Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Groteska07

kobieta, 39 lat, Lublin

158 cm, 52.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do wakacji stanę się laską niesamowitą;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 czerwca 2008 , Skomentuj

Powiem wam coś:
Jestem mało przebojowa i zaradna.
Kiedyś, bardzo dawno temu jak byłam w gm, wymyśliłam sobie, że będę kimś. Ile się nagimnastykowałam, żeby zaistnieć...
Poszłam do szkoły, gdzie znałam bardzo mało osób, więc łatwiej mi było zacząć wszystko od nowa.
No i udało się!!!
Miałam swoje 5minut.
Szalałam, że hej;]

W 3gm trochę się uspokoiłam... Głównie za sprawą bulimii.
W I LO przechodziłam depresję (otarłam się o szpital) i dopiero wyszło na jaw, że rzygam już ponad rok...
To był czas kiedy bardzo przycichłam.
Tak już zostało do końca LO, choć w 3klasie trochę jakbym się ożywiła;D zaczęło się od mojej pamiętnej 18stki, potem zorganizowałam z kolegą z klasy imprezę pożegnalną z LO...

Ale tak naprawdę choć siedzi we mnie ogromna energia, to nie umiem (boję się?) z niej wykorzystać.
Bardzo liczę zawsze na innych ludzi.
Poczynając od tego, że jak idę gdzieś pierwszy raz to najchętniej wzięłabym kogoś ze sobą, a kończąc na tym, że przy niemal każdej ważnej decyzji dzwonię po poradę do mamy.

Zabawne!!!
Mam już swoje lata i czas się usamodzielnić.
Rozpoczynam akcję pt:

"Liczę tylko na siebie"

Z najpilniejszych rzeczy to jest:
-samodzielność
-asertywność
-odwaga

Liczba rzeczy, które zrobiłam dziś fajnie: 2
-upomniałam się u stomatologa, że jest mi winien 50zł
-zadzwoniłam (z telefonami u mnie najgorzej) i odwołałam korepetycje z ang (to na konto tych odzyskanych 50zł;)

Następną sprawą jest mój paskudny, choć ukrywany charakter, ale to już w następnym poście;)

24 czerwca 2008 , Komentarze (8)

Każda kolejna próba ograniczenia jedzenia kończy się fiaskiem (czytaj: nażarcie się i wizyta w toalecie;/)
od paru dni jest to nagminne, i coś wewnątrz mnie krzyknęło: hola, hola, nie tędy droga!!!

Waga stoi jak zaklęta, może też dlatego, że mam okres.
Ale sama wiem, że dużo w tym wszystkim jest mojej winy...
Koniec Grotesko!!!
Żadnych cudownych diet!!!
Tu trzeba zmienić sposób myślenia.... przestawić się...
Jak?

Zacznę od tego, że:
*koniec z obsesyjnym ważeniem
*koniec z naprzemiennym głodowaniem i objadaniem się
*stawiam na sport
-5razy w tygodniu rolki (I love it)
-czasem zamiast rolek rower
-gimnastyka codziennie rano
*absolutny zakaz jedzenia po 19, nawet gdyby żołądek przysychał mi do kręgosłupa (mało prawdopodobne ze względu na ochronną tkankę tłuszczową)
*słodycze raz w tygodniu, alkohol też (do czego to doszło)
*jem mądrze

Cel: waga 50kg do końca roku.
Mądre?

22 czerwca 2008 , Komentarze (3)

Moją przygodę z odchudzaniem rozpoczęłam dawno, dawno temu. Głupimi dietami i głodzeniem się, rozwaliłam sobie metabolizm.
Doszło do tego, że jak tylko zjadłam coś więcej, natychmiast mogłam to odnotować na wadze;/
Więc zaczęłam wymiotować...
Myślałam, że to pozwoli mi szybko osiągnąć wymarzoną wagę... Błędna iluzja robienia czegoś dla siebie.
 W rezultacie powolna autodestrukcja...
Nie chciałam tak, więc zaczęłam korzystać z pomocy specjalistów. Ale problem pozostał.... 
Żle się czuję w swoim ciele i chcę jak najszybciej to zmienić.
Znalazłam fajną dietę 10-dniową, głównie opartą na zieleninie i nabiale, ale zanim ją rozpocznę, musze się troszkę przygotować. Jem mniej, unikam słodyczy, trochę ćwiczę
(za mało, ale poprawię się!!!).
Mam nadzieję, żę szybko schudnę...