Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1149209
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 kwietnia 2013 , Komentarze (12)

Zjedzone wczoraj:

5.20 - bobki błonnikowe z miodem i mlekiem + kawa

8.30 - 3 kromki ciemnego chleba smarowane twarogiem, obłożone pomidorem;

12.30 - warzywa gotowane + kotlet z piersi z kurczaka + woda;

16.00 - pomarańcza;

18.30 - warzywa z patelni + malutki kawałeczek drobiu (malutki talerzyk)

WODA

Wizyta u dietetyka na godz. 12.00; wcześniej około 8.00 wizyta u okulisty. Więc dzisiaj dzień lekarski :))

Wyniki mam w normie, więc pani dietetyk będzie musiała się pogłowić nad ustaleniem mojego menu.

Odżywiam się zgodnie z tym co mi poleciła  dwa lata temu, wtedy chudłam, teraz mam problem!!! no, zobaczymy.....

 

Buziolki...

23 kwietnia 2013 , Komentarze (18)

w sobotę wyglądałam tak:

brrrr..., wiecie, że najbardziej krytycznie patrzy się na siebie!!!

Najbardziej mi się moje butki podobają :))

 

Za chwilkę jadę na jakiś przetarg, więc chyba dzisiaj mnie już nie będzie na Vitalii.

 

Buziolki.......

 

22 kwietnia 2013 , Komentarze (10)

Ważę 85,7 kg

 

W sobotę imprezka udana, ale niestety moje nerwy są dość mało wytrzymałe.....

Bawiliśmy się w gronie kolegów i koleżanek z pracy. Po jednego ze współpracowników przyjechała żona z taką czteroletnią wnuczką jak moja Majusia i....... niestety poryczałam się....

Jestem miękka jak nie wiem co!!!!!

Nielubię siebie takiej!!!!!!

 

Nie widzieliśmy się jak wyjechali (18 wrzesień 2012), na skypie też ostatnio chyba z 6 tygodni temu.....

Nareszcie wczoraj mogłam ich zobaczyć przez skypea!!!! (połączenie przez neta mają płatne, a ostanio pracuje tylko mój syn i troszkę oszczędzają)

Troszkę mi lepiej. Majka cały czas w ruchu, skacze po ojcu, rozrabia, śmieje się, "szczela focha" - czyli norma :))

 

Wczoraj rano byliśmy na pływalni, przepłynęłam 30 długości basenu. Nie dałam rady więcej, prawie zadyszki dostałam!!!! Potem spacer do kościoła i z kościoła, bo poszliśmy do sąsiedniej parafi, żeby było dalej :))

w sobotę potańczyłam.

 aaaaa!!! i wypiłam 3 kieliszki wódki !!!! ale skakałam i wywijałam około 4 godziny, więc myślę, że zostało spalone :))

Na imprezie zjadłam pół udka i sałatkę z kapusty pekińskiej. NIC WIĘCEJ !!!!!

Kawę wypiłam z mleczkiem - bez ciastka!!!!

Oczywiście, jak zwykle, przez weekend nie byłam w toalecie, chociaż rano jadłam błonnik z miodem!!!!

Myślę, że jutro będzie dużo mniej na wadze :))

ale następne ważenie dopiero w poniedziałek....

 

Buziolki....

19 kwietnia 2013 , Komentarze (14)

Niby wszystko OK, niby żyję spokojnie i szczęśliwie.

i serio czuję się szczęśliwa, kochana i spełniona zawodowo i życiowo....

 

ale jak dzisiaj przeczytałam u jednej z Vitalijek, że na weekend będzie ze swoją wnusią to sie poryczałam.....

STRASZNE TĘSKNIE!!!! STRA-SZNIE!!!!!!!

 

Brakuje mi jej i już!!

 

Moja synowa chora na anginę, ma skierowanie do szpitala. Syn wziął wolne do wtorku i mają dzisiaj jechać do tego szpitala. Wczoraj jak mi o tym powiedzieli, to chciałam wsiadać w najbliższy samolot i lecieć tam!!!!! KURDE!!!! jakie to wszystko porypane!!! KURDE!!!! strasznie mi żle jak nie mam jak im pomóc.

Po rozmowie z synem troszkę się uspokoiłam: "mamooo, damy radę...., to tylko angina; jesteś gorsza od babci Teresy"- koniec cytatu :))

babcia Teresa to moja mama, która jest znana w rodzinie jako najbardziej przejmująca się wszystkim i wszystkimi  osoba.....

obawiam się, że ja w jej wieku (77 lat) będę 14 razy gorsza!!!!

 

..i oczywiście dostałam znowu wczoraj mojej nerwowej wysypki!!!

mało nie rozdrapałam dekoldu do krwi!!!

 

Na imprezę w sobotę pójde chyba w golfie!!!!!!!

 

Buziolki wszystkim.....

 

 

18 kwietnia 2013 , Komentarze (14)

Dzisiaj z rana, jak siadłam do samochodu, radio się włączyło i leciała piosenka "Piąty bieg" Budki Suflera...

Kiedyś była to moja ulubiona muza....

Więc pokrętło od siły głosu na maxa i od rana humor poprawiony !!

 

 

 

Zjedzone wczoraj:

5.20 - błonnik z mlekiem i miodem + kawa;

8.30 - 3 kromki chleba smarowane twarogiem chrzanowym, obłożona pomidorem i ogórkiem + jeden drobiowy frankfuterek;

11.30 - pomarańcza;

14.00 - kawałek piersi z kurczaka + 2 jajka;

17.00 - kefir naturalny

19.30 (wiem późno.... - tak zlądowałam do domu) - warzywa z patelni - mały talerzyk.

WODA.

Wczoraj w salonie do 19.15. Odbarwiałam czarne, długie włosy na brąz z refleksami orzechowymi - takie całkiem cieniutkie refleksy, jak od słońca...

Wyszło super, żałuję, że nie zrobiłam zdjęć....

Takie długie włosy farbowane farbami "sklepowymi" najtrudniej odbarwić, bo warst farby na końcach włosów jest najwięcej....

Chciałam zrobić pani farbowanie metodą ombre, ale pani nie chciała.....

 

Wczoraj kupiłam czerwoną ozdobę na szyję i branzoletkę. Mam już wszystko oprócz sukienki.... Muszę dzisiaj wyskoczyć po coś.....

Najlepiej granatowa sukienka.....

 

Mój D. trochę zazdrosny, bo idę na imprezę sama. Impreza z pracy i pani, która kończy "50" lat zaprosiła około 30 osób z pracy (trudno żeby wszystkich zaprosiła z osobami towarzyszącymi).

Tylko nie piszcie, że mam nie iść.... To moja dość bliska koleżanka. Jak ja będę robić imprezę jubileuszową to też nie przewiduję współpracowników z mężami i żonami....

Tak już jest od lat......

Znamy się wszyscy jak przysłowiowe "łyse konie" i takie imprezy nie są zagrożeniem dla naszych związków.

Następna "50"tka w maju, ale tam już idziemy razem

 

Buziolki.....

 

17 kwietnia 2013 , Komentarze (10)

Wiosna przyszła, widzę to po ilości klientek w moim salonie!!!!

 

Urabiam się po pachy!!!! SUPER!

LUBIĘ TO CO ROBIE! BARDZO!

Jak tylko zrobiło się cieplej mam pełne ręce roboty.

Wczoraj styling, farbowanie dłuuugich włosów i 4 strzyżenia. To na 3 i pół godziny całkiem nieźle, no nie?

Jak miałam zatrudnione pracownice, to nigdy nie miały takiego przerobu.....

ale podobno inaczej pracuje się dla siebie a inaczej dla pracodawcy :))

 

Ja jestem po obu stronach, bo jestem i pracownikiem i byłam pracodawcą....

Niestety przez moje staranie o uczciwe traktowanie pracowników zjadły mnie opłaty ZUSu i  tym sposobem musiałam zwolnić pracowników....

Teraz śpię spokojniej, zaczynam wychodzić na prostą z opłatami, kredytami i zaległościami, które mi się porobiły jak miałam pracowników.....

no, cóż ŻYCIE....

Po wczorajszych Waszych doradach, postanowiłam zostać przy długich włosach jednak...., tylko uporządkuję grzywę.

NO I SCHUDNE!!!

 

Sukienka motylka-wróżki dotarła do Anglii:

 

 

Maja strasznie poważna na tych zdjęciach.....

Zapytałam synową czemu ona jest na tych zdjęciach taka poważna, odpowiedziała, że bycie wróżką to poważna sprawa i przelewek nie ma!

hihi - racja!

 

a zjedzone wczoraj:

5.20 - bobki błonnikowe z mlekiem i odrobiną miodu.

8.30 - 3 kromki ciemnego chleba smarowane serkiem chrzanowym, obłożone pomidorem.

11.30 - danio lekkie.

14.00 - warzywa na patelnię z kawałkiem piersi z kurczaka +woda,

16.00 - kalarepka,

18.20 - brokuły z płatkami migdałowymi i czosnkiem + marchewka potarta bez dodatków + woda z cytryną.

spacer od 19.00 do 20.00

 

Buziolki....

16 kwietnia 2013 , Komentarze (17)

Wczoraj od 8.00 do 14.00 byłam na jakimś dziwnym szkoleniu.....

Do tej pory rejestrowałam tylko wnioski do postępowań przetargowych, teraz muszę jeszcze całe postępowania rejestrować w systemie, powiązania z umowami ramowymi, wybór oferentów, rejestracja umów powiązanych z wnioskiem i postępowaniem. ....i inne mniej lub bardziej namieszane rzeczy!!!.........bleeeeee

tak zwana spychoterapia! Od tego jest Dział Umów!!! a teraz wszystko na poszczególne działy spadło!!! Jestem pracownikiem technicznym!!!! Znam się na technicznych rzeczach, nie na księgowych!!!!! a robić muszę wszystko!!!! Jestem inżynierem a nie księgową!!!!

 

no, ale cóż...... życie.....

 

Wczoraj ćwiczyłam w domu z panią Ch.

w sobotę idę na "50" do koleżanki z pracy, i ....stały dylemat większości kobiet: co ja mam na siebie włożyć????

 

Napewno będą czerwone, lakierowane buty, bo kupiłam sobie takowe i już się nie mogę doczekać, żeby je włożyć :))

podobne do tych:

tylko moje mają jeszcze taki cieniutki paseczek wokół kostki...., nie wiem czy go nie ściągnę, bo nie lubię takich pasków......

Pewnie zauważyłyście, że uwielbiam buty....: wysokie, kobiece, najlepiej szpile albo koturny...., takie moje małe zboczenie ;P

 

No i co do takich butów powinnam ubrać??? hę??? Pewnie czarną sukienkę, albo spodnie i tunikę. Jeszcze nie wiem...

Koncepcji narazie brak.

Tak jak nie wiem na razie co mam zrobić z moimi włosami.....

Napewno kolor blond, najlepiej platynowy. ale nie wiem czy ściąć czy zostawić takie jak są.

Czy grzywa długa (taka jak teraz) czy ściąć tak jak miałam w zeszłym roku....

1

2

3

4

5

6

 

Coś niezdecydowana ostatnio jestem ......

 

a zjadłam wczoraj:

5.20 - błonnik z mlekiem i midem + kawa

przed 8.00 - 3 kromki chleba ciemnego z chudym twarogiem i pomidorem

11.00 - kawa + malutki kapuśniaczek (na szkoleniu miałam wybór albo drożdżówka albo kapuśniaczek)

14.00 - kapusta czerwona + udko małe + 2 sztuki pierogów z podrobami

18.00 - sałatka z brokułów + woda.

 

Buziolki....

 

 

15 kwietnia 2013 , Komentarze (12)

Byliśmy wczoraj na moim "Campo di Plavo" (czyt. kamping na Pławnowicach)...

Pogoda śliczna, lekki wiaterek od wody....

Zagrabiłam stare liście z magnolii, pooglądałam wszystko po zimie. Jest OK.

 

Chyba jednak nie pozbędę się tego kampingu mojego....

 

Płacę już ponad 2 tysiące na rok za postawioną przyczepkę na takim polu gdzie tych przyczep stoi chyba z 200.

Z roku na rok podnoszą nam tę opłatę i wszyscy powoli się zastanawiają czy to ma sens...

Ale jak wczoraj na chwilkę przysiadłam na moim foteliku, ptaszki mi śpiewały, słoneczko prosto w pyszczek świeciło, to pomyślałam, że "za wszystko inne zapłacisz kartą.....", a ta ulotna chwila - bezcenna!!!!!!

 

Ważę dzisiaj 86,0 kg - równo!!!

 

Zjedzone wczoraj:

8.00 - błonnik z mlekiem i miodem + kawa + witaminki.

12.30 - pół udka z kurczaka + kapusta czerwona + makaron pełnoziarnisty + woda.

16.30 - kawa z mlekiem + jabłko pieczone

18.00 - marchewka surowa potarta + woda z cytryną.

 

Spacer 2 godzinny nad jeziorkiem Pławnowickim.....

 

Moja synowa przysłała mi zdjęcia urodzinkowe od mojej Majusi:

Tort zrobiła moja synowa!!! :))

 

...a wiecie kto ją nauczył??? hę??? wiecie???? no!!

Buziolki......

12 kwietnia 2013 , Komentarze (68)

Zrobiłam zdjęcia i jestem zła!!!!

jestem gruba i głupia!!!! Nie ćwiczyłam wczoraj!!!!

Zjedzone wczoraj:

5.20 - płatki z mlekiem + kawa + witaminki

8.20 - 3 kromki ciemnego chleba smarowane twarogiem, obłożone pomidorem

10.30 - serek danio lekki

12.00 - pomarańcza

14.10 - kotlet schabowy + sałatka z ogórków kiszonych

16.00 - 1 żelek typu "frutis"

18.00 - warzywa z patelni + jajko 1 szt.

herbata bez dodatków

 

Zrobiłam zdjęcia kurtki i kurtka OK, ale ja niekoniecznie!!!

jestem gruba i chcę to zmienić!!! Chcę ważyć najwyżej 68 kg!!!!

a nie 86 kg!!!!

18 kg do zrzutu!!!

fuj!!! jak ja wyglądam!!!?!!!!

 

 

to tyle.

Buziolki......

11 kwietnia 2013 , Komentarze (12)

Było wczoraj niedietetycznie!

Jadłam cukierki czeoladowe, wieczorem wcięłam Knorrowski "makaron w sosie śmietanowo-ziołowym", wypiłam 3 kieliszki wiśniówki, piłam słodkie soki owocowe. Nie ćwiczyłam !!!

Więcej grzechów nie pamietam.

Dzisiaj pełna skrucha i powrót do normalnego (dla mnie) jedzenia.

 

Miałam wczoraj wolne od mojego salonu, więc od 14.20 byłam w domu. A właściwie to nie do końca....

O 15.00 pojechałam po mamę od mojego D., bo ona mieszka w górach i przyjechała jakieś sprawy urzędowe załatwiać i spała u nas :))

 

Potem pojechałyśmy do Centrum Handlowego "Europa Centralna" - kupiłam żarcie dla kota i soki owocowe.

Potem u mnie na osiedlu kupiłam sobie kurteczkę czerwoną. Jak zrobię zdjęcia to jutro Wam pokażę :))

ups, nie wiem czy pokażę, bo laptop nam się zepsuł i od wtorku jest w naprawie, podobno dysk twardy :(( pan powiedział, że koszt około 500,00 zł BOOOOOLLLLIIIII !!!!

 

około 19.30 odwiozłam syna od mojego D., bo moje Kochanie jeszcze choruje i tym razem ja zabroniłam żeby wyłaził z domu.

Jego "ex" zażyczyła sobie żeby brał syna mimo, że ma zapalenie płuc!!!! Bo podobno ona jest bardziej chora!

Więc jak go odwiozłam pogadałam sobie z nią tak dość kategorycznie, choć bardzo uprzejmie! i teraz ona go będzie przywozić jak będzie potrzebowała :))

Młody jest OK, i naprawdę lubimy jak jest z nami, tylko przywiezienie go i odwiezienie do mamy to koszt około 20,00 - 30,00 zł na paliwo !!!! a my go tak 4 razy w tygodniu wozimy :/

właściwie na każde zawołanie pędzimy!!!!!

dobra! Koniec bidolenia!!!

Dzisiaj pełna kontrola jedzenia i poćwiczyć muszę!!!! albo wyrwać na rower!!!!

 

Pogoda wiosenna :)) i to cieszy!!!

 

Buziolki.......