Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Na swoją 30-tkę odmłodziłam się o 24kg :) To było moje pierwsze odchudzanie na taką skalę. Zawodowo muzyk, projektantka wnętrz i florystka, a także przez 3 lata dekorator-cukiernik. No i tu się nazbierało ..., ale teraz zaczynam nową akcję 40kg zaraz po 40tce to dobry plan ;-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 142856
Komentarzy: 2395
Założony: 16 czerwca 2008
Ostatni wpis: 28 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aja79

kobieta, 45 lat, Szczecin

165 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 maja 2010 , Komentarze (6)

nastąpiła u mnie dietetyczna kraksa. Majowy weekend był koszmarem - plus 5kg w trzy dni!

 

potem miałam nadzieję że to wina @ ale teraz ona się pakuje a mi został nadbagaż. Moja waga osiągnęła poziom KRYTYCZNY 75,7kg!!!

 

Fizycznie i psychicznie czuję się beznadziejnie - ostatni taki stan miałam dwa lata temu, ważąc 88kg kiedy zaczęłam swoją vitaliową przygodę.

Czas na poważne zmiany. Planuję wykupić dietę na 3 miesiące bo przyszedł czas kiedy czuję, że sama nie dam rady. Próbuję różnych ograniczeń ilościowych, czasowych, jakościowych i nic. w tym tygodniu wybiorę dietę (vitalekką lub błonnikową) i ruszę atakować to moje 10kg!

 

Jeśli mieliście doświadczenie z którąś z tych diet to piszcie, co Wam się podobało a co nie - pomożecie mi podjąć decyzję

 

 

1 maja 2010 , Komentarze (6)

 

Po trzech tygodniach dietetycznego przebudzenia odnotowałam kolejny spadek :)

 

Łączny rezultat z 3 tyg. to MINUS 1,5kg!

 

wiem, niektórzy z Was potrafią to zrzucić w tydzień - ja też, ale nie o to mi chodzi by przez tydzień odmawiać sobie wszystkiego, a potem rzucić się jak wygłodniałe zwierzę z tysiącem zachciewajek w głowie.

Stosuję raczej dietę MŻ z zasadami Vitaliowej smacznie dopasowanej. Do wakacji chcę to utrzymać. Plan  na najbliższy tydzień to jedzenie większej ilości warzyw, bo to ostatnio u mnie kuleje.

 

Z ciekawostek tego tygodnia:

 

 w czwartek robiłam sobie oczyszczający dzień owsiankowy ( gotuje się 2 litry mleka z 7 łyżkami płatków owsianych dzieli to na kilka małych porcji i zjada w ciągu dnia w odstępach co 2,5 - 3 godz.)

Wytrzymałam i po tym zabiegu spadł mi prawie kilogram, więc miło było stanąć na wagę następnego dnia :)

Jednak kolejny raz potwierdziło się to, że diety jednorodne są nie dla mnie Czuję się na nich psychicznie umęczona i od razu mam chętkę na jakiś inny smak (w dniu owsiankowym chodziła za mną kiełbasa jałowcowa ;)

 

 

ŻyczęWam udanej majówki i rozsądnego świętowania grillopodobnego :) (tego życzę także i sobie)

 

26 kwietnia 2010 , Komentarze (8)

dziś bardzo króciutko. (bo i tak już niewiele osób tu zagląda)

Waga wolniutko spada

Po dwóch tygodniach mam na minusie 1,1kg

Jednak ten weekend nie należał do spadkowych - przeciwnie nabrałam wody w usta (czyt. całe ciało) i jest mnie więcej.

 

Plan na ten tydzień to zrzucić kolejne 0,5kg oby się udało (dalej trwam w ważeniu raz na tydzień w chwili obecnej to przynosi mi lepsze skutki niż wskakiwanie na wagę kilka razy dziennie)

Udanego tygodnia

 

19 kwietnia 2010 , Komentarze (4)

 

poświąteczna waga była tylko o pół kilo mniejsza niż zakładany najczarniejszy scenariusz 

ruszyłam z pułapu 74,5kg

 po tygodniu zrzuciłam 0,9kg oby tak dalej :))

jeszcze tylko 9,1kg do celu

 

spokojnie i do celu, bez zrywów i diet cud bo potem to się tylko mści.

 

Udanego tygodnia i wielkich spadków Wam życzę :)

 

9 kwietnia 2010 , Komentarze (5)

może jeszcze nie wyglądam jak słoń, ale już się tak czuję.

Podjęłam decycję - startuję na serio od nowa.

 

Dwa lata temu schudłam swoje 18kg potem jeszcze troszkę i dziś znów jest nadwyżka.

Planuję zrzucić 10kg w 3 miesiące, mam dwa dni na decyzję co do wybou diety - musi być, skuteczna, urozmaicona i prosta.

W poniedziałek start, a ważenie już jutro ciekawe czy moje czarne scenariusze sie potwierdzą i zobaczę 75kg na wadze? oby było choć troszeczkę mniej... ale po dzisiejszej imienikowej kolacji nie liczę na cud...

 

Kto zaczyna razem ze mną?

http://vitalia.pl/forum13,70633,8_6tkowa_redukcjastabilizacja_10.04-19.06.html

 

30 marca 2010 , Komentarze (12)

niech przemówi zdjęcie

Niestety jestem na najlepszej drodze, żeby po świętach stać się jedną z BAB WIELKANOCNYCH :(

 

Nie wiem, co mi na mózg padło?

ciągle by się jadło, jadło, jadło...

 

21 marca 2010 , Komentarze (14)

Tydzień temu wpadła mi w rece książka Chmielewskiej "Traktat o odchudzaniu" - fajnie się czytało, ale byłam zawiedziona, że nie znalazłam tam cudownych rad, jak rozprawić się z moimi niechcianymi kilogramami.

 Jak się później okazało, zostało mi po niej w głowie kilka opisów, które uświadomiły mi przyczynę moich wahań wagowych.

 

Wszystko jednak zaczęło się 10 dni temu jak dopadł mnie katar. Głowa mi pękała, mdliło mnie i czułam się fatalnie. potem to cudowne przeziębienie rozwinęło się w poważne zapalenie zatok.

 Chorowaliście kiedyś na zatoki?

Okropny ból kości twarzy przeszywający aż do dziąseł i zębów - masakra.

Na niczym nie mogłam się skupić. Jadłam odniechcenia, bo nawet zwykłe ugryzienie czegokolwiek było problemem. Na zakupach kupowałam rzeczy tylko z listy, bo na nic nie miałam ochoty.

Zawalony nos zablokował mi węch i jedzenie stało się tylko obowiązkiem.

I wtedy dostałam olśnienia!

 tyję przez mój APETYT!  

bo gdy zaspokoję głód często nachodzi mnie chętka do wrzucenia czegoś smakowitego na koniec posiłku, a to czekoladka, a to orzeszki. Jak idę ulicą i coś mi ładnie pachnie to chętnie to kupuję i jem choć tak na prawdę to nie jestem głodna.

I tak powolutku zbiera się nadmiar kalorii co skutkuje wzrostem wagi w cotygodniowych ważeniach.

Świadomość niszczycielskiej siły apetytu dodała mi wiary, że mogę z tym walczyć, co zamierzam robić. A czy wystarczy sił jak już do końca wyleczę zatoki, to się okaże :)

 Trzymajcie kciuki

pozdrawiam wiosennie :)

9 marca 2010 , Komentarze (14)

wczoraj, cudownie spędzonym wieczorem "dniukobietowym" zamknęłam

rozdział pod tytułem "jojo i jego plon"

i rozpoczęłam nowy rozdział pt." nowAJA"

co w tłumaczeniu na nasze może mieć dwa znaczenia: nowa JA lub NOW! - aja! 

 

Od dziś rana jestem tu i teraz na nowych torach.

Musi być dobrze i będzie.

Bez ustępstw, kompromisów i tuszowania.

Bez dojadania, dokładania i przegryzek

za to z wodą, małymi posiłkami co 3-4 godz urozmaiconymi i wchłanianymi max. do 20ej.

 

Trzymajcie kciuki,

napominajcie

i sprawdzajcie jak mi idzie,

choć nie zamierzam spędzać tu dużo czasu na wpisy wolę pójść coś porobić :) 

 

miłych zmagań dietetycznych!

 

2 marca 2010 , Komentarze (6)

waga nie chce spadać.

Plany z osiągnięcia  68kg na koniec lutego poszły w zapomnienie.

Z jednej strony mam już dość tego, że się rozrastam (znów 70tka na koncie), a z drugiej nie umiem sie zmobilizować, bo znów święta za pasem i cały wysiłek spłynie razem z dyngusem :(

Co tydzień dodaję sobie jedno małe zaostrzenie diety, bo na ostre cięcie jakoś nie mam chęci.

 I tak stopniowo od trzech tygodni: robię po 100 brzuszków, nie jem czekolady i kolację jem do 20ej.

w następnym tygodniu dodam chyba węgle do południa. Ale to się jeszcze okaże.

Powoli wrócę na dobre tory i ustabilizuję się na 66-68kg, bo coś to 65 jest dla mnie bardzo karkołomne.

 

MIŁEGO DNIA i dziękuję że tu zaglądacie :)

 

18 lutego 2010 , Komentarze (10)

Ferie mi się skończyły - były chorowite i z moich twórczych planów nici :(

 

Zakończyłam na dobre protienową i teraz jestem na diecie własnego wymysłu pt "wolny umysł"

 

Jest to mix smacznie dopasowanej i MŻ, a nazwa stąd że nie zadręczam się i jem to, co lubię tylko w rozsądnych ilościach.

Póki co nie chudnę, ale jestem spokojna.

 

Poniżej zamieszczam kilka fotek - moje bałwankowe szaleństwo

 i kilka narcystycznych z moją nową fryzurką :)

M I Ł E G O    D N I A