszkę wiecej niż wyjechało, ale mówi się trudno i zabiera do dalszego szlifowania formy i figury.

Więcej relacji niebawem jak przekopię się przez nowości forumowe i maile dostałam ich 80!

Ojjjj stęskniłam się za Wami :)

 

ps. pasek mocno nieaktualny

 

3 sierpnia 2009 , Komentarze (10)

jestem jestem, ale cała obolała...

 

jestem "szczęśliwą" posiadaczką czterech ósemek (zębów) i dwa dni temu jednej się przypomniało że chce jeszcze podrosnąć i urosła wywalając mi dziąsło tak, że nie mogę szczęki domknąć i cały bok twarzy mnie boli od zatok przy nosie po ślinianki i gardło przy przełykaniu buuuu... chodzę obolała i zła... eh... żeby tak jeszcze przy tym odrobinkę schudnąc to bym miała plus całej sytuacji a tu NIC! tyję, bo mam chcicę na lody i tyle!

 

w środę jedziemy rodzinnie nad morze do Kołobrzegu na tydzień - kiedy to ja ostatnio wyszłam w stroju na plażę? hmmmm... oj daaaawno! ale teraz wyjdę i mam gdzieś jak wyglądam i że jest mnie jeszcze ciągle za dużo (pod ubraniem całe szczęście można wiele ukryć).

Mam ochotę popływać w morzu :))))

 

miłego sierpniowego odchudzania!

wracam 14go sierpnia :)

 

28 lipca 2009 , Komentarze (11)

miałam Wam napisać co u mnie, ale zaoszczędzę Wam smętnych opisów, bo to co u mnie słychać to ZASTóJ

(psychiczny, bo fizycznie waga w górę)

 

nie wiem ile potrwa ten stan i kiedy wzbudzę nową motywację jak to się stanie to dam Wam znać,

 

a tymczasem ściskam Was mocno i ZNIKAM poszukać inspiracji...